Reklama

Kultura

Musical przełomu

Ilekroć mówi się o Jesus Christ Superstar, zawsze wcześniej czy później gdzieś pojawia się słowo: kontrowersyjny.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rzecz w tym, że to, co zdumiewało pół wieku temu, dzisiaj odczytujemy jako nie tylko zjawisko przełomowe dla musicalu jako formy artystycznego wyrazu, ale również element czegoś, co zarówno werbalizuje słowa Psalmu 96: „Śpiewajcie Panu pieśń nową”, jak i staje się ikonicznym przykładem ewangelizacji w nowy, otwarty na współczesność sposób.

Przełomowe premiery

Reklama

Niedawna premiera tego dzieła w Operze i Filharmonii Podlaskiej – Europejskim Centrum Sztuki im. Stanisława Moniuszki w Białymstoku dowodzi, że zarówno przesłanie, jak i samo dzieło są żywe (reżyseria i inscenizacja – Jakub Wocial, Santiago Bello, kierownictwo muzyczne – Jan Stokłosa). A jak odczytujemy je dzisiaj? 1 września minie 50 lat od płytowej premiery wersji tej rock opery, bo tak nazwali swoje dzieło Andrew Lloyd Webber i Tim Rice. Trzy lata przed tą premierą rock opery świat usłyszał musical Hair Jamesa Rado i Gerome Ragniego z muzyką Galta MacDermota. Z perspektywy półwiecza widzę, że były to przełomowe wydarzenia. Zawsze ilekroć świat staje na krawędzi, nasuwa się refleksja, przychodzi opamiętanie. Prędzej czy później nawet najbardziej zatwardziali spoglądają w stronę Boga. Kiedy widzę, jak bardzo zlaicyzowana Skandynawia w muzyce wraca do sacrum, jak powstają kolejne wspaniałe produkcje, u których źródła leży wszystko, co uznajemy za dogmaty naszej wiary, serce rośnie. Ale aby zrozumieć fenomen Jesus Christ Superstar, pozwolę sobie wykonać woltę do stanu wojennego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pasja, nie opera

Kościół Miłosierdzia Bożego przy ul. Nakielskiej w Bydgoszczy zawsze gromadził młodych ludzi oraz tych, których prześladowano w pracy za – jak to mówiono – religijne praktyki. Piękny swoją ceglaną surowością, trochę na uboczu, przystanek tramwajowej „trójki”, niemal przed wejściem. Tam pewnego wieczoru młodzi ludzie odtworzyli z płyt pierwszą wersję Jesus Christ Superstar. Oprawą były wyświetlone zdjęcia z płytowej wkładki. Wówczas, jako uczeń liceum, zauważyłem, że w pewnym sensie to nie opera czy musical, a pasja, bo opisuje ostatni tydzień z życia Jezusa Chrystusa i zatrzymuje się na ukrzyżowaniu. To, dlaczego Webber i Rice zatrzymali się w tym miejscu zamiast pokazać coś, co z punktu widzenia show-biznesu jest wręcz wymarzone do prezentacji, czyli Zmartwychwstanie, pozostanie ich tajemnicą.

Wystawienie dzieła tak silnie osadzonego w istocie naszej wiary musiało wzbudzać w wielowyznaniowej Ameryce obawy, jak przyjmie to krytyka. Stąd najpierw postanowiono wydać je na płycie, a potem „ograć” na koncertach. W rolę Jezusa wcielił się gigant rocka – Ian Gillan z Deep Purple. Jeśli przyjąć, że miarą sukcesu jest „piratowanie” dzieła, to sukces był ogromny. Stany Zjednoczone przemierzały trupy grające rock operę bez zgody twórców. Gdy sprawę uporządkowano, musical trafił na Broadway. Był 12 października 1971 r. I tutaj obawy nie były płonne. Katolicy nie akceptowali Chrystusa pozbawionego boskości, odartego z liturgicznego sacrum, środowiska żydowskie zarzucały dziełu antysemityzm z racji ukazania ich jako... winnych śmierci Chrystusa, zaś czarnoskórzy aktywiści protestowali przeciw obsadzeniu w roli Judasza murzyńskiego aktora Bena Vereena. Uff... Spektakl zagrano w Mark Hellinger Theatre 711 razy! Najlepszą wykładnią kontrowersji, które wzbudził, było pięć nominacji do Tony Award (broadwayowski Oscar) i ani jednej wygranej, mimo sukcesu artystycznego i komercyjnego. Dyskusje trwają.

W polskiej wersji

Polska na premierę czekała do 1987 r., kiedy to w tłumaczeniu Wojciecha Młynarskiego, w reżyserii zmarłego niedawno Jerzego Gruzy, Jezus Christ Superstar został wystawiony na scenie Teatru Muzycznego w Gdyni, z Markiem Piekarczykiem (TSA) i Małgorzatą Ostrowską (Lombard) w głównych rolach. Bilety wyprzedawano na cały sezon z góry. Kolejne polskie wersje nie wzbudziły już takich emocji. Tym razem dzieło trafiło na wielką scenę. Dosłownie, Podlaska Opera bowiem to jedna z największych, nie tylko w Polsce. Czas płynie, politycy przemijają, mody przychodzą i odchodzą, a oparty na Prawdzie musical trwa. Dlaczego? „Nie wymyślaj nic, opowiedz mi historię swojego życia, jest jedyna” – mawiał Isaac Bashevis Singer. Być może więc to właśnie historia wystawiania Jesus Christ Superstar dopowiedziała resztę? Może właśnie Zmartwychwstanie ukryte jest w tak często pokazywanym w finale pustym krzyżu, oświetlonym niczym aureolą... Reasumując – polecam.

2020-03-03 09:46

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: premiera filmu „Dwie Korony” o św. Maksymilianie Kolbe

[ TEMATY ]

film

premiera

Premiera filmu „Dwie Korony” o św. Maksymilianie Kolbe odbyła się w sali imienia kard. Andrzeja Marii Deskura w Pałacu św. Karola w Watykanie - dawnej siedzibie nieistniejącej od roku Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu.

Przybyli na nią przebywająca właśnie w Wiecznym Mieście szefowa kancelarii prezesa rady ministrów RP Beata Kempa, ambasador przy Stolicy Apostolskiej Janusz Kotański i polscy duchowni, pracujący w urzędach Stolicy Apostolskiej i w Rzymie.
CZYTAJ DALEJ

Niezwykła przyjaciółka Ojca Pio

2025-09-22 19:37

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Grafika Studio Serafin

Pragnienie śmierci znalazło poczesne miejsce w duchowości Ojca Pio. Nie było ono wyrazem ucieczki od cierpienia czy rozpaczy, lecz dojrzałą tęsknotą za pełnym zjednoczeniem z Bogiem. Myśl o jej bliskim nadejściu nie tylko Stygmatyka nie przerażała, lecz przeciwnie, nieodparcie pociągała...

Śmierć w rozumieniu Ojca Pio nie była końcem życia, ale przejściem do pełnej komunii z umiłowanym Bogiem. Wyznał, że pod wpływem działania Jego łaski stała się dla niego „szczytem szczęścia” i jego „przyjaciółką”. Takie jej pojmowanie ukazuje głęboki związek zakonnika ze św. Franciszkiem z Asyżu, który w swej „Pieśni słonecznej” nazwał ją „siostrą”.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Papież Leon XIV wprowadził nowy zwyczaj: wtorki w Castel Gandolfo

2025-09-23 07:53

[ TEMATY ]

Castel Gandolfo

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV spędza kolejny wtorek w podrzymskiej letniej posiadłości w Castel Gandolfo. Wybrany w maju papież wprowadził nowy zwyczaj regularnych wyjazdów do miasteczka, gdzie na terenie dużej rezydencji ma znacznie więcej swobody oraz spokoju i zapewnioną większą prywatność.

W poniedziałek watykańskie biuro prasowe poinformowało, że po południu papież pojechał do Castel Gandolfo, gdzie pozostanie do wieczora we wtorek. W lipcu i sierpniu Leon XVI odpoczywał tam dwukrotnie, a w czasie spędzonych tam dni odprawiał msze i spotykał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański. Przyjął tam również na audiencji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję