Reklama

Marsz Życia Polaków i Polonii

Nam, Polakom, ten Marsz się należy, od dłuższego już dziejowego czasu właśnie tego potrzebujemy

Niedziela Ogólnopolska 23/2019, str. 36-37

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ciężko się żyje za samego siebie,/ łatwiej rozmyślać wciąż nad własnym losem,/ lecz gdy ktoś inny znajdzie się w potrzebie,/ trzeba przemówić ponadludzkim głosem...

To już na pewno się uda. 14 sierpnia br. wczesnym rankiem spotykamy się tuż obok oświęcimskiego rynku u Salezjanów. Tam będzie recepcja i nastąpi rejestracja wszystkich uczestników Marszu. Marsz ruszy do byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz i tam będziemy się modlić, wspominając św. Maksymiliana Kolbego. Właśnie tego dnia mija rocznica jego męczeńskiej śmierci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Cała organizacja tego wydarzenia spoczywa w rękach ludzi dobrej woli, którzy uwierzyli w to, że właśnie teraz taki Marsz musi się odbyć. Staramy się, aby po powrocie z terenu obozu czekały na Państwa ważne wydarzenia, które sprawią, że będą Państwo wyjeżdżali z Oświęcimia zamyśleni, pełni poczucia wspólnoty i dobra, które emanuje z nas samych – z Polaków, którzy przyjadą do Oświęcimia z całego świata. To będzie wydarzenie inne niż większość, które znacie. Powstało jako myśl, idea, która pojawiła się w czasie moich spotkań z czytelnikami. To była myśl czysta, pozbawiona jakichkolwiek kalkulacji. Po prostu poczułem, że muszę to zrobić. Nie miałem ani zespołu ludzi do organizacji, ani pieniędzy, ani nawet żadnych znajomości na terenie Oświęcimia.

Pojawili się wspaniali współpracownicy, znaleźliśmy świetną bazę dla naszych działań na terenie Zespołu Szkół Zawodowych Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu, pojawiły się pierwsze pieniądze na organizację. Wszyscy reagują przyjaźnie, na terenie samego Oświęcimia powstał już zespół przyjaciół, którzy wspomogą Marsz i przyjmą w swoich domach wielu uczestników. To wszystko dzieje się samo i rozwija dzięki ludzkiej dobroci.

Jednym z największych przeżyć związanych z organizacją Marszu była wizyta w labiryncie „Klisz pamięci” – wstrząsających prac plastycznych autorstwa Mariana Kołodzieja, znajdujących się u Franciszkanów w Harmężach k. Oświęcimia. Marian Kołodziej, artysta plastyk, był w pierwszym transporcie, który trafił do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Przez 50 lat artysta milczał, kiedy jednak przeżył wylew i rozpoczął żmudną rehabilitację, przywiązał sobie do dłoni ołówek i zaczął tworzyć niesamowite obrazy, które do tej pory zalegały w jego duszy i pamięci. Tak powstał ten niezwykły „labirynt”. Kołodziej w swoich pracach opowiada o więzieniu, którym stało się dla niego Auschwitz, więzieniu, z którego nie wyszedł aż do swojej śmierci w 2009 r. Opowiada wstrząsające i poruszające do szpiku duszy obrazy: jego opowieść jest tak realistyczna i niezwykła, że każdy, kto chce zrozumieć rzeczywistość niemieckiego obozu śmierci, musi je obejrzeć. Kanibalizm, cierpienie, upodlenie, pozbawienie godności – to wszystko wyziera z wizji artysty.

Reklama

W obozowej beznadziei Kołodziej dojrzał jednak Boga. Objawił mu się w osobie niepozornego zakonnika Maksymiliana Kolbego – człowieka, który nie tylko ocalił swoje człowieczeństwo, ale też dał płomień Bożej miłości innym. Kolbe jest najważniejszym spotkaniem w życiu Kołodzieja. Autor tej niesamowitej opowieści odpowiada na tragiczne pytanie: „Gdzie był Bóg w Auschwitz?”. – Był w obozie, cierpiał razem z nami. Chrystus był w celach śmierci, był w komorach gazowych, był wszędzie tam, gdzie odbierano życie i zadawano cierpienie. Chrystus cierpiał w Auschwitz! – odpowiada Marian Kołodziej.

Wrażenie, jakie wywierają jego prace, jest tak poruszające, że nikt, kto przejdzie „labirynt” i posłucha opowieści oprowadzających po nim franciszkanów, nie pozostanie obojętny. Po dotknięciu cierpienia zawartego w rycinach Kołodzieja inaczej spogląda się na Auschwitz i wszelkie związane z nim dylematy. W czasie wydarzeń związanych z Marszem będzie więc moment, w którym wszyscy uczestnicy poznają twórczość Kołodzieja i zawarte w niej świadectwo.

Reklama

Wielu ludzi pyta mnie: Po co to wydarzenie, jaki ono ma cel, dlaczego właśnie ja zabrałem się za jego organizację? Odpowiedzi są najprostsze z możliwych. Ten Marsz dojrzewał w głowach wielu moich rodaków, jest odpowiedzią na falę nieprawdy, która zaczęła się pojawiać wokół cierpień, których Polska i Polacy doznali w czasie II wojny światowej. Jest potrzebą dania świadectwa o czasach, które powoli przechodzą do historii. Chcemy pokazać, że ogrom cierpienia i piekielna machina zbrodni nie mogą być używane do narracji politycznej i propagandowej. Jestem przekonany, że doświadczenie zetknięcia się z upiorami niemieckiej zbrodni, które na terenie Auschwitz są wciąż żywe, przemieni każdego, kto zdecyduje się na uczestnictwo w Marszu.

Dlaczego właśnie ja zdecydowałem się zorganizować to wydarzenie? Nie ma w tym jakiegoś nadzwyczajnego powodu. Po prostu wychodzę z założenia, że jeżeli coś ma zostać zrobione, to sam też muszę włożyć w to odrobinę własnego zaangażowania i wysiłku. Robię to nie dlatego, że czuję się specjalnie do tego predestynowany. Jako Polak i zwykły obywatel zrozumiałem, że nadszedł czas, abyśmy co roku zaczęli się spotykać w Oświęcimiu. Być może przyciąga mnie niezwykły charyzmat św. Maksymiliana Kolbego. On zawsze podkreślał ideę świętego posłuszeństwa, które nie nosi w sobie żadnej kalkulacji, jest po prostu odruchem serca wynikającym z wiary i pokory. Św. Maksymilian powinien się stać patronem polskiego dziennikarstwa i wszystkich, którzy czują w sobie potrzebę opowiadania o świecie innym. Kolbe jest przykładem nie tylko bezgranicznego poświęcenia, ale także ogromnej skuteczności w realizowaniu Bożych dzieł.

Do zorganizowania Marszu pcha mnie wielu wspaniałych ludzi, którzy tłumaczą, jak wielką rolę może odegrać św. Maksymilian Kolbe w życiu każdego z nas. W czasie Marszu, który szczęśliwie zbiega się z uroczystościami przygotowywanymi na terenie byłego obozu koncentracyjnego przez franciszkanów i oświęcimską parafię pw. św. Maksymiliana Kolbego, będziemy się modlić o to, aby nigdy już nie powtórzyło się piekło, które Niemcy zgotowali ludziom w tym miejscu, i aby Polacy na całym świecie zaczęli budować jedną wielką wspólnotę ludzi wrażliwych i kochających swoją ojczyznę.

Reklama

Program tego wydarzenia tak się rozrasta, że wszystkich, którzy 14 sierpnia br. przyjadą do Oświęcimia, proszę o zarezerwowanie sobie wielu godzin na ciekawe dyskusje, występy artystyczne i spotkania. Zawczasu także rezerwujcie sobie noclegi w Oświęcimiu, bo następnego dnia także czeka Was wiele zdarzeń, które już przygotowujemy. Bądźcie gotowi na spotkania z ciekawymi myślicielami, księżmi i artystami. Zaręczam, że nikt nie wyjedzie z Oświęcimia bez własnych przemyśleń i doświadczeń. Na miejscu spotkacie Polaków z całego świata – już zapowiedzieli swój udział przyjaciele z Australii, wielu krajów Europy Zachodniej – nawet z Islandii, ze Stanów Zjednoczonych (właściwie to dzięki inspiracji amerykańskiej Polonii plan Marszu stał się realnym projektem), z Kanady i Nowej Zelandii, zapowiadają się nawet Polacy z Japonii i Chin. W Oświęcimiu będzie także wielu przyjaciół z każdego rejonu Polski – zewsząd, dokąd docieram z moimi spotkaniami autorskimi. Będzie też godna reprezentacja krakusów, górali i samych oświęcimian – wszyscy oni zajmą się Wami serdecznie. Jestem przekonany, że doświadczenie 14 sierpnia 2019 r. w byłym obozie Auschwitz jest nam wszystkim potrzebne. Pamiętajcie, Marsz nie ma i nigdy nie będzie miał wymiaru politycznego, nie jest organizowany przez żadne środowisko polityczne i nie może mieć żadnych konotacji związanych z polityczną walką. To jest Marsz Polaków, którzy tego dnia będą razem po to, aby zastanowić się nad sprawami najważniejszymi, aby znaleźć dystans do codziennych wydarzeń i wreszcie aby spotkać się z przyjaźnią i wspólnotą, która w czasie naszych oświęcimskich doświadczeń będzie nam towarzyszyć.

Reklama

Pisząc o nadchodzącym Marszu, nie chcę Was do niczego przekonywać, nie zabiegam o wpłaty z Waszych kieszeni –chcę, abyście po prostu rzucili wszystko, co zaplanowaliście na 14 sierpnia br., i przyjechali do Oświęcimia. Będziemy tam na Was czekać u Salezjanów i będziemy się modlić o to, żeby nasze spotkanie było wydarzeniem duchowym, wspólnotowym, aby budowało mosty człowieczeństwa ponad wszelkimi polskimi podziałami. Nam, Polakom, ten Marsz się należy, od dłuższego już dziejowego czasu właśnie tego potrzebujemy, tak czuję...

I pamiętajcie: nie zwracajcie uwagi na to, kto organizuje Marsz... Pozostawcie w sobie to, co w trakcie jego trwania w Was zakiełkuje. Do zobaczenia!

2019-06-04 13:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Od Mokrej do Monte Cassino” – wernisaż nowej historycznej wystawy na Jasnej Górze

2024-04-18 20:51

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wernisaż

Monte Cassino

BPJG

„Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich” - to temat najnowszej wystawy przygotowanej na Jasnej Górze, której wernisaż odbędzie się już jutro, 19 kwietnia. Na wystawie znajdą się także szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 pochodzące ze zbiorów Jasnej Góry, które dotąd nie były prezentowane. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha.

Uroczystość otwarcia wystawy rozpocznie Msza św. sprawowana w Kaplicy Matki Bożej o godz. 11.00, po niej w południe odbędzie się wernisaż.

CZYTAJ DALEJ

Katecheci pielgrzymowali do grobu św. Jadwigi

2024-04-18 16:30

Archiwum prywatne

Pierwsza pielgrzymka katechetów do Trzebnicy

Pierwsza pielgrzymka katechetów do Trzebnicy

Organizatorem pielgrzymki był Wydział Katechetyczny Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej. To nowa inicjatywa w diecezji.

Do Trzebnicy dotarło ok. 30 osób. Pielgrzymowanie rozpoczęło się Eucharystią, której przy Grobie św. Jadwigi w Bazylice w Trzebnicy przewodniczył ks. Paweł Misiołek, wikariusz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Jelczu-Laskowicach, nauczyciel religii w Szkole Podstawowej nr 2 im. Marii Skłodowskiej-Curie w Jelczu-Laskowicach, koncelebrował ks. Mariusz Szypa – dyrektor Wydziału Katechetycznego.

CZYTAJ DALEJ

Książka, która zmienia perspektywę

2024-04-19 09:12

mat. organizatorów

To doskonały podręcznik dla rzeczników prasowych instytucji kościelnych, a zarazem książka, która może zmienić naszą perspektywę oceny wydarzeń, które dzieją się dookoła nas – mówił ks. Rafał Kowalski podczas konferencji poświęconej książce Joaquina Navarro-Vallsa „Moje lata z Janem Pawłem II. Prywatne zapiski rzecznika prasowego Watykanu 1984-2006, zorganizowanej przez Stowarzyszenie na rzecz edukacji i rodziny NURT we Wrocławiu.

Rzecznik metropolity wrocławskiego przytoczył jeden z fragmentów książki, w którym Joaquin Navarro-Valls opisuje wspólną z papieżem wyprawę w góry. Kiedy Jan Paweł II podczas przerwy na odpoczynek zasnął rzecznik Stolicy Apostolskiej miał zapisać: „Patrzę jak spokojnie zasypia powierzając ster Kościoła Bogu”. – My byśmy napisali, że papież śpi. Oni widział coś więcej i dostrzegania tego czegoś więcej możemy się uczyć z tej publikacji – przekonywał ks. Rafał Kowalski.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję