Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Symbol nadziei

Niedziela sosnowiecka 8/2018, str. V

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Piotr Lorenc

Wprowadzenie relikwii św. Siostry Faustyny

Wprowadzenie relikwii św. Siostry Faustyny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bardzo się cieszę, że mogę wprowadzić relikwie św. Siostry Faustyny do waszej wspólnoty. Przybyła wam nowa parafianka, a zarazem orędowniczka. Zwracamy nasze serca i umysły do św. Siostry Faustyny w szczególnym roku – 100-lecia odzyskania niepodległości. Siostra oprócz tego, że jest znana w całym świecie jako niestrudzona apostołka miłosierdzia Bożego, to w naszym kraju jest też przykładem umiłowania ojczyzny – powiedział bp Grzegorz Kaszak podczas wprowadzenia relikwii św. Faustyny do parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Sosnowcu-Ostrowach Górniczych.

Uroczystość odbyła się podczas koncelebrowanej Mszy św. sprawowanej 11 lutego, w Światowy Dzień Chorego i w wigilię 73. rocznicy zamordowania rodziny Mackiewiczów i Jerzego Piwowarczyka – mieszkańców Ostrów. Oprócz wprowadzenia, przekazania i poświęcenia relikwii Pasterz Kościoła sosnowieckiego pobłogosławił i poświęcił nowe tabernakulum. Wspólnie z Księdzem Biskupem liturgię sprawował ks. Mariusz Karaś, kanclerz Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu i ks. Przemysław Szot, sekretarz biskupa. W uroczystościach uczestniczyli licznie zgromadzeni parafianie, ale także przedstawiciele policji z komendantem miejskim policji w Sosnowcu insp. Dominikiem Łączykiem. Urząd Miasta reprezentował Wilhelm Zych, przewodniczący Rady Miasta i Mateusz Bochenek, pełnomocnik prezydenta Sosnowca. Byli obecni Rycerze Kolumba z rady sosnowieckiej, przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, harcerze z kręgu Korzenie, pracownicy IPN oraz młodzież z pocztami sztandarowymi z okolicznych szkół.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– 5 października 1938 r. odeszła do chwały nieba s. Faustyna Kowalska. Po długiej chorobie, ofiarowanej za potrzebujących miłosierdzia grzeszników, Pan wezwał ją do wspólnoty świętych. 12 lutego 1945 r. kilkaset metrów stąd dokonano zbrodni na niewinnych osobach Helenie i Mieczysławie Mackiewiczów i ich synach: Jerzym i Bogdanie oraz przyjacielu Jerzym Piwowarczyku. Jak ufamy, łączy te wydarzenia coś więcej niż fakt, że do Boga przeszli nasi bracia i siostry – Polacy. Wierzymy gorąco, że piękne życie ma przedłużenie w wieczności. Proszę Pana Boga, aby tak jak z życia i śmierci św. Siostry Faustyny wyprowadził i wyprowadza tyle błogosławieństwa, tak też z ofiary rodziny Mackiewiczów wyprowadził to, co najbardziej szlachetne – powiedział ks. Krzysztof Bendkowski, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Ostrowach.

Reklama

Wprowadzenie relikwii to bardzo dobry znak – symbol nadziei. Gdy Sosnowiec wyludnia się, to parafia w Ostrowach powiększyła się o nową parafiankę. I to jaką. A wszystko to dzięki zaangażowaniu bp. Grzegorza Kaszaka, proboszcza ks. Krzysztofa Bendkowskiego i kanclerza ks. Mariusza Karasia, który wspierał miejscowego proboszcza i pomagał, aby parafianie wkrótce cieszyli się obecnością św. Jana Pawła II w swojej wspólnocie. To nie koniec zmian w parafii. Przygotowywany jest projekt całkowitego przekształcenia wystroju głównej ściany prezbiterium. Wstępne szkice można znaleźć na stronie parafii. Będzie to przedsięwzięcie i czasochłonne, i kosztowne, ale oglądając projekty, warto podjąć się takiego dzieła. W drugiej połowie marca odbędzie się wprowadzenie relikwii św. Jana Pawła II.

Parafia w Ostrowach powstawała etapami. 28 października 1935 r. bp Teodor Kubina utworzył ekspozyturę. Trzeba więc było postarać się o kaplicę. Jedynym nadającym się obiektem był budynek Kina „Zagłoba”, który ostatecznie został wydzierżawiony na potrzeby kultu. Dalsze plany rozwoju ekspozytury przekreślił wybuch II wojny światowej. Dopiero w marcu 1957 r. ekspozytura uzyskała rangę parafii. Stało się to na mocy dekretu bp. Zdzisława Golińskiego. Mijały lata, zmieniali się duszpasterze, a władze komunistyczne nie pozwalały wybudować nowego kościoła. Życie sakramentalne było więc prowadzone w wydzierżawionej kaplicy aż do czasu, kiedy kolejnym proboszczem został w 1957 r. ks. Franciszek Piwowarski, żołnierz kampanii wrześniowej. Ks. Piwowarski przeprowadził generalny remont kaplicy, a także zakupił plac pod budowę kościoła i plebanii, którą wybudował na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. Od 1981 r. parafią zarządzał ks. Piotr Łysikowski. Najważniejszą sprawą dla nowego proboszcza było rozpoczęcie budowy kościoła. Pod koniec 1985 r. parafia miała plany i odpowiedni plac. Od 1987 r. budowę kościoła kontynuował kolejny proboszcz ks. Jerzy Kuchciński. Najpierw wybudowany został dolny kościół i w nim odprawiano liturgię, a potem prowadzono prace przy kościele górnym. Poświęcenia nowego kościoła dokonał w Roku Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa bp Adam Śmigielski SDB. W 2002 r. kolejnym proboszczem został mianowany ks. Stanisław Litwa, który podjął dzieło duszpasterskie i budowlane swoich poprzedników. Od 1 lipca 2014 r. proboszczem parafii jest ks. Krzysztof Bendkowski.

2018-02-22 10:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Siostra Faustyna

Doznaję dziś naprawdę wielkiej radości, ukazując całemu Kościołowi jako dar Boży dla naszych czasów życie i świadectwo s. Faustyny Kowalskiej. Zrządzeniem Bożej Opatrzności życie tej pokornej córy polskiej ziemi było całkowicie związane z historią XX wieku, który niedawno dobiegł końca. Chrystus powierzył jej bowiem swoje orędzie miłosierdzia w latach między I a II wojną światową. Kto pamięta, kto był świadkiem i uczestnikiem wydarzeń tamtych lat i straszliwych cierpień, jakie przyniosły one milionom ludzi, wie dobrze, jak bardzo potrzebne było orędzie miłosierdzia” – tak powiedział św. Jan Paweł II podczas kanonizacji s. Faustyny w Rzymie 30 kwietnia 2000 r.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Grzegorz Boguszewski

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję