Reklama

Niedziela Przemyska

Jesteśmy Napełnieni Duchem Świętym

Biskupie przedmurze

Z ks. prał. Bartoszem Rajnowskim, kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Przemyślu, rozmawia ks. Zbigniew Suchy (cz. 1)

Niedziela przemyska 40/2018, str. VI

[ TEMATY ]

wywiad

Ks. Józef Trela

Ks. prał. Bartosz Rajnowski

Ks. prał. Bartosz Rajnowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Zbigniew Suchy: – Księże Kanclerzu, na początek – tradycyjnie – curriculum vitae?

Ks. prał. Bartosz Rajnowski: – Urodziłem się w Nowej Sarzynie, moją parafią rodzinną jest parafia Leżajsk pw. Świętej Trójcy. W Leżajsku chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 2, potem do Liceum Ogólnokształcącego, do klasy o profilu matematyczno-fizycznym. Po złożeniu egzaminu dojrzałości wstąpiłem do seminarium w Przemyślu, które ukończyłem w 1994 r. 28 maja przyjąłem święcenia kapłańskie.

– Jestem ciekaw, skąd u Księdza zrodziły się zdolności manualne, techniczne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Pochodzę z rodziny o korzeniach nauczycielskich. Moi rodzice byli nauczycielami, moja siostra też jest nauczycielem. Mój tato uczył rysunku technicznego w technikum w Leżajsku. Swoje zainteresowania rysunkiem technicznym przekładał na działania praktyczne tzn. sam dużo potrafił – i nadal umie – zrobić, w drzewie czy w metalu. Tato majsterkował, ja najpierw się temu przyglądałem, a potem pomagałem. Moja mama uczyła przez wiele lat kroju i szycia. Sama dużo szyła i robiła na drutach, więc takich manualnych zajęć w naszym domu zawsze było dużo. Jako nauczyciele, zadawali też oczywiście zadania domowe i przynosili prace uczniów do domu, żeby je ocenić. Myślę, że poprzez obcowanie z tymi pracami, opatrzenie się z rysunkami, rzutami, z tym, w jaki sposób i jakimi narzędziami można wykonać wiele różnych rzeczy – nieświadomie się tego uczyłem. Wybór szkoły o profilu matematyczno-fizycznym też był świadomy, ponieważ ta dziedzina jest mi bliższa niż sprawy humanistyczne. Tak się to jakoś złożyło w jedną całość.

– W czasie seminarium, chyba jako jeden z pierwszych kleryków zdecydował się Ksiądz na wyjazd na praktykę diakońską do Kazachstanu. Czy była to ciekawość świata, czy może gdzieś tliła się myśl o posłudze misyjnej?

– Muszę uczciwie powiedzieć, że to nie była moja myśl. Rzeczywiście przemyskie seminarium otwierało się na potrzeby duszpasterskie na wschodzie, ale głównie na Ukrainie. Wielu księży już wtedy pracowało na Ukrainie. Myśl o wyjeździe do Kazachstanu powstała w sercu i umyśle ks. Piotra Pytlowanego, który do dziś – czyli już ponad 23 lata – pracuje w Kazachstanie. Piotrek zaproponował, żebyśmy pojechali tam wspólnie. Ja wówczas myślałem o uczestnictwie w kursie ewangelizacyjnym, który prowadziła katolicka wspólnota sióstr ze Stanów Zjednoczonych – taki trzytygodniowy kurs miał się odbyć we Wrocławiu, w czasie wakacji, przed naszym diakonatem – i też szukałam kogoś, kto by ze mną na to pojechał. Powiedziałem więc do Piotra: „Pojedziemy na wakacje na to szkolenie ewangelizacyjne do Wrocławia, a potem na praktykę do Kazachstanu”. I tak się stało.

– Mówi się, że pierwsza parafia to pierwsza miłość kapłana. W przypadku Księdza okazało się, że to była jedyna miłość. Jak Ksiądz to wspomina?


– Z nostalgią wspominam pierwsze dwa lata kapłaństwa, które jako wikariusz spędziłem w Krośnie, w parafii – wówczas – pw. św. Wojciecha. Była to parafia miejska, ale w dzielnicy, w której nie było bloków, ale domki jednorodzinne. To była wspólnota skupiona wokół bardzo małego, ale urokliwego drewnianego kościoła parafialnego, który jednak nie był w stanie zapewnić właściwego funkcjonowania tej parafii. Mój proboszcz, ks. prał. Tadeusz Szetela podjął więc niełatwą decyzję budowy nowego kościoła. Gdy tam przyszedłem, ta budowa trwała. To były ostatnie lata przed oddaniem kościoła do użytku. Jako wikariusz odprawiłem tam pierwszą Mszę św. – to była pasterka. Nasze duszpasterstwo cały czas było wówczas skupione wokół tego malusieńkiego kościoła. To było niełatwe wyzwanie, bo mieścił on niewiele osób i nie bardzo można było się wewnątrz rozwinąć z jakimiś inicjatywami duszpasterskimi. W zimie, bez ogrzewania, dokuczał nam przenikliwy chłód – a przeżyłem tam dwie wyjątkowo mroźne zimy – więc parafianie najczęściej chodzili do innych kościołów w tym czasie. Kiedy tam przyszedłem, było nas dwóch wikariuszy, co było spowodowane problemami zdrowotnymi Proboszcza.
Następnego roku Ksiądz Proboszcz doszedł już do pełni sił i pracowaliśmy we dwójkę. Do dziś mam kontakt z ks. prał. Tadeuszem Szetelą. Bardzo go cenię. To człowiek, który pokazał mi duszpasterstwo parafialne trochę inne niż to, które poznałem w mojej rodzinnej parafii. Przyjął mnie z życzliwością i jestem mu wdzięczny za to, że położył podwaliny pod moją pracę duszpasterską, na bazie tego, co wyniosłem z parafii rodzinnej.

2018-10-03 08:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielka szansa

Niedziela wrocławska 13/2017, str. 5

[ TEMATY ]

wywiad

Bartek Wyrobek

Agata i Dawid Ruskowie z dziećmi

Agata i Dawid Ruskowie z dziećmi

Agata i Dawid Ruskowie są małżeństwem od 9 lat i rodzicami dwojga dzieci: 3-letniego Tomka i 1,5-rocznej Milenki. O pozytywnym podejściu do Wielkiego Postu, a także rodzinnym przeżywaniu tego czasu w rozmowie z Adrianną Sierocińską opowiada Agata Rusek

ADRIANNA SIEROCIŃSKA: – Jakim czasem jest dla Was Wielki Post?
CZYTAJ DALEJ

Opowieść o tym, jak to Karol Wojtyła pociągiem na wykłady jeździł

2025-08-22 07:49

[ TEMATY ]

pociąg

Karol Wojtyła

św. Jan Paweł II

wykłady

Katolicki Uniwersytet Lubelski

Archiwum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

Karol Wojtyła

Karol Wojtyła

Dworzec PKP w Lublinie jest jednym z miejsc na mapie miasta, które są naznaczone obecnością Karola Wojtyły. Młody Wojtyła na wykłady na Katolicki Uniwersytet Lubelski przyjeżdżał pociągiem nocnym z Krakowa. W odróżnieniu od dziś była to podróż wielo- a nawet kilkunastogodzinna. W podróżach towarzyszyli mu niekiedy jego przyjaciele, jak choćby ceniony ksiądz Marian Jaworski. Z czasem, kiedy Wojtyła miał coraz więcej obowiązków, studenci KUL-u na seminaria jeździli do Krakowa.

„Kiedyś pociąg, którym jechał wykładowca KUL-u, ksiądz Karol Wojtyła, spóźnił się.
CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymka Promienista z Rokitna do Myśliborza

2025-08-22 18:49

[ TEMATY ]

Rokitno

Myślibórz

św. Faustyna Kowalska

Pielgrzymka Promienista

Karolina Krasowska

W tym roku hasłem pielgrzymki są słowa: „Ufaj jak bł. Karolina Kózkówna”, a w pielgrzymce niesione są relikwie młodej polskiej błogosławionej

W tym roku hasłem pielgrzymki są słowa: „Ufaj jak bł. Karolina Kózkówna”, a w pielgrzymce niesione są relikwie młodej polskiej błogosławionej

„Ufaj jak bł. Karolina Kózkówna” – to hasło XIX Pielgrzymki Promienistej, która 22 sierpnia wyruszyła z Rokitna do Myśliborza.

Co roku pielgrzymkę organizują siostry ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego. Nie inaczej było tym razem. Pielgrzymka rozpoczęła się w sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie dokładnie o godz. 15. modlitwą, którą Jezus polecił odmawiać św. siostrze Faustynie, czyli Koronką do Miłosierdzia Bożego. Następnie była Eucharystia pod przewodnictwem ks. Tadeusza Kuźnickiego, ojca duchownego Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, który w tym roku głosi nauki w czasie pielgrzymki, dotyczące modlitwy i relacji z Panem Bogiem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję