Część z tych rzeczy wydarzyła się naprawdę – zastrzegają twórcy wielu filmów. Jednak mówiący to w zwiastunie tytułowy bohater filmu „Barry Seal: Król przemytu” w reżyserii Douga Limana powinien dodać: niewielka część. Bo choć Barry Seal to prawdziwa postać (nieźle gra go Tom Cruise) – był pilotem samolotów pasażerskich, który pracował zarówno dla CIA, jak i słynnego kartelu z Medellín – to jednak działanie na dwa fronty, jako przemytnik narkotyków i broni oraz agent rządu USA, to już wersja naciągana. Zawsze pracował dla jednego mocodawcy. Po tym, gdy został przyłapany na przemycie broni, aresztowany i pozbawiony licencji pilota, nie mógł znaleźć legalnej pracy. Zgłosił się do Medellín, proponując usługi, a potem organizował transporty lotnicze kokainy z Kolumbii do USA. Zarabiał świetnie, dlatego mogło mu się wydawać, że jest królem życia. Niestety, jak wszystko, co dobre, szybko się to skończyło. Gdy wpadł w ręce służb antynarkotykowych, nie miał wyboru: został „wtyczką” w kartelu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu