Reklama

Niedziela Łódzka

Nas uczono życia w wierze

Z ks. Mikołajem Leskivem, proboszczem parafii w Czerwonogradzie, budowniczym tamtejszego kościoła, niedawnym przewodnikiem po Ukrainie pielgrzymów z parafii Najświętszego Zbawiciela w Łodzi, rozmawia Anna Skopińska

Niedziela łódzka 40/2019, str. 4

[ TEMATY ]

wywiad

Archiwum ks. Mikołaja

– Dziękuję za pomoc i wsparcie, za przyjmowanie mnie – mówi proboszcz parafii w Czerwonogradzie

– Dziękuję za pomoc i wsparcie, za przyjmowanie mnie – mówi proboszcz parafii w Czerwonogradzie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA SKOPIŃSKA: – Jak to się stało, że po latach, kiedy komunizm niszczył wszystko, przetrwała w was, na Ukrainie, tak piękna wiara?

KS. MIKOŁAJ LESKIV: – Ona przetrwała przede wszystkim dzięki tym, którzy ją przechowywali. To nasi dziadkowie. Gdy zabraniano chodzić do kościoła czy mówić o Panu Bogu, to w domach odbywała się pierwsza katecheza. W domu uczyliśmy się o Bogu, śpiewaliśmy pieśni, kolędy – w języku polskim, w języku ukraińskim i dzięki temu to się zachowało. Na terenie mojego województwa tarnopolskiego były tylko trzy świątynie, ale zawsze nasze babcie i dziadkowie pamiętali, że trzeba iść do kościoła. To było takie przekazywanie tajne, w domu rodzinnym, bo nie można było o tym nikomu mówić. I w domu uczono nas życia w wierze.

– To było to, o czym opowiadał nam Ksiądz, co tak bardzo ściskało za serce – że chodził Ksiądz z babcią na odpust do pustego kościoła...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Nawet te kościoły, które były pozamykane przez władze sowieckie, które były zniszczone, jak ten w mojej rodzinnej miejscowości, jednoczyły ludzi. W Chomiakówce koło Tarnopola był XIX-wieczny kościół i była parafia. Do 1961 r. władze nie zamknęły tego kościoła. Dopiero gdy zmarł proboszcz ks. Kazimierz Flejszhaker, wtedy kościół został zamieniony na magazyn i zamknięty. Był bardzo zniszczony, ale ludzie z wielką czcią przechodzili obok niego. A na św. Antoniego zawsze odbywał się w nim niezwykły odpust – wierni przychodzili do kościoła nie zważając na to, że nie było tam kapłana, że kościół był zamknięty, że nie było możliwości przystąpić do spowiedzi i do Komunii św. Przychodzili się modlić.
Pamiętam jako małe dziecko, jak z babcią przechodziliśmy przez takie małe drzwi od zakrystii. Przed ołtarzem było zawsze pełno kwiatów, paliły się świece i ludzie przez cały dzień przychodzili – także ci z sąsiednich miejscowości.
W tej chwili kościół jest już otwarty, w 1992 r. został oddany wspólnocie rzymskokatolickiej, od tego czasu przeprowadzono remonty, restauracje świątyni i w tej chwili na odpust już przyjeżdżają księża. Ale w pamięci wciąż pozostają tamte odpusty.

– Jednak mimo że od tych lat 90-tych jest już trochę łatwiej, to Ksiądz w swojej pracy duszpasterskiej też spotkał się z przykładami takiego zachowania wiary...

– Jako młody ksiądz, w 2003 r., byłem wikariuszem w parafii w Czerwonogradzie. Dojeżdżaliśmy wtedy do takiej małej miejscowości Nyzy. Tam był niewielki kościół i były też trzy parafianki. Trzy rodzone siostry. One były dla nas takim motorem wiary, wzmocnieniem w wierze. Jedna z nich miała do kościoła kilka kilometrów, mieszkała pod lasem, ale w każdą niedzielę była na Mszy św. Druga miała problemy z nogami, jeździła na wózku inwalidzkim i pamiętam zawsze w niedzielę rano – już zaczynałem Mszę św., gdy ona podjeżdżała na wózku przed bramę kościoła. Dalej wjechać nie mogła, bo był próg, więc schodziła z tego wózka na kolana i na kolanach wchodziła do kościoła po schodach, by być na Mszy św. To też było takie wielkie doświadczenie. Te trzy panie już zmarły, jedna po drugiej i w tej chwili niestety kościół jest już zamknięty – nieczynny, bo nie ma tam w tej miejscowości żadnych wiernych.

Reklama

– Ale dla Księdza spotkanie z takimi ludźmi to chyba też rekolekcje?

– I to wielkie rekolekcje. Naprawdę. Jednego razu przyjechał do mnie ksiądz z Polski i – odprawiając Mszę św. w Nyzach – popłakał się na widok starszej kobiety wchodzącej na kolanach do kościoła. To było wzruszające. Takie rekolekcje bez słów.

– Ciężko jest być księdzem na Ukrainie?

– Nie. Jeśli masz powołanie, to nie zważając na różne trudności, pełnisz swoją posługę....

– Tych trudności macie jednak więcej niż w Polsce?

– Mamy chyba trochę więcej. Nie mamy takiej stabilności. Ksiądz w Polsce ma już jakieś zaplecze i zabezpieczenie finansowe. My tu żyjemy z dnia na dzień. Dzisiaj jest, jutro nie ma. Ale dzięki temu uczy się człowiek większego zaufania do Pana Boga. Tak, jak jest napisane w Ewangelii – nie troszczcie się o to, co będziecie jeść, co będziecie pić, bo Pan Bóg się troszczy o te ptaki niebieskie, o kwiaty polne, to tym bardziej się o was zatroszczy. I tak jest.

– Żałuje Ksiądz, że poszedł taką drogą?

– Nie. Nie żałuję. I gdyby mi zaproponowano nawet pójść pracować do Polski, to jednak zostałbym na Ukrainie.

– Ale dużo księży jest tu też z Polski...

– Jesteśmy ogromnie wdzięczni tym wszystkim księżom, którzy tu na Ukrainę przyjechali w latach 90-tych. Oni zrezygnowali z wygodnych, dobrych warunków pracy duszpasterskiej w Polsce i przyjechali tutaj na bardzo często wielkie trudności. Dlatego że na początku nawet nie było gdzie mieszkać. W latach 90-tych mieszkali gdzieś po zakrystiach, w nieogrzewanych pomieszczeniach czy u różnych ludzi, ale bardzo dużo zrobili z odbudową i restauracją kościołów, z tworzeniem różnych wspólnot parafialnych, odnawianiem ich. To przeogromny wkład – to, co zrobili księża z Polski tutaj na Ukrainie, w naszej lwowskiej diecezji.
Jeszcze do tej pory prawie połowa księży pracuje i nadal tak ofiarnie pełni tę misję duszpasterską. To jest dla nas wielkie wsparcie i stąd wielka wdzięczność dla nich.
Księża z Polski mają trochę większe możliwości, bo mają kolegów księży w Polsce, do których zawsze mogą się zwrócić. Z prośbą, by wygłosić rekolekcje, by zebrać jakąś ofiarę na remont i utrzymanie tych kościołów. I oni to robią.

– Ksiądz też zawiązał przyjaźnie poza Ukrainą...

– Staramy się szukać jakiś kontaktów poprzez księży, różne parafie. Jestem takim przykładem. Związałem się z archidiecezją łódzką i mam już sporo księży tutaj, którzy mnie chętnie przyjmowali na rekolekcje czy zbiorki, gdy wygłaszałem kazania, stałem z puszką pod kościołem czy zbierałem tacę na budowę naszego kościoła w Czerwonogradzie – dawnym Krystynopolu. To jest bardzo wielka pomoc. Dlatego wszystkim księżom, moim znajomym, którzy mnie przyjmowali, którzy pomagali, wspierali i nadal wspierają, serdecznie dziękuję. Pamiętamy o was wszystkich w modlitwie.

– Na Ukrainie łatwo o świętość? Nadal – mimo tak niewielkich parafii i małej ilości księży – można spotkać świętych?

– Można. Tacy księża, których można nazwać rzeczywiście świętymi, to ci, którzy zostali tu w czasach sowieckich. Którzy mogli wyjechać razem z Polakami do Polski, ale zostali tutaj z tymi, którzy nie mogli wyjechać, z tymi, którzy pozostali – po to, by im służyć. To jest też taka świętość i można ich podziwiać. Ale takich księży mamy też w tej chwili. Każdy, który jakoś poświęca swoje wygodne życie dla drugiego i służy tym ludziom, jest takim przykładem świętości.

* * *

Ks. Mikołaj Leskiv buduje w Czerwonogradzie kościół, bo świątynia katolicka nie została oddana wspólnocie. Potrzeby są ogromne. Gdyby ktoś chciał pomóc, podajemy konto polskie: Bank PKO s.a. II oddział w Łodzi, 82 1240 3028 1111 0010 7735 1765, ks. Mikołaj Leskiv.

2019-10-01 13:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Bóg i przyszły świat” – nowy „wywiad-rzeka” z Papieżem

[ TEMATY ]

wywiad

Grzegorz Gałązka

W najbliższy wtorek ukaże się nowa książka „wywiad-rzeka” z Papieżem pod tytułem: „Bóg i przyszły świat”. Stanowi ona zapis rozmów, jakie przeprowadził z Ojcem Świętym dziennikarz z włoskiego dziennika La Stampa, Domenico Agasso. Książka ukaże się nakładem wydawnictwa Edizioni Piemme-LEV.


Podziel się cytatem

Na pytanie o interpretację obecnego „trzęsienia ziemi” w postaci pandemii Papież odpowiedział, że w życiu zdarzają się chwile ciemności. Zbyt często myślimy, że mogą się one przytrafić nie nam, ale komuś innemu, w innym kraju, może na odległym kontynencie. Teraz wszyscy znaleźliśmy się w tunelu pandemii. Ból i cienie przedarły się przez drzwi naszych domów, wtargnęły do naszych myśli, zaatakowały nasze marzenia i plany. Świat już nigdy nie będzie taki sam. Ale to właśnie w tym nieszczęściu powinniśmy uchwycić te znaki, które mogą okazać się kamieniami węgielnymi odbudowy. Ten czas próby może więc stać się czasem mądrych i dalekowzrocznych wyborów dla dobra ludzkości.

CZYTAJ DALEJ

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Archiwum Beaty Kempy

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: nie możemy ustawać w głoszeniu Ewangelii

2024-04-25 19:23

[ TEMATY ]

Ewangelia

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

Wielu powie, że głoszenie Ewangelii to niemożliwe zadanie. Trzeba nam jednak ją głosić i się nie zniechęcać, choć przeszkód i problemów tak dużo - uważał bp Mirosław Milewski w Nasielsku w diecezji płockiej, w święto św. Marka Ewangelisty. Zachęcił także wiernych, aby „pozostawali wierni sobie i wierni Bogu”.

W święto św. Marka Ewangelisty, ucznia Pana Jezusa, towarzysza św. Piotra i św. Pawła, apostoła - misjonarza, bp Milewski stwierdził, że dzięki jego Ewangelii poznajemy czyny miłości Boga wobec ludzkości. Naoczny świadek życia Jezusa swoją księgę zaadresował do ludzi do środowiska chrześcijan, którzy nie urodzili się Żydami. Symbolem ewangelisty stał się skrzydlaty lew, zwierzę symbolizujące potęgę i działanie, moc i odwagę, siłę ducha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję