Reklama

Felietony

Trochę optymizmu

Oczywiście, piszę to wszystko trochę przewrotnie. Wierzę, że nie przegramy, bo przegrać nie możemy.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W męskości jest coś obrzydliwego, coś, co należałoby po prostu wytrzebić i wyrugować – mówiła Marta. W niezwykły sposób łączyła wulgarność i nowy, naukowy żargon. – Myślisz, że dożyjemy czasów, kiedy wagina i penis ostatecznie przestaną dyktować to, kim jesteśmy? Że raz na zawsze sobie z tym poradzimy? (...) To, że w tym ciele boskiej kobiety tkwi dusza surowej, ścisłej doktrynerki, ideolożki, podniecało go”. To fragment ze zbioru opowiadań Pawła Lisickiego Nowa, wspaniała przyszłość. Przywołuję ten cytat nie bez racji. W czasie, który powinien być zdeterminowany wspomnieniem o rocznicy odzyskania niepodległości, niezabliźnioną raną otwiera się pamięć o wydarzeniach sprzed roku. Uliczne walki, dewastacje kościołów, tzw. strajki kobiet lub – jak być może należałoby określać za Igorem Jankem – Young Lives Matter potwierdziły nam nowe znaczenie walki, nowe znaczenie żołnierzy, nowe znaczenie Polski i jej przyszłości.

Reklama

Na temat marszu przez kulturę, życie społeczne, szkoły i uniwersytety, domy rodzinne i miejsca pracy neomarksistów z niby-tęczową banderą napisano już bardzo wiele. Mimo że znamy genezę tego zjawiska, że możemy szydzić – w sposób uprawniony – z paranaukowych podstaw tej ideologii, że możemy z ubolewaniem i zażenowaniem spoglądać na epickie mity założycielskie, takie jak rozróba w pubie Stonewall czy inne podobne „martyrologie”, mimo że racja jest po stronie ludzi racjonalnych, a nie oszołomionych złowieszczą ideologią – mimo tego wszystkiego coraz bardziej czujemy, że przegrywamy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przegrywamy na pewno młode pokolenie. Może dlatego, że nie do końca w sposób przemyślany aplikujemy młodym zalecenie, by „wstali z kanapy”. Oni, owszem, wstali i – wyszli na ulice. Szkoda tylko, że wcześniej zapomnieliśmy dodać, iż muszą od siebie wymagać, nawet gdyby inni od nich nie wymagali. Przegrywamy może dlatego, że brakuje nam jednoznacznego głosu i jednoznacznego przywództwa, brakuje może nawet już tęsknoty, którą wyrażał kiedyś Norwid: Do tych, co mają tak za tak – nie za nie –/ Bez światło-cienia.../ Tęskno mi, Panie...

Dzisiaj poeta miałby problemy z tą tęsknotą, bo mogłaby ona być uznana za dyskryminację, mowę nienawiści lub myślozbrodnię, która narusza status płynnej ponowoczesności. Oczywiście, piszę to wszystko trochę przewrotnie. Wierzę, że nie przegramy, bo przegrać nie możemy. Szczególnym znakiem optymizmu są wydarzenia ostatnich tygodni, może miesięcy.

W opowiadaniu Pawła Lisickiego zafascynowany Martą główny bohater Jerzy, swoisty think thank urzędującego prezydenta opozycyjnego wobec „kaczystów”, tak bardzo gorliwie angażuje się we wspieranie Marty i jej ideologii, że... daje upust swojej namiętności. I płaci za to straszliwą cenę. Kiedy wraca do rzeczywistości po upojnej nocy, odczytuje zwięzłe newsy: „«Doradca prezydenta oskarżony o gwałt i molestowanie. Jerzy K., szef doradców prezydenta, a wcześniej główny doradca premiera, został dziś rano publicznie oskarżony przez grupę kobiet o gwałt i molestowanie». Podobnie brzmiały doniesienia na wszystkich innych portalach. Na jednym z prawicowych tytuł mówił sam za siebie: «Szok! Lewicowy doradca prezydenta Mrówy miał gwałcić i molestować feministki»”.

Literacki Jerzy zostaje uznany za heretyka. A heretyk musi zostać wykluczony, spalony na stosie, unicestwiony. Dzisiaj formą takiego unicestwienia staje się „kultura unieważnienia”. Jej skuteczności doświadczają w ostatnich miesiącach prominentni do tej pory przedstawiciele, ogólnie ujmując, nurtu niekonserwatywnego. Najbardziej może znamienny jest przykład Richarda Dawkinsa, proroka ateizmu, apostoła walki z Bogiem (notabene „urojonym”). Otóż w krótkim wpisie w mediach społecznościowych porównał on „mężczyzn, którzy uważają się za kobiety, i kobiety, które uważają się za mężczyzn”, do Rachel Dolezal, aktywistki na rzecz praw człowieka, która przez lata udawała osobę czarnoskórą. Odmówił zatem tzw. transseksualistom ich orientacji. Ten krótki wpis okazał się herezją. Po 25 latach Dawkins stracił przyznany mu tytuł „Humanisty Roku”. Przestał być humanistą. Został unieważniony. Lista unieważnionych się wydłuża i może to jest znak tego, że rewolucja zjada swoje dzieci, a my wkrótce będziemy mogli wrócić do debat na tematy ważne i poważne.

2021-11-09 08:59

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O wrogiej polityce wobec Kościoła

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Ostatnie wydarzenia związane z blokadą 28 kont Księży Sercanów stanowią niepokojący symbol radykalnej zmiany w podejściu władz do Kościoła Katolickiego. Zamiast pokojowego dialogu, który przez lata gwarantował stabilność i współpracę między państwem a Kościołem, stosuje się dziś argument siły.

Władza, która powinna być strażnikiem konstytucyjnej wolności wyznania, wydaje się zamieniać w agresora, który poprzez narzędzia finansowe i administracyjne atakuje Kościół, ograniczając jego misję i pozytywny wpływ na życie społeczne.
CZYTAJ DALEJ

Wkrótce Orszaki Trzech Króli - przesłanie od Papieża i Pary Prezydenckiej

Pod hasłem „Kłaniajcie się Królowie”, 6 stycznia odbędą się Orszaki Trzech Króli. Już po raz 17. w uroczystość Objawienia Pańskiego ulicami kilkuset miejscowości Polski i świata przemaszeruje barwny korowód tysięcy osób przyodzianych w kolorowe korony. Duchową łączność z uczestnikami Orszaków wyraził papież Franciszek, specjalne przesłanie wystosowała też polska Para Prezydencka.

Orszak Trzech Króli to uliczne, rodzinne przedstawienie tradycyjnych ludowych jasełek. W ubiegłym roku do akcji włączyło się aż 880 miejscowości.
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas na modlitwie z braćmi z Taizé: zazdrościmy Paryżowi, ustawiamy się w kolejce

Wracający autokarem z Europejskiego Spotkania Młodych w Tallinie bracia z ekumenicznej Wspólnoty z Taizé zatrzymali się dziś w Warszawie i wzięli udział w modlitwie wieczornej w kościele św. Marcina na Starym Mieście. „Zazdrościmy Paryżowi, pokornie ustawiamy się w kolejce” - powiedział uczestniczący w niej abp Adrian Galbas, nawiązując do faktu, że kolejne spotkanie europejskie odbędzie się za rok w stolicy Francji.

W 25. rocznicę spotkania europejskiego w Warszawie w 1999 roku i rozpoczęcia stałych modlitw ze śpiewami z Taizé w kościele św. Marcina, metropolita warszawski podziękował przeorowi Wspólnoty, bratu Matthew za jego list na rok 2025 na temat nadziei, który współbrzmi z ogłoszonym przez papieża Franciszka Jubileuszem pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”. Wskazał, że nadzieja dotyczy przeszłości i przybiera postać miłosierdzia; dotyczy teraźniejszości i daje pewność, że to, co robimy ma sens; dotyczy też przyszłości, będąc nadzieją na życie wieczne.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję