Reklama

W Sprawie strategii rozwoju Europy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Strategia rozwoju – to modne dziś wyrażenie dotyczące rozwijania coraz lepszej przyszłości. To droga do najlepszych rozwiązań. Najczęściej mamy tu na myśli rozwiązania gospodarcze, ale nie tylko o nie tu chodzi – także m.in. o wszystko, co kryje się pod pojęciem „kultura”. Kultura jest bowiem tym, co człowiek tworzy w dziedzinie dobra i piękna, w dziedzinie zachowania wartości podstawowych. Dlatego słowa: „rozwój” i „kultura” są sobie bliskie. Tam, gdzie jest kultura, od razu jawi się słowo: rozwój.

Cieszymy się, że w polskiej przestrzeni coraz częściej mówimy o strategii rozwoju, czyli o planowym dążeniu do rozwoju, o kierowaniu nim i skutecznym – a więc przy użyciu dobrych metod – prowadzeniu do jak najlepszego celu. Zauważmy, że to wszystko wiąże się też z pojęciami: pomysł, inicjatywa, inspiracja. Słyszało się nieraz, że ktoś miał pomysł na Polskę, czyli na to, jak zorganizować życie naszego kraju, by jego mieszkańcom żyło się jak najlepiej. Ale wiemy też, że w niedalekiej przeszłości ktoś miał pomysł raczej na to, żeby Polska była traktowana jak brzydka panna, która nie ma dobrej przyszłości – niektórzy chcieli zrobić z nas republikę bananową, wyprzedać wszystko, co było cenne, i praktycznie zniszczyć. Pamiętamy zresztą takie działania, kiedy minister cieszył się z tego, że sprzedał wielkie państwowe przedsiębiorstwo. Tylko gdzie są pieniądze, które za nie otrzymano? Obecnie rządzący muszą dziś z powrotem wykupywać sprzedane kiedyś przedsiębiorstwa i zakłady za dużo wyższą cenę. Wielokrotnie więc trzeba się wstydzić za takie polskie wyczyny. A przecież mamy świadomość wartości naszej inteligencji technicznej, naszej szeroko rozumianej kultury, tradycji, religijności, które sprawiły, że choć Polska zniknęła z map Europy, to dzięki wyżej wymienionym się ostała.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podstawą – prawda

Trzeba się cieszyć z tego, że ugrupowanie obecnie rządzące w Polsce ma pomysł na Polskę piękną i bogatą i ma konkretną strategię jej rozwoju. Napotyka ono jednak nie tylko zewnętrzne przeszkody, lecz także opór ze strony tych, którzy jeszcze niedawno stawiali Polskę do kąta.

Reklama

Nie sposób nie wspomnieć we współczesnej historii Polski szczególnego – symbolicznego momentu, jakim była w latach 80. ubiegłego wieku Solidarność. Dzięki zjednoczeniu Polaków nastąpiła bezkrwawa rewolucja, która obaliła zakłamany system komunistyczny w kraju i przede wszystkim spowodowała rozpad Związku Sowieckiego, co dało wolność wielu narodom. To Solidarność, o czym niektórzy dziś zapominają, dała możliwość zjednoczenia Niemiec i stało się to bez użycia broni. To wielka sprawa, że po gehennie II wojny światowej nie nastąpiła nowa klęska ludzkości, którą szykował w Europie Związek Sowiecki. Niemała w tym zasługa także polskiego oficera Ryszarda Kuklińskiego, dzięki którego zabiegom można było uniknąć III wojny światowej. Nie można też pominąć osoby Papieża Polaka – św. Jana Pawła II, który był autorytetem i duchowym opiekunem polskiej Solidarności (o czym też nie chce się pamiętać) i który mówił światu prawdę o systemie, w którym tkwił jego naród. Jak się okazało, owa prawda miała moc wyzwalającą. A Jan Paweł II z autopsji znał funkcjonowanie reżimu komunistycznego i dobrze znał marksizm. Podczas swojego pontyfikatu wykorzystywał tę wiedzę i swoje doświadczenie. Stąd nie tylko Europa, ale i cały świat stawały się bacznymi słuchaczami Papieża Polaka. To spowodowało nowy sposób myślenia w Europie i w Kościele powszechnym. Zmieniło się także życie wielkiej polityki. Niewątpliwie ogromną rolę w rozgromieniu komunizmu odegrał również ówczesny prezydent USA – wielki mąż stanu Ronald Reagan, który mocno wspierał walczącą Polskę, także na arenie światowej. Tak więc, według słów Chrystusa, prawda – o filozofii i strategii komunistycznej – miała moc wyzwalającą.

Reklama

Trzeba zwrócić uwagę, że lata 80. XX wieku były naznaczone podniesionym głosem dotyczącym prawdy. Oczywiście, nie chodzi o „Prawdę” moskiewską, ale o prawdę samą w sobie. Gdy ludzie w Polsce zaczęli ze sobą szczerze rozmawiać, komunikować się wzajemnie, a polska Solidarność zaczęła odważnie stawiać pytania przedstawicielom rządu, na które trudno im było bez kłamstw odpowiedzieć – wtedy prawda okazała swoją moc odrodzeńczą.

Dzisiaj także stajemy wszyscy wobec problemu prawdy. Są ideolodzy, którzy mówią, że nie ma obiektywnej prawdy. Mówi się również o tzw. postprawdzie. A jednak trzeba nam ciągle dążyć do stawania przy prawdzie, która polega na zgodności słowa z rzeczywistością. Jest to prawda o człowieku, o świecie, która jest wyrażana w najbardziej ogólny sposób przez kulturę społeczeństw i narodów. Ludzie chcą prawdy – nie interesują ich nieprawda, obłuda, matactwo czy fałszowanie rzeczywistości. Człowiek, by móc się ustosunkowywać do każdej sprawy, musi się karmić prawdą. Wiemy jednak, jak wielu ludzi, jak wiele środowisk i instytucji pracuje nad tym, żeby przekazywać nieprawdę, półprawdę, żeby prawdą manipulować. Istnieje więc ogromne zagrożenie dla rozwoju ludzkości spowodowane kryzysem prawdy we współczesnym świecie.

Działaniem – miłość

Dlatego gdy mówimy o strategii rozwoju, trzeba wiedzieć, że musi ona być oparta na prawdzie. Wymagane są tu pełna uczciwość i rzetelność. Co i kto jest tego gwarantem? Przypomnę słowa, które wypowiedział Chrystus przed Piłatem: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (J 18, 37). Słowa naszego Zbawiciela mają znaczenie kluczowe także w sprawie, która dotyczy rozwoju. Jest on możliwy tylko wtedy, gdy jest oparty na prawdzie. Strategia rozwoju musi więc dotyczyć rzeczywistości realnej i zawierać w sobie realizm dążeń i konkret ukierunkowań. Kościół od wieków przybliża ludziom naukę Jezusa. Jest to praca związana z formacją ludzkich sumień i charakterów. Ale też piękną pracę wychowawczą prowadzi wielu ludzi szlachetnych, wielkich humanistów, którym przyświecają głębokie i mądre idee wiążące się z najgłębszym sensem obecności człowieka na ziemi. Najogólniej mówiąc – chodzi o miłość. Jeżeli jej brakuje, to rodzi się chaos, mnożą się konflikty i życie staje się piekłem. Miłość rozstrzyga o losach świata, narodów, społeczeństw, rodziny, jednostki. Bez miłości nie można niczego dokonać. Może trzeba o tym częściej mówić... Przypominać, że miłość winna kierować każdym działaniem człowieka, że bez niej wszystko traci sens. W tym tkwi sukces chrześcijaństwa, że ono to wyraźnie dostrzega i o to cały czas walczy.

Reklama

Gdy więc dzisiaj mówimy społeczeństwu o jakiejś strategii rozwoju, to musimy zdawać sobie sprawę, że podstawą jest tu miłość Boga i bliźniego. Wybrzmiewa ona w Bożym przykazaniu: „Będziesz miłował Pana Boga, a bliźniego swego jak siebie samego”. Miłość bliźniego jest bezwzględnie związana z miłością Pana Boga i tu jest wielkość przykazania miłości.

Autorytet moralny

Jeżeli jednak mówimy o planowaniu społecznym, to trzeba być świadomym, że w wielu kręgach działalności ludzkiej jest bardzo silnie umacniany element konkurencyjności, który wiąże się z nieufnością, a nawet wrogością wobec konkurenta. Niektórzy odrzucają wyciągniętą rękę innych, bo obawiają się, że nie jest to dłoń przyjaźni, ale podstępu lub zafałszowania. Otóż strategia prawdziwego rozwoju oparta na prawdzie musi być czysta i klarowna. Powinni za nią stanąć ludzie o nieposzlakowanej opinii, ludzie uczciwi i święci. Pamiętajmy, że Europę budowali święci. Było ich bardzo wielu. Jedni są patronami poszczególnych krajów, inni patronują różnym dziełom, ciągle odwołujemy się też do ojców zjednoczonej Europy. Niestety, w dzisiejszych czasach pokazuje się nam często jako patronów ludzi, którzy na takie miano nie zasługują, ale są symbolem jakichś idei, partii lub instytucji. Prawdziwi patronowie jednak to ludzie mający nieposzlakowaną opinię, ludzie, co do których nikt nie ma wątpliwości, że zasługują na miano świętych. Taką postacią jest dla Europy św. Benedykt, takimi postaciami są św. Cyryl i św. Metody, którzy łączą dwa płuca Europy – wschodnie i zachodnie. Są nimi także ci, którzy karmili Europę swoją duchowością i charyzmatem. Muszę się tu odnieść również do osoby św. Jana Pawła II, który wniósł w życie kontynentu europejskiego ogrom ważnych treści. Ileż serca i intelektu poświęcił Europie! Był niejako rzecznikiem chrześcijańskiej kultury europejskiej. Mieszkańcy Europy wiedzieli, że w Janie Pawle II mają swojego ojca i nauczyciela. Iluż pielgrzymowało do Rzymu, żeby spotkać się z nim osobiście, żeby go posłuchać...

Europa potrzebuje dziś takiego ojca, potrzebuje najlepszych natchnień, potrzebuje prawdy o Bogu i człowieku. Jednym słowem – potrzebuje wartości, które dzisiaj w Europie przeżywają swoistą dewaluację. Wielu z nas się pogubiło. Hedonizm i liberalizm doprowadziły do nieopisanego rozpasania moralnego, a to z kolei – do lekceważenia nawet praw natury. Tymczasem nie można mówić o strategii rozwoju gospodarczego, jeśli nie będzie rozwoju duchowego. Dlatego Ruch „Europa Christi” pragnie obudzić nowy sposób postrzegania rzeczywistości przez człowieka żyjącego w Europie. Jest to opcja, którą przedkładał Europie i najlepiej realizował św. Jan Paweł II. Podczas kanonizacji został nazwany przez Ojca Świętego Franciszka Papieżem Rodziny, bo zawsze był jej obrońcą, a dziś wszystkie siły w Europie sprzysięgły się, żeby rodzinę zniszczyć. Ale sądzimy, że ten święty Papież przez swoją działalność i nauczanie stał się w jakiś sposób ojcem zjednoczonej Europy. Chcemy zatem zaproponować nową strategię jej rozwoju, która będzie oparta na Ewangelii i katolickiej nauce społecznej, a której wielkim patronem będzie św. Jan Paweł II.

2018-05-09 10:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Droga nawrócenia św. Augustyna

Benedykt XVI w jednym ze swoich rozważań przytoczył wiernym niezwykłą historię nawrócenia św. Augustyna, którego wspomnienie w Kościele obchodzimy 28 sierpnia.

CZYTAJ DALEJ

Korea Płd.: 24 proc. wzrost liczby chrztów

2024-04-25 11:02

[ TEMATY ]

Korea Płd.

Adobe Stock

Liczba chrztów w Korei Południowej wzrosła o 24 proc. w ciągu roku, według statystyk opublikowanych 24 kwietnia przez Konferencję Biskupów Katolickich Korei.

W 2023 r. w tym wschodnioazjatyckim kraju ochrzczono łącznie 51 307 osób, w porównaniu do 41 384 osób w 2022 roku. Chociaż w porównaniu z ubiegłym rokiem, wzrost ten jest gwałtowny, to liczba ta jest niższa niż poziomy sprzed pandemii, kiedy było ich ponad 80 tys. rocznie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję