Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Wspomnienie Wrzosa

Mieszkańcy Biłgoraja wraz z Biłgorajskim Towarzystwem Literackim spotkali się w sali konferencyjnej Urzędu Miasta Biłgoraja na specjalnej sesji wspomnieniowej, podczas której przywoływano osobę śp. mjr. Stanisława Mazura ps. Wrzos

Niedziela zamojsko-lubaczowska 39/2017, str. 6-7

[ TEMATY ]

żołnierze niezłomni

Joanna Ferens

Śp. mjr Stanisław Mazur

Śp. mjr Stanisław Mazur

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Major Stanisław Mazur ps. Wrzos, żołnierz Armii Krajowej odszedł na wieczną wartę 16 marca br. Był człowiekiem zasłużonym dla miasta Biłgoraja, a także poetą i pisarzem.

Zasłużony dla Biłgoraja

Marek Szubiak z Biłgorajskiego Towarzystwa Literackiego podczas sesji podkreślał, że mjr Mazur wyjątkowo zasłużył się dla naszego miasta. – Celem naszej sesji wspomnieniowej jest uczczenie pamięci mjr. „Wrzosa” – Stanisława Mazura, bardzo zasłużonego dla Biłgoraja. Poza jego działalnością kombatancką trzeba pamiętać, że był literatem, pisał wiersze, prozę, był publicystą. Najwspanialszą rzeczą, jaką napisał, były „Wspomnienia z tamtych lat” – tom poezji oparty na faktach, który dziś ma bardzo wielką wartość poznawczą – wskazał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Swoimi wspomnieniami podzielił się również burmistrz Biłgoraja, Janusz Rosłan. – Śp. mjr Stanisław Mazur miał wyjątkowe umiłowanie Ojczyzny. Całe jego życie było obowiązkiem wobec Polski. Był człowiekiem wyjątkowo skromnym, życzliwym i pogodnym. Miał taki życiorys, który napełniał dumą, mimo to nigdy się nie wywyższał, w pokorze podchodził do dnia codziennego. To był wspaniały człowiek z klasą, których dziś jest już mało. Miał bardzo wielkie mniemanie o honorze i szacunku dla ludzi, był wielkim humanistą. Takich postaci w Biłgoraju pragnęlibyśmy mieć więcej – podkreślił J. Rosłan.

Poeta, żołnierz, major

Reklama

Podczas sesji wspominano postać mjr. Mazura w kategoriach jego działalności literackiej i konspiracyjnej. O tej ostatniej mówił historyk i regionalista Piotr Flor, który przywoływał początki działalności mjr. „Wrzosa” w konspiracji. – Zanim bohater naszych wspomnień śp. mjr Stanisław Mazur został cenionym literatem, przebył najpierw zupełnie inną drogę, którą dzisiaj możemy śmiało nazwać żołnierską. I nie będzie w tym żadnej przesady, bowiem przejście do etapu twórczości literackiej poprzedziła w jego życiu prawdziwa służba wojskowa, w dodatku odbyta w bardzo trudnych warunkach okupacji. Urodzony w 1925 r. w Biłgoraju, mieszkaniec przyszłej dzielnicy, a wtedy małej osady Rożnówka, stał się podczas wojny, już w wieku 17 lat i 5 miesięcy, zaprzysiężonym żołnierzem Podziemnego Państwa Polskiego – wskazał Piotr Flor, mówiąc również o wyjątkowym szczęściu mjr. Mazura u początków jego działalności. – Pierwszy znamienny moment z życia tegoż jednego z najmłodszych żołnierzy ówczesnego podziemia biłgorajskiego to wyznaczenie go do przymusowej pracy na terenie Niemiec. Tuż przed wyjazdem, a było to wiosną 1942 r., badał go tutejszy lekarz powiatowy, o nazwisku Jan Snacki, gorliwie współpracujący z Niemcami, od którego zależał wtedy los wszystkich wywożonych. Przypadkiem odłożył on, aczkolwiek jedynie na 14 dni, wyjazd naszego młodzieńca, ale wyłącznie ze względu na jego faktyczną chorobę, co Stanisław Mazur wykorzystał natychmiast w celu zatrudnienia się w biłgorajskiej elektrowni, gwarantującej mu znacznie pewniejszą ochronę. Nie wiedział jeszcze, że znajdowała się tam dosyć prężna siatka ruchu oporu, a tym bardziej tego, że przepracuje w niej prawie całą wojnę i swoje późniejsze życie, aż do przejścia na emeryturę. To żołnierskie szczęście towarzyszyło mu odtąd do końca okupacji, chociaż trzeba zaznaczyć, iż kilkakrotnie otarł się jednak o śmierć – mówił Piotr Flor.

Oko w oko ze śmiercią

Mjr Mazur 15 czerwca 1943 r., podczas prowadzonej akcji wysiedleńczej w powiecie biłgorajskim, został aresztowany przypadkowo przez wrogi patrol na ul. Głównej, tj. Kościuszki. Skłutego bagnetami, krwawiącego, odprowadzono wtedy do punktu zbornego przy kościele w Puszczy Solskiej. Później ponownie został aresztowany i wywieziony na Majdanek, skąd udało mu się uciec po trzech miesiącach podczas kolejnego transportu i wrócić do Biłgoraja. W następnym roku był także najmłodszym więźniem bezpieki. Ponownie aresztowany, w styczniu 1945 r. został odbity z więzienia przy ul. Zamojskiej przez samego Konrada „Wira” Bartoszewskiego i jego oddział.

Wspomnienia uczestników

Podczas sesji wspomnieniowej był również czas na dyskusję i własne wspomnienia, którymi chętnie dzielili się uczestnicy spotkania, przywołując różnorodne historie związane z „Wrzosem”, jednakże wszyscy byli zgodni co do jednego: mjr Stanisław Mazur był to człowiek wyjątkowo zasłużony dla miasta Biłgoraja i nie tylko, gdyż należał do grona osób, które już na zawsze pozostaną żywą historią, które całym swoim życiem dawały wzór męstwa, odwagi, honoru i patriotyzmu. Poprzez swoją działalność, zarówno konspiracyjną, jak i literacką, pozostawił ogromną spuściznę, dzięki której o tragicznych czasach wojny, szczególnie na terenie Zamojszczyzny i Biłgorajszczyzny, będą mogły pamiętać i uczyć się kolejne pokolenia Polaków.

W jednym z wierszy mjr „Wrzos” napisał o swojej miłości do ziemi ojczystej, co dla Biłgorajan pozostanie na zawsze jego testamentem: „Ojczyzna moja – To ta ziemia stara. To dawne czasy, to niezłomna wiara. To te pola, łąki… Czynem myśl poczęta. To ta przyszła Polska i jej wolność święta. Jednak z woli Boga przetrwałem tamte czasy – dziś nie ma tu wroga. Dzisiaj Polska inna – wolna w wolnym świecie. A ja wciąż jej wierny – biłgorajskie… już teraz nie dziecię...”.

2017-09-21 09:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystości patriotyczne w Józefowie

Niedziela zamojsko-lubaczowska 10/2018, str. IV

[ TEMATY ]

żołnierze wyklęci

żołnierze niezłomni

Joanna Ferens

Złożenie kwiatów przed pomnikiem w Józefowie

Złożenie kwiatów przed pomnikiem w Józefowie

Z okazji 75. rocznicy rozstrzelania rodziny Bartoszewskich i Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, w Józefowie odbyły się uroczystości religijno-patriotyczne. Były one wpisane w obchody 100. rocznicy odzyskania niepodległości

Wojenny kronikarz dziejów Józefowa Zbigniew Jakubik tak opisał w książce „Czapki na bakier” tragiczne wydarzenia z 26 lutego 1943 r., kiedy to w Józefowie Niemcy dokonali publicznej egzekucji rodziny miejscowego dowódcy Armii Krajowej Konrada Bartoszewskiego ps. Wir. Rozstrzelano wtedy jego ojca Wacława, matkę Janinę i siostrę Wienisławę: „Kapitan Schupo podchodzi do rodziców i siostry Wira i ustawia ich na pożydowskich gruzach. Równo, pod rząd, szybkim krokiem występuje pluton egzekucyjny i rozwija się w długą linię naprzeciw skazańców. Dzieli ich odległość może 10 metrów. Krzyk i płacz w tłumie kobiet i dzieci przeradza się w powszechny lament i ogólny szloch. Kapitan podnosi rękę do góry... W ciszę padają słowa tłumaczone przez jednego z żandarmów: »Skazani są dla przykładu. Za chwilę zostaną rozstrzelani za bunt, za gwałt na osobach niemieckiej policji. Jeżeli powtórzy się coś podobnego, nie będzie litości. Każdego bandytę spotka podobny los!». Stary ojciec Wira drżącymi rękami obejmuje żonę i osiemnastoletnią córkę w ostatnim pożegnalnym uścisku. Jeszcze znak krzyża na piersiach i prostują się patrząc prosto, nieugięci, w żołnierzy stojących naprzeciwko. Kapitan ironicznym ruchem podnosi rękę do czapki, po czym pada komenda. Sprawnym, automatycznym ruchem podnoszą się karabiny do twarzy. Cichy trzask salwy. Trzy biedne, zmęczone życiem ciała, w martwym półobrocie upadają ciężko na ziemię. Podchodzi kapitan z wyciągniętym pistoletem, nachyla się nad leżącymi ofiarami i kilka razy strzela im w głowę. Zaległa straszna cisza, stokroć wymowniejsza i boleśniejsza niż niedawny lament. Tłum stoi w skupieniu, czcząc zwłoki pierwszych bohaterów Józefowa”.
CZYTAJ DALEJ

Najświętsza Maryja Panna z Góry Karmel

Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel, które przypada 16 lipca, popularnie zwane jest świętem Matki Bożej Szkaplerznej. Jego początki sięgają drugiej połowy XIII w., kiedy to w zakonie karmelitów św. Szymonowi Stockowi objawiła się Matka Boża. Miała mu Ona wręczyć szkaplerz, dając obietnicę, że wszyscy, którzy będą go nosić, unikną kary potępienia. Szkaplerz stał się znakiem szczególnej przynależności do Maryi. W 1726 r. papież Benedykt XIII zatwierdził święto Matki Bożej Szkaplerznej jako święto całego Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Szata nadziei

2025-07-17 01:12

[ TEMATY ]

Częstochowa

karmelitanki

Matka Boża Szkaplerzna

Karol Porwich / Niedziela

Szkaplerz jest jak dwa skrzydła, zakładamy go na siebie, żeby wzlatywać ku Bogu i nie poddać się sile grawitacji zła i grzechu. Jest on szatą nadziei – powiedział bp. Andrzej Przybylski.

W środę, 16 lipca, w częstochowskim Karmelu bp. Andrzej Przybylski przewodniczył uroczystej Mszy św. podczas której, miało miejsce nałożenie szkaplerzy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję