Reklama

Niedziela Świdnicka

Słowo pasterza

Sól ziemi i światło świata

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Wy jesteście solą dla ziemi” (Mt 5,13). Żeby to zrozumieć, przypomnijmy sobie, czym jest sól i jakie ma właściwości, kiedy się ją stosuje. Sól pełni dwie funkcje: po pierwsze, nadaje smak potrawom, po drugie – chroni je przed zepsuciem. Mówiąc o nas: „Wy jesteście solą dla ziemi”, Pan Jezus zobowiązał nas, żebyśmy nadawali smak ludzkiemu życiu naszą miłością, naszą dobrocią, naszą uczciwością. Mamy nadawać smak życiu innych ludzi na ziemi. Jako chrześcijanie mamy być jakby środkiem konserwującym, mamy dbać o to, żeby świat nie popadł w zepsucie, ochronić ludzkość przed zepsuciem moralnym. Tak jak sól chroni mięso przed zepsuciem, bo jeśli się zepsuje, to trzeba je wyrzucić i nie ma z niego żadnego pożytku, tak my naszym postępowaniem mamy być taką solą konserwującą, zachowującą świat przed zepsuciem moralnym. Bo Pan Jezus mówi, że inni będą patrzeć na nas i będą się nami budować. To jest pierwsze przypomnienie kierowane do nas przez Chrystusa: „Wy jesteście solą dla ziemi”.

Pan Jezus powiedział także: „Wy jesteście światłem świata” (Mt 5,14). Żeby lepiej zrozumieć, co to dla nas oznacza, popatrzmy na światło fizyczne, a zwłaszcza na światło słoneczne. To słońce przede wszystkim daje nam światło. Można powiedzieć, że światło też pełni dwie ważne funkcje. Po pierwsze, światło oświeca przedmioty, umożliwia widzenie. Gdy świeci słońce, widzimy siebie nawzajem, widzimy świat. A w nocy, gdy jest ciemno lub gdy niebo jest zachmurzone, wtedy nic nie widać. Potrzebujemy światła sztucznego, by coś zobaczyć, by móc coś poznać. A więc światło umożliwia nam widzenie, poznawanie świata, w którym żyjemy. To jest jedna rola światła. A druga rola światła polega na tym, że daje nam ciepło. Ciepło też pochodzi od słońca. Może w tej chwili to ciepło nam się trochę przykrzy, bo jest za dużo tego ciepła, ale przypomnijmy sobie mrozy w zimie, gdy trzeba opalać mieszkanie i ubierać się w grube płaszcze, żeby nie zmarznąć. Dlatego w naszych domach mamy ogrzewanie. Światło nas także ogrzewa.

Mamy być światłem, które umożliwia innym ludziom poznanie prawdy, poznanie Pana Boga. A jesteśmy światłem, gdy czynimy dobro. Dlatego Chrystus powiedział: „Tak niech świeci waszeświatło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,16). Aby patrząc na nasze postępowanie, mogli mieć doświadczenie wielkości i dobroci Boga, skoro ma On takich wyznawców. Będąc światłem dla świata, mamy także ten świat ogrzewać, dawać ciepło. Chrześcijanie mają promieniować moralnym, duchowym ciepłem, czyli miłością i dobrocią. Gdzie rządzi nienawiść, wrogość do ludzi, tam panuje zimnica, jest nam wtedy duchowo zimno. Marzniemy. A gdzie panuje serdeczność, dobroć, wrażliwość na sprawy drugiego człowieka, tam grzeje jakieś ciepło. To duchowe ciepło nas ogrzewa, przy nim tak dobrze się czujemy. Przez nasze dobre uczynki, przez piękne chrześcijańskie życie mamy przybliżać innych do Pana Boga i ułatwiać im Jego poznanie. Mamy też innych moralnie i duchowo ogrzewać. Takie zadanie zleca nam Jezus, gdy mówi: „Wy jesteście solą dla ziemi”, „wy jesteście światłem świata”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2016-06-09 10:15

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół w życiu towarzyskim

Niedziela wrocławska 50/2011

[ TEMATY ]

świadkowie wiary

adwent

BOŻENA SZTAJNER

Ciekawi mnie, ilu Czytelników zgodzi się z twierdzeniem, że poza przekazywaniem wiary w ramach wspólnoty Kościoła domowego, drugim kręgiem apostolskiego oddziaływania na każdego człowieka jest jego szeroko rozumiane życie towarzyskie. Skąd taki wniosek? Skoro na niedzielną Eucharystię uczęszcza w Polsce przeciętnie co trzeci katolik, a nawet w tej grupie tzw. dominicantes nie wszyscy gotowi są słuchać nauczania Magisterium i według zasad wyznawanej wiary układać swoje życie (odłam tzw. „ale-katolików”), zatem pozostaje do dyspozycji najskuteczniejsza w dziejach ludzkości metoda apostolska: bezpośredni kontakt człowieka z człowiekiem. Zauważmy, że od tego się zresztą w misji głoszenia Ewangelii zaczęło! Proszę przeczytać chociażby teksty Ewangelii, opowiadające o tym, w jaki sposób trafili do Pana Jezusa Apostołowie: Piotr, zachęcony przez swego brata Andrzeja i Natanael, zachęcony skutecznie przez Filipa. I przypomnijmy sobie, w jaki sposób wiara stała się naszym udziałem, komu zawdzięczamy swoją ewangelizację do tego stopnia, że dziś… czytamy tygodnik katolicki „Niedziela”?
Nie jest prawdą, że współczesnych ludzi nie interesuje wiara, Kościół, moralność, zbawienie, świętość itd. Jest natomiast prawdą, że wielu ludzi otrzymuje przekaz wiary zakłamany, niekompletny, niepotwierdzony świadectwem życia głosicieli (nawet rodziców). Jest prawdą, że bardzo wielu zatruło swego ducha poprzez wchłanianie nieprawdziwych, nienawistnych i oszczerczych informacji laickich mass mediów. Jest prawdą powszechna i totalna ignorancja religijna wielu ochrzczonych (mimo wielu lat katechizacji!). Jest prawdą, że spotykamy osoby poranione przez życie (często na własne życzenie) lub/i zrażone zachowaniem duchownych. Jest prawdą, że uznaliśmy sprawy wiary za absolutnie prywatne do tego stopnia, że nie godzi się o nich rozmawiać nawet z własnymi dziećmi („będzie dorosła (y), niech sam (a) zdecyduje”). Kto i w jaki sposób do tych wszystkich ludzi dotrze, skoro dla księdza (katechety, publikacji katolickich) drzwi ich domów i serc są zamknięte? I kto im pomoże odnaleźć, poznać i pokochać Pana Jezusa, a potem pójść Jego śladami? Odpowiedź jest jasna: tylko katolicy świeccy, świadomi swojej wiary i odpowiedzialni za mandat Chrystusa: Idźcie i nauczajcie!
Zobaczmy to na konkretnym przykładzie. Do szpitalnego pokoju, w którym korzystałem z usług medycznych, wprowadzono starszego ode mnie pacjenta. Pielęgniarka lojalnie uprzedziła go, że będzie musiał dochodzić do zdrowia w towarzystwie księdza. Oględnie mówiąc, mój towarzysz niedoli nie przyjął tego faktu z radością, czemu zresztą dawał wyraz już „na dzień dobry”. Stopniowo jednak łagodniał w swych wypowiedziach pod adresem Kościoła i jego duchownych, wchodząc niepostrzeżenie w opowieść o niewesołych losach własnej rodziny. W piątym dniu naszego „razem” wyraził gotowość wyspowiadania się, ale przeszkodą był dla niego… brak kratek w pokoju! Gdy zaproponowałem, że spowiedź jego przyjmę przez „szprychy” szpitalnego łóżka - zgodził się z chęcią! W niedzielę przystąpił do Komunii św., a w poniedziałek wypożyczył sobie (bez mojej wiedzy) kapłańską Liturgię Godzin (tzw. brewiarz - ok. 2000 stron), którą zwrócił mi wieczorem z komentarzem: „Księże, dobra książka!”. Na to wyznanie przyszło mi czekać niemal tydzień. Skąd kapelan szpitalny ma mieć aż tyle czasu dla pacjentów? Jeśli sam pacjent jest (z różnych powodów) „oporny” na zachęty do korzystania z sakramentów św., to jasne, że bez aktywnej postawy jego otoczenia sprawa będzie przegrana (oczywiście patrząc tylko po ludzku). Wybrałem ten przykład choćby dlatego, że to właśnie przez szpitalne łóżka biegnie często decydująca o wieczności linia frontu, na którym toczy się walka o nieśmiertelne ludzkie dusze. Jeśli otoczenie chorego nie zadba o to, co najważniejsze - ten grzech zaniedbania obciąży ich sumienie, a chorego (umierającego) pozbawi łaski, która jest do zbawienia każdemu z nas koniecznie potrzebna.
Wydarzenie, jakim było obiecane przez Pana Jezusa Zesłanie Ducha Świętego pokazało, że uczniowie Pana otrzymali dar języków, który pozwala dotrzeć do każdego człowieka na świecie ze zbawczym orędziem. W oparciu o osobiste spotkania z Jezusem, o zdobytą wiedzę religijną, inteligencję, znajomość spotkanych ludzi zagubionych religijnie czy niewierzących - spełniać uczynki miłosierne wobec ich dusz: nieumiejętnych pouczać, wątpiącym dobrze radzić, grzesznych napominać itd. Nie da się ukryć, że przy biesiadnych stołach, podczas podróży, oczekiwania w kolejkach prędzej czy później podejmowane są tematy religijne, wywoływane najrozmaitszymi wydarzeniami; grzechem zaniedbania po stronie katolika z prawdziwego zdarzenia będzie wtedy milczenie czy brak wyraźnego świadectwa dawanego Chrystusowi. Pozostaje tylko kwestia sposobu prowadzenia rozmowy i argumentacji: odważnie, z szacunkiem dla rozmówcy, z panowaniem nad emocjami, z dobrze umotywowanymi argumentami, wreszcie - z miłością.

CZYTAJ DALEJ

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Archiwum Beaty Kempy

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Fascynacja Słowem Bożym

2024-04-25 17:41

Paweł Wysoki

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Łucja Bogdańska z „Biskupiaka” wygrała etap diecezjalny 28. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję