Reklama

artykuł dyskusyjny

Biada gorszycielom!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Ewangelii według św. Mateusza (Mt 18, 2. 6-7) jest napisane: „[Jezus] przywołał dziecko, postawił je przed nimi [Apostołami] i rzekł: «(...) kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. (...) biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie»”.

Tymczasem w Polsce, kraju mieniącym się chrześcijańskim, coraz częściej dowiadujemy się o wprowadzaniu do szkół programów, które, według informacji Instytutu na rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”: „zawierają gorszące treści, które mają być przekazywane dzieciom w ramach edukacji seksualnej opartej o standardy WHO. To właśnie te zalecenia nakazują, by 2-letnie dzieci uczyły się «zabawy w lekarza», 4-latki miały wiedzę o «masturbacji w dzieciństwie», 9-latki wiedziały o antykoncepcji, autostymulacji i «dobrowolnym współżyciu» oraz rozwijały zrozumienie dla różnych orientacji seksualnych. W myśl tych założeń 15-latki powinny już wykazywać «krytyczne podejście do norm kulturowych i religijnych dotyczących ciąży, rodzicielstwa itd.»”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Mówi się, że w wielu polskich szkołach występuje zjawisko demoralizowania uczniów zajęciami z ideologii gender i permisywnej edukacji seksualnej. Obserwuje się „próby przymusowego wdrożenia takich programów w kolejnych miastach. Warszawa, Gdańsk, Łódź, Kraków czy Słupsk chcą w każdej szkole przeprowadzić kompleksowe zajęcia z edukacji seksualnej wedle najgorszych wzorców. Mówi o tym wprost m.in. podpisana przez prezydenta Warszawy tzw. Deklaracja LGBT+, która „powiernikami i powierniczkami realizacji” tych zamiarów czyni sześć organizacji LGBT. Ogromne środki z budżetów miast popłyną na cele całkowicie sprzeczne z wolą rodziców i dobrem dzieci.

Dzieci na siłę zmuszane są do seksedukacji; w szkole magluje się tematy tolerancji, mowy nienawiści, LGBTQ itp., przy czym tolerancja ma się odnosić do różnych zboczeń i zboczeńców, a mowa nienawiści – do nazywania rzeczy po imieniu i zgodnie z prawdą, a więc np. do nazywania zboczenia zboczeniem. Mimo sprzeciwów rodziców dzieci są zmuszane do uczestniczenia w takich zajęciach prowadzonych nawet w szkolnej świetlicy. Bywa, że dyrekcja szkoły wprost zapowiada, iż nie zamierza respektować woli rodziców w obszarze edukacji seksualnej.

Czy z tak wyedukowanych dzieci wyrosną ludzie zdolni do zawarcia szczęśliwego małżeństwa i do stworzenia silnej rodziny? Pytanie retoryczne, bo z pewnością z powodu takiego wychowania wielu spotkają tragedie rodzinne i życiowe, choćby w postaci rozwodu i rozpadu rodziny.

Reklama

Oczywiście, wielu bardziej czujnych, kochających rodziców zdaje sobie sprawę z zagrożenia deprawacją swych dzieci i ich pomyślnej przyszłości. Niestety, oburzenie i protesty niewiele pomagają w naprawie powyższej sytuacji, która woła o pomstę do nieba. Prostym tego powodem jest powszechne niedostrzeganie podstawowego źródła zła, a co za tym idzie – nie tylko brak zwalczania tego źródła, ale często – jego zasilanie własnymi środkami i postępowaniem ofiar zła. W tym drugim przypadku rodzice, którzy tak postępują, uczestniczą pośrednio, choć najpewniej nieświadomie, w potępianym przez Jezusa gorszeniu maluczkich.

Co więc stanowi wspomniane podstawowe źródło zła i jak je usunąć?

Reklama

Tym źródłem zła jest państwo „opiekuńcze” zainicjowane w XIX wieku głównie przez nieżyczliwych lub wrogich chrześcijaństwu ludzi u władzy, którzy uznali, że praktykowanie chrześcijańskiego miłosierdzia w społeczeństwach należy zastąpić „dobroczynnością” państwową przymusowo opłacaną przez obywateli. Z biegiem lat idea o „opiekuńczej” roli państwa została szeroko rozwinięta przez socjalistów i komunistów. Jednym z jej przejawów stało się zawłaszczanie sobie przez państwo praw rodzicielskich i przejmowanie przez nie roli wychowawcy dzieci i młodzieży (w celu „stworzenia nowego człowieka”). Drugą stroną powyższego zła jest jego „niedocenianie” przez jego ofiary, objawiające się biernością lub zrzekaniem się przez rodziców poważnej części wychowywania swych dzieci na rzecz państwa, które przez nauczycieli na jego żołdzie i przez jego programy edukuje dzieci i młodzież według swoich wzorców. Oczywiście, owo zrzekanie się bywa przez państwo wymuszane w imię obowiązku szkolnego i zapewniania, przez państwo, wykształcenia co najmniej podstawowego każdemu dziecku. To zapewnianie odbywa się na ogół w ramach „bezpłatnego” szkolnictwa opłacanego z funduszy, które pochodzą od podatników, a więc z pieniędzy pochodzących również z kieszeni rodziców kształconych dzieci. Tym samym opłacają oni, aczkolwiek pośrednio i na ogół bez swej zgody i wiedzy, wyżej opisane gorszenie własnych dzieci.

Jeżeli ktoś by chciał w jakimkolwiek państwie powyższą złą sytuację ze szkolnictwa wyplenić, to należałoby „wyrwać złe drzewo wraz z korzeniami”, a mianowicie stopniowo, ale w stosunkowo krótkim czasie zlikwidować ogromną część tego opodatkowania obywateli, która przeznaczona jest na szkolnictwo. Bez znaczącego zasilania finansowego cały – lub prawie cały – system państwowego szkolnictwa załamie się i upadnie, i szybko powstanie mnóstwo nowych szkół prywatnych i innych prywatnych ośrodków nauczania utrzymywanych przez rodziców i rodziny uczniów głównie z pieniędzy zaoszczędzonych na zmniejszonych podatkach.

Powyższe może brzmieć nieco rewolucyjnie, ale jako Ruch „Europa Christi” pragniemy pokojowej kontrrewolucji chrześcijańskiej i oparcia systemu wychowawczego w Polsce na wartościach chrześcijańskich, a więc – określonych prawem naturalnym, Dekalogiem i Ewangelią.

Oczywiście, znajdą się ludzie, i to najlepszej woli, którzy chociaż czują się katolikami, zamiast mentalności chrześcijańskiej mają, niestety, nawyki mentalności socjalistycznej i roszczeniowej. Mogą oni uznać, że dla dobra uczniów szkolnictwo powinno być państwowe i „bezpłatne”, co znaczy, że koszty nauczania dzieci i młodzieży powinny spoczywać głównie na społeczeństwie, czyli pochodzić z kieszeni bliźnich, a nie z kieszeni rodziców czy rodziny uczniów. Tymczasem w rzeczywistości w krajach, gdzie nie ma szkolnictwa państwowego lub gdzie ono zawodzi, a nie ma przymusu nauki w jego ramach, rozkwita szkolnictwo prywatne, którego jednostki konkurujące między sobą udostępniają uczniom wyższy poziom i efekty nauczania niż w analogicznych szkołach państwowych.

Brońmy naturalnej niewinności dzieci! Promujmy moralność i mentalność chrześcijańską i pilnujmy rządzących, aby nie szkodzili społeczeństwu przez instytucjonalne odrzucanie moralności w polityce i postępowaniu państwa!

2019-03-27 10:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielka Sobota - cisza i oczekiwanie

[ TEMATY ]

Wielka Sobota

Fot. Monika Książek

Wielka Sobota jest dniem ciszy i oczekiwania. Dla uczniów Jezusa był to dzień największej próby. Według Tradycji apostołowie rozpierzchli się po śmierci Jezusa, a jedyną osobą, która wytrwała w wierze, była Bogurodzica. Dlatego też każda sobota jest w Kościele dniem maryjnym. Wielkanoc zaczyna się już w sobotę po zachodzie słońca.

Tradycją Wielkiej Soboty jest poświęcenie pokarmów wielkanocnych: chleba - na pamiątkę tego, którym Jezus nakarmił tłumy na pustyni; mięsa - na pamiątkę baranka paschalnego, którego spożywał Jezus podczas uczty paschalnej z uczniami w Wieczerniku oraz jajek, które symbolizują nowe życie. W zwyczaju jest też odwiedzanie różnych kościołów i porównywanie wystroju Grobów.
CZYTAJ DALEJ

O. Pasolini: zamiast sztucznych inteligencji Chrystus proponuje nam kochającą inteligencję Krzyża

2025-04-18 20:14

[ TEMATY ]

Watykan

krzyż

sztuczna inteligencja

o. Roberto Pasolini

Vatican Media

O. Roberto Pasolini

O. Roberto Pasolini

„W naszych czasach bogatych w nowe sztuczne, obliczeniowe, przewidywalne inteligencje tajemnica męki i śmierci Chrystusa proponuje nam inny rodzaj inteligencji: inteligencję Krzyża, która nie kalkuluje, ale kocha; która nie optymalizuje, lecz daje siebie” - powiedział kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Roberto Pasolini OFM Cap w bazylice św. Piotra w Watykanie w czasie Liturgii Męki Pańskiej w Wielki Piątek. Przewodniczył jej w imieniu papieża Franciszka kard. Claudio Gugerotti, prefekt Dykasterii do spraw Kościołów Wschodnich.

Wielki Piątek 2025
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz z osiedla: warto kultywować tradycję, ale święconka nie jest najważniejsza w Wielkanocy

2025-04-19 07:54

[ TEMATY ]

Wielkanoc

archiwum prywatne

ks. Rafał Główczyński

ks. Rafał Główczyński

Warto kultywować tradycję, ale święconka nie jest najważniejszym elementem Wielkanocy. Od święcenia pokarmów ważniejsze jest uczestnictwo w Triduum Paschalnym, szczera spowiedź i przyjęcie Jezusa w Eucharystii - powiedział PAP ks. Rafał Główczyński, prowadzący na YouTube kanał Ksiądz z osiedla.

W Wielką Sobotę w Kościele katolickim przez cały dzień trwa święcenie pokarmów i adoracja Chrystusa złożonego do grobu. Tego dnia wierni przychodzą do kościołów ze święconkami w koszykach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję