Reklama

Niedziela Legnicka

Z Siostrą Faustyną na ulicach Legnicy

Ponad 1000 osób wzięło udział w nabożeństwie Drogi Krzyżowej, jaka przeszła w piątek ulicami Legnicy. Modlitewnej procesji przewodniczył biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski.

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Legnica

Ks. Waldemar Wesołowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

We wspólnej modlitwie uczestniczyli także: bp Marek Mendyk, księża z legnickich parafii, Seminarium Duchowne, osoby konsekrowane, harcerze i skauci oraz rzesza wiernych z legnickich parafii.

Zazwyczaj „miejska” Droga Krzyżowa odprawiana była w południe, w Wielki Piątek. Tym razem tydzień wcześniej i w godzinach wieczornych. – Nasze nabożeństwo to doskonałe wprowadzanie w tajemnicę Niedzieli Palmowej oraz Wielkiego Tygodnia. To nasze duchowe przygotowanie do przeżywania misterium męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa” – powiedział Biskup legnicki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zadowolenia z takiej decyzji nie kryło wielu Legniczan. – Jesteśmy już po pracy, po obowiązkach, dlatego po raz pierwszy mogłam wziąć udział w takim nabożeństwie. Wcześniej nie było to możliwe. Wieczorna pora oraz blask świec dodatkowo nastrajał do skupienia i modlitwy – mówiła jedna z uczestniczek nabożeństwa.

Droga Krzyżowa rozpoczęła się u o. Franciszkanów o g. 19,30. Z kościoła św. Jana Chrzciciela wyruszyła modlitewna procesja ze świecami. Podczas drogi rozważania do poszczególnych stacji nawiązywały do Bożego Miłosierdzia, były też fragmenty „Dzienniczka” S. Faustyny Kowalskiej. Ze względu na trwający Rok Życia Konsekrowanego odczytywały je siostry zakonne oraz przedstawiciele męskich zgromadzeń zakonnych.

– Tego, co najbardziej światu, naszej ojczyźnie potrzeba, to miłosierdzia. Wzywamy go, by nie stracić nadziei. Przez taką formę modlitwy, na ulicach miasta, dajemy świadectwo o naszej przynależności do Chrystusa. Ludzie dzisiaj manifestują różne rzeczy, złe rzeczy, my nie mamy się czego wstydzić, dlatego chcemy manifestować naszą wiarę – powiedział o. Jan Janus, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela.

Dla harcerek, Sandry i Korneli, udział w nabożeństwie to okazja do przygotowania się do przeżywania świąt wielkanocnych. Pan Bronisław z parafii św. Józefa stwierdził, że to wręcz obowiązek każdego katolika. - Dziś światu brakuje dobrego świadectwa dawanego przez ludzi wierzących, dlatego takiej okazji, jak ta Droga Krzyżowa nie można zmarnować. Poza tym jest to okazja do doświadczenia bliskości z Jezusem cierpiącym i ukrzyżowanym – podkreślił p. Bronisław.

Reklama

Studentka Kamila podczas drogi wspomagała kolegów niosących nagłośnienie. - Udział w tej modlitwie to wielka okazja do odnowy duchowej. Nie zawsze mamy na to czas, może to właśnie teraz będzie ten impuls do odnowy, zmiany – stwierdziła. Natomiast Krzysztof podczas drogi modlił się w intencji swojej trzeźwości, a także za swoją rodzinę. – Od 16 lat jestem trzeźwym alkoholikiem i chcę w tym wytrwać. Razem z żoną, która jest pierwszy raz, modlimy się także za naszą chorą córkę – powiedział. – Modlimy się gorąco o to, by jej sytuacja zmieniła się. To jest nasza najważniejsza myśl każdego dnia i największa prośba – dodała żona p. Krzysztofa.

Ostatnia, 14 stacja Drogi Krzyżowej odprawiona została na placu Orląt Lwowskich, przed Legnicką Kurią Biskupią, gdzie znajduje się Krzyż Milenijny. Na zakończenie bp Zbigniew udzielił błogosławieństwa, zachęcił też do udziału w Triduum Paschalnym.

2015-03-28 09:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Droga Krzyżowa

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

#NiezbędnikWielkopostny

Karol Porwich/Niedziela

"Wówczas rzekł pan winnicy: Co mam począć? Poślę mojego syna ukochanego, chyba go uszanują. Lecz rolnicy, zobaczywszy go, naradzali się między sobą mówiąc: To jest dziedzic, zabijmy go, a dziedzictwo stanie się nasze". (por Łk 20, 13-14).

Bóg, który nie brzydzi się słabością człowieka. Bóg, który wciąż o człowieka walczy i na niego czeka. Bóg z codziennych zmagań z życiem, który wchodzi w ludzką pogardę, w bezsilność, wstyd, rozczarowanie, samotność.

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Heleny Kmieć

2024-05-10 14:00

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

BP Archidiecezji Krakowskiej

Uroczystość w kaplicy Domu Arcybiskupów Krakowskich rozpoczęła się krótką modlitwą. Abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski powołał trybunał do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Heleny Kmieć, wiernej świeckiej. W jego skład weszli: ks. dr Andrzej Scąber – delegat arcybiskupa, ks. mgr lic. Paweł Ochocki – promotor sprawiedliwości, ks. mgr lic. Michał Mroszczak – notariusz, ks. mgr lic. Krzysztof Korba – notariusz pomocniczy, ks. mgr Adam Ziółkowski SDS – notariusz pomocniczy.

Następnie postulator sprawy, ks. dr Paweł Wróbel SDS zwrócił się do arcybiskupa i członków trybunału o rozpoczęcie i przeprowadzenie procesu oraz przedstawił zgromadzonym postać Sługi Bożej. – Wychowanie w głęboko wierzącej rodzinie skutkowało życiem w atmosferze stałego kontaktu z Bogiem – mówił postulator przywołując zaangażowanie Heleny w życie wspólnot religijnych od wczesnego dzieciństwa. Zwrócił uwagę na zdolności intelektualne i różnorodne talenty kandydatki na ołtarze. Studiowała inżynierię chemiczną na Politechnice Śląskiej w języku angielskim oraz uczyła się w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję