Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Spotkanie pszczelarzy

Noworoczno-opłatkowe spotkanie lubaczowskich pszczelarzy odbyło się 13 stycznia br. w sali narad Starostwa Powiatowego w Lubaczowie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W spotkaniu uczestniczyli pszczelarze zrzeszeni w dwóch organizacjach – Powiatowym Związku Pszczelarzy w Lubaczowie i Stowarzyszeniu Pszczelarzy Ziemi Lubaczowskiej „Eko-Barć”. Tegoroczne spotkanie rozpoczął kolędami zespół muzyczno—wokalny pod kierownictwem Wiesława Kiełbasy. Gości i licznie przybyłych pszczelarzy powitał prezes Roman Krawczyk. Dokonał podsumowania działalności za 2019 r.

– Lubaczowska organizacja pszczelarska jest jedną z największych na Podkarpaciu. Zrzesza 170 pszczelarzy. Mamy ok. 7 tys. rodzin pszczelich, co stanowi 10 proc. populacji pszczoły na Podkarpaciu. W województwie na jednego pszczelarza przypadają 24 rodziny pszczele, w organizacji lubaczowskiej – 42. Powiat lubaczowski jest „przepszczelony”, nie ma już gdzie postawić nowej pasieki. Nasza organizacja oferuje swoim odbiorcom 6-7 gatunków miodu. Są to dobra lubaczowskie, uznane w całej Polsce – mówił prezes Roman Krawczyk. Trzy lubaczowskie miody: lipowy, wielokwiatowy leśny i rzepakowy zarejestrowane są na liście Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Trzy kolejne miody uzyskały pozytywną ocenę Polskiej Izby Produktu Tradycyjnego i wkrótce znajdą się na liście resortu rolnictwa. Jest to zatem jedyna organizacja w Polsce, która będzie miała zarejestrowanych aż sześć miodów. Wiele należy zrobić w dziedzinie promocji. Sprzedawać je w słoikach o odpowiednim kształcie, zaopatrzonych w ciekawą etykietę i banderolę z napisem: produkt polski. Prezes zachęcał pszczelarzy do korzystania z różnych form wsparcia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Życzenia noworoczne lubaczowskim pszczelarzom złożyli: poseł na Sejm RP Mieczysław Kasprzak, przedstawicielka biura posłanki Teresy Pamuły, wicestarosta lubaczowski Paweł Głaz, Józef Ozimek od senatora Mieczysława Golby. – Połowa powiatu lubaczowskiego to lasy. Stawianie uli w lesie jest bezpłatne. Należy jednak podpisać umowę z nadleśnictwem dla wspólnego dobra. Leśnicy prowadzą program „Pszczoły wracają do lasu” – poinformował nadleśniczy Nadleśnictwa Oleszyce Stanisław Zagrobelny. Zachęcał do sadzenia krzewów miododajnych, które można nabyć w szkółkach. Po tych wystąpieniach rozpoczęła się część uroczysta, wspólna modlitwa i kolędowanie z zespołem. Przewodniczył jej dziekan lubaczowski ks. kan. Andrzej Stopyra. Życzenia świąteczne i noworoczne przekazał kapelan lubaczowskich pszczelarzy, dziekan tomaszowski ks. Jerzy Sopel, po tym nastąpiło łamanie się opłatkiem i świętowanie. Był czas na rozmowy i wymianę doświadczeń oraz wspólne kolędowanie.

Reklama

Nasza organizacja oferuje swoim odbiorcom 6-7 gatunków miodu. Są to dobra lubaczowskie, uznane w całej Polsce.

Podziel się cytatem

– My w szczególności współpracujemy z pszczelarzami Roztoczańskiej Organizacji Pszczelarskiej. Każdą prośbę o postawienie pasieki w naszych lasach pozytywnie załatwiamy. Na terenie Nadleśnictwa Narol są kompleksy jodły, która daje spadź. Pszczelarze tam chętnie stawiają ule. Sadzimy wiele krzewów miododajnych, udostępniamy chętnym ich nabycie. Pszczoły są chętnie widziane w naszych lasach – powiedział nadleśniczy Nadleśnictwa Narol Janusz Skalski.

Uroczystość była pięknym przedłużeniem świąt Bożego Narodzenia.

2020-01-28 11:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dyrektorzy szkół z województwa mazowieckiego u Pasterza diecezji

Niedziela podlaska 2/2016, str. 7

[ TEMATY ]

spotkanie opłatkowe

Lech Zakrzewski

Z ramienia kurii spotkanie rozpoczął i poprowadził ks. Krzysztof Mielnicki, dyrektor Wydziału Katechezy i Szkolnictwa Katolickiego

Z ramienia kurii spotkanie rozpoczął i poprowadził ks. Krzysztof
Mielnicki, dyrektor Wydziału Katechezy i Szkolnictwa Katolickiego

W auli Wyższego Seminarium Duchownego w Drohiczynie 15 grudnia 2015 r. bp Tadeusz Pikus spotkał się i połamał opłatkiem z dyrektorami jednostek oświatowych z powiatów sokołowskiego, węgrowskiego i łochowskiego, czyli mazowieckiej części diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Pierwszy Synod Diecezji Świdnickiej. Hasło, hymn i logo

2024-04-24 10:53

[ TEMATY ]

Świdnica

synod diecezji świdnickiej

diecezja świdnicka

Logo Pierwszego Synodu Diecezji Świdnickiej

Logo Pierwszego Synodu Diecezji Świdnickiej

Już w sobotę 18 maja w katedrze świdnickiej zostanie zainaugurowana uroczysta sesja Pierwszego Synodu Diecezji Świdnickiej. Tym czasem świdnicka kuria zaprezentowała logotyp wydarzenia.

Ważnymi znakami, które będą towarzyszyć wiernym w czasie tego ważnego wydarzenia, są specjalnie wybrane hasło, hymn oraz logo, odzwierciedlające duchową misję i cel Synodu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję