Reklama

Turystyka

Na szczycie Karkonoszy

Po zakończeniu wojny trzydziestoletniej szczyt Śnieżki (1602 m n.p.m.) zaczął interesować i przyciągać zarówno uczonych, jak i turystów. Wędrowcy najczęściej zdobywali go od strony Kotliny Jeleniogórskiej – Śląską Drogą, jednym z najstarszych szlaków w tych górach. I wtedy właśnie, w 1653 r., zrodził się projekt zbudowania kaplicy na najwyższym szczycie Karkonoszy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wynika to z archiwów rodziny Schaffgotschów i ustnej informacji przekazanej przez baronową Sophie von Schaffgotsch-Aretin, córkę ostatniego z właścicieli majątków w Karkonoszach, hrabiego Fryderyka Schaffgotscha – piszącemu te słowa we wrześniu 1977 r. na szczycie Śnieżki i w czasie pobytu państwa von Aretin w jego domu.

Kaplica ta stała się pierwszym obiektem, który powstał na Śnieżce. Decyzję o jej budowie podjął Christian Leopold Schaffgotsch dla zaznaczenia granic swoich ziem i uczczenia pamięci o ojcu Hansie Ulrichu, który popadł w cesarską niełaskę i w 1635 r. został stracony w Regensburgu. Początkowo granica między Królestwem Czeskim i Śląskiem przebiegała przez samą kaplicę. Dopiero w XIX wieku granica między ówczesnymi Austro-Węgrami a Prusami została przesunięta, dzięki czemu kaplica znajduje się teraz na terenie Polski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Początki

Budowę kaplicy rozpoczęto 28 kwietnia 1653 r. Wówczas bowiem wysłano w Karkonosze cieślę z pomocnikami, aby na stoku Złotówki ścięli drzewa i przygotowali drewno potrzebne do tego celu. Ścięto 120 drzew. Gdy hrabia Czernin z Kowar dowiedział się o tym fakcie, wysłał leśniczych, którzy zakazali dalszych prac. Ich zdaniem, Złotówka i Śnieżka usytuowane były na terenie należącym do Kowar.

Spory te na dłuższy czas przeszkodziły w budowie kaplicy. Po trwającym 12 lat procesie, zakończonym w 1664 r. przyznaniem spornego terenu Schaffgotschom, w lutym 1665 r. pomiędzy nimi a mistrzem Bartłomiejem Nantwigiem z Gryfowa Śląskiego została zawarta umowa na budowę kamiennej kaplicy na Śnieżce. W umowie określono wymiary tej budowli: 12 łokci średnicy (6,90 m) i 18 łokci wysokości (10,35 m). I datę tę przyjmuje się jako początek historii kaplicy.

Wynagrodzenie dla budowniczego kaplicy wynosiło zgodnie z umową 180 talarów, a sama budowa prowadzona była w szczególnie trudnych warunkach i tylko w miesiącach letnich. Według przekazów, pracowało przy niej ok. 60 ludzi, w większości zatrudnionych przy transporcie materiałów budowlanych i wody. Dotarcie do litej skały i wykonanie fundamentów wymagało usunięcia czteroipółmetrowej warstwy zwietrzeliny i rumowiska. W czasie budowy zdarzały się gwałtowne wichury i ulewy, które niweczyły wcześniej wykonane prace, i tak m.in. sklepienie kaplicy było kilkakrotnie poprawiane.

Reklama

Nabożeństwa u św. Wawrzyńca

W 1667 r. ówczesny kronikarz Naso odnotował istnienie kaplicy, nie podał jednak, czy była ona w całości ukończona. 14 lat później – 10 sierpnia 1681 r. opat Bernard Rosa z Krzeszowa dokonał uroczystego poświęcenia kaplicy pod wezwaniem patrona tego dnia – św. Wawrzyńca. W uroczystości wzięło udział 10 duchownych i ponad 100 wiernych. Odtąd na szczycie Śnieżki stała się ona głównym punktem pielgrzymek i odwiedzin.

Nabożeństwa w kaplicy odprawiali kilka razy w roku cystersi z Cieplic, którzy konno dojeżdżali do obecnej Złotówki, a następnie szli pieszo na szczyt Śnieżki. Za usługę każdy zakonnik otrzymywał jednego talara i 10 srebrnych groszy. Msze św. na Śnieżce cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Jak wynika z zapisów w księgach pamiątkowych z 1711 i 1713 r., uczestniczyło w nich nawet 800 osób. Były odprawiane regularnie aż do 1810 r., tj. do sekularyzacji majątków kościelnych w Królestwie Pruskim, w tym klasztoru cystersów w Cieplicach.

Po 1812 r. zaniechano odprawiania Mszy św. całkowicie i kaplica na Śnieżce opustoszała. Ołtarz z rzeźbą św. Wawrzyńca przeniesiono do kaplicy św. Anny w Sosnówce. Obiekt na Śnieżce zaczął być wykorzystywany jako schronisko, a po 1823 r. wydawano w nim również posiłki. Na stałe mieszkał tam dobry gospodarz Siebenhaar, który przez 10 lat prowadził także obserwacje meteorologiczne (w latach 1824-34). 16 sierpnia 1834 r. w kaplicę uderzył piorun, który zniszczył kompletnie naukowe instrumenty oraz zabił jedną osobę.

Po wybudowaniu nowych schronisk: Obří Boudy u podnóża Śnieżki i obiektu po śląskiej stronie szczytu Śnieżki, latem 1850 r. po ponownym poświęceniu kaplicy został przywrócony jej sakralny charakter. Od tego momentu nabożeństwa są odprawiane raz w roku – 10 sierpnia.

Reklama

40-lecie odbudowy

W 1945 r. kaplicę przejęła parafia rzymskokatolicka w Karpaczu. W wyniku huraganu szalejącego od 30 grudnia 1975 r. do 3 stycznia 1976 r. kaplica uległa ogromnym zniszczeniom. Było też inne zagrożenie, ówczesne władze, zarówno polskie, jak i czeskie, zmusiłyby do jej likwidacji (gdyby nie doszło do jej uratowania przez przeprowadzenie kapitalnego remontu), choćby ze względu na bezpieczeństwo turystów zagrożone przez spadające z obiektu uszkodzone elementy budowlane i zaśmiecanie nimi terenu. Trzeba wiedzieć, że był to okres nieprzychylny dla Kościoła i jego wyznawców (czas PRL-u). Na prośbę ówczesnego proboszcza Karpacza ks. Zbigniewa Kirsza, nie zważając na szykany i utratę stanowiska, podszedłem do tego zaszczytnego zadania z wielką troską i odpowiedzialnością. Organizowałem to przedsięwzięcie m.in. poprzez wyjazd z ks. Kirszem do powiatu nowotarskiego, do Zawoi i Zubrzycy Górnej w celu znalezienia wysoko wykwalifikowanych wykonawców i ich zwerbowania (co się udało), załatwianie spraw urzędowych związanych z remontem, transportem materiałów do remontu i wywozem zniszczonych elementów, w tym śmieci. Ponadto przekazałem nieodpłatnie potrzebną ilość drewna modrzewiowego bardzo wysokiej jakości. Wszystkie te akty pomocy, choć były świadczone przeze mnie nieodpłatnie, motywowane wyższym dobrem, były bardzo źle odebrane przez moich przełożonych. Za tę pomoc zapłaciłem wtedy szykanami ze strony władz nadrzędnych.

W 2000 r. wykonano w kaplicy posadzkę oraz ołtarz z granitu, a także odnowiono wewnętrzne ściany. Rok później bp Tadeusz Rybak dokonał konsekracji tego zabytkowego obiektu.

2016-08-10 08:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Misterium Taboru

Góra Tabor kojarzy nam się z Przemienieniem Pańskim, ale tam też, według tradycji, mieszkał Melchizedek, a po nim mnisi, m.in. paulini…

Tabor pokryty był za czasów Pana Jezusa gęstym lasem. Później wchodziło się tam po 4340 schodach do świątyni wybudowanej na miejscu Przemienienia Pańskiego. Obecnie na górę można dojechać jedną z kursujących taksówek, a kto czuje się na siłach, przemierza tę drogę pieszo. Na szczycie ukazuje się piękna świątynia, a przy niej… ruiny kryjące w sobie misterium zamierzchłych czasów.
Interesująca jest Grota Melchizedeka, związana ze strarożytną tradycją, mówiącą, że na Taborze mieszkał właśnie ten tajemniczy kapłan i król. Wspomina o tym również św. Atanazy. Jak wiemy, Melchizedek spotkał się z Abramem i ofiarował chleb i wino (por. Rodz. 14, 18-20). Co ciekawe, w Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie, w kaplicy Abisyńczyków, pokazywany był kamień, na którym miała dokonać się ta pierwsza tajemnicza ofiara, bedąca zapowiedzią Eucharystii. Na samym zaś Taborze stała przez wieki kaplica pod wezwaniem św. Melchizedeka.
Tajemnicza góra Tabor jest niejednokrotnie wspominana w Starym Testamencie oraz w literaturze okołobiblijnej. W midraszu „Yalkut” czytamy, że gdyby nie objawienie z nieba, to świątynia dla Jahwe stanęłaby na Taborze, a nie w Jerozolimie. Nie dziwi nas więc fakt, że Chrystus wybrał właśnie to wzniesienie, aby objawić siebie apostołom (por. Mt 17, 1-8).
Miejsce Przemienienia Pańskiego zostało upamiętnione jedną z pierwszych świątyń w Ojczyźnie Jezusa, ufundowaną przez św. Helenę na początku IV wieku. Sprzyjało to rozwojowi ruchu monastycznego. Tak jak na na Karmelu osiedlili się mnisi chrześcijańscy, na Taborze zakładali swoje eremy mnisi pochodzenia judeochrześcijańskiego.
W kolejnych latach Tabor przechodził burzliwe dzieje. Przechodził z rąk do rąk, będąc w posiadaniu: Persów, Arabów, Krzyżowców i na powrót Arabów. Na początku XII wieku ufundowano tutaj klasztor Benedyktynów (z Cluny), ale już pod koniec tamtego stulecia wzgórze zawłaszczyli sobie muzułmanie. Na początku XIII wieku Tabor wraca do chrześcijan. Król Węgier Andrzej II sprowadza na Tabor Zakon Eremitów św. Pawła Pustelnika, znanych nam pod popularną nazwą paulinów. Wkrótce dołączają do nich benedyktyni. Jednak już w 1263 r. sułtan Bibros zamienia klasztory i świątynie w rumowisko. Na początku XIV wieku kronikarz pisze z nieukrywanym żalem, że w tym świętym miejscu pozostały tylko ruiny porośnięte trawą. I tak było przez kolejne stulecia. W 1631 r. ojcowie franciszkanie uzyskali prawo własności do tego sanktuarium. Odtąd można było w większe uroczystości sprawować tutaj Eucharystię, ale nie pozwalano nic budować. Dlatego jeszcze w 1771 r. pielgrzym z Mediolanu o imieniu Antoni z nostalgią wspomina, iż wyspowiadał się pod drzewem, a do Komunii św. przystąpił na ruinach starożytnej świątyni.
Tak było do 1888 r., kiedy to erygowano klasztor franciszkański, którego pierwszym przełożonym był Polak - o. Alfons Dombrowski. Na początku XX wieku poświęcono nową świątynię, która do dziś koronuje mistyczne wzgórze Tabor.

CZYTAJ DALEJ

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Grzegorz Boguszewski

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: niech Bóg błogosławi Węgrów!

2024-04-25 11:10

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Niech Bóg błogosławi Węgrów” - powiedział papież przyjmując dziś na audiencji pielgrzymów z tego kraju, przybyłych, aby podziękować mu za ubiegłoroczną wizytę apostolską w swej ojczyźnie. Obok prymasa Węgier, kardynała Pétera Erdő i przewodniczącego episkopatu Węgier, biskupa Andrása Veresa gronie pielgrzymów obecny był także nowy prezydent kraju Tamás Sulyok.

Ojciec Święty mówiąc o swej ubiegłorocznej pielgrzymce zaznaczył, że przybył jako pielgrzym, aby modlić się wspólnie z węgierskimi katolikami, także za Europę, w intencji „pragnienia budowania pokoju, aby dać młodym pokoleniom przyszłość nadziei, a nie wojny; przyszłość pełną kołysek, a nie grobów; świat braci, a nie murów. Modliłem się za wasz drogi naród, który przez tysiąclecie zamieszkiwał tę ziemię i użyźniał ją Ewangelią Chrystusa. Obyście w modlitwie zawsze znajdowali siłę i determinację do naśladowania, także w obecnym kontekście historycznym, przykładu świętych i błogosławionych, którzy wywodzą się z waszego narodu” - zachęcił papież. Przypomniał, że realizacja daru pokoju „zaczyna się w sercu każdego z nas ... Pokój przychodzi, gdy postanawiam przebaczyć, nawet jeśli jest to trudne, a to napełnia moje serce radością” - stwierdził Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję