Reklama

Uczmy się słuchać

Niedziela łomżyńska 12/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obecnie wszystko się zmieniło. Powtarzamy często, że nie mamy czasu właściwie na nic. Praca, obowiązki w domu, zakupy, remonty niemiłosiernie pochłaniają nasz czas. Jesteśmy zmęczeni, a właściwie przemęczeni naszą codziennością. Cieszymy się, kiedy po dniu pełnym wrażeń możemy sobie trochę odpocząć. Bierzemy do ręki gazetę, dobrą książkę, przez chwilę możemy porozmawiać przez telefon z kimś bliskim. Wielu z nas wolny czas łączy nierozerwalnie z telewizorem. Mocna kawa, herbata, jakieś tam ciastko i... sto programów TV. Po pewnym czasie możemy odczuć, że zamiast wypocząć bardzo męczymy się przy szklanym ekranie. Ale cóż z tego, przecież mamy wolny czas. Niepokoją dane dotyczące spędzania czasu przed telewizorem przez ludzi. Sięgają one kilkanaście godzin dziennie! To niepokoi. To musi niepokoić. Nie zwracamy jednak na to uwagi. Takie problemy nam spowszedniały. Osiągnięcia tzw. techniki (telewizja, radio, Internet) spowodowały, że coraz mniej ze sobą rozmawiamy. Coraz częściej przechodzimy obok siebie zupełnie obojętnie. Jesteśmy przecież zmęczeni i mamy prawo do bycia ze sobą sam na sam.
Nieufnie rozpoczynamy rozmowy z kimś bliskim, bo jeszcze się okaże, że ten czegoś od nas chce.
Najbardziej jednak niepokojącym staje się fakt braku umiejętności wysłuchiwania drugiego człowieka. Nauczyliśmy się mówić, dużo mówić. Najlepiej o wszystkim i o niczym. Łatwo nam się mówi o polityce, o sąsiadach, o wadach drugiego człowieka. A przyjacielem nazywamy tego, który nas z pokorą wysłucha i przytaknie, że mamy rację. Już w seminarium zwracano mi uwagę, abym uczył się dobrze mówić, ale także, abym umiał słuchać. "Mowa jest skarbem - milczenie złotem" - mawiano.
Wiem, że to trudne, ale musimy nauczyć się wysłuchiwania drugich. Wiem, że czasami jest to bardzo denerwujące, bo wypowiadane przez naszych rozmówców opinie nie pokrywają się z naszymi. Uważamy wtedy, że nasza rozmowa nie ma sensu, że szkoda czasu, że nie warto. Po ludzku myśląc, tak jest. Mówimy sobie w ciszy: "Po co rozmawiać, wysłuchiwać, jest tyle ważniejszych spraw".
Przypominam sobie sceny z rodzinnego domu, kiedy dziadkowie, rodzice uczyli mnie słuchać. A było czego. Nieraz prosiliśmy: "Dziadku, opowiedz, jak to było". Człowiek słuchał. Słychać było tylko pykanie dziadkowej fajki i trzask palącego się w piecu drewna. Opowiadania te były również lekcją języka polskiego i lekcją historii. Jakże inną od tej w szkole.
Dzisiaj niestety nie mamy czasu na rozmowy, na słuchanie, na bycie ze sobą. Dzisiaj rozmowy zastąpiła nam telewizja, spotkania młodych odbywają się na dyskotekowych salach czy w miejskich pubach, a tematem rozmów są... Niejednokrotnie przekonałem się już w swoim życiu, że inaczej wyglądają rodziny, w których z szacunkiem wysłuchuje się głosu starszych. Głupia moda, która nakazała młodym lekceważenie rodziców, zrobiła swoje. Młodzi zaczęli układać sobie filozofię życia wg zasady "brać i mieć". Zalepiono im uszy na głos prawdy, ale ta kiedyś upomni się o swoje. Oby jak najszybciej. Młodzi, nauczcie się słuchać!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy kartuz

Święty Brunon – założyciel zakonu kartuzów, jednego z najsurowszych zakonów istniejących do dziś w Kościele, wybrał charyzmat milczenia, samotności i ciszy.

O zakonie kartuzów usłyszeliśmy zapewne dzięki filmowi Wielka cisza. Kim był jego założyciel? Brunon urodził się w Kolonii i pochodził ze znamienitej rodziny. Uczył się m.in. w szkole katedralnej w Reims, a także w Tours. Około 1055 r. przyjął święcenia kapłańskie. Rok później biskup Reims – Manasses I powołał Brunona, aby prowadził tam szkołę katedralną. Trwało to ok. 20 lat (1056-75). Wychował wielu wybitnych mężów owych czasów. W 1080 r. zaproponowano mu biskupstwo, nie przyjął jednak tej godności. Udał się do opactwa cystersów w Seche-Fontaine, by poddać się kierownictwu św. Roberta. Po pewnym czasie opuścił klasztor i w towarzystwie ośmiu uczniów udał się do Grenoble. Tam św. Hugo przyjął swojego mistrza z wielką radością i jako biskup oddał mu w posiadanie pustelnię, zwaną Kartuzją. Tutaj w 1084 r. Brunon urządził klasztor, zbudowany też został skromny kościółek. Klasztor niebawem tak się rozrósł, że otrzymał nazwę „Wielkiej Kartuzji” (La Grande Chartreuse). W 1090 r. Brunon został wezwany do Rzymu przez swojego dawnego ucznia – papieża bł. Urbana II na doradcę. Zabrał ze sobą kilku towarzyszy i zamieszkał z nimi przy kościele św. Cyriaka. Wkrótce, w 1092 r., w Kalabrii założył nową kartuzję, a w pobliskim San Stefano in Bosco Bruno stworzył jej filię. Tam zmarł. Kartuzję w Serra San Bruno odwiedził w 1984 r. św. Jan Paweł II. Uczynił to również Benedykt XVI 9 października 2011 r. W słowie do kartuzów podkreślił wówczas znaczenie charyzmatu milczenia we współczesnym świecie. Charyzmat kartuzji – powiedział – sprawia, że „człowiek wycofując się ze świata, poniekąd «eksponuje się» na rzeczywistość w swej nagości, eksponuje się na tę pozorną pustkę, aby doświadczyć Pełni, obecności Boga, Rzeczywistości najbardziej realnej, jaka istnieje, i która wykracza poza wymiar zmysłowy”.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: znaleziona w śmietniku figura Matki Bożej, nawrócenie, zupełna przemiana

2025-10-06 07:48

[ TEMATY ]

świadectwo

YouTube zrzut ekranu

Znaleziona w śmietniku figura Matki Bożej

Znaleziona w śmietniku figura Matki Bożej

W święto Matki Bożej Różańcowej 7 października odbędzie się premiera filmu dokumentalnego „Broken Mary: The Kevin Matthews Story” (Zniszczona Maryja: historia Kevina Matthewsa). Opowiada on o duchowej przemianie tytułowego bohatera pod wpływem znalezionej w śmietniku figury Matki Bożej, którą odnowił i z którą obecnie podróżuje po Stanach Zjednoczonych.

Kevin Matthews był u szczytu kariery jako jeden z najpopularniejszych prezenterów radiowych Chicago przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku. Imprezował z zawodowymi sportowcami i celebrytami, a w najlepszym okresie jego audycji słuchało nawet 10 milionów ludzi tygodniowo. Ale pewnego razu otrzymał diagnozę lekarską, która odmieniła jego życie. Największa jednak przemiana dokonała się w nim wtedy, gdy w śmietniku znalazł zniszczony posąg Matki Bożej, dzięki któremu odkrył na nowo prawdziwy sens swojego życia.
CZYTAJ DALEJ

Blisko 50% badanych Polaków negatywnie ocenia Barbarę Nowacką

2025-10-07 10:48

[ TEMATY ]

sondaż

minister edukacji

Barbara Nowacka

negatywna ocena

Marta Książek

Minister edukacji Barbara Nowacka

Minister edukacji Barbara Nowacka

Blisko połowa badanych Polaków negatywnie oceniła Barbarę Nowacką w roli ministra edukacji narodowej; przeciwnego zdania jest 39,1 ankietowanych - wynika z opublikowanego sondażu przeprowadzonego przez United Surveys dla Wirtualnej Polski.

To pokłosie skandalicznych decyzji lewicowej minister, bezprawnie rugujących religię ze szkół, wprowadzających pod płaszczykiem "edukacji zdrowotnej" kontrowersyjne pomysły na edukację seksualną, czy wreszcie rezygnację z zadań domowych i wyrzucanie niektórych lektur z listy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję