Reklama

Niedziela Lubelska

Artyści są potrzebni Kościołowi

Z Robertem Grudniem – współtwórcą i dyrektorem Międzynarodowego Festiwalu Organowego w kościele pw. Świętej Rodziny w Lublinie, rozmawia Urszula Buglewicz.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urszula Buglewicz: Przed nami 24. edycja festiwalu, którego powstanie zainspirowała osoba i dzieło św. Jana Pawła II. Koncert inauguracyjny już w niedzielę 7 czerwca.

Reklama

Robert Grudzień: Tegoroczny festiwal rozpocznie się w 33. rocznicę wizyty św. Jana Pawła II w Lublinie. Pierwszy odbył się w 1997 r., w 10. rocznicę pielgrzymki Ojca Świętego do Lublina i na pamiątkę Mszy św. odprawionej przez papieża przy budującym się kościele pw. Świętej Rodziny. Zorganizowałem go wraz z ówczesnym proboszczem ks. kan. Ryszardem Jurakiem; obecnie współtworzę festiwal z ks. prał. Tadeuszem Pajurkiem. Od samego początku podczas koncertów i spektakli nawiązujemy do dziedzictwa papieża Polaka. Często sięgamy do jego poezji, m.in. do Tryptyku Rzymskiego. Zawsze chodzi nam o to, by podczas festiwalu przybliżać to dziedzictwo. Sięgamy do encyklik i homilii Ojca Świętego, które wygłosił, oraz do jego pamiętnej wizyty w Lublinie, gdy przed laty odwiedził Majdanek, katedrę, KUL i Czuby.
Pierwszy koncert w tym roku zatytułowany jest po prostu Jan Paweł II w Lublinie. Nawiążemy do tej historii, opowiemy o miejscach, w których św. Jan Paweł II spotkał się z wiernymi. Narratorem i przewodnikiem będzie Artur Kalicki z TVP3 Lublin. Gośćmi koncertu będą światowej sławy śpiewaczka operowa, mezzosopranistka Alicja Węgorzewska oraz znakomity skrzypek i aranżer Bogdan Kierejsza. Ja zasiądę przy organach i fortepianie. Koncert będzie transmitowany przez TVP3 Lublin (niedziela 7 czerwca, godz. 19) oraz na stronie internetowej parafii pw. Świętej Rodziny.

Mimo pandemii organizatorzy przygotowali bogaty program letnich koncertów, które, jak co roku, będą odbywały się w lipcowe i sierpniowe środy. Kogo usłyszymy tym razem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama


Ten rok jest ogłoszony przez Sejm RP jako Rok św. Jana Pawła II. Tym bardziej czujemy się zobowiązani do tego, by większość koncertów była poświęcona Ojcu Świętemu. Podczas dziesięciu zaplanowanych wydarzeń wystąpią m.in.: Jerzy Trela z Tryptykiem Rzymskim, Anna Seniuk w towarzystwie solistów Teatru Muzycznego w Lublinie, światowej sławy skrzypek Konstanty Andrzej Kulka czy Tomasz Marczak, który zagra na trąbce. W koncertach będzie mogła uczestniczyć publiczność. Planujemy także transmisje za pośrednictwem strony internetowej parafii.
Ciszę się, że mimo wcześniejszych obaw związanych z epidemią koronawirusa festiwal wybrzmi godnie w kościele pw. Świętej Rodziny. Przyjeżdżają na niego nie tylko mieszkańcy miasta, ale także wielu melomanów z regionu. Ludzie chcą dotknąć historii. Są ciekawi miejsca, w którym św. Jan Paweł II celebrował Eucharystię. Nawet urlopy planują tak, by być na koncertach u Świętej Rodziny. Wieczory muzyczne, w których uczestniczą całe rodziny oraz dużo młodych osób, zawsze kończą się Apelem Maryjnym. Podczas koncertów nasi goście odwołują się do osoby św. Jana Pawła II, często dają świadectwa. Tu można spotkać znanych i cenionych artystów. W kościele na Czubach gościli m.in.: Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Mazowsze”, Krzysztof Penderecki, Jerzy Maksymiuk, Poznańskie Słowiki, Jerzy Zelnik, Małgorzata Walewska, Krzysztof Kolberger i wielu innych artystów, którym św. Jan Paweł II jest szczególnie bliski.

Kim dla Pana jest św. Jan Paweł II? Czy ma Pan jakieś osobiste wspomnienia związane z Ojcem Świętym?

Reklama


Jestem wierzącym i praktykującym katolikiem, należę do pokolenia JPII. Jego pontyfikat ukształtował moje wybory jako dorosłego człowieka. Pierwsze spotkanie? W 1977 r. uczestniczyłem w uroczystościach koronacji obrazu Matki Bożej Pocieszenia w Starej Błotnicy. Przewodniczył im kard. Karol Wojtyła. Jego słowa tak głęboko zapadły w pamięć i serce, że stały się drogowskazem na całe życie i wytyczyły działalność artystyczną. W tym kontekście wybór kard. Wojtyły na papieża był wielką radością i potwierdzeniem, że odtąd mamy silnego i wielkiego pasterza.
Większość moich koncertów jest związanych z Ojcem Świętym. Jako artysta często odwołuję się do jego dziedzictwa, które promuję w Polsce i za granicą. Kilkakrotnie byłem na spotkaniach z papieżem, m.in. 33 lata temu na Mszy św. na Czubach w Lublinie, ale też na placu św. Piotra w Rzymie oraz na audiencji, w której uczestniczyłem z Krzysztofem Kolbergerem. Św. Jan Paweł II był papieżem wszechstronnie utalentowanym, wspaniałym aktorem, pisarzem, poetą. Cenił sztukę i miał dobry kontakt z artystami, do których napisał list. Często do niego sięgam. Papież zwrócił w nim uwagę, że Kościół potrzebuje sztuki, że artyści są Kościołowi potrzebni. Myślę, że jest to cenna rada, jaką nam pozostawił, zwłaszcza w obecnych czasach, gdy tak często Kościół i ludzie wierzący stają się obiektem okrutnych i krzywdzących ataków. Staram się skupiać grono silnych moralnie osób – twórców, wykonawców, organizatorów – i wraz z nimi realizować przesłanie św. Jana Pawła II.

Sygnowane przez Pana wydarzenia artystyczne odkrywają przed publicznością ważne osoby i wydarzenia z historii Polski.

Tak, przez muzykę i poezję dotykamy historii naszej ojczyzny. W tym roku w Lublinie oprócz koncertów papieskich będzie koncert poświęcony kard. Stefanowi Wyszyńskiemu, a w połowie sierpnia chcemy zaprezentować temat Bitwy Warszawskiej i Cudu nad Wisłą. W minionych latach koncerty poświęcone były m.in. odzyskaniu niepodległości przez Polskę, 1050. rocznicy chrztu Polski, a także Chopinowi, Słowackiemu, Moniuszce, Herbertowi... Poprzez słowo i muzykę chcemy przybliżać szerokiemu gronu odbiorów to, co jest ważne dla Polski i Kościoła. Koncerty zawsze mają charakter edukacyjny i pokazują, jak wspaniałą mamy historię, co było ważne dla Polaków. Wartości zawarte w tak istotnym dla nas haśle: „Bóg – Honor – Ojczyzna” pięknie pokazać można w życiu św. Jana Pawła II czy kard. Wyszyńskiego, w powstaniach, wojnach i dążeniu Polaków do niepodległości. Nasze koncerty to także spotkania różnych kultur. W Lublinie, mieście dialogu i spotkania Wschodu z Zachodem, goszczą artyści z całego świata, którzy doświadczając życzliwości i otwarcia, inspirują się naszą kulturą.

Koncertował Pan w wielu miejscach, jest Pan laureatem licznych nagród. Co dla Pana jest szczególnie cenne?

Bardzo ważny dla mnie jest medal „Pro Patria”, który otrzymałem za działalność edukacyjno-historyczną, a także nagroda Polskiego Radia za twórczość radiową. Otrzymałem m.in.: medale Brata Alberta, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Prezydenta Miasta Lublin i Marszałka Województwa Lubelskiego. Jako kompozytor tworzę wiele utworów, ale niezwykle cennym dla mnie jest, że jako patriota i katolik mogę realizować wartościowe festiwale, dla których inspiracją jest św. Jan Paweł II oraz wierna i życzliwa publiczność.

2020-06-03 08:45

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wróciłem do żywych

Niedziela Ogólnopolska 24/2016, str. 50-51

[ TEMATY ]

wywiad

rozmowa

Archiwum prywatne Grzegorza Kleszcza

Grzegorz Kleszcz

Grzegorz Kleszcz
Marta Jacukiewicz: – Grzegorzu, znamy Cię jako sportowca, ale pewnie mało kto wie, że w swoim życiu doświadczyłeś nawrócenia. Zacznijmy od tego, że Twoje dzieciństwo nie było kolorowe...
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do Polaków: ofiarujcie różaniec w intencji pokoju

2025-10-01 11:48

[ TEMATY ]

audiencja

Leon XIV

Vatican Media

Proszę was, byście w tym miesiącu codzienny różaniec ofiarowali w intencji pokoju. Niech wam towarzyszy opieka świętych Aniołów Stróżów! - wskazał Ojciec Święty podczas środowej audiencji generalnej. Zwrócił się także do pielgrzymów z diecezji włocławskiej, którzy w tych dniach pielgrzymują do Rzymu z okazji Jubileuszu 2025.

„Serdecznie pozdrawiam Polaków, a zwłaszcza pielgrzymów z diecezji włocławskiej z ich biskupem diecezjalnym i biskupem pomocniczym seniorem. Proszę was, byście w tym miesiącu codzienny różaniec ofiarowali w intencji pokoju. Niech wam towarzyszy opieka świętych Aniołów Stróżów! Z serca wam błogosławię!”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję