Reklama

Wiadomości

Słońce nad wolnym Izraelem

14 maja 2018 r. mija 70. rocznica powstania Izraela. Droga do powstania tego państwa w 1948 r. z perspektywy współczesnej żydowskiej pamięci o Polakach i Polsce stanowi poważne wyzwanie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Burzy jednostronny obraz historii Żydów na polskiej ziemi, kojarzony przeważnie z traumą przeżytego zła i doświadczeniem miejsca, które stało się największym cmentarzem Żydów na świecie. Tymczasem polskie ślady na drogach prowadzących do powstania Izraela są nie tylko liczne, ale i znaczące dla tej pamięci, gdyż to właśnie przedwojenna Polska stała się ważnym zapleczem kadrowym dla syjonistycznych bojowników oraz przyszłych elit politycznych tego państwa, a po wojnie jednym z ważniejszych ośrodków, z którego zasilano falami kolejnych migrantów żydowską mniejszość w Palestynie.

Uratowany z Holokaustu

Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce, uratowany przez polską rodzinę z Holokaustu, wspomina, jak w wieku 13 lat z sześciorgiem innych żydowskich dzieci, które przeżyły zagładę, przybył do Hajfy, portu na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego. Delektował się później w przyszkolnym internacie smakiem wolności i „pożegnaniem się z uczuciem bycia kimś obcym”. 14 maja 1948 r. wraz z innymi dziećmi ze szkoły wysłuchał przemówienia Davida Ben Guriona, a wieczorem odczytał na prośbę nauczyciela z 20-metrowej wieży Deklarację Niepodległości. Zapamiętał te chwile: „Czułem, że ten mały Szewach, który jeszcze kilka lat temu ukrywał się w ciasnej piwnicy i między podwójną ścianą, musi wejść, zapalić pochodnię i odczytać Deklarację Niepodległości. Dla siebie i dla swojej rodziny. I mimo strachu mi się udało”. W uniesieniu napisał wtedy swój pierwszy artykuł, który nosił tytuł „Słońce nad wolnym Izraelem”, a który został opublikowany w syjonistycznym piśmie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kierunek: Palestyna

W okresie II RP, kiedy zaczął się – powstrzymywany przez sprawujących w imieniu Ligi Narodów mandat nad tym terytorium Brytyjczyków – ruch migracyjny Żydów z Europy do Palestyny, powstała międzynarodowa, syjonistyczna organizacja pod nazwą Betar, z której wywodzili się późniejsi bojownicy walczący z Arabami o własne państwo. Polskie władze, widząc w idei syjonizmu i powstaniu państwa Izrael pokojowy sposób zmniejszenia liczby ludności żydowskiej w Polsce, wspierały organizacyjnie, kadrowo i finansowo działalność Betaru. Przeprowadzały regularne szkolenia żydowskiej młodzieży w ramach przysposobienia wojskowego, które objęły ok. 10 tys. osób. Zorganizowały także trzymiesięczny kurs dla przyszłych dowódców izraelskiej armii i zasilili bojowników w Palestynie przygotowaną kadrą dowódczą. Przekazywały także maszyny, karabiny, granaty i amunicję. Jednym z członków Betaru był wówczas młody Menachem Begin, późniejszy premier Izraela, który w połowie lat 30. ubiegłego wieku napisał: „Młodzieży żydowska! Nasz naród przeżywa dziś historyczną epokę. Ważą się jego losy. Albo zdoła on wywalczyć wolną ojczyznę, by rozpocząć nowy byt, albo zostanie w (...)niewoli, by zginąć”. Betarowcy zafascynowani polską kulturą oraz legionami spotykali się z sympatią zwykłych Polaków. W Łodzi w czasie akcji zbierania podpisów pod petycją kierowaną do króla angielskiego umundurowani betarowcy chodzili po mieście i krzyczeli: „Niech żyje Rzeczpospolita Polska!”, a łodzianie podpisywali petycję z okrzykami: „Niech żyje Izrael, niech żyją Żydzi!”. A działo się to w czasach, kiedy nikt na świecie nie myślał poważnie o powstaniu państwa żydowskiego, a wśród elit żydowskich znaleźli się przeciwnicy tej idei, np. lewicowy Bund.

Reklama

Warszawska Masada

W czasie wojny, wbrew stanowisku władz sowieckich, władze RP na emigracji i dowództwo tworzącej się od 1941 r. armii z gen. Władysławem Andersem na czele popierały wstępowanie Polaków pochodzenia żydowskiego do wojska, traktując ich na równi z Polakami. Dzięki temu zwolniono z łagrów i miejsc zesłania dziesiątki tysięcy Żydów, obywateli polskich, którzy zostali w ten sposób uratowani. Niestety, tylko kilku tysiącom władze sowieckie umożliwiły opuszczenie ZSRR wraz z armią gen. Andersa. Mimo że dowództwo armii zabiegało o to, by nikt z uchodźców nie doznawał „żadnego upośledzenia” ze względu na przynależność narodową czy wyznaniową, w czasie pobytu armii w Palestynie doszło do dezercji ok. 3 tys. żołnierzy pochodzenia żydowskiego, która nie spotkała się z żadną, przewidzianą w takich okolicznościach, reakcją (sąd). Gen. Anders, uznając prawo żołnierzy pochodzenia żydowskiego do walki o swoją ojczyznę, po cichu aprobował ich decyzje. We wspomnieniach tak o tym napisał: „Nie zezwoliłem na poszukiwanie dezerterów i ani jeden dezerter nie został aresztowany. Postanowiłem nie stosować ściśle wobec mniejszości narodowych ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej dla wszystkich obywateli polskich poza krajem. Nie chciałem mieć pod dowództwem żołnierzy, którzy bić się nie chcą”. Dlatego reanimowane dzisiaj oskarżenie z czasów wojny, które pojawiało się w niechętnej wówczas Polsce części prasy zachodniej, a w którym sugerowano, że dezercje te wynikały z rzekomego antysemityzmu panującego w korpusie, jest – zdaniem wielu historyków – bezpodstawną insynuacją. Dezerterzy, wśród których był wspomniany wcześniej Begin, zasili szeregi bojowników walczących z Arabami. Żydowska pamięć włączyła do tradycji niepodległościowej heroiczną walkę bojowników żydowskich z czasów powstania w getcie, szkolonych i wyposażonych w broń przez polskie podziemie; nadano walce w warszawskim getcie niezwykle symboliczną dla Żydów nazwę „warszawskiej Masady” (w starożytnym Izraelu Masada była twierdzą, która w czasie powstania przeciw Rzymianom broniła się najdłużej, do końca, czyli do samobójczej śmierci wielu bojowników).

Reklama

Powojenna emigracja

Po wojnie, gdy zaczęła się toczyć gra o nowe żydowskie państwo, władze komunistyczne zgodnie z polityką Kremla, zainteresowanego osłabieniem wpływów brytyjskich na Bliskim Wschodzie, okazywały przychylność ruchowi syjonistycznemu oraz emigracji żydowskiej z Polski do Palestyny. Mimo oporu żydowskich komunistów, którzy widzieli w syjonistach nacjonalistów i konkurentów o wpływy wśród ludności żydowskiej oraz przeszkodę w odbudowie życia żydowskiego w Polsce, władze tolerowały najpierw nielegalną, a później, zwłaszcza po tzw. pogromie kieleckim, latem 1946 r., legalną emigrację do Palestyny. Według hipotez wielu historyków, pogrom – który, jak wiele na to wskazuje, był komunistyczną prowokacją – de facto posłużył komunistom i Kremlowi jako impuls potrzebny do zdynamizowania emigracji. W latach 1944-47 emigracja objęła ok. 30 proc. całej populacji żydowskiej w Polsce. Komuniści zezwolili nawet na stworzenie w Bolkowie na Dolnym Śląsku obozu szkoleniowego dla żydowskich ochotników i wysłały do Izraela statek z kilkuset rekrutami. Mimo że stanowisko Moskwy wobec Izraela w 1949 r. zaczęło się zmieniać, emigracja z Polski nadal trwała – od końca tego roku do połowy 1951 r. przybyło tam kolejnych 28 tys. przesiedleńców z Polski. Trzeba dodać, że wtedy Polska była krajem zamkniętym, a możliwość wyjazdów czasowych, a tym bardziej na stałe, była bardzo ograniczona. Dlatego właśnie ludność żydowska była postrzegana przez wielu Polaków jako grupa uprzywilejowana, a siebie postrzegała jako grupę „dyskryminowaną”.

Reklama

Język polski w Knesecie

Żydowscy imigranci z Polski stanowili jedną z najliczniejszych grup obywateli Izraela urodzonych poza jego granicami. Żydzi wywodzący się z ziem dawnej Rzeczypospolitej odegrali znaczącą rolę w kształtowaniu i rozwoju państwa Izrael, stanowiąc przez długi czas jego polityczną i kulturalną elitę. Do tego grona należą: pierwszy prezydent Chaim Weizmann, pierwszy premier David Ben Gurion i późniejsi: Menachem Begin, Golda Meir, Szimon Peres, Icchak Szamir. Przez wiele lat język polski należał do najbardziej popularnych języków wśród mieszkańców tego kraju. Wspomniany wcześniej Szewach Weiss ocenia, że w izraelskim parlamencie – Knesecie w 1949 r. ponad połowa deputowanych rozumiała język polski.

Wsparcie Polaków

Warto zatem, by społeczność żydowska, świętując rocznicę powstania swego państwa, w 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę, włączyła do swojej pamięci pomoc, której udzielili Żydom Polacy w budowie ich państwa, i to niezależnie od motywów i okoliczności, które jej towarzyszyły, gdyż obiektywnie służyła ona najbardziej żywotnym interesom społeczności żydowskiej. A wielu sojuszników na świecie walczący wówczas z koalicją państw arabskich Izrael nie miał.

2018-05-09 10:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję