Wśród starych lip, nieopodal rybnych stawów, Stawu Lipińskiego, na końcu długiej, zielonej alei stoi murowany dwór. Niegdyś własność hrabiny Joanny Lubienieckiej, dziś okazała budowla należy do karmelitów. – Wchodząc i wychodząc z klasztoru, należy się ukłonić Matce Bożej – wyjaśnia przeor, wskazując na postawiony na kolumnie bramy wjazdowej pomnik Matki Bożej Szkaplerznej. – Robi to każdy karmelita – dodaje z uśmiechem. Zjawiskowa figura Maryi stanęła tu rok temu, gdy z inicjatywy zakonników Matkę Bożą Szkaplerzną ogłoszono patronką Lipin i wszystkich mieszkańców wsi. – Jednak to nie Matka Szkaplerzna, ale Maryja z Fatimy patronuje parafii – wyjaśnia kapłan i rozpoczyna opowieść...
Jedno marzenie
20 lat temu, kiedy Lipiny były jeszcze tętniąca gospodarczym życiem wsią, z pasącymi się krowami, końmi kutymi przez kowala, rolnikami pracującymi w polu i gospodyniami krzątającymi się po ogrodach, mieszkańcom zamarzył się własny kościół. Karmelici już od ponad 100 lat mieszkali w dworze lipińskim, udzielali sakramentów, ale nie prowadzili parafii. Zmieniło się to na początku XXI wieku, kiedy o. Andrzej Mikołajczyk poparł ideę stworzenia duchowego domu dla rodzin z Lipin.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Jak to się stało, że Matka Boża z dalekiej Fatimy zawitała w małej wiosce na Podkarpaciu? – rozpoczyna przeor. – Może niektórzy jeszcze pamiętają, że 20 lat temu mieliśmy w Kościele istny boom na organizowanie nabożeństw fatimskich, czuwań z Matką Bożą, modlitw różańcowych 13. dnia miesiąca, procesji. Pojawiały się grupy modlitewne i u nas także powstawała taka wspólnota za sprawą o. Mikołajczyka. Dlatego tworząc parafię, mieszkańcy na patronkę wybrali Fatimską Panią – opowiada obecny proboszcz.
Parafię erygowano 13 maja 2002 r. – Zapyta pani, co zatem ma wspólnego Maryja Fatimska z karmelitami? Wszystko staje się jasne, patrząc na historię objawień i życie pastuszków – pochodzili oni z parafii Matki Bożej Szkaplerznej, a ostatnie objawienie Maryi 13 października 1917 r. to wizja Niepokalanej jako Matki Bożej Szkaplerznej przypominającej ten znak pomocy i ratunku – mówi o. Roman. Jak podkreśla kapłan, s. Łucja, widząca, zapytana, dlaczego Matka Boża ukazała się także jako Matka Boża Szkaplerzna, miała odpowiedzieć, że „Maryja chciała przez to zachęcić nas do praktykowania obu tych nabożeństw. Różaniec i szkaplerz są dwoma najbardziej uprzywilejowanymi sakramentaliami maryjnymi, nabierają znaczenia tak wielkiego, jak nigdy jeszcze nie miały go w swej historii”.
Oni też mają
Reklama
– Nasi parafianie proszą o przyjęcie świętego szkaplerza nie tylko w lipcu, w święto Matki Bożej Szkaplerznej, ale i w nasze odpusty 13 maja i 15 sierpnia, a także inne dni. Co ciekawe, szkaplerz przyjmują też dzieci pierwszokomunijne. To dowód jak wielką czcią otacza Maryję ludność w tych stronach – podkreśla przeor. Kapłan przypomina, że nabożeństwo szkaplerzne związane jest ściśle z historią zakonu karmelitańskiego. To przełożonemu generalnemu – św. Szymonowi Stockowi 16 lipca 1251 r. w angielskim Aylesford Maryja zapewniła, że zakon przetrwa wszystkie trudności, gdyż Ona okryje go swoją opieką. Jej zewnętrznym znakiem miał być szkaplerz. – Nakładając go na siebie, stajemy się własnością Matki Bożej. Obieramy ją jako swoją siostrę, którą chcemy naśladować – mówi duchowny.
Okazją do dziękczynienia parafian za opiekę niebieskiej Matki jest trwający jubileusz w 20. rocznicę istnienia parafii. Jak podkreśla pasterz wspólnoty, szczególne zjednoczenie wiernych było zauważalne podczas 100. rocznicy objawień fatimskich połączonych z jubileuszem 15-lecia parafii, którego duch wieje do dziś. – Pamiętam, jak mieszkańcy wielce przeżywali m.in. peregrynację figury Matki Bożej Fatimskiej, dzieci, nauczyciele, dorośli przygotowali przepiękne widowisko, wierni odnowili wszystkie ołtarze. Zmobilizowali się – mówi proboszcz.
– Obecnie przeżywamy kolejny piękny jubileuszowy rok. Największym podziękowaniem niech będzie to, by nasze serca były przy Maryi. Szkaplerz, medaliki to znaki zewnętrzne mówiące o tym, że oddaliśmy się w opiekę Matce Bożej, że jesteśmy Jej dziećmi. Symbole te przypominają o naszej godności, to ochrona przed złem, nasze chrześcijańskie godło. Ratunek, jeśli przyjdzie, to przez Maryję. Bądźmy dla całego świata apostołami tej nowiny... – podsumowuje o. Roman Tupaj.