Reklama

Niedziela Sandomierska

Świętowali ludzie pracy

Pracownicy różnych zakładów przemysłowych i przedsiębiorcy, związkowcy i rzemieślnicy wpisali się w świętowanie jubileuszu 200-lecia Diecezji Sandomierskiej

Niedziela sandomierska 21/2018, str. IV

[ TEMATY ]

jubileusz

diecezja

Ks. Adam Stachowicz

Eucharystii przewodniczył abp Józef Kupny, metropolita wrocławski

Eucharystii przewodniczył abp Józef Kupny, metropolita wrocławski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ramach obchodów 200. rocznicy powstania Diecezji Sandomierskiej swój jubileusz świętowali ludzie pracy. Rozpoczęła go Msza św. w sandomierskiej bazylice katedralnej, której przewodniczył abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, który w ramach Konferencji Episkopatu Polski jest przewodniczącym Rady ds. Społecznych oraz delegatem ds. Duszpasterstwa Ludzi Pracy. Eucharystię koncelebrował bp Krzysztof Nitkiewicz, bp Edward Frankowski oraz duszpasterze.

W modlitwie uczestniczyli przedstawiciele zakładów pracy z terenu diecezji, rzemieślnicy zrzeszeni w cechach oraz Izbach Rzemieślniczych całego regionu, przedstawiciele grup zawodowych oraz związków pracowniczych. Obecni byli także świętokrzyscy parlamentarzyści oraz przedstawiciele Komisji Krajowej NSZZ Solidarność.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Eucharystia

Ordynariusz Sandomierski na początku Mszy św. zapewnił, że świat pracy zawsze był i pozostaje bliski Kościołowi. Przez pracę bowiem człowiek nie tylko troszczy się o swój byt, ale naśladuje Boga Stwórcę i oddaje Mu cześć. – Dziś chcemy modlić się w intencji wszystkich ludzi pracy, wypraszając Boże błogosławieństwo na wasze trudy i na czas zasłużonego odpoczynku – powiedział Biskup.

Podczas homilii abp Józef Kupny wskazał na zadania stojące wobec wyzwań współczesnego świata. – Życie ucznia Chrystusa przebiega pomiędzy twardym stąpaniem po ziemi, a wpatrywaniem się w niebo. Chrześcijanin jest w ciągłym napięciu pomiędzy niebem a ziemią. Widać to wyraźnie w waszym życiu. Musicie twardo stąpać po ziemi, troszcząc się o sprawy ziemskie ważne dla waszych rodzin, dla społeczności, w których pracujecie i żyjecie, ważne dla narodu i Ojczyzny. Musicie troszczyć się o wasze warsztaty pracy, zakłady i przedsiębiorstwa, którymi zarządzacie. Jesteśmy mocno zanurzeni w sprawy ziemskie, ale musimy cały czas patrzeć w niebo i stamtąd czerpać siły do wypełnienia ziemskiego powołania, tam szukać pomocy i natchnienia do wypełniania w swoim życiu woli Bożej i siły do dawani świadectwa – mówił abp Kupny.

Reklama

Kaznodzieja odwołał się do biblijnego obrazu przycinania owoców sykomory, dzięki czemu mogą one w pełni dojrzeć i nabrać dobrego smaku. – Dzisiejszy świat jest podobny do owocu sykomory, który bez przycięcia słowem Ewangelii nie ma smaku. My mamy być tymi, którzy ten owoc nacinają. Słowo, które może naciąć ludzi będących z daleka od Boga, czyli Chrystus, posługuje się konkretnymi osobami. Aby dokonało się to nacięcie, ci ludzie muszą być obecni w świecie, rozumieć jego problemy, widzieć zagrożenia. Wy musicie być w tym świecie i nie bać się go. Macie być obecni wszędzie tam, gdzie pracujecie. Chrystus tam was potrzebuje i możemy Mu pomóc przez wejście i obecność w świecie, a nie przez wycofanie się, przez ucieczkę lub zamykanie się na innych. Wasze świadectwo w miejscu pracy jest niezwykle ważne – podkreślał Arcybiskup. – Z naszym chrześcijańskim świadectwem musimy być blisko ludzi, blisko tych, wśród których żyjemy i pracujemy, by pokazać, czego im brakuje, by świadczyć, że Jezus daje coś, co wypełnia ten brak, co nadaje najgłębszy sens naszemu życiu i codziennemu trudowi. Darem Chrystusa jest trwała obecność przy nas Tego, który został posłany – Ducha Prawdy i Miłości. Bóg mocą Ducha Świętego jest z nami i ma nas w swojej ojcowskiej opiece – zaznaczył.

Metropolita Wrocławski podarował Diecezji Sandomierskiej z okazji jubileuszu jej 200-lecia kielich mszalny z pozłacanego srebra.

Dalsze świętowanie

Po Eucharystii spotkanie przeniosło się do Katolickiego Domu Kultury, gdzie głos zabrał Tadeusz Majchrowski, wiceprzewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Przybliżył on obecnym historię i genezę powstania wolnych związków zawodowych oraz wskazał na współczesne problemy, jakimi zajmuje się związek, m.in. wymienił: przywrócenie wieku emerytalnego, utworzenie Rady Dialogu Społecznego, walkę z umowami śmieciowymi czy wprowadzenie ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę.

Reklama

– Wiemy, że praca zawodowa, niejednokrotnie połączona z nauczaniem uczniów, to nic innego jak połączenie zasad etyki i moralności z miłością do Boga oraz bliźniego, których efektami są godna płaca i warunki pracy oraz uczciwe, a także rzetelne jej świadczenie. Jakość funkcjonowania naszych firm, zakładów i przedsiębiorstw jest wyrazem tej mądrości, która niczym klamra spina naszą tożsamość narodową kulturową i cywilizacyjną ze zdobyczami nowoczesnej wiedzy oraz nauki. Jednakże bez duchowego wymiaru, jakim jest ład moralny, jakość ludzkiego życia będzie uboga – podkreślał w wystąpieniu Emil Kunysz, prezes Izby Rzemieślników i Przedsiębiorców z Rzeszowa.

Następnie wykład pt. „Kościół sandomierski a ludzie pracy, rzemieślnicy i przedsiębiorcy. Drogi i wzajemne powiązania” wygłosił ks. Tomasz Moskal. Przybliżył zebranym historię powstawania i działania cechów, związków przedsiębiorców na terenie diecezji oraz wskazał na współczesne płaszczyzny duszpasterskiej troski Kościoła o ludzi pracy. Tę część spotkania zakończył koncert Orkiestry Huty Szkła Tadeusza Wrześniaka.

W Sali malinowej Domu Katolickiego można było oglądać wystawę związaną ze starym rzemiosłem. Podsumowaniem jubileuszowego spotkania rzemieślników, przedsiębiorców i ludzi pracy była wspólna agapa w ogrodach u Ojców Dominikanów w Sandomierzu.

2018-05-23 10:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawskie dzieła miłosierdzia

Caritas Archidiecezji Warszawskiej od 30 lat pomaga chorym, bezdomnym i najbardziej potrzebującym. Każdego dnia wspiera blisko tysiąc osób

Jubileuszową Mszę św. w kościele seminaryjnym z udziałem wolontariuszy i pracowników warszawskiej Caritas sprawował bp Piotr Jarecki, który wręczył pamiątkowe dyplomy wolontariuszom i pracownikom tej charytatywnej organizacji.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Grzegorz Boguszewski

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję