Reklama

Niedziela Wrocławska

Felieton Matki Polki

Stół, spotkanie, książka. Czy to się dzieje naprawdę?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dawno, dawno temu, w przepastnym księgozbiorze osiedlowej biblioteki znalazłam „Kłamczuchę”. Intrygujący tytuł sprawił, że zapragnęłam poznać jej treść. Z wypiekami na twarzy czytałam o losach Anieli, która stała się mi niezwykle bliska, nie tylko dlatego, że nietrudno jej było mijać się z prawdą, ale i dlatego, że pasją jej życia było aktorstwo. Tak, na tamten czas dzieliłyśmy i trudy, i marzenia. Już następnego dnia byłam z powrotem w bibliotece, by lepiej poznać twórczość autorki „Kłamczuchy”.

Tak zaczęła się moja przygoda z Małgorzatą Musierowicz i fascynacja jej prozą. Zachwycało mnie wszystko: opisy okoliczności i zdarzeń, humor i erudycja autorki, którą dało się uchwycić w różnorodności (świetnie zbudowanych) charakterów postaci, lekkość i zabawne sploty akcji, a ponad wszystko prawdziwa wirtuozeria słowna. I pamiętam dreszczyk emocji, gdy odkrywałam jej rodzinne konotacje oraz kiedy chwyciła mnie serdecznie za ręce na Wrocławskich Targach Dobrej Książki...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie tak dawno opowiedziałam najstarszej córce o Jeżycjadzie. Nie trzeba było długo czekać, by w domu (na nowo) rozgościła się pani Małgorzata. Wniosła ciepłe uśmiechy swych bohaterów, które urzekły większą część czytających domowników.

Reklama

Ja również czytam. Zaniedbuję codzienne obowiązki, by pobyć chwilę w kamienicy przy Roosevelta. Domownicy przymykają na to oko, a nawet chętnie przejmują moje prace, bo wiedzą, że potem, przy ciepłej herbacie, zacytujemy najśmieszniejsze fragmenty i przedyskutujemy ciekawe wątki powieści.

Wspaniale jest mnożyć wspólne zainteresowania, nowe płaszczyzny spotkania z najbliższymi, zwłaszcza, gdy są tak niebanalne, gdy pomagają doświadczyć wspólnoty, ale i rodzinnej tożsamości. Cudownie jest dzielić się spostrzeżeniami i emocjami, które wywołuje w nas nie tylko film, czyjś wpis na Facebooku, czy nielubiany kolega, ale i literatura! Ujmujący jest widok zaczytanej rodziny. Cóż bowiem może zrobić półtoraroczna F., czy trzyletni W., jeśli nie wziąć książkę i poznawać „treści”... obrazków, skoro już wszyscy inni siedzą z nosami w powieściach i ani myślą, by się od nich oderwać!

Właściwie to nawet obrazków im nie trzeba. Trzylatek, poproszony o odłożenie Heschela taty na półkę i z lekka (strategicznie) zniechęcany, że przecież tu ilustracji brak i w ogóle nic ciekawego, stwierdził rzeczowo: „Ale ja lubię literki!” i odśpiewał piosenkę o alfabecie.

2018-05-22 11:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dobry pasterz

Pogoda nie dopisała, co wiąże się z rozczarowaniem... Niestety, długo planowana wyprawa ojca z dziećmi nie dojdzie do skutku. Nie pojadą do lasu, nie będą obserwować ptaków, które o tej porze roku, obłędnie kolorowe, obserwować najlepiej, nie zrobią żadnych zdjęć... Nie wytropią dzików ani saren, nie utaplają nogawek i butów w błocie, nie ucieszą się pierwszymi pąkami i „baziami”. Nie zjedzą drugiego śniadania na powalonym drzewie, ani nie postrzelają ze zrobionych własnoręcznie łuków.
CZYTAJ DALEJ

Edukacja seksualna jest potrzebna, ale osadzona w kontekście rodziny i wartości

2025-09-23 09:41

[ TEMATY ]

edukacja seksualna

edukacja zdrowotna

Adobe Stock

Do 25 września można wypisać dziecko z edukacji zdrowotnej. Zachęcam do tego. Ale trzeba dać naszym dzieciom coś w zamian - rozmowy o miłości i seksualności w naszych domach - podkreśla Magdalena Guziak-Nowak dyrektor ds. edukacji Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka; współautorka podręczników do wychowania do życia w rodzinie. W rozmowie z KAI wyjaśnia, na czym polega spór o edukację seksualną w Polsce. Zwraca uwagę na zmianę paradygmatu - odejście od wychowania w kontekście rodziny na rzecz ujęcia biologicznego - i pokazuje, jakie mogą być skutki takiego podejścia.

Anna Rasińska (KAI): Czy edukacja seksualna jest w ogóle potrzebna w polskiej szkole?
CZYTAJ DALEJ

Święta Rita w sercu wiernych z Góry

2025-09-23 22:05

ks. Łukasz Romańczuk

Ks. Wiesław Mąkosa przy figurze św. Rity

Ks. Wiesław Mąkosa przy figurze św. Rity

W parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze coraz mocniej szerzy się kult św. Rity. 22 września minął rok, kiedy zainaugurowano nabożeństwa ku czci świętej z Cascii. Dziś już św. Rita ma swoją kapliczkę w Górze.

Pierwsze nabożeństwo do św. Rity odbyło się 22 września 2024 roku. - Miałem taką potrzebę serca - mówi ks. Wiesław Mąkosa, wikariusz, dodając: - Zaproponowałem księdzu proboszczowi Henrykowi Wachowiakowi, aby takie nabożeństwo odbywało się w naszej parafii. Zgodził się bez zastanowienia. Była to dla mnie wielka radość, zwłaszcza, że wtedy byłem nowym księdzem w parafii, bo zaledwie kilkanaście dni wcześniej tutaj przybyłem. Nabożeństwo cieszy się dużym zainteresowaniem, bo przychodzi około 120 osób, nie tylko z naszej parafii. Na każde nabożeństwo kupuję róże, które wierni zabierają po poświęceniu i po nabożeństwie do domu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję