Nikt nie słucha. Reportaże o disco polo
Judyta Sierakowska
Stały rytm, prosta melodia, teksty o miłości – szczęśliwej i nie, zwrotki rubaszne o imprezowaniu, wakacjach i „życiu”. Disco polo ma za sobą prawie 30 lat. W latach 90. ubiegłego wieku podbiło serca nie tylko na prowincji i – po przerwie – wciąż podbija. Jest fenomenem – pisze Judyta Sierakowska w książce Nikt nie słucha. Reportaże o disco polo – nienawidzonym i słuchanym. Z niedawnych badań wynika, że lubi je dwie trzecie Polaków, choć prawie połowa wskazuje, że tę twórczość charakteryzują „znikoma wartość muzyczna i literacka, prymitywizm”.
Zanim się narodziło, były piosenki podwórkowe, weselne i Janusz Laskowski, italo- i euro disco. Przełomem była gala piosenki popularnej i chodnikowej w Sali Kongresowej w 1992 r., gdy „polo” weszło na salony. Zepchnięte w niszę na początku wieku wróciło 10 lat później. „Poniewierane przez krytyków muzycznych, wyrosło na pieszczocha YouTube’a – internet pokazał gusta Polaków i pozwolił disco polo odrodzić się na nowo” – napisała Judyta Sierakowska. Pierwsze sto milionów wyświetleń z Polski na YouTubie należało do zespołu Weekend i piosenki Ona tańczy dla mnie.
Sierakowska przepytała dziesiątki twórców, menedżerów, właścicieli wytwórni muzycznych i dyskotek. Opisała czas rozkwitu disco polo i ostatnie lata, w których wróciło do części mediów i głównego nurtu muzyki rozrywkowej. Początki autorka opisuje jako czasy bezprawia, chałupniczego nagrywania, gdy nikt nie przejmował się prawami autorskimi. To przeszłość. Teraz nie ma samowolki, sukces jest zaplanowany. Na castingi zgłaszają się tłumy; wielu chce uszczknąć sławy i pieniędzy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu