Reklama

Katolicy mówią: dość

Coraz częściej i coraz głośniej katolicy upominają się o swoje prawa. Nie wychodzą na ulicę, ale swoje zdecydowane „nie” wobec tego, co się dzieje obecnie w Polsce, prezentują w mediach społecznościowych, gdzie, zdaniem wielu, toczy się dziś prawdziwa wojna o rząd dusz.

Niedziela Ogólnopolska 45/2020, str. 63-63

facebook.com/ArchiCzest

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dostrzegł to jeden z najmłodszych polskich biskupów Andrzej Przybylski z Częstochowy, który zainicjował w mediach społecznościowych akcję #KochamKościół. „W czasie protestów przed katedrą w Częstochowie jakiś młody chłopak wykrzyczał dziwne pytanie: «Po której stronie jest Bóg, po stronie Kościoła czy po naszej stronie?». Bóg nie buduje stronnictw i nie jest przeciwko komuś. To diabeł, przeciwnik Boga, robi wszystko, żeby ludzi podzielić i skłócić. Jeśli Bóg jest po jakiejś stronie, to tylko po stronie życia, prawdy, dobra i miłości. Chcę Was bardzo poprosić, żebyście spróbowali popatrzeć na Kościół tak, jak patrzy na niego Jezus, a nie jak podpowiadają Wam inni ludzie – pisze bp Andrzej. – Myślę, że największa część z Was czerpie wiedzę o Kościele od innych, szczególnie z telewizji, gazet czy internetu – dodaje. – To ciekawe, że choć mamy tak różne doświadczenie Kościoła, jest on jednym z najważniejszych tematów naszych rozmów, ocen i sporów. (...) Jedni protestują przeciw Kościołowi, a inni go odważnie bronią. Taki spór o Kościół to dowód, że jest on naprawdę czymś bardzo ważnym, bo o coś mało istotnego nikt się nie spiera ani nikt nie walczy”.

Wydaje się, że inicjatywa ma dwa cele. Jednym jest pokazanie światu innej twarzy młodego pokolenia – ludzi, którzy w Kościele znaleźli drugi dom, zaangażowanych, aktywnych, świadomych. I to do nich adresowane są słowa: „Przesyłając swoje świadectwa i zdjęcia ze spotkań w Waszych wspólnotach i świątyniach parafialnych, opowiedzcie rówieśnikom o swoim odkrywaniu prawdy o Kościele, o swoich nawróceniach, uzdrowieniach i doświadczeniu przyjaźni z Bogiem we wspólnocie Kościoła”. Drugi cel jest znacznie trudniejszy – to dotarcie do tych, którzy zeszli z kościelnej ścieżki. „Wasze świadectwo może nie tylko odmienić wizerunek Kościoła u tych, którzy są daleko od niego, ale jest również potrzebne tym, którzy w Kościele stoją na progu, nie wiedząc, czy odejść czy wejść do jego wnętrza”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Inicjatywa już spotkała się ze sporym odzewem młodych ludzi, ale co równie cenne – „poruszyła” kreatywność kolejnych młodych katolików lub wsparła na duchu tych, którzy czuli się zagubieni i osamotnieni w obecnej sytuacji. Przykładem jest Weronika Chojnacka z Lublina, która hobbystycznie zajmuje się rysunkiem. „Kiedy ostatnio weszłam na Facebooka, zobaczyłam bardzo dużo moich znajomych z błyskawicami na zdjęciach profilowych. Postanowiłam w odpowiedzi zmienić swoje zdjęcie na takie, które pokazywałoby, że nie zgadzam się z obecnymi protestami”. I zaprojektowała znak graficzny, który nazwała „Serce dla Życia” i który ma szansę stać się znakiem sprzeciwu młodych polskich katolików.

Mówienie „dość” może przybrać rozmaite formy. Najbardziej oczywistą dla wierzącego jest modlitwa. Na Facebooku pojawiła się „Młodzi za młodych – krucjata modlitewna”. „Uważamy, że zawsze modlitwa w intencji osób, które myślą inaczej, była i jest wyrazem prawdziwej miłości bliźniego. Kochamy Boga, Kościół i Życie – mówi Jakub Kusiowski z Zielonej Góry. – Potwierdźcie swoje zaangażowanie w modlitwę na Facebooku w tych intencjach, ponieważ nie tylko modlitwa jest ważna, ale i nasze świadectwo, które w ten sposób możemy wyrazić” (www.facebook.com/groups/mlodzizamlodych).

Nie przegapmy też zjawiska #NieStrajkuję, które gromadzi głównie dziewczyny i kobiety o poglądach pro-life. Jedna z nich – Anna Maria Siarkowska pisze, że inicjatywa powstała, bo: „Tamte krzykliwe i wulgarne panie nas nie reprezentują!!! Ubieramy się na jasno, malujemy znaczek, robimy zdjęcie, wrzucamy i nominujemy. Do dzieła!”. Przeciwko aborcji protestują kobiety niezależnie od wieku, wykształcenia i statusu społecznego. „Głos feministek NIE JEST głosem wszystkich Polek” – przekonują. „Nie zgadzam się na lincz na kobietach inaczej myślących; nie zgadzam się na szydzenie z tych, którzy bronią KAŻDEGO życia”; nie zgadzam się na niszczenie miast; nie zgadzam się na dewastowanie kościołów; nie zgadzam się na zastraszanie katolików”– to tylko fragment wpisów.

Reklama

O co tak naprawdę toczy się spór, przypominają wpisy takie jak np. ten dziadka Lesława Hapunika: „#NIESTRAJKUJE, bo to moją wnuczkę lekarze po badaniach prenatalnych skazywali na zamordowanie. Na szczęście córka nie posłuchała. Dziś mam najwspanialszą wnuczkę na świecie” – napisał.

Nie opiszemy wszystkich inicjatyw, które dzieją się teraz w obronie życia czy Kościoła, ale chcemy, na ile się da, informować o tych najbardziej ciekawych. Nie zrobimy tego bez Waszej pomocy. Policzmy inicjatywy, akcje i wydarzenia, które pokazują prawdziwą twarz Kościoła. Będziemy je nagłaśniać na łamach Niedzieli lub w jej internetowym wydaniu.

Sprawdźmy, ilu nas jest. Wspólnota daje siłę!

Co robicie dla obrony życia i Kościoła? Piszcie do nas! (redakcja@niedziela. pl)

2020-11-04 10:45

Ocena: +26 -6

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

2024-04-22 14:36

[ TEMATY ]

świadectwo

nawrócenie

świadectwa

Adobe Stock

Była aktorka porno Bree Solstad została przyjęta do Kościoła katolickiego w Wielkanoc. Znana w mediach społecznościowych jako "Miss B", od początku roku publikuje na platformie X posty o swoim wstąpieniu do Kościoła katolickiego jako "Miss B Converted".

"Moje życie już nigdy nie będzie takie samo. Płakałam z radości, kiedy po raz pierwszy przyjęłam ciało i krew Jezusa" - powiedziała amerykańskiemu portalowi „The Daily Signal”. W dniu 1 stycznia 2024 r. opublikowała na X: "Zdecydowałam się zaprzestać pracy seksualnej. Pokutować za moje niezliczone grzechy. Porzucić moje życie pełne grzechu, bogactwa, wad i próżnej obsesji na punkcie własnej osoby. To upokarzające doświadczenie, które przez wielu będzie wyśmiewane lub analizowane. Rezygnuję ze wszystkich moich dochodów i oddaję swoje życie Jezusowi" - napisała Solstad.

CZYTAJ DALEJ

Nasz pierwszy święty

Niedziela Ogólnopolska 16/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Wojciech

Wikipedia/Obraz malarstwa Zbigniewa Kotyłło

Jest nim św. Wojciech, patron Polski, który został wyniesiony do chwały ołtarzy w niecałe 2 lata po męczeńskiej śmierci.

Wojciech żył w drugiej połowie X stulecia. Był Czechem z pochodzenia, niemniej jednak można o nim powiedzieć, że był obywatelem Europy, którą bardzo dobrze znał, bo wiele po niej podróżował. Był świetnie wykształconym duchownym, choć początkowo miał zostać rycerzem. Jako że pochodził z możnego rodu Sławnikowiców, utrzymywał zażyłe relacje z tzw. wielkimi tego świata – zarówno w kręgach świeckich, jak i kościelnych, również papieskich. Nigdy jednak nie zaniedbywał ludzi gorzej od siebie sytuowanych, troszczył się o nich, o czym świadczą jego biografowie.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję