Reklama

Wiara

Patron tygodnia

Święty od zadań trudnych

Niedziela Ogólnopolska 38/2019, str. 20-21

[ TEMATY ]

O. Pio

Biuro prasowe OFMCap – krka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Pio często powtarzał, że „modlitwa jest najlepszą bronią, jaką mamy, kluczem, który otwiera Serce Boga”.

Wciąż zadziwia świat. Jest świętym niezwykłym i jak się okazuje, bardzo skutecznym. Kiedy człowiekowi dotkniętemu cierpieniem wydaje się, że sytuacja jest beznadziejna, to Ojciec Pio – święty od zadań trudnych – interweniuje. O cudach za jego wstawiennictwem napisano już wiele. Ci, którzy ich doświadczyli, dzielą się nimi także na łamach „Głosu Ojca Pio” – czasopisma bliskiego Grupom Modlitwy Ojca Pio.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Młode małżeństwo

„Nasze życie wywróciło się do góry nogami” – wspomina Sylwia Kłysz, która podróżowała po Ameryce ze swoim narzeczonym, gdy okazało się, że mężczyzna ma nowotwór. „Podczas jednej z niedzielnych Mszy św. Piotr zasłabł, więc wyszliśmy na zewnątrz. Wówczas podeszła do nas pewna starsza pani. To od niej po raz pierwszy usłyszałam o Ojcu Pio. Powiedziała nam, abyśmy się do niego modlili, i tak zrobiliśmy. Codziennie wspólnie odmawialiśmy Nowennę do Najświętszego Serca Pana Jezusa zalecaną przez Ojca Pio. Piotr czuł się coraz lepiej, operacja się udała, naświetlania odniosły skutek. Niestety, rok później pojawił się drugi, zupełnie inny nowotwór. (...) Podczas długiego, uciążliwego leczenia zawierzyliśmy wszystko Bogu i prosiliśmy Ojca Pio o wstawiennictwo. Do naszej modlitwy przyłączyły się mama Piotra i moja siostra”. Modlitwy zostały wysłuchane. „(...) Wróciliśmy do Polski, wzięliśmy ślub. Ojciec Pio jest patronem naszego małżeństwa” – napisała Sylwia.

Przypadek Urszuli

Urszula Bremer nie należała do praktykujących katolików. Księdza znała z odwiedzin po kolędzie, do kościoła chodziła okazjonalnie. Jej ojciec był niepraktykujący, a mama studiowała Pismo Święte ze świadkami Jehowy. „Wychowywana byłam w oparciu o ich wiarę. Tylko u dziadka w Torzymiu na starym radiu stał obrazek z Ojcem Pio. Nie miałam pojęcia, kim była ta postać trzymająca biały krążek w podniesionych dłoniach, osłoniętych rękawiczkami bez palców. Przypuszczałam, że to ktoś ważny, gdyż inaczej wizerunek nie stałby na tak eksponowanym miejscu. Dopiero od babci się dowiedziałam, kim był ów kapłan, chociaż wtedy niewiele z tego zrozumiałam” – wspomina Urszula. Życie jej nie oszczędzało. Wcześnie owdowiała, została sama z trójką dzieci. „Stale szukałam sensu życia, błądziłam. Najmłodszy syn jeszcze nie umiał chodzić, a na dodatek zachorował na zapalenie opon mózgowych. Tego samego roku, w Wigilię, umarł mój ojciec. W niedługim czasie zmarły też dwie kuzynki, a po nich dwaj wujkowie i ciocia. Pogrzeby następowały jeden po drugim, a ja zaczęłam przejawiać pierwsze oznaki depresji. Pewnego razu sąsiadka mojej mamy przyniosła do przeczytania książeczkę. Na okładce dostrzegłam znajome zdjęcie sprzed lat – człowieka z uniesionymi dłońmi w wytartych rękawiczkach. Lektura miała pomóc mojej mamie powrócić do Kościoła, jednak ja pochwyciłam ową książeczkę, jakby to był skarb, na który tyle lat czekałam. W drodze powrotnej do domu czytałam ją z zapałem” – kontynuuje. Jej życie zdawało się uspokajać, zamieszkała z matką, która pomagała w opiece nad dziećmi. „Spokojne, harmonijne życie skończyło się niecałe pięć miesięcy później. Mama odbierała mojego syna ze szkoły. Kiedy przechodzili przez ulicę na zielonym świetle, zza zakrętu wyjechała ciężarówka. Mama zachowała przytomność umysłu i zdążyła odepchnąć dziecko, sama jednak zginęła pod kołami samochodu. (...)Dziesięć miesięcy po wypadku syn został ponownie potrącony przez samochód. Tego, co przechodziłam, nie da się opisać” – opowiada. Wtedy przypomniała sobie o książeczce. „Miałam ją przez cały ten czas. Zaczęłam czytać – jednym tchem, jakby od tego zależało moje życie, każdą linijkę po kilka razy. Nagle poczułam przedziwny, cudowny zapach, jakiego nie znałam, wprost anielski. Nie wiadomo, skąd pochodził. W domu poza mną i synem nie było nikogo. Zaczęłam się rozglądać, szukając źródła tej woni, gdy w końcu dotarło do mnie: to on, Ojciec Pio! Nie zostawił mnie samej. Wskazał mi drogę” – podkreśla.

Reklama

Grupy Modlitwy

Szczególnym fenomenem są wciąż powstające w Polsce Grupy Modlitwy Ojca Pio. Pierwsze takie grupy powstały we Włoszech z inicjatywy samego Ojca Pio i w odpowiedzi na wezwanie Piusa XII do modlitwy. Z czasem zaczęto je zakładać także za granicą – w Polsce pierwsza powstała w Krakowie, w 1983 r., potem w Chełmie Lubelskim i Wrocławiu. Powstawaniu kolejnych grup sprzyjał rosnący kult Ojca Pio, zwłaszcza po jego beatyfikacji w 1999 r. i kanonizacji w 2002. W Polsce szczególnym miejscem kultu świętego z San Giovanni Rotondo są sanktuaria, m.in. na Przeprośnej Górce w Siedlcu k. Częstochowy i w Terliczce.

Reklama

Z Maryją i Ojcem Pio czyścimy czyściec

Pod takim hasłem odbędzie się w jasnogórskim sanktuarium w nocy z 28 na 29 września br. czuwanie modlitewne Grup Modlitwy Ojca Pio.

Sam Ojciec Pio często zachęcał do żarliwej modlitwy za tych, którzy cierpią męki czyśćcowe: „Polecajmy tej drogiej Matce święte dusze w czyśćcu. Któż z nas nie ma tam swoich bliskich i kto wie, jak wielu z nich cierpi tam może – a nawet z pewnością – także przez nas... Prośmy Mamę, aby przyszła im z pomocą, łagodząc ich cierpienia i chłodząc dręczący ich płomień” – przypomina słowa świętego stygmatyka br. Mateusz Magiera, kapucyn.

Wszystkie świadectwa pochodzą z „Głosu Ojca Pio”

2019-09-17 14:31

Ocena: +34 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zjednoczony z Panem

Jestem bardziej zadowolony, gdy cierpię – i gdybym nie słuchał głosu serca, prosiłbym Pana Jezusa, aby dał mi wszystkie cierpienia ludzi. Ale tego nie czynię, ponieważ obawiam się, że będę zbyt samolubny, pragnąc dla siebie lepszej części, którą jest ból.
O. Pio w liście do o. Augustyna

Życie o. Pio było w pełni zanurzone w modlitwie oraz w całkowitym oddaniu siebie Jezusowi. Każdego dnia zjednoczony ze swym Panem św. o. Pio brał na swe barki wszelkie cierpienia i problemy wszystkich osób, które zwracały się do niego z prośbą o pomoc. Jego najskuteczniejszą bronią do przezwyciężania wszelkiego zła było składanie samego siebie Bogu w ofierze zadośćuczynienia za grzechy innych ludzi. Poprzez osobę o. Pio sam Jezus Chrystus ukazywał nam swe rany. W liście apostolskim „Salvifici doloris” o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia św. Jan Paweł II tak pisze: „Każdy człowiek jest wezwany do uczestnictwa w owym cierpieniu, przez które Odkupienie się dokonało. (...) Dokonując Odkupienia przez cierpienie, Chrystus wyniósł zarazem ludzkie cierpienie na poziom Odkupienia”.

CZYTAJ DALEJ

Zwykła uczciwość

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Duchowni są dziś światu w dwójnasób potrzebni. Bo ludzie stają się coraz bardziej obojętni na sprawy Boże.

Przyznam się, że coraz częściej w mojej refleksji dotyczącej kapłaństwa pojawia się gniewna irytacja. Pytam siebie: jak długo jeszcze mamy czuć się winni, bo jakaś niewielka liczba księży dopuściła się przestępstwa? Większość z nas nie tylko absolutnie nie akceptuje ich zachowań, ale też zwyczajnie cierpi na widok współbraci, którzy prowadzą podwójne życie i tym samym zdradzają swoje powołanie. Tylko czy z powodu grzechów jednostek wolno nakazywać reszcie milczenie? Mamy zaprzestać nazywania rzeczy w ewangelicznym stylu: tak, tak; nie, nie, z obawy, że komuś może się to nie spodobać? Przestać działać, by się nie narazić? Wiem, że wielu z nas, księży, stawia sobie dziś podobne pytania. To stanie pod pręgierzem za nie swoje winy jest na dłuższą metę nie do wytrzymania. Dobrze ujął to bp Edward Dajczak, który w rozmowie z red. Katarzyną Woynarowską mówi o przyczynach zmasowanej krytyki duchowieństwa, ale i o konieczności zmian w formacji przyszłych kapłanów, w relacjach między biskupami a księżmi i między księżmi a wiernymi świeckimi. „Wiele rzeczy wymaga teraz korekty” – przyznaje bp Dajczak (s. 10-13).

CZYTAJ DALEJ

Fascynacja Słowem Bożym

2024-04-25 17:41

Paweł Wysoki

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Łucja Bogdańska z „Biskupiaka” wygrała etap diecezjalny 28. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję