Reklama

Kościół

A co na to Kościół?

Pojęcie naruszenia czy obrazy uczuć religijnych jest dość szerokie i taka konstrukcja słowna bardziej odpowiada prawu cywilnemu.

Niedziela Ogólnopolska 39/2021, str. 16-17

[ TEMATY ]

katolicy

katolicki

Grażyna Kołek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W prawie kanonicznym przestępstwa skodyfikowane są w różnych grupach, a pojęciu o uczuciach religijnych – moim zdaniem – najbardziej odpowiadają dwa kanony. Pierwszy z nich znajduje się w tytule dotyczącym przestępstw przeciwko religii i jedności Kościoła: „Kto w publicznym widowisku lub wypowiedzi, w rozpowszechnionym piśmie albo w inny sposób za pomocą środków społecznego przekazu, wypowiada bluźnierstwo, poważnie narusza dobre obyczaje albo znieważa religię lub Kościół bądź wywołuje nienawiść lub pogardę, powinien być ukarany sprawiedliwą karą”. Drugi z kanonów dotyczy przestępstw przeciwko władzy kościelnej i wolności Kościoła. Brzmi on następująco: „Kto profanuje rzecz świętą, ruchomą czy nieruchomą, powinien być ukarany sprawiedliwą karą”.

Pierwsze z cytowanych przestępstw dotyczy zatem przestrzeni publicznej i wypowiadania w niej bluźnierstw, naruszenia dobrych obyczajów, znieważania religii lub Kościoła, podsycania nienawiści, pogardy, niechęci do Kościoła i religii. Bluźnierstwem są słowa i czyny wynikające z zamiaru szerzenia zła, obelżywości na temat Boga, Maryi czy świętych. Naruszeniem dobrych obyczajów są niemoralne widowiska, filmy, dokonywanie i publiczne pokazywanie poważnie niemoralnych czynów. Widać więc, że możliwości dokonania przestępstwa są różne, a gdy obserwuje się życie publiczne, niewątpliwie można znaleźć wiele znamion popełnienia czynów przestępczych w tym zakresie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pewnego doprecyzowania domaga się także drugi z kanonów. Rzeczy święte mogą być ruchome, np. kielich, lub nieruchome, np. kościół, ołtarz. Dana rzecz staje się święta przez poświęcenie lub błogosławieństwo i zostaje przeznaczona do kultu Bożego. Takie rzeczy należy otaczać czcią i nie wolno używać ich do celów prywatnych. Każda profanacja takiej rzeczy jest przestępstwem w rozumieniu przepisów prawa kanonicznego.

Dwa wspomniane przestępstwa zagrożone są nieokreśloną karą (prawodawca posługuje się terminem sprawiedliwej kary), ale kara ta jest nakazana. O rodzaju kary i jej wysokości decyduje ordynariusz, któremu podlega domniemany przestępca, jeśli zdecyduje się na jej wymierzenie w drodze dekretu pozasądowego, lub właściwy sędzia kościelny (z racji zamieszkania przestępcy, położenia rzeczy świętej, miejsca dokonania przestępstwa), jeżeli ordynariusz zdecyduje, że należy postąpić na drodze sądowej. Właściwym i jedynym sposobem do wymierzenia kary jest zatem proces administracyjny lub sądowy, w którym określi się charakter czynu, jego intensywność, poczytalność sprawy itd. Wszystkie okoliczności są ważne, gdyż tylko po ich uwzględnieniu można wydać właściwą decyzję.

2021-09-22 07:48

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ruch Laudato sì i odpowiedzialność katolików za wspólny dom

[ TEMATY ]

ekologia

ruch

katolicki

Chcemy zainspirować wspólnotę katolicką do większej troski o wspólny dom i wdrażania sprawiedliwości klimatycznej i ekologicznej. Taki cel stawiają sobie członkowie największej katolickiej organizacji klimatycznej na świecie Global Catholic Climate Movement. Powstała ona w 2015 roku na kanwie papieskiej encykliki ekologicznej i za aprobatą Papieża Franciszka właśnie zmieniła nazwę na Ruch Laudato sì.

„Ta nowa nazwa lepiej oddaje misję nawrócenia ekologicznego, która charakteryzuje nasz ruch i jest czymś więcej niż tylko walką ze zmianami klimatycznymi” – mówi Radiu Watykańskiemu Tomás Insua. Jest on założycielem i dyrektorem wykonawczym Ruchu Laudato sì, który zrzesza ponad 800 organizacji na całym świecie, w tym także w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół przyjaznych osobom LGBTQ+

2024-04-24 13:58

[ TEMATY ]

LGBT

PAP/Rafał Guz

„Bednarska" - I społeczne liceum ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie zostało najwyżej ocenione w najnowszym rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Ranking przedstawiła Fundacja "GrowSpace" w siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ranking w gmachu MEN został zaprezentowany po raz pierwszy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję