Reklama

Niedziela Lubelska

Siła życia

Amazonki z Krasnegostawu potrafią docenić to, co w życiu jest ważne. Mimo trudnych sytuacji związanych z chorobą nowotworową nie tracą pogody ducha i nadziei. Mają w sobie dość siły i odwagi, by cieszyć się i dzielić każdą chwilą życia z innymi.

Niedziela lubelska 6/2020, str. VI

[ TEMATY ]

choroba

amazonki

nowotwór

Krasnystaw

Paweł Wysoki

Amazonki z Krasnegostawu tworzą serdeczną i otwartą grupę

Amazonki z Krasnegostawu tworzą serdeczną i otwartą grupę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Klub Amazonek w Centrum Charytatywnym Caritas od ponad roku jest miejscem spotkań dla kobiet, które połączyła choroba: rak piersi. Ponad 30 pań, dwa razy w tygodniu, wypełnia gościnną przestrzeń ośrodka Caritas. Przy kawie i słodyczach, wśród radosnej wrzawy, jaka towarzyszy niekończącym się rozmowom, lub wśród łez bólu i bezsilności, podejmują walkę z chorobą, z samotnością, z brakiem akceptacji. Czasem wystarczy jedno spojrzenie, czuły dotyk lub życzliwe słowo, by życie nabrało sensu. Dla kobiet po mastektomii oraz tych, które nadal walczą z rakiem, spotkania w gronie amazonek to bardzo ważny rodzaj terapii.

Wspólna historia

Ania, Irena, Helena, Iza, Zosia... Każda z pań ma niepowtarzalną historię życia i choroby, która na zawsze je odmieniła. Chociaż dzielą je wiek, sytuacja rodzinna i społeczna, a nawet miejsce zamieszkania, bo niektóre przyjeżdżają na spotkania z miejscowości odległych od miasta nawet o 30 km, w obliczu przeżyć związanych z chorobą i powrotem do zdrowia są sobie równe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Razem idziemy przez życie i przez to jesteśmy silniejsze.

Podziel się cytatem

Reklama

Postronna osoba, spoglądająca na pogodne panie otaczające herbaciany stolik, zauważa zwykłe „babskie” spotkanie. Ot, codzienne ploteczki. Dopiero uważne wsłuchanie się w treść rozmów pozwala dostrzec wagę spotkania. – Jesteśmy tu z tym samym problemem. Przy kawie i ciastku rozmawiamy o trudach choroby i powrocie do zdrowia, ale też o zwykłych sprawach. Mamy ćwiczenia i rehabilitację, czasem się modlimy, czasem wyjeżdżamy na pielgrzymki i wycieczki. Razem idziemy przez życie i przez to jesteśmy silniejsze – mówi jedna z pań. – Połączyła nas walka z chorobą. Rozumiemy się i wspieramy. W domu człowiek pozostaje sam z chorobą; tu mamy odskocznię. To, co nas dotyka najbardziej, dzięki wzajemnemu wsparciu staje się mniej odczuwalne, łatwiejsze do przejścia – dopowiada druga kobieta. – Czasem musimy się dzwonkiem uciszać, taki hałas panuje w naszym babińcu, ale wychodząc z tego gwaru, mamy inne odczucie rzeczywistości. Idziemy do domu całkiem inne. Myśli, zwłaszcza te czarne, nie wracają do nas ze zdwojoną siłą. Gdy już poznamy chorobę i zaakceptujemy nasz stan, przestajemy uderzać głową w ścianę i zaczynamy podnosić się. Tu mamy życzliwe wsparcie i zrozumienie. Nie zawsze rozmawiamy o chorobie, a rozumiemy się bez słów – podkreśla kolejna pani.

Wsparcie rodziny

– Chorobę bierzemy na wesoło. Mamy ją z prawej lub lewej strony – mówi starsza pani, wskazując na swoje piersi. Salwa śmiechu przerywa rozmowę raz po raz, bo mimo powagi sytuacji autoterapia śmiechem daje bardzo dobre wyniki. – Gdy po spotkaniu jadę do domu, mam w sobie duży zapas pozytywnej energii. Najstarsza z nas, nie wiekiem, a historią choroby i powrotu do zdrowia, zachorowała ponad 40 lat temu. Wystarczy spojrzeć na siebie, a okazuje się, że wszystko jest możliwe. Tu dostaje się wielkiej siły życia – podkreśla jedna z najmłodszych stażem amazonek. – Choroba zmienia podejście do życia, ale pozwala też dostrzec drobiazgi, cieszyć się z małych rzeczy, na które wcześniej nie zwracało się uwagi – dodaje.

Reklama

– Największym wsparciem w chorobie była dla mnie rodzina. Ja akurat znajduję się w trudnej sytuacji, bo od 8 lat mieszkam sama; mąż i dzieci rozjechali się po świecie i spotykamy się nie częściej, niż 2-3 razy w roku. Ale na wieść o chorobie wszyscy tak się zmobilizowali, tak pozmieniali swoje plany, że przez kilka miesięcy ktoś zawsze był ze mną. Nikt przy mnie nie płakał, bezsensownie się nie rozczulał. To naprawdę ważne, by rodzina dawała spokój, nadzieję, wsparcie. Nie wiem, jak było za zamkniętymi drzwiami, ale przy mnie trzymali formę. Widziałam ich pozytywne nastawienie, które mi się udzielało. W domu czułam, że nie jestem sama, że mogę na kimś polegać – dzieli się jedna z młodszych uczestniczek spotkań.

Dobry lekarz, dobry człowiek

– Ważne jest też zaufanie do lekarza. Trzeba mieć wiele szczęścia, żeby trafić na dobrego lekarza i dobrego człowieka, który chorego potraktuje nie jak kolejny numerek, ale jak osobę z wielkim problemem – dopowiada kolejna kobieta. Przy stole wywiązuje się długa dyskusja na temat podejścia do pacjenta, zalecanych badań, opisu wyników. Większość pań pozostaje pod opieką lekarzy z Lublina, niektóre korzystają z porad w Zamościu. Mają bardzo różne doświadczenia, czasem wręcz traumatyczne. Zgodnie skarżą się, że często czują się towarem na taśmie produkcyjnej. – Trudno jest znaleźć dobrego lekarza, który jest doskonałym fachowcem i dobrym człowiekiem, dlatego nasze spotkania służą także wymianie informacji gdzie i u kogo warto szukać pomocy – wyjaśniają.

Dla kobiet po mastektomii oraz tych, które nadal walczą z rakiem, spotkania w gronie amazonek to bardzo ważny rodzaj terapii.

Podziel się cytatem

Reklama

– Miałam szczęście leczyć się u pani doktor, która była wspaniałym człowiekiem, z odpowiednim podejściem do pacjentki. Wszystkich traktowała z godnością, dla każdego miała czas, nawet jeśli musiała zostać dłużej w pracy – mówi jedna ze starszych pań. – Ja mam dwa skrajne doświadczenia. W jednym szpitalu, po serii chemii, nie chciano mi wykonać żadnych badań kontrolnych, by „nie szukać raka na siłę”. Byłam tylko numerem w statystyce, generującym koszty. W innej palcówce, do której później trafiłam, lekarze łapali się za głowę, że nikt nie wykonał mi podstawowych badań. Na szczęście trafiłam na lekarza z powołania, któremu na mnie zależy. My przecież nie chcemy badań dla rozrywki, tylko chcemy mieć pewność, że leczenie się powiodło, że nie czeka nas dalsze cierpienie i kolejna walka – dzieli się amazonka po rekonstrukcji piersi. Wszystko zależy od człowieka...

Wsparcie z nieba

W życiu, jak i w chorobie oraz w powrocie do zdrowia, ważne miejsce zajmują Bóg i wiara. Czasem jest to tylko westchnienie na sali operacyjnej: „Boże, ratuj”, czasem wielka zmiana w życiu religijnym człowieka. – Wiara bardzo pomaga w skrajnych sytuacjach – zapewnia jedna z kobiet.

– Od zawsze jestem osobą wierzącą, ale przed chorobą zdarzało mi się opuścić niedzielną Mszę św. Jak to mówią, byłam wierząca, ale niezbyt praktykująca. Kilka lat temu przeżyłam rodzinną tragedię, która zmieniła moje życie. Wówczas moja wiara zmieniła się, pogłębiła, umocniła. Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez Różańca czy koronki, a niedzieli bez Mszy św. Nawet wakacyjne wyjazdy tak planujemy, by było w nich miejsce na kościół – dzieli się inna pani. – Modlitwa jest obecna w moim życiu codziennie. Wczoraj, kiedy Jadzia jechała po wyniki do onkologa, przysłała wiadomość: „Pamiętaj o mnie”. Więc wzięłam do ręki różaniec – dodaje.

Kobiety modlą się też wspólnie. Raz w miesiącu kapłan sprawuje dla nich Mszę św. w kaplicy ośrodka, a jeśli trzeba, zamawiają ją częściej, także w swoich parafiach. Czasem proszą o modlitwę w pobliskim kościele pw. Trójcy Przenajświętszej. Co roku jeżdżą do Częstochowy na ogólnopolskie zloty. Pierwsze wrażenie było niesamowite. Z jednej strony tyle chorych kobiet, coś strasznego; z drugiej świadomość, że są w tym razem i nie są pozostawione same sobie. Mają wsparcie z ziemi i z nieba.

Amazonki z Krasnegostawu tworzą serdeczną, otwartą grupę. 33 panie chętnie przyjmą w swoje szeregi koleżanki, które zmagają się z rakiem piersi. Zapraszają na spotkania przy ul. Szkolnej 9 we wtorki i piątki. Proponują kawę, gimnastykę, zajęcia artystyczne, porady psychologa i dietetyka, masaż, wyjazdy integracyjne i pielgrzymkowe, a nade wszystko serdeczną rozmowę. Szczegółowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu 81 473 25 19 lub na stronie internetowej www.centrumcharytatywne.pl .

2020-02-04 10:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Moja droga krzyżowa

Niedziela Ogólnopolska 12/2020, str. 50-52

[ TEMATY ]

rodzina

Droga Krzyżowa

nowotwór

Zdjęcia: Grażyna Kołek/Niedziela

Droga krzyżowa z Lourdes Marii de Haykod

Droga krzyżowa z Lourdes Marii de Haykod

Każdy ma do przejścia swoją drogę krzyżową. Swój dramat. Przeżywany na własny sposób...
Rok 2010. Podjęliśmy krzyż z wypisaną diagnozą dla naszej córeczki: ostatnie stadium choroby nowotworowej z przerzutami...

Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że nasza 9-letnia córka ma nowotwór. W pierwszej chwili: niedowierzanie, tysiące pytań zalewanych przez łzy i przekonanie, że to, co się dzieje, jest bardzo ważne w każdym aspekcie. Ale też że to bardzo trudna droga dla naszej rodziny. Pisząc krótko, usłyszeliśmy wyrok: nowotwór, a jakby tego było mało – złośliwy.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. 29. OKWB. Młodzi znawcy Pisma Świętego

2025-04-10 18:20

[ TEMATY ]

Civitas Christiana

bp Adam Bałabuch

Ogólnopolski Konkurs Wiedzy Biblijnej

okwb

Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana

Joanna Rudy

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Bartosz Pajdak, zwycięzca diecezjalnego etapu 29. Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej, wraz z komisją konkursową i swoją katechetką Anetą Klinke-Osadnik

Bartosz Pajdak, zwycięzca diecezjalnego etapu 29. Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej, wraz z komisją konkursową i swoją katechetką Anetą Klinke-Osadnik

Na progu Wielkiego Tygodnia 10 kwietnia, w murach Wyższego Seminarium Duchownego w Świdnicy odbył się diecezjalny etap 29. Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej. W zmaganiach wzięło udział 18 uczniów szkół średnich z Wałbrzycha, Świdnicy, Dzierżoniowa i Ząbkowic Śląskich.

Zanim młodzież przystąpiła do części pisemnej, uczestnicy zgromadzili się na Eucharystii w seminaryjnej kaplicy. Mszy świętej przewodniczył bp Adam Bałabuch, który w homilii mocno podkreślił, że nie wystarczy tylko znać treść Pisma Świętego – trzeba nim żyć. – Można mieć dużą wiedzę na temat Pisma Świętego. Ale o ile ważniejsze jest to, czy ja tym żyję? Czy to słowo oświeca moje życie? Przekłada się na moje uczynki, moją codzienność? – pytał biskup pomocniczy. – Prawdziwe zwycięstwo to życie słowem, które prowadzi do przemiany relacji z Panem Bogiem i drugim człowiekiem – dodał.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego krzyż nazywamy Drzewem Życia?

2025-04-11 10:31

[ TEMATY ]

książka

krzyż

Wielki Post

Karol Porwich/Niedziela

Od kiedy krzyż zaczęto przedstawiać jako Drzewo Życia? Z czym jest to związane i jakie ma znaczenie? Jak słowa Pisma Świętego odnajdywać w formie przedstawianego krzyża? Wyjaśnia to w swojej najnowszej książce o. Eugeniusz Grzywacz, pijar, historyk sztuki.

Artykuł zawiera fragment książki „Krzyż. Historia odkrywana w dziejach sztuki”, wyd. eSPe.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję