Reklama

Niedziela Kielecka

Deskurowie w służbie ojczyzny

Sancygniów, mała dzisiaj wieś na Ponidziu, w której historię wpisały się magnackie rody i wielkie nazwiska, tak jak przybyli do Polski z Francji Deskurowie – pełni ideałów, zawsze gotowi do walki za ojczyznę, do pracy dla ludu, edukacji i służby oraz dla Kościoła. Nie gdzie indziej tylko tutaj, w kościele parafialnym rozlokowanym między urokliwym stawem a pałacem w iście magnackim stylu, był ochrzczony i dorastał kard. Andrzej Maria Deskur, osobisty przyjaciel Jana Pawła II. Stąd w 1945 r. wyszedł z jedną walizką

Niedziela kielecka 33/2019, str. 4-7

[ TEMATY ]

historia

TD

Widok na sancygniowski pałac. Dawniej siedziba Deskurów

Widok na sancygniowski pałac. Dawniej siedziba Deskurów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

U progu 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej warto pamiętać pokoleniową spuściznę ideową rodów magnackich i szlacheckich, kształtujących polskie sumienia. – Polskę mieliśmy we krwi. Patriotyzm – to się rozumiało samo przez się – mówi „Niedzieli” Zofia Wysocka, córka Wandy z d. Deskur, siostrzenica kardynała.

Ostatni na Sancygniowie

Deskurowie byli ostatnimi właścicielami majątku sancygniowskiego i zarazem (po rodzinie Sancygniowskich) najdłużej nim zarządzającymi. 111 lat ich pobytu obfitowało w wydarzenia związane z dziejami kraju i narodu oraz znamienne, a przy tym istotne dla ogółu, wydarzenia rodzinne. W familii znalazło się wielu wybitnych żołnierzy, działaczy politycznych i społecznych, zesłańców, artystów. Protoplastą rodu był francuski przodek Joachim Jan Descours, który opuścił Francję w 1729 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

historia „sancygniowskich” Deskurów jest od 1834 r. związana z życiem wsi, z sytuacją społeczną jej mieszkańców, z krzewieniem dobrych nawyków i oświaty w tej skrajnie ubogiej, zacofanej wówczas części społeczeństwa, z rozbudową struktur ekonomicznych majątku. Sancygniów przypadł rodzinie (zresztą bardzo zadłużony) w wyniku zakupu drogą licytacji. Deskurowie doprowadzili go do świetności i w 1945 r. musieli opuścić. – Pamiętam nasz księgozbiór palony na gazonie przed pałacem. Na szczęście część z liczącej 6 do 7 tys. woluminów biblioteki udało się ocalić w Kielcach – mówi Wanda Wysocka z d. Deskur.

Księgozbiór skarbem narodowym

Zasiliły one zbiory Biblioteki Wojewódzkiej w Kielcach. Księgozbiór z Sancygniowa to bogactwo – większość to dzieła z XIX wieku, ale są i starsze egzemplarze, nawet z 1571 r. Ciekawostkę i unikat stanowi m.in. XVII-wieczny opis szlaku podbojów szwedzkiego króla w czasie Potopu, z wizerunkami miast. Ponadto ponad 100 miedziorytów, wiele z Kielecczyzny.

Bibliotekę założył Andrzej Deskur w 1855 r. Bibliotekarze szacują, że mogła liczyć nawet 7 tys. pozycji. Do wojewódzkiej biblioteki publicznej trafiła mniej niż połowa. Założyciel sancygniowskiego księgozbioru był bibliofilem i patriotą (to on pałac – gniazdo rodowe Deskurów – kazał ozdobić rzeźbami polskich królów i poetów, to on rozplanował założenia parkowe, to on kazał regularnie czytywać robotnikom remontującym kościół sancygniowski „Trylogię” Sienkiewicza).

Reklama

Żyjący współcześnie Deskurowie pamiętają słynną bibliotekę – ogromny pokój zabudowany szafami bibliotecznymi i drabinę, którą się przesuwało i korzystało z zasobów.

Zanim Deskurowie opuścili pałac i rozpierzchli się w różne strony świata – a jeden z nich do Watykanu, tak jak inne dwory w Polsce, stawiali czoła Niemcom i dramatom II wojny światowej.

Lata wojny w sancygniowskich dobrach

– 80 lat mija od wybuchu wojny, a wydaje się to tak niedawno... – Wanda Wysocka, jedna z siedmiorga rodzeństwa ostatnich właścicieli Sancygniowa, choć doskonale pamięta czasy okupacji (urodzona w 1932 r.), uważa, że najwięcej wiadomości ma jej brat Stanisław (ur. w 1927 r.), a zbiór dokumentów i materiałów na ten temat posiada jego syn – Jan (Deskurowie są nadal rozległą rodziną, moi rozmówcy mieszkają w Krakowie).

– Nasz najstarszy brat Józef był w AK, miał pseudonim „Dziecko”, zresztą adekwatny. W lasach sancygniowskich był sztab AK, którym dowodził słynny pułkownik Bolesław M. Nieczuja Ostrowski ps. „Tysiąc”, „Bolko”, „Grzmot”. Sancygniów zaangażowany był w działalność organizacji podziemnych, a do kluczowych zadań należało zaopatrywanie polskiego wojska w żywność, zboże, konie. Doskonale pamiętam, jak partyzanci zajeżdżali do dworu, wojsko bazowało na dworach – wspomina Wanda Wysocka. Sancygniowski dwór, w relacji W. Wysockiej, współorganizował akcje pomocy jeńcom polskim w obozach w Niemczech, przede wszystkim wysyłano paczki. – Ważna była w tych paczkach cebula ze względu na szkorbut. Przychodziły czasami listy z oflagów, więźniowie dziękowali. Zgodnie z relacją Stanisława, pałac sancygniowski po Powstaniu Warszawskim gościł ok. 30 osób uciekających ze stolicy.

Reklama

Jak kardynał chciał iść do wojska

– Andrzej, urodzony w 1924 r. (przyszły ksiądz i kardynał, przyp. red.) jako młody chłopak był wręcz zafascynowany wojskiem, u nas w rodzinie była taka szalona tradycja rozmiłowania w służbie wojskowej – opowiada te mało znane historie rodzinne Wanda Wysocka. – Uparł się wstąpić do podchorążówki. Nie pamiętam dokładnie, w którym roku, ale mama zawiozła go, bodaj do Lwowa, na rekrutację. I tam lekarz zaopiniował, że brat ma dużą wadę serca i nie nadaje się na żołnierza (ta historia jest opisana przez mamę w jej pamiętnikach).

Podczas II wojny światowej przyszły kapłan miał wyznaczone zadanie organizowania koni i żywności tak dla partyzantów, jak i wsparcia dla ludności ukrywającej się w lasach. – Trzeba pamiętać, że gros ukrywających się to byli Żydzi z niedalekich Działoszyc, największa biedota tam się schroniła. I właśnie Andrzej w pełnej konspiracji nosił im żywność – opowiada Wanda Wysocka.

Na obiadach z Janem Pawłem II

Kard. Deskur może być uważany za jedną z najwybitniejszych postaci Kurii Rzymskiej. Urodzony 29 lutego 1924 r. w Sancygniowie, w 1945 r. ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, a następnie wstąpił do seminarium duchownego w Krakowie. Studia kontynuował we Fryburgu Szwajcarskim. Święcenia prezbiteratu przyjął w 1950 r. z rąk arcybiskupa Lyonu kard. Pierre’a Marie Gerliera.

Jako kapłan pracował początkowo duszpastersko w Szwajcarii i we Francji. W 1952 r. został powołany do Watykanu, do pracy w Sekretariacie Stanu. Był kolejno wicesekretarzem, podsekretarzem, sekretarzem, a od 1973 – przewodniczącym Papieskiej Komisji ds. Kinematografii, Radia i Telewizji, na bazie której powstała Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu.

W 1959 r. ks. Andrzej Deskur brał udział w przygotowaniu Soboru Watykańskiego II. Razem z biskupem, a następnie arcybiskupem Karolem Wojtyłą wniósł znaczny wkład w pracę przy soborowych dokumentach – konstytucji o Kościele „Gaudium et Spes” i deklaracji o środkach społecznego przekazu „Inter mirifica”.

Reklama

W latach 60. i 70. XX wieku ks. Deskur wchodził w skład delegacji Stolicy Apostolskiej, która odwiedzała Polskę w ramach pierwszych kontaktów Watykanu z władzami PRL. 30 czerwca 1974 r. został mianowany biskupem, a 15 lutego 1980 r. arcybiskupem. Pięć lat później Jan Paweł II wyniósł go do godności kardynalskiej. Wyróżniony został wysokimi odznaczeniami, m.in. francuskim orderem Legii Honorowej, Wielkim Krzyżem Zakonu Kawalerów Maltańskich, Krzyżem Rycerzy Kolumba, orderem Za Zasługi dla Republiki Włoskiej i portugalskim Krzyżem Henryka Żeglarza.

Tyle oficjalny (mocno skrócony, bo to materiał na książkę) biogram kardynała, który przebył daleką drogę z Sancygniowa… – Kardynał Wojtyła, gdy przyjeżdżał do Watykanu, zawsze nocował u ks. Deskura – ten fakt wiem od rodziny, jak i to, że zawsze, ale to zawsze, gdy Ojciec Święty spędzał niedzielę w Watykanie, zapraszał kardynała Deskura do siebie na obiad. To był taki rytuał – opowiada ks. Marek Połoński, proboszcz w Sancygniowie. No i ten znamienny, powszechnie znany fakt, gdy Jan Paweł II, tuż po konklawe łamie protokół i jedzie odwiedzić ciężko chorego, sparaliżowanego kardynała...

Ks. proboszcz Połoński pozostaje w dobrych, przyjaznych relacjach z rodziną Deskurów. Pokazuje pamiątki po nich w kościele (w tym najnowszą, poświęconą przez bp. Jana Piotrowskiego w 2017 r. tablicę pamiątkową, przypominającą, że zmarły dostojnik Kościoła „służył sześciu papieżom w wielu urzędach Kurii rzymskiej”). Kard. Andrzej Maria Deskur zmarł 3 września 2011 r. w Rzymie. Pochowany został w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.

Reklama

– Wkrótce kolejna rocznica jego śmierci, rodzina zmawia wtedy Mszę św. w kościele, odwiedza grobowiec rodzinny, podobnie jak na Wszystkich Świętych – wyjaśnia ks. Połoński i prowadzi do grobowca, na parafialnym cmentarzu.

Dziedzictwo

Prosty, dość wysoki sarkofag z lokalnego budulca, na wzgórzu, tuż przy wejściu. Śpią snem wiecznym Deskurowie, dla których sprawa polska nie była frazesem ani areną politycznej walki, tylko warsztatem pracy (ciężkiej) i obiektem niczym nie zachwianego szacunku. Tęsknili do niej, jak Andrzej Deskur, powstaniec i zesłaniec syberyjski, przez długich 14 lat. – Bity, wieziony miesiącami w kibitce. Ciężko pracował w kopalniach, ale mimo to starał się być silny, np. wytrwale pływał w Bajkale k. Irkucka, bo chciał wrócić do ojczyzny i być dla niej zdrowym – tak pradziada wspomina Wanda Wysocka. To właśnie on wystawił w 1882 r. pałac, zbudowany na wzór zespołu pałacowego w Ujazdowie wg projektu Adama Oczkowskiego. Dach pałacowy zdobiły 22 popiersia i posągi sławnych Polaków, m.in. św. Jadwigi Królowej, Jagiełły, Kazimierza Wielkiego, Batorego oraz popiersia: Mickiewicza, Słowackiego, Sienkiewicza i wielu innych znakomitości. Według mieszkańców Sancygniowa – figury i popiersia zostały zrzucone w późnych latach 70. XX wieku. Dzisiaj obiekt jest w stanie nieużywanej ruiny, jedynie widziany z daleka kojarzy się z przebrzmiałą świetnością. Przy budowie pałacu dziedzic zatrudniał okolicznych rzemieślników (był to zwyczaj Deskurów, za który wieś ich szanowała), przy okazji odkrywano wiele talentów, wiele się nauczono. Chętnie dzielił się z włościańskimi sąsiadami nowoczesnymi sposobami gospodarowania. Zmarł w 1903 r., jest pochowany w rodzinnym grobowcu. Kolejny dziedzic – Józef Marian, był także niezłym gospodarzem, ale przeszedł do historii jako utalentowany (i gruntownie wykształcony) malarz, rysownik oraz projektant mebli. Zajmował się też sztuką użytkową. Część jego dzieł wzbogaciła Sienkiewiczowski pałacyk w Oblęgorku (cykl do „Bajek z tysiąca i jednej nocy”) i Muzeum Narodowe w Kielcach. Sienkiewicz w osobiście napisanym liście z podziękowaniem, tak skomentował twórczość Deskura: „Nie zdarzyło mi się dotychczas widzieć obrazów ilustrujących Wschód, wykonanych z takim poczuciem i zrozumieniem tego tak odrębnego świata, z tak bajeczną fantazją, a zarazem z biegłością artystyczną. Składam szanownemu Panu najgorętsze dzięki za pamięć i za dzieło, które będzie prawdziwą ozdobą moich małych zbiorów”. Wdowa po artyście (zmarł w 1915 r., pochowany w rodzinnym grobowcu), Zofia, założyła muzeum mieszczące się w lamusie, z wieloma cennymi eksponatami.

Reklama

Ostatni właściciele Sancygniowa – Andrzej Ludwik Deskur i jego żona, Stanisława z Kosseckich, w opinii mieszkańców pozostawili po sobie jak najlepsze wspomnienia, na które składały się wzorowo prowadzone gospodarstwo, społeczna działalność (Andrzej Ludwik był propagatorem nowych metod uprawy roli i hodowli była, znawcą koni), żarliwa religijność. Po parcelacji i rozgrabieniu majątku Andrzej Ludwik zamieszkał z rodziną w Krakowie, podejmując się różnych prac (referent rolny, nadzorca wikliniarni). Z ich siedmiorga dzieci wychowywało się i starości doczekało pięcioro, wszyscy zostali starannie wykształceni, z przewagą kierunków rolniczych (choć jest i prawo, i budownictwo, i – oczywiście, teologia). Małżonkowie zmarli niemal współcześnie (on w 1969 r., ona w 1995 r.) i obydwoje spoczywają w rodzinnym grobowcu.

Dziedzictwo Deskurów. Jaka to lekcja na dzisiaj, i dla kogo, w zupełnie innych realiach, przy innych kodach budowania tożsamości, modnych unikach wszystkiego, co zbyt narodowe, co nadto patriotyczne? Czy to lekcja dla małego Sancygniowa, czy dla Polski? Co uczynić z takim dziedzictwem? Kwestia pozostaje otwarta.

2019-08-13 12:55

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przebaczyć powinniśmy - zapomnieć nam nie wolno

[ TEMATY ]

historia

wspomnienia

Wojciech Mścichowski

Było ich dwunastu. Aresztowani przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i po sfingowanym procesie skazani na karę śmierci. Aktu ludobójstwa w nocy z 9 na 10 maja 1946 r. dokonali, pozostający na usługach sowieckiego okupanta oprawcy UB w Radomsku. Żołnierze Podziemia, zdając sobie sprawę, że z chwilą zakończenia wojny, okupacja hitlerowska zamienia się w bolszewicką, pozostając wierni przysiędze złożonej na wierność Ojczyźnie w imię Boga i Honoru, nie złożyli broni, walcząc dalej m. in. w szeregach Konspiracyjnego Wojska Polskiego.

Ich brawurowe akcje zbrojne były odpowiedzią na nasilający się terror, prześladowania i masowe aresztowania stosowane przez reżim komunistyczny wobec byłych żołnierzy AK oraz wszystkich, którzy nie zaakceptowali nowych, przyniesionych na sowieckich bagnetach praw. Jedną z głośnych akcji KWP był atak przeprowadzony na więzienie UB w Radomsku i uwolnienie 58 aresztowanych. W odpowiedzi, w wyniku zmasowanej akcji służb bezpieczeństwa do radomszczańskiego więzienia trafiło kilkunastu żołnierzy Podziemia. W nocy 9 maja 1946 r. ks. Stanisław Piwowarski - kapelan KWP przyjął od skazanych spowiedź, udzielił Komunii Świętej, błogosławiąc na ostatnią drogę. Zmasakrowane bestialsko ciała 12 więźniów odnaleźli 10 maja mieszkańcy Bąkowej Góry w leśnym wykopie, przenosząc je potajemnie na przykościelny plac, a po identyfikacji na cmentarz. Od tamtych dni minęło 70 lat, dziś przypominamy te fakty, starając się przebaczyć oprawcom, jednak dla przestrogi przyszłych pokoleń zapomnieć nam nie wolno nigdy.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł Jan Artur Tarnowski

2024-04-18 11:23

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Wczoraj w godzinach popołudniowych odszedł do Pana Jan Artur Tarnowski.

Syn ostatnich właścicieli Dzikowa zmarł w Warszawie. Za niecałe dwa miesiące obchodziłby swoje 91 urodziny. Odszedł Człowiek wielkiego serca otwartego zwłaszcza dla najbardziej potrzebujących, wspierał bowiem wiele instytucji, a zwłaszcza te, które zakładały lub zakładali jego przodkowie, kontynuując tym samym ich niepisany testament, jak Dom Pomocy Społecznej dla Osób Dorosłych Niepełnosprawnych Intelektualnie oraz dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnych Intelektualnie, który przed przeszło wiekiem powołali do życia jego dziadkowie Zofia z Potockich i Zdzisław Tarnowski. Wspierał również ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, w tym obywatelki i obywateli Ukrainy, dotkniętych skutkami wojny.

CZYTAJ DALEJ

USA/ Prezydent Duda: infrastruktura Trójmorza pozwoliła zrezygnować z rosyjskich źródeł energii

2024-04-18 17:47

[ TEMATY ]

ONZ

Trójmorze

Prezydent Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

Prezydent RP Andrzej Duda przemawia podczas sesji otwarcia Rady Bezpieczeństwa ONZ

Prezydent RP Andrzej Duda przemawia podczas sesji otwarcia Rady Bezpieczeństwa ONZ

Rosyjska agresja na Ukrainę szczególnie mocno dotknęła Europy Środkowo-Wschodniej; infrastruktura Trójmorza umożliwiła nam rezygnację z rosyjskich źródeł energii i pomogła uniknąć najgorszych konsekwencji tej wojny - powiedział w czwartek w ONZ prezydent Andrzej Duda.

W siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych polski przywódca wziął udział w sesji otwarcia wydarzenia na temat budowania globalnej odporności i promowania zrównoważonego rozwoju przez powiązania infrastrukturalne.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję