Reklama

Zdrowie

Towarzyszy nam cisza...

Przychodzi taki moment w życiu człowieka, że to, co dotychczas było priorytetem, przestaje nim być. Kariera zawodowa, podróże, pasje, dbanie o siebie przestają nagle wystarczać. Człowiek pragnie czegoś więcej – chce stworzyć rodzinę, doświadczyć rodzicielstwa.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Idzie za tym planowanie wystroju mieszkania, łóżeczka, wózka. Na zakupach wzrok przyciągają śpioszki, śliniaki i miniaturowe buciki... A tymczasem pojawia się problem: niepłodność.

Czym jest niepłodność

Polskie Towarzystwo Ginekologiczne definiuje niepłodność jako niezdolność do zajścia w ciążę w czasie 12 miesięcy współżycia. Nie należy mylić niepłodności z bezpłodnością. Niepłodność to choroba, którą można leczyć. Bezpłodność jest stanem nieodwracalnym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z psychologicznego punktu widzenia problem jest inaczej postrzegany przez kobiety, a inaczej przez mężczyzn, ale posiadanie potomstwa dla obojga może się stać tak mocnym pragnieniem, że trudności w jego realizacji spowodują ogromne obciążenie psychiczne. Zdiagnozowana niepłodność może się wtedy stać treścią życia, a przecież okres starania się o dziecko powinien się kojarzyć z pozytywnymi emocjami.

Reklama

– Czekanie na upragnione dwie kreski na teście ciążowym o mało nie doprowadziło mnie do obłędu – zwierza się Danusia, pracownica biblioteki miejskiej. – Po stracie pierwszego dziecka okazało się, że mamy problem z poczęciem kolejnego. Przypominałam sobie wszystkie obostrzenia z pierwszej ciąży: nie można się forsować, trzeba się dobrze odżywiać, nie farbować włosów, nie myć okien itp. Dochodziło do tego, że spodziewając się co miesiąc pozytywnego wyniku testu, szybko myłam okna, prałam firanki, farbowałam włosy. Trwało to 2 lata. Wyobrażasz sobie mycie okien dwa razy w miesiącu na wszelki wypadek? Farbowanie włosów co dwa tygodnie, by być przygotowaną na ciążę? Zapasy luteiny i duphastonu, które mogłyby wystarczyć dla dwudziestu ciężarnych? Czysty obłęd! – mówi Danusia.

Jednak w pełni zrozumiały, bo dla większości kobiet macierzyństwo jest istotnym elementem roli społecznej, którą odgrywają. Dlatego kobiety niepłodne często czują się nieakceptowane społecznie, a co za tym idzie – mają poczucie winy i krzywdy.

Niepłodność jest również problemem dla mężczyzny. Dla niego posiadanie potomstwa to niejako naturalny obowiązek. Dlatego rozpoznanie niepłodności może spowodować, że zakwestionuje on własną męskość, z czym wiążą się stres, gniew, a nawet depresja.

Diagnostyka i leczenie

Reklama

Diagnostyka niepłodności to badania w kierunku wykrycia jej przyczyn. Pierwszym jej elementem jest wywiad lekarski, a następnie przeprowadza się badania w celu ustalenia kierunku leczenia, po którym możliwe jest zajście w ciążę. Większość badań jest refundowana, ale trzeba się też przygotować na koszty. W zależności od wybranej opcji leczenia koszty te mogą być różne. Lekarz ginekolog może też skierować parę do placówki leczenia niepłodności, która działa np. przy szpitalu klinicznym. Niektóre z tych placówek leczą niepłodność metodą naprotechnologii i wiele par się na nią decyduje. „Naprotechnologia pozostaje w dialogu między medycyną, etyką i wiarą” – mówi w wywiadzie dla Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka lek. Daria Mikuła-Wesołowska, dyrektor Ogólnopolskiego Ośrodka Troski o Płodność. „Po latach poszukiwań małżonkowie spotykają się z profesjonalistami, którzy mają konkretne propozycje oraz odwagę, by podjąć diagnostykę i leczenie”.

– Denerwuje mnie, gdy ktoś sugeruje, że będziemy mieli dziecko we właściwym czasie, jak Pan Bóg da, i jest zdziwiony, że chodzimy do lekarza. Owszem, Pan Bóg da, ale dał nam też odpowiednie środki, takie jak badania i leczenie – mówi Renata, nauczycielka w szkole średniej. Po leczeniu trwającym 6 lat cieszą się dzisiaj z mężem 4-letnim Mateuszem i 2-letnią Asią. – Nie chcę wracać do tego, co przeszliśmy: chodzenie od drzwi do drzwi gabinetów lekarskich, wyczekiwanie na wyniki coraz to nowych badań, załamania i nowe nadzieje... Ale warto było – dodaje.

O znaczeniu „niestarania się”

– Zaczęliśmy się starać o dziecko, a ono się nie pojawiało. Mijały miesiące, lata, a tu cisza i pustka... Nie czułam się matką i nie czułam się kobietą. Pojawiały się myśli, że już lepiej jest chyba poronić i doświadczyć krótkotrwałego uczucia bycia mamą niż być tak nieprzydatną. W końcu narastająca frustracja doprowadziła mnie pod drzwi gabinetu lekarskiego. Za namową psychologa zrobiliśmy sobie przerwę w staraniach. Owocem tej przerwy jest Antoś – mówi Sylwia, nauczycielka w przedszkolu.

Reklama

Nie zawsze jednak „niestaranie się” przynosi taki efekt. – Rady, by wyluzować i odpuścić, wyprowadzają mnie z równowagi. Robienie uwag, że się nie udaje, bo za bardzo chcę, to tak samo jak zalecanie osobie spragnionej, by przestała myśleć o piciu. Odpuszczamy, wyjeżdżamy na wakacje, a problem nie znika – mówi Małgosia, zadbana 40-letnia pracownica banku. Wraz z mężem starają się o dziecko od 10 lat. – I w naszym domu nadal cisza... I myślę, że nigdy nie pogłaskam rosnącego brzucha, nie powącham niemowlęcej główki... – dodaje.

Wsparcie psychologiczne

Należy podkreślić, że niekiedy niepłodność ma charakter idiopatyczny, co oznacza, że jej przyczyn nie da się ustalić, niemożliwe jest więc wdrożenie odpowiedniego leczenia. – Niepłodność idiopatyczna wtórna! Słyszysz, jak to brzmi? – pyta Danusia. – Idiotyczna – to bardziej właściwe określenie, bo jesteśmy przebadani od stóp do głów i z medycznego punktu widzenia powinniśmy mieć tabun dzieci, a nie mamy. Nasz przypadek pokazuje, że tak naprawdę to nie człowiek i nie medycyna decydują o nowym życiu – dodaje.

Jeśli droga do rodzicielstwa jest tak kręta i ciernista, obok specjalistycznej diagnostyki i leczenia wymaga również determinacji obojga małżonków i radzenia sobie z ewentualną porażką. W tej walce bardzo ważne są sfera emocjonalna i okazywane sobie nawzajem wsparcie. Zwłaszcza trudno zrozumieć uczucia, które miotają kobietą. Przeprowadzone badania pokazują, że kobiety leczące się z powodu niepłodności odczuwają podobny poziom stresu jak pacjenci onkologiczni. Najtrudniejsze są pierwsze lata, kiedy małżonkowie mają za sobą rok starań i korzystają już ze wsparcia medycznego – wtedy to, co do niedawna dawało nadzieję, staje się rozczarowaniem. I właśnie wtedy powinni dostać wsparcie psychologiczne.

Co ludzie powiedzą?

:W: W małych miejscowościach nieposiadanie potomstwa to powód do wstydu.

Podziel się cytatem

Bardzo trudna jest presja otoczenia, które zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy z tego, jakim obciążeniem psychicznym jest niemożność posiadania własnego dziecka.

Reklama

– Największego doła łapię, kiedy słyszę o kolejnych ciążach w moim otoczeniu i widzę wózki na ulicach... A wiosną to już w ogóle – gdzie nie spojrzysz, nowe życie, tylko nie u nas. Bociany, kotki, gniazda pełne piskląt, a nasze gniazdo wciąż puste, mimo że tak przygotowane – zwierza się Małgosia. – Ludzie też dają nieźle popalić swoimi pytaniami: „a kiedy wy?”, „na co wy czekacie?”. Czasem łzy same cisną się do oczu i ma się ochotę wykrzyczeć, że to nie ich sprawa. Człowiek ma wielki problem i nie ma ochoty o tym opowiadać – dodaje.

Ludzie starający się dłuższy czas o dziecko przeżywają wystarczająco wiele stresu i frustracji. – Czego nie chcą usłyszeć? – pytam moje rozmówczynie. – Na pewno złotej rady: „jest jeszcze adopcja”. To dwie różne drogi. Obie piękne, ale każdy ma prawo wyboru, którą z nich i kiedy chce iść. Tak samo denerwują teksty: „jak zaadoptujecie, to doczekacie się swojego”. Przecież dziecko adopcyjne nie może być środkiem do celu – oburza się Małgosia. – Do furii doprowadza mnie stwierdzenie: „wy to macie fajnie, żadnych stresów, robicie, co chcecie, śpicie, ile chcecie”. Taaak! Tyle lat po ślubie nie mamy dzieci tylko dlatego, żebyśmy się mogli wyspać i żeby nam nie przeszkadzały w rozrywkach – mówi z sarkazmem Danusia.

Co na to Kościół?

Ksiądz Arkadiusz Olczyk, doktor habilitowany teologii moralnej, napisał: „Niepłodność nie jest karą od Boga, który jest Dawcą i Źródłem wszelkiego życia i od początku pobłogosławił obdarowywanie życiem (...). Jest na pewno osobistym dramatem małżonków (...). Pragnienie dziecka jest czymś naturalnym. Tu nie ma dyskusji. Co więcej, obecna technologia medyczna pozwala temu dramatowi zaradzić sztucznym zapłodnieniem. Ale medycyna nie stoi ponad etyką, dlatego rodzi się pytanie: Czy pragnienie dziecka może być realizowane za wszelką cenę i wszelkimi możliwymi metodami?”.

Kościół daje wsparcie osobom borykającym się z niepłodnością przez działające w nim duszpasterstwa. Na stronie jednego z nich czytamy: „Nie lękajcie się, nie jesteście sami. Tutaj wszyscy mamy «ten problem» i nikt nie zadaje niewygodnych pytań. Rozumiemy się bez słów, ale oferujemy słowa i konkretne gesty wsparcia oraz wzajemną modlitwę, a w przeżywanych przez nas trudnościach z poczęciem staramy się odnajdywać Boga i z Jego miłości czerpać siły”.

Dzień Świętości Życia i Słowa Boga „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się”.
Przekazanie życia to jedno z największych pragnień chyba każdej rodziny. Co jednak, kiedy oczekiwanie na dziecko się przedłuża?
Niepłodność. Światowa Organizacja Zdrowia, umieszczając ją na liście chorób cywilizacyjnych, pokazała skalę problemu: 60-80 mln par na świecie jest stale lub okresowo dotkniętych niepłodnością. Boryka się z nią coraz więcej par, zwłaszcza w krajach rozwiniętych. Szacuje się, że w Polsce doświadcza jej ok. 1-1,5 mln par. W równym stopniu dotyka kobiet i mężczyzn (po 45%), a w 10% przypadków wskazanie jej źródła jest niemożliwe. Utrzymuje się na poziomie 15% na całym świecie. Pocieszające jest to, że niepłodność jest często stanem odwracalnym i może być skutecznie leczona.
Jakie są przyczyny niepłodności? Zła dieta, brak aktywności fizycznej, niewłaściwy styl życia, nieprawidłowa masa ciała, używki, zanieczyszczenie środowiska, brak nawyku okresowych badań, chroniczny stres – to wszystko ma wpływ na naszą płodność. Choć oczywiście, rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowana.Jak radzą sobie ci, którzy walczą o nowe życie w swojej rodzinie? Gdzie szukają wsparcia? Co proponuje im medycyna?
k.m.

2020-03-18 10:59

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bielsko-Biała: dziecko z Okna Życia otrzymało od sióstr imię Jan Paweł

[ TEMATY ]

Okno Życia

dziecko

Bielsko‑Biała

Adam Wojnar

Jan Paweł – tak, na cześć papieża Polaka, apostoła miłosierdzia Bożego, nazwały zakonnice znalezionego 2 września w Oknie Życia przy Diecezjalnym Domu Matki i Dziecka w Bielsku-Białej kilkudniowego chłopczyka. „Gdyby to była dziewczynka, pewnie otrzymałaby od nas imię innej apostołki miłosierdzia - Faustyny” – przyznaje kierująca placówką s. Maksyma Kubacka ze Zgromadzenia Córek Bożej Miłości i podkreśla, że niemowlę, które pojawiło się dla w Oknie Życia w Roku Jubileuszowym i w Godzinie Miłosierdzia – kilka minut po 15.00 – to czytelny i wymowny znak.

S. Maksyma wciąż wspomina chwile sprzed kilku dni, kiedy po raz w siedmioletniej historii bielskiego Okna Życia odezwał się sygnał oznaczający, że anonimowa osoba pozostawiła dziecko. Jak podkreśliła zakonnica w rozmowie z KAI, zarówno siostrom jak i kobietom zamieszkałym w Domu Matki i Dziecka towarzyszyły wtedy duże emocje, które mimo czasu, jaki minął od tego zdarzenia, tylko nieznacznie opadły.
CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny

[ TEMATY ]

Niepokalane Poczęcie

Adobe Stock

Zdjęcie poglądowe

Zdjęcie poglądowe

Kościół katolicki 8 grudnia obchodzi uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Wydarzenie Niepokalanego Poczęcia Maryi jest zasługą specjalnej Bożej łaski. Tajemnica ta pokazuje szczególną rolę Maryi a także, że każdy z nas cieszy się Bożą pomocą w zadaniach, które Bóg stawia na drodze naszego życia.

Czym jest niepokalane poczęcie? Wyraża prawdę o tym, że rodzice Maryi - Joachim i Anna - poczęli swoją córkę, która została przez Boga zachowana od zranienia grzechem pierworodnym. Poczęcie nieskalane przez grzech pierworodny dotyczy tylko Maryi, która w wyjątkowy sposób została zachowana od grzechu ze względu na to, że stała się Matką Syna Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Papież wysłał pomoc do krajów azjatyckich dotkniętych powodziami

2025-12-09 20:30

[ TEMATY ]

powódź

azja

apel o pomoc

Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV za pośrednictwem Urząd Dobroczynności Apostolskiej udzielił wsparcia kilku krajom południowej i południowo-wschodniej Azji, które znalazły się w trudnej sytuacji po przejściu niszczycielskich cyklonów, które spowodowały liczne ofiary śmiertelne i ogromne straty materialne - informuje serwis Vatican News.

Prawie 1800 ofiar śmiertelnych i ponad tysiąc zaginionych w różnych krajach południowej i południowo-wschodniej Azji - to wstępny bilans ulewnych deszczy monsunowych pod koniec listopada, które w połączeniu z kilkoma cyklonami tropikalnymi spowodowały powodzie, osuwiska i lawiny błotne, utrudniając również akcję ratowniczą. Całe wioski pozostają odcięte od świata po tym, jak mosty i drogi zostały zniszczone przez szalejącą wodę i błoto.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję