Na początku została założona kuchnia dla potrzebujących, noclegownia dla bezdomnych mężczyzn, potem magazyn odzieży. W roku 2001 powstał Warsztat Terapii Zajęciowej przy Caritas Archidiecezji Przemyskiej Oddział Leżajsk.
Noclegownia działa
Jestem kierowcą. Dzisiaj jestem wcześniej. Zbliżam się do bramy. Słyszę szczęk łopat do śniegu i miotełek do samochodów. Trzech panów z noclegowni uwija się przy odśnieżaniu samochodów. Mają już swoje lata i życie rozmaicie im się poukładało. Często przez alkohol znaleźli się na marginesie. Caritas podała rękę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ośrodek jest finansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacyjnego Osób Niepełnosprawnych (PFRON) w 90% oraz ze środków Starostwa Powiatowego w Leżajsku w minimum 10%. Jednak kwota przekazywana na uczestnika jest niska i bez pomocy Caritas trudno byłoby utrzymać prawidłowe funkcjonowanie ośrodka na odpowiednim poziomie.
Witamy, zapraszamy
Reklama
Grzeję maszynę, bo zimno. Uzupełniam papiery i w drogę. Obok mnie jeszcze dwóch kierowców. Też się przygotowują. Jeździmy od Jastrzębca po Biedaczów, od Nowej Sarzyny po Chałupki Dębniańskie. Wsiadają uczestnicy. Stęsknili się. Pracują rotacyjnie, bo pandemia. Były też święta. Skazani na najbliższą rodzinę. Warsztat jest dla nich oknem na świat. Tu są koledzy, tu są potrzebni, tu rozwijają umiejętności, pasje. Gdy coś zepsują – nie ma tragedii. Inaczej niż w domu. Czasem też uciekają do normalności. Do dobrych zasad, do wspólnoty opartej na szacunku i zaufaniu. W rodzinie nie zawsze jest kolorowo.
WTZ w Leżajsku na początku swojej działalności obejmował rehabilitacją 20 osób z niepełnosprawnością. Dziś korzysta z niego 50 osób.
Uczestnicy, którzy nie mogą samodzielnie dotrzeć do Warsztatu, są na zajęcia dowożeni. Prowadzone są tu następujące formy rehabilitacji: społeczna, zawodowa, ruchowa. Czas zajęć to 7 godzin dziennie, 35 godzin tygodniowo. Jest też opieka psychologiczna.
Wsiada Ela. Ucieszona na mój widok, bo jestem spóźniony przez ten śnieg. Zaczyna opowiadać, że pracowała dużo w domu. Matka chora, ojciec już wiekowy. A nie tak dawno nie pozwalano jej w ogóle czymś się zajmować, bo popsuje. Dzisiaj to ona opiekuje się rodzicami. Zasługą są mieszkania treningowe dzięki zaangażowaniu przemyskiej Caritas. Uczą tam sprzątania, prania, przygotowania posiłków, samodzielności. Dzisiaj Ela wykorzystuje to w praktyce. U nas nauczyła się też szyć na maszynie.
Rehabilitacja zawodowa uczestników odbywa się w pracowniach: odlewniczo-ceramicznej, rzemieślniczo-modelarskiej, wizażu i wyrobu biżuterii, gospodarczo-porządkowej, plastycznej, rękodzielniczo-krawieckiej, gastronomicznej, bibliotekarsko-poligraficznej, ekologiczno-wikliniarskiej czy przygotowania zawodowego. Prowadzona jest też rehabilitacja ruchowa.
Reklama
Marysi nie ma przy sklepie. Zapomniała. Jadę pod dom. Ona szufluje śnieg przy domu. Zorientowała się. Przeprasza i szybko się zbiera. Jest pracowita i uczciwa. Żyje obecnie sama. Jeszcze nie tak dawno spała na próchniejących deskach. Dzisiaj ma przyzwoite łóżko z materacem. Skręcałem je z innym pracownikiem Caritas. A ludzie zastanawiają się, na co idą ich darowizny.
Jedziemy dalej. Do Marty jest daleko. Porusza się z chodzikiem. Teraz w warsztacie mamy windę. Marta z niej korzysta. W starym budynku poprzedszkolnym pracownie były przechodnie. Każdy każdemu przeszkadzał. Pokonanie stopni to dla niej Kilimandżaro. Potem remont. Trwał dwa lata. No i zmieniło się. Nie walczy z progami i niedostosowanymi łazienkami. Znowu Caritas pomogła.
WTZ w Leżajsku na początku swojej działalności obejmował rehabilitacją 20 osób z niepełnosprawnością. Pracowały w 4 pracowniach. W roku 2003, 2011 oraz 2015 był kolejno poszerzany, co podyktowane było zapotrzebowaniem na tego typu działalność wśród osób z niepełnosprawnością. W latach 2015-2016 budynek Caritas był rozbudoywany i remontowany, przystosowywany do potrzeb osób z niepełnosprawnością (winda, platforma, podjazdy), co poprawiło zdecydowanie warunki pracy i pozwoliło objąć opieką większą liczbę osób z niepełnosprawnością, a także dało możliwość rozwoju działalności. Teraz może korzystać z warsztatu 50 uczestników.
Codzienna praca w WTZ
Reklama
Jestem instruktorem terapii zajęciowej. Pakuję się do pracowni przygotowania zawodowego. Witamy się (nauka witania), sprawdzamy czystość (nauka czystości). Wykonujemy i oprawiamy dzisiaj instrukcje. Tomek znowu nie pamięta, jak się wkłada poprawnie kartkę do laminatora. Krzysiek zagaduje mnie od rana na temat II wojny światowej. Na Pawła mogę liczyć. Szybko się uczy i ma potencjał. Jakoś praca idzie, choć rozmaicie to bywa.
Rehabilitacja zawodowa osób z niepełnosprawnością byłaby niepełna bez uzupełniających ją form, takich jak rehabilitacja społeczna, ćwiczenia zaradności, samodzielności, udział w treningach, a także zajęciach dodatkowych. Wyznaczane cele zakładają zdobywanie nowych kompetencji w tym zakresie oraz dalsze doskonalenie tych, które uczestnicy już nabyli.
Sześć lat
Ja nie chciałem tutaj pracować. Dobrze wiedziałem, z czym to się je. Przede wszystkim zmęczenie psychiczne. Tak się jednak ułożyło. Nie protestowałem. Myślałem: zobaczymy, co będzie? W marcu będzie już 6 lat. A jak jest teraz? Satysfakcja. Tu jestem kierowcą, instruktorem, bywam: ogrodnikiem, betoniarzem-zbrojarzem, glazurnikiem, stolarzem, informatykiem, kucharzem, hydraulikiem, budowlańcem, polonistą, doradcą zawodowym. Cieszy mnie to. Cieszy mnie, że zasoby, którymi dysponuję jako pracownik, są wykorzystywane. Ale nie tylko to.
Rehabilitacja zawodowa osób z niepełnosprawnością byłaby niepełna bez takich form, jak rehabilitacja społeczna, ćwiczenia zaradności i samodzielności, udział w treningach, a także zajęciach dodatkowych.
W roku 2017 jedenastu uczestników WTZ, a pięciu z mojej pracowni znalazło zatrudnienie. Dodajmy, po mozolnym przygotowaniu podczas praktyk zawodowych, pisania CV, podania, ćwiczeniu rozmowy kwalifikacyjnej. Wysiłek włożony w człowieka przyniósł dobry skutek. Nie, nie – to nie jest tylko moja zasługa. Na to pracuje cały zespół. I to często nie przez jeden rok. Dlatego zadowolenie jest duże.
Dotychczas praktyki odbywały się w: Zakładach Aktywności Zawodowej w Nowej Sarzynie i Woli Dalszej, restauracji „Dębnianka” w Wierzawicach, Bibliotece Miejskiej i Pedagogicznej w Leżajsku, Narodowym Muzeum Ziemi Przemyskiej, Centrum Terapii i Rehabilitacji oraz Kuchni Caritas w Przemyślu, szkółce roślin ozdobnych w Giedlarowej.
Ja nie chciałem tutaj pracować. Ta praca nie należy do najprzyjemniejszych. Dzisiaj cieszę się, że jestem na właściwym miejscu. Cieszę się, że mogę swoim doświadczeniem podzielić się z innymi. Cieszę się sukcesami moich podopiecznych. Widzę wdzięczność w oczach rodziców. Czują, że oddali swoje dorosłe dzieci w dobre ręce. Cieszę się, gdy po zakupach spodni usłyszę: – Dziękuję, że pan mi pomógł, panie Grzegorzu.