Reklama

Sakrament namaszczenia chorych przepustką do zbawienia

Niedziela legnicka 10/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Romanem Raczakiem - kapelanem Specjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Legnicy - rozmawia Monika Poręba

Monika Poręba: - Od jak dawna Ksiądz opiekuje się chorymi w szpitalu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Roman Raczak: - Kiedy objąłem funkcję proboszcza parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Legnicy, zdecydowaliśmy razem z księżmi współpracownikami o otoczeniu opieką całego szpitala. Był to rok 1998, a więc w tym roku mija 5 lat.

- Z jaką reakcją ludzi chorych, przebywających w szpitalu spotyka się Ksiądz, jak reagują na kapłana, który wchodzi do sali z Najświętszym Sakramentem?

- Jest to obraz wiary człowieka, ale również obraz niewiary i obojętności. Jest cudowna postawa, świadectwo pojedynczego człowieka na sali, który spowiada się, przyjmuje Komunię św. Są też i takie sytuacje, kiedy chory mówi: "jeszcze nie umieram" i odwraca się tyłem, a w nocy rodzina wzywa, bo jest w agonii. Staję nad łóżkiem tego samego człowieka i wiem, że to ten, który wcześniej nie chciał spotkania sakramentalnego. Udzielam sakramentu namaszczenia chorych, polecając tego człowieka Bogu, bo to On jest jedynym sprawiedliwym sędzią - nie mnie jest to oceniać.

Reklama

- Czy ludzie chorzy dzielą się swoimi problemami, kłopotami, czekają na porady kapelana szpitalnego? Decydują się na spowiedź św. po bardzo długim cza-sie?

- Tak, bardzo często. Często też ludzie nawracają się. Czasami człowiek przez długie lata zaniedbał swoje życie, wynikiem tego były prob-lemy w rodzinie, choroba, a w końcu pobyt w szpitalu. Ludzie chorzy chcą też z nami rozmawiać. Najczęściej o nadziei, Bogu i sprawach rodzinnych. Często też obserwujemy, jak chory leży sam i nikt go nie odwiedza. To świadczy o braku miłości. Przy tej okazji apeluję do rodzin chorych, aby interesowały się stanem zdrowia najbliższych sobie osób, aby leżąc w szpitalnym łóżku nie czuli się opuszczeni.

- Czy po kilku latach pracy z chorymi może Ksiądz powiedzieć, że spotkał człowieka, którego zapamięta na długo?

- Tak. Była to sytuacja, która aż mnie zmroziła. Młoda kobieta w agonii, białaczka. Mąż z dwójką dzieci obok łóżka. Kiedy udzielałem sakramentu namaszczenia chorych, oni na kolanach przeżywali ten sakrament. Później zaczęli modlić się słowami: Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. W tym czasie kobieta zmarła. Ogromna wiara, a jeśli dodać, że te dzieci miały 2 i 5 lat - to jest to coś niesamowitego, co przeżywa wówczas człowiek.

- Bardzo często, gdy proponuje się chorym, aby przyjęli sakrament namaszczenia, są wręcz obrażeni albo na księdza, albo na rodzinę. Sądzą, że jest to ostatnie namaszczenie przed śmiercią. Zatem powiedzmy, czym jest sakrament namaszczenia chorych?

- Poruszyła pani problem, który nas, kapłanów, bardzo boli. Kiedy ktoś z rodziny chorego przychodzi na plebanię i prosi o sakrament namaszczenia chorych. Najczęściej mówi: "Chciałem (am) prosić z ostatnim namaszczenie do taty". Odpowiadam wówczas, że nie ma ostatniego namaszczenia. Wtedy następuje konsternacja i nie wiedzą, co dalej mówić. Wyjaśniam wówczas, że mogę udzielić sakramentu namaszczenia chorych, a czy będzie ostatni - Pan Bóg o tym zadecyduje.
W tym miejscu apeluję do wszystkich zdrowych ludzi. Ksiądz nigdy nie idzie do chorego z nożem w ręku i nie dobija. Nie do nas należy dawać życie i nie my je odbieramy. Znam bardzo wiele sytuacji, kiedy chory w agonii po przyjęciu sakramentu namaszczenia odzyskał przytomność, wyszedł ze szpitala i dobrze się ma. I to napawa nadzieją. Znam też wiele sytuacji, kiedy chory w nie najgorszym stanie przyjął sakrament, na drugi dzień przychodzę do szpitala i jego łóżko jest puste. Ten człowiek w nocy zmarł.
Kiedy zawozicie najbliższych do szpitala, poproście personel, aby ksiądz udzielił sakramentu namaszczenia chorych. Jest to znak miłości i troski o tego człowieka. To jest sprawa zbawienia.

- Czego możemy życzyć wszystkim chorym, cierpiącym, a także kapelanom szpitalnym z okazji Światowego Dnia Chorego?

- Wiary w Boga, bo w tym zamyka się nasze życie. Dopóki nie uwierzymy, że jest Bóg, dotąd nie uwierzymy, że Bóg pomaga. Pamiętajmy również o podziękowaniu za wszyskie łaski uzyskane od Niego. Bardzo często wielu zapomina o Bogu, a gdy dochodzi do tragedii - to słyszymy: Boże ratuj! "Jak trwoga to do Boga" - mówi znane przysłowie. Pamiętajmy o podziękowaniu.
A my kapelani ze swojej strony zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, aby być na każde wezwanie, by pochylić się nad łóżkiem chorego człowieka. Jest to przecież przepustka do zbawienia.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zastępca Przewodniczącego KEP: świat pracy zaniepokojony "zielonym ładem"

2024-04-30 18:39

[ TEMATY ]

abp Józef Kupny

Eliza Bartkiewicz/episkopat.pl

Celem nadrzędnym duszpasterzy ludzi pracy jest prowadzenie ludzi do zbawienia, oraz ciągłe przypominanie o godności pracy, o podmiotowości i o prawach pracowników - powiedział KAI abp Józef Kupny z okazji święta 1 maja. - Jeśli chodzi o dodawanie energii duchowej, to wsparcie duszpasterzy jest nieocenione - ocenił zastępca przewodniczącego KEP. Przyznał też, że w środowiskach pracowniczych widać niepokój związany ze spodziewanymi konsekwencjami "Europejskiego zielonego ładu".

Od 1955 roku 1 maja Kościół katolicki wspomina św. Józefa, rzemieślnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy.

CZYTAJ DALEJ

Edyta Stein doktorem Kościoła? Wniosek trafił do Papieża

2024-05-01 14:02

[ TEMATY ]

Edyta Stein

Towarzystwo im. Edyty Stein

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Podjęto kolejne kroki w celu nadania św. Edycie Stein tytułu doktora Kościoła. Oficjalny wniosek w tej sprawie złożył Papieżowi generał karmelitów bosych o. Miguel Márquez Calle. Teraz Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych będzie mogła zainicjować oficjalną procedurę.

O możliwości nadania Edycie Stein tego tytułu mówi się od kilku lat. W 2022 r. z okazji obchodów 80-lecia jej męczeńskiej śmierci o. Roberto Maria Pirastu, definitor generalny zakonu karmelitów ogłosił, że została powołana komisja naukowa, która opracowuje oficjalny wniosek w tej sprawie. Sugerowano wówczas, że św. Teresa Benedykta od Krzyża, bo tak brzmi jej zakonne imię, mogłaby uzyskać tytuł Doctor Veritatis - Doktora Prawdy, ponieważ w centrum jej dociekań zawsze stała prawda, którą po nawróceniu odkryła w osobie Jezusa Chrystusa. Jak informują włoscy karmelici, oficjalny wniosek o zaliczenie Edyty Stein w poczet doktorów Kościoła został przekazany Papieżowi 18 kwietnia na audiencji dla karmelitanek bosych.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

2024-05-01 20:20

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co zrobić, jeśli w ogóle nie czuję Maryi? Albo relacja z Nią jest dla mnie trudna bądź po prostu obojętna? Zapraszamy na drugi odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski mówi o możliwych trudnościach w relacji z Maryją oraz o tym, jak je pokonać.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję