Reklama

Niedziela Małopolska

To wzruszająca historia

Nam nie wolno tej godziny przespać! Mamy przecież coś bardzo ważnego do upamiętnienia. I w kontekście bł. Anieli Salawy, i św. Jana Pawła II, i naszej ojczyzny – mówi „Niedzieli” ks. prał. Piotr Kluska – kustosz sanktuarium bł. Anieli Salawy w Sieprawiu, gdzie w ramach obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości i 40. rocznicy wyboru kardynała Karola Wojtyły na papieża parafa św. Michała Archanioła upamiętnia te rocznice pomnikiem ze szczególnym przesłaniem

Niedziela małopolska 36/2018, str. VII

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Ks. Wojciech Gazdowicz

Pomnik będzie się składał z pięciu elementów tworzących spójną całość; tu wyeksponowany projekt

Pomnik będzie się składał z pięciu elementów tworzących spójną
całość; tu wyeksponowany projekt

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: – Księże Proboszczu, skąd pomysł na taką inwestycję?

Ks. prał. Piotr Kluska: – Chcemy upamiętnić przesłanie, które św. Jan Paweł II pozostawił, wynosząc na ołtarze naszą rodaczkę bł. Anielę Salawę. To, co Ojciec Święty powiedział wtedy na krakowskim Rynku, stanowi jeden z wielu elementów, tematów, motywów poruszanych w nauczaniu polskiego papieża. Ale dla nas to szczególnie ważne i mamy obowiązek wyeksponować to, co się wtedy wydarzyło i zapisać w brązie dla kolejnych pokoleń.

– Proszę przypomnieć to wydarzenie...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama


– Jest 1991 r. Ojciec Święty po raz pierwszy pielgrzymuje do wolnej ojczyzny. Przywozi nam dekalog, żeby tę odzyskaną wolność, niepodległość osadzić na mocnym fundamencie. Tłumaczy, że bez Boga, bez zasad wiary, wolność może się stać jawną bądź zakamuflowaną dyktaturą. Wtedy niektóre środowiska mocno krytykowały papieża – w imię wolności przeciwstawiano się ograniczeniom, które rzekomo narzucał Jan Paweł II.
W czasie tej pielgrzymki Ojciec Święty wynosi na ołtarze Anielę Salawę – sieprawiankę, która od 16. roku życia pracowała w Krakowie jako służąca. Mistyczkę, rozumiejącą sens pracy i cierpienia. Zwyczajną dziewczynę. I Ojciec Święty boleśnie atakowany: „nie chcemy Dekalogu”, „nie chcemy Boga”, wpatrzony w postać Anieli Salawy, tej utrudzonej, odważnej, pełnej poświęcenia kobiety, która siły i zdrowie poświęciła Bogu i ludziom, mówi: „Błogosławiona Sieprawianko, powierzamy ci tę Rzeczpospolitą…” i: „…prosimy cię, naucz nas być wolnymi…”. Proszę zauważyć, tej prostej, skromnej, ale pełnej Ducha Świętego służącej-mistyczce, papież powierza Ojczyznę, Rzeczpospolitą. Prosi, aby nauczyła nas być wolnymi. Dołącza bł. Anielę do grona wielkich patronów. To chcemy przypomnieć, świętując Niepodległość.

– Jak będzie wyglądał pomnik, gdzie zostanie wyeksponowany?

– Pomnik wypełni przestrzeń między starym i nowym kościołem. Połączy te świątynie. Będzie się składać z pięciu elementów tworzących całość. To zapis najnowszej historii i teraźniejszości. Do sanktuarium bł. Anieli Salawy przybywa św. Jan Paweł II i przypomina nam błogosławioną Patronkę.

– Jakie idee przywoła dzieło?

Reklama

– Św. Jan Paweł II wskaże na tablice, gdzie znajdziemy odpowiedź, na pytanie jak bł. Aniela Salawa nas uczy wolności. Na głównej tablicy upamiętniona zostanie modlitwa, którą Ojciec Święty odmówił w czasie beatyfikacji naszej rodaczki, z prośbą: NAUCZ NAS BYĆ WOLNYMI. Trzy kolejne tablice będą zawierały przykłady z życia bł. Anieli. Ujrzymy Rodaczkę modlącą się w kościele. Z tą sceną wiąże się przesłanie, że jeżeli nie potrafimy się zatrzymać, nie nawiążemy relacji z Bogiem, to nie będziemy wolnymi. Kolejna tablica ukaże Anielę jako służącą. Przypomni nam, że praca jest służbą. Powinien to zrozumieć każdy człowiek, bez względu na to, jaki zawód wykonuje. Inaczej stanie się niewolnikiem. Wreszcie historia ze sceną w szpitalu, gdzie przyszła błogosławiona pielęgnowała z oddaniem chorych żołnierzy, legionistów, którzy walczyli i umierali za niepodległość. Aniela dotyka wprost cierpienia, które nasi przodkowie musieli zapłacić za odzyskanie niepodległości. Daje nam lekcję miłosierdzia i patriotyzmu.

– Kiedy pomnik zostanie odsłonięty?

– Uroczystości są zaplanowane na 10 listopada. Będzie im przewodniczył metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski. Już teraz zapraszam czcicieli bł. Anieli Salawy z bliska i z daleka.

– W jaki sposób można wesprzeć realizację projektu?

– Przede wszystkim prosimy o życzliwość, o modlitwę, aby to, co tworzymy, stało się miłe Panu. Każdy też dobrowolną ofiarą może wesprzeć powstające dzieło upamiętniające 100-lecie odzyskania Niepodległości i 40-lecie rozpoczęcia pontyfikatu Jana Pawła Wielkiego.

– A dlaczego warto się w te działania zaangażować?

– To dzieło zawiera fragment bogatych dziejów Polski. To wzruszająca historia. Pomnik przypomni nam wielkiego Papieża z Polski. Będzie do nas mówił, że każdy może być wielki i każdy może być święty. Człowieka mierzy się... „miarą Ducha Świętego”. Tak właśnie Aniela Salawa, po ludzku najmniejsza, jest wielka i potężna, bo jej serce zawsze było otwarte na działanie Ducha Świętego.

2018-09-04 13:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Teatr Rapsodyczny

Niedziela Ogólnopolska 43/2006, str. 32-33

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

teatr

Archiwum Danuty Michałowskiej

Karol Wojtyła, Danuta Michałowska

Karol Wojtyła, Danuta Michałowska

Do dziś mam w pamięci wspaniałe wykonanie owego monologu przez 21-letniego Karola Wojtyłę. Już w czasie prób słuchaliśmy go z podziwem i dreszczem grozy

Kraków, lata okupacji. Po aresztowaniu i wywiezieniu do obozów koncentracyjnych wszystkich profesorów Uniwersytet Jagielloński i inne wyższe uczelnie w naszym mieście są zamknięte. Teatr im. J. Słowackiego działa jako Staatstheater z czysto niemiecką obsadą aktorską. Wykonywanie muzyki Chopina jest zakazane, Filharmonia daje koncerty „nur für Deutsche”, polskie życie artystyczne schodzi do podziemia. W okupowanym Krakowie już w listopadzie 1939 r. organizuje się tajne nauczanie na szczeblu licealnym, potem uniwersyteckim - na wielu wydziałach. Zawiązują się też małe, działające oczywiście w podziemiu, grupy o zainteresowaniach muzycznych, literackich, a także teatralnych. Znalazłam się w jednej z nich - tej samej, do której należał Karol Wojtyła. W lecie 1941 r. przybywa do Krakowa bardzo bliski przyjaciel Karola, wadowiczanin, polonista i fanatyk sztuki teatru - dr Mieczysław Kotlarczyk. Wnosi on do naszego środowiska ideę późniejszego Teatru Rapsodycznego, teatru, który w tym trudnym czasie ma zająć się artystycznym mówieniem arcydzieł polskiej poezji. Ze względu na konieczność posiadania tzw. Arbeitskarte pracowałam wtedy jako maszynistka w centrali „Społem”. Był początek sierpnia 1941 r., właśnie wróciłam z urlopu, kiedy niespodzianie przyszedł do mnie do biura Karol. Wzbudził pewną sensację wśród moich biurowych koleżanek, miał bowiem na sobie drelich roboczy, zapewne wracał z pracy w podkrakowskim kamieniołomie. Od razu zrozumiałam, że przynosi jakąś ważną wiadomość. Wyszliśmy na korytarz i wtedy usłyszałam: „Przeczytaj «Króla-Ducha» i przyjdź w środę na Komorowskiego. - To był adres naszej koleżanki, gdzie często się zbieraliśmy. - Przyjechał Mietek Kotlarczyk. Zaczynamy robotę”. Można by powiedzieć, że tymi słowami Karol ustawił mój dalszy los artystyczny. Natychmiast po pracy poszłam do znanego antykwariatu Stefana Kamińskiego przy ul. Podwale i tam udało mi się kupić jedyny egzemplarz najlepszego, pełnego wydania „Króla-Ducha”, w opracowaniu Jana Gwalberta Pawlikowskiego. To właśnie ta książka miała być pod ręką na wszelki wypadek, jako sufler, stąd wmontowane w oprawę kolorowe zakładki, wskazujące poszczególne fragmenty. Książka leżała na pianinie obok świecznika i w prapremierowym przedstawieniu zagrała jako znak plastyczny, obok umieszczonej na tle ciemnej kotary białej maski Słowackiego i wiązanki chryzantem. Bowiem już 1 listopada, w dzień Wszystkich Świętych, nasza pięcioosobowa grupa wystąpiła z pokazem opracowanych przez Kotlarczyka fragmentów epopei Słowackiego. Owa uroczysta premiera, inaugurująca ponad 20-letnią, niepozbawioną wielorakich klęsk, działalność Teatru Rapsodycznego, była niejednokrotnie opisywana. Ja skupię się wyłącznie na osobie Karola Wojtyły, na jego znamiennym udziale w tym pierwszym rapsodycznym przedstawieniu. Kotlarczyk powierzył mu m.in. kończący spektakl monolog Bolesława Śmiałego. Monolog ten stanowi naczelny wątek Rapsodu V. Jest przywołaniem pamięci o dramacie, jaki rozegrał się pod koniec XI stulecia między Wawelem a Skałką - między królem a biskupem Stanisławem. Do dziś mam w pamięci wspaniałe wykonanie owego monologu przez 21-letniego Karola Wojtyłę. Już w czasie prób słuchaliśmy go z podziwem i dreszczem grozy, ale owego pierwszolistopadowego wieczoru osiągnął najwyższy stopień ekspresji artystycznej. Było to wykonanie pełne napięć, dynamiki, niezatracające jednego odcienia znaczeniowego. Przedstawiał te dramatyczne zdarzenia z tak pełnym zaangażowaniem, że wierzyło się każdemu słowu, a szczególny urok osobowości samego Karola jednał sympatię dla nieszczęsnego monarchy. Po dwóch tygodniach powtarzamy „Króla-Ducha” w innym mieszkaniu, dla innej publiczności. Wszystko szło normalnym, szczegółowo wypracowanym torem. Czekaliśmy w napięciu na finalny, tchnący dramatyzmem Rapsod V, ten o Bolesławie Śmiałym. I oto dzieje się coś niebywałego! Karol przedstawia całkiem odmienną wersję tego samego przecież tekstu - mówi cicho, monotonnie, w sposób zupełnie pozbawiony owych przejmujących tonów namiętności, pychy, buntowniczej pasji, także rozpaczy wobec zarysowującego się upadku państwa, nad którym zaciążyła klątwa króla. Byliśmy zaskoczeni, rozczarowani i po prawdzie oburzeni. Zasypaliśmy Karola pytaniami, zarzutami: - Co się stało? Jak mogłeś? Dlaczego? Pamiętam dobrze zdumiewający sens jego odpowiedzi: „Przemyślałem sprawę, to jest spowiedź, tego chciał Słowacki”. Długo nie mogłam się pogodzić ze stratą tamtej interpretacji. Ale później też przemyślałam sprawę i przypomniałam sobie, co mówi poeta w pierwszym Rapsodzie - „a któżby to śmiał w księgi ludzkie włożyć, dla sławy marnej, a nie dla spowiedzi”. Ośmielam się przypuszczać, że w czasie tych dwóch tygodni dzielących pierwszą i drugą interpretację Rapsodu o Bolesławie Śmiałym doszło do głosu najgłębsze istotne powołanie już nie artysty, lecz kapłana. Wyraziło się przez zmianę punktu widzenia. Postawa obrońcy racji króla, dominująca w pierwszym wykonaniu, przemieniła się w postawę grzesznika, który po wiekach pokuty dociera do tragicznej prawdy o sobie samym. Juliuszowi Słowackiemu nie starczyło życia, aby dokończyć Rapsod V „Króla-Ducha”, zrobił to pół wieku później Stanisław Wyspiański. Ale tak naprawdę ostatnie słowo w tej sprawie wypowiedział kard. Wojtyła, nie tylko przez ów niezwykły akt modlitwy w Osjaku za duszę zabójcy swojego poprzednika na stolicy biskupiej w Krakowie - św. Stanisława. Sądzę, że pośmiertny los wyklętego ze społeczności Kościoła, wygnanego i zmarłego czy może zamordowanego króla - okoliczności nie są znane - musiał już w młodości niepokoić wykonawcę monologu Bolesława. Nie jest chyba bowiem przypadkiem, że ostatnim utworem przyszłego papieża, który powstał przed 16 października 1978 r., jest poemat jakby podsumowujący tysiącletnią historię Kościoła w naszej Ojczyźnie, a odnoszący się do tego samego dramatu. Utwór ten nosi tytuł „Stanisław”.
CZYTAJ DALEJ

Szkoła w remoncie dusz – dokąd prowadzą reformy edukacji?

2025-08-23 21:02

[ TEMATY ]

szkoła

edukacja

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Gdy dzwonek zabrzmi inaczej 1 września 2025 roku uczniowie usłyszą szkolny dzwonek, ale jego ton nie będzie już taki sam. Ministerstwo Edukacji postanowiło gruntownie przebudować plan lekcji, kalendarz roku szkolnego i system oceniania. W życie wchodzą nowe przedmioty, zmienia się rytm ferii zimowych, wprowadzane są testy sprawnościowe i nowe metody oceniania uczniów z niepełnosprawnościami. Cele reform – jak podkreśla MEN – to przygotowanie młodzieży do rynku pracy, rozwój kompetencji cyfrowych i wyrównanie szans edukacyjnych.

Brzmi jak techniczna modernizacja. Jednak w tym całym zamieszaniu pojawia się pytanie o coś bardziej fundamentalnego – o wychowanie duchowe młodego pokolenia.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej 2025 (dzień 7.)

2025-08-23 11:10

[ TEMATY ]

nowenna

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna przed Uroczystością Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej trwa od 17 do 25 sierpnia przez dziewięć kolejnych dni. Na Jasnej Górze przez ten czas prowadzić nas będzie ks. Wojciech Węgrzyniak.

ZOBACZ WSZYSTKIE ROZWAŻANIA NOWENNOWE - TUTAJ.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję