Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

VIDES dla najmłodszych

Stowarzyszenie VIDES aktywnie działa na rzecz dzieci z Trójwsi, opierając się na pedagogice i sposobie wychowania zaproponowanym przez św. Jan Bosko

Niedziela bielsko-żywiecka 10/2017, str. 7

[ TEMATY ]

salezjanie

VIDES

Uczestnicy tegorocznego Boskiego Balu Przebierańców

Uczestnicy tegorocznego Boskiego Balu Przebierańców

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Animatorzy Stowarzyszenia Wolontariatu Międzynarodowego VIDES w lutym w Gimnazjum w Istebnej zorganizowali Boski Bal Przebierańców, w którym uczestniczyło około stu dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym. – Boski Bal organizowany jest już od kilku lat, a jego data zawsze zbliżona jest do ostatniego dnia stycznia, kiedy to w kościele wspomina się św. Jana Bosko, patrona dzieci i młodzieży. On mawiał swoim wychowankom, że „smutny święty, to żaden święty”. Zaprosiliśmy więc do udziału dzieci w kolorowych przebraniach oraz ich rodziców. Księżniczki, królowie, wróżki, kowboje i policjanci wspólnie z animatorami VIDES bawili się i tańczyli w rytmach skocznej muzyki – wspomina koordynatorka działań VIDES w Trójwsi Karina Czyż.

Warto wspomnieć, że w zeszłym roku Stowarzyszenie obchodziło jubileusz 10-lecia działalności VIDES w Trójwsi. – historia VIDES rozpoczęła się w sierpniu 2006 r. w Trójwsi Beskidzkiej. Wtedy odbyła się pierwsza akcja wakacyjna „Pokój to skarb w Twoich rękach”, gdzie młodzież pod opieką sióstr salezjanek animowała czas wolny dzieciom. Młodzież zaangażowała się samodzielnie, uzgadniając wszystko z lokalną władzą i proboszczami. Od tego czasu rokrocznie odbywały się cyklicznie warsztaty tematyczne dla dzieci w lokalnych szkołach, tygodniowe akcje wakacyjne, i inne inicjatywy dla dzieci i młodzieży – podkreśla Karina Czyż.

Eucharystię dziękczynną za jubileusz sprawowaną w sobotę 17 września 2016 r. w kościele Dobrego Pasterza w Istebnej oprawił salezjanin posługujący we Francji ks. Piotr Wolny. – Motywem przewodnim naszego świętowania była wdzięczność, którą wpierw wyraziliśmy Panu Bogu. Po Mszy św. udaliśmy się na część oficjalną do sali w gimnazjum. Na spotkaniu była obecna prezes stowarzyszenia, salezjanka s. Halina Koćwin, która kiedyś pracowała w Wiśle i to właśnie ona rozpoczęła pracę wpierw pracę z młodzieżą, a następnie przygotowała ich do pracy z dziećmi. Podziękowaliśmy także osobom, które w sposób szczególny zasłużyły się dla dobra VIDES w Trójwsi. One otrzymały pamiątkową statuetkę – wspomina Karina Czyż. Podkreśla, że w tegoroczną uroczystość św. Jana Bosko otrzymali zaproszenie od salezjańskiej parafii w Tambacounda w Senegalu, z zachętą, by angażując młodzież, zorganizowali wakacyjne kolonie dla miejscowych dzieci. – Czterech wolontariuszy wyraziło swoją gotowość do wylotu. Razem z salezjaninem, ks. Piotrem Wolnym, w sierpniu udają się na miesięczną pracę z dziećmi w Senegalu. Decyzja została podjęta, paszporty gotowe, bilety lotnicze zakupione, teraz potrzeba nam wielkiego wsparcia, zwłaszcza modlitewnego – mówi Karina Czyż, zapewniając że VIDES stale będzie się angażować w wychowanie i rozwój młodego pokolenia, zarówno lokalnie, jak i międzynarodowo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-03-01 12:58

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzień Wdzięczności za misje

[ TEMATY ]

salezjanie

Salezjański Wolontariat Misyjny

archidiecezja wrocławska

ks. Jerzy Babiak/Salezjański Wolontariat Misyjny

Z jednej strony 60 dolnośląskich parafii partnerskich, ponad 600 rodziców adopcyjnych, szkoły podejmujące projekty pomocowe oraz indywidualni darczyńcy, a z drugiej ogromne potrzeby ubogich ludzi, przede wszystkim dzieci i młodzieży, z placówek misyjnych w Liberii, Etiopii, Gambii, Sudanie Południowym, Mongolii oraz Indiach. Salezjański Wolontariat Misyjnych Młodzi Światu we Wrocławiu od lat łączy te dwie wyjątkowe grupy, dając poprzez ewangeliczną solidarność, konieczne wsparcie i pomoc.

W sobotę 11 stycznia odbyło się coroczne Spotkanie Opłatkowe będące Dniem Wdzięczności dla wszystkich, którzy modlitwą czy też pieniędzmi wspierają misje. Był to także moment wręczenia dwóm wolontariuszkom wyjeżdżającym na długoterminowy projekty do Gambii krzyży misyjnych.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję