Reklama

Wiadomości

Prawda w epoce cyfrowej

Prawda ma czyste intencje, opowiada ci o świecie, w którym żyjesz. To się nie zmieniło.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pojęcie prawdy jest nam potrzebne do poczucia zakorzenienia się w świecie, znalezienia sensu życia i działania. Kiedy jednak klasyczne media skupiły się głównie na spełnianiu zachcianek swoich właścicieli, informację coraz częściej zastępują propaganda i marketing – swoiste siostry fałszu i manipulacji. Nic bowiem, co służy pomnażaniu zysku i manipulowaniu, nie może być kojarzone z czystym pojęciem prawdy. Prawda ma czyste intencje, opowiada ci o świecie, w którym żyjesz. To się nie zmieniło – także w epoce masowego klonowania źródeł przekazu. Demokracja epoki cyfrowej jest bowiem pozorna.

Stworzono wrażenie, że dziś każdy może sfilmować zdarzenie i wrzucić je do rwącego strumienia codziennych informacji. Skoro więc tak jest, skoro narzędzia do tworzenia informacji tak bardzo się zdemokratyzowały, to niemożliwe są już ani sterowana manipulacja, ani też cenzura. Złudzenia... Wszystkie te zjawiska przybrały jeszcze bardziej niebezpieczną, bo ukrytą i sprawiającą zupełnie inne wrażenie formę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pojawiły się także nowe zjawiska, z którymi nie tylko, że się nie spotykaliśmy, ale nawet nie potrafimy na nie zdrowo reagować. Pojawił się tzw. hejt, czyli celowa napaść, dezinformacja czy po prostu atak na różne osoby i poglądy.

Jeszcze kilkanaście lat temu ludzie pałający niechęcią do innych, jednak zbyt mało odważni, aby swoje zarzuty mówić ludziom prosto w oczy, mogli jedynie wypisywać swoje frustracje w miejscach ustronnych i na takie też nagrody zasługiwali. Dziś ta kategoria tchórzy przeniosła się do sieci internetowej i bezpiecznie opluwa innych, zdając sobie sprawę z własnej anonimowości. Jest to najbardziej niemiła i odgrywająca rolę szkodliwego chwastu kategoria uczestników globalnej wymiany informacji i opinii. Dzisiejszy „hejter” to albo osoba, której się płaci za to, że obrzuca błotem wybraną postać życia publicznego, albo też patologiczny frustrat, który w ten sposób odreagowuje swój kompleks niższości wobec świata. Wszystkie te tendencje: opłacone niszczenie ludzi oraz realizowanie swoich najgorszych instynktów zyskały – dzięki eksplozji mediów internetowych – nowe i nieomal nieograniczone możliwości działania.

Reklama

Do tego dochodzą jeszcze zawodowe „farmy trolli” – utrzymywane przez służby specjalne i realizujące założone przez te służby kampanie niszczenia różnych postaci oraz narastające zjawisko produkcji tzw. bootów, czyli automatów wpisujących hejterskie treści na różnych popularnych forach internetowych.

Wszystkie te działania – jakkolwiek nieetyczne i w wielu przypadkach po prostu kryminalne – nie zyskały jeszcze stosownej odpowiedzi w systemie prawnym wielu krajów oraz w cenionych obyczajach. Okazuje się, że w globalnej sieci przyzwala się na znacznie więcej niż w realnym życiu.

Osobnym i stale rozwijającym się zjawiskiem jest tzw. patostreaming, czyli propagowanie treści uwłaczających podstawowym zasadom współżycia i codziennej kultury, ujawnianie swoich najniższych instynktów. Okazuje się, że taka działalność może dziś być na dodatek niezwykle zyskowna i wiele osób podejmuje się „patostreamingu” właśnie z powodu faktu, że jest on powszechnie oglądany i przynosi jego autorom spore zyski.

Gdzie w tym wszystkim prawda? Wygląda na to, że cyfrowe media przestały sobie nią w ogóle zawracać głowę. Jak przetrwać w takim świecie...? Pomyślmy, myśl potrafi wyprowadzić nas z tego labiryntu na świeże powietrze.

2020-01-28 11:31

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szukając spełnienia

Od kilku dni ciągle chodzę z tymi obrazami w sobie – pustynia i Nazaret. Im dłużej się zatrzymuję przy nich, tym więcej dostrzegam podobieństw.

Monotonia dnia, krok za krokiem, chwila za chwilą. Nie ma nic wielkiego, nic błyszczącego, nic nadzwyczajnego. Zderzając się z tą rzeczywistością, czuję jak coś w środku zaczyna mnie palić. Jak rodzi się tęsknota za wyjątkowością, która potwierdziłaby moją wartość… Ogarnia mnie smutek i rozczarowanie, że ja i moje życie są tak bardzo nijakie, nieznaczące, bez większego sensu… W te dni jednak pomyślałam, że może to nie pragnienie wyjątkowości i nadzwyczajności jest złe, a jedynie spełnienia szukamy nie tam, gdzie trzeba…

CZYTAJ DALEJ

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

„Przysięga Ireny”. Zmieniaj świat swoją odwagą!

2024-04-19 08:14

[ TEMATY ]

film

Mat.prasowy

To prawdziwa historia oparta na faktach z życia Ireny Gut-Opdyke, która z narażeniem życia ratowała Żydów ukrywających się po likwidacji getta. To przejmująca opowieść o zachowaniu człowieczeństwa w nieludzkich czasach II wojny światowej.

Premiera w polskich i amerykańskich kinach już 19 kwietnia.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję