Reklama

Polska

Dumni z polskości

O wartościach, które warto ocalić od zapomnienia, z Tomaszem Banaszkiewiczem, laureatem srebrnego BohaterONu 2021 w kategorii nauczyciel, rozmawia Monika M. Zając.

Niedziela Ogólnopolska 51/2021, str. 40-41

[ TEMATY ]

BohaterOn ‑ włącz historię

Archiwum Tomasza Banaszkiewicza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Monika M. Zając: Jako laureat srebrnego BohaterONu znalazłeś się w gronie osób, które pielęgnują pamięć o historii Polski i jej bohaterach. Jakie były Twoje pierwsze uczucia po otrzymaniu informacji, że jesteś laureatem?

Tomasz Banaszkiewicz: Ogromna radość. Najważniejsze jest dla mnie to, że jest to nagroda przyznawana przez powstańców warszawskich, przez niezłomnych, którzy wciąż dzielą się historią i wartościami.

Z niejednym z nich spotkałeś się osobiście...

Tak, m.in. z p. Eugeniuszem Tyrajskim ps. Sęk, p. Lucyną Adamkiewicz ps. Ewa czy z niedawno zmarłym prezesem Związku Powstańców Warszawskich p. Zbigniewem Galperynem. Spotykałem się nie tylko z powstańcami warszawskimi, lecz także z: więźniami obozów koncentracyjnych, żołnierzami AK, zesłańcami na Syberię oraz Kresowiakami, których poznawałem, gdy nauczałem poza granicami kraju, na dawnych ziemiach polskich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W uzasadnieniu przyznania nagrody czytamy, że jesteś przykładem nauczyciela pasjonata, który, choć nie naucza zawodowo historii, dba o przekazanie jej kolejnym pokoleniom i ocalenie od zapomnienia ważnych dla okresu II wojny światowej postaci. No właśnie... Uczysz biologii i chemii. Skąd zatem taka pasja do historii?

Rzeczywiście, zawsze bardziej interesowały mnie biologia i chemia. Historię postrzegałem jako dziedzinę nauki, którą powinienem znać z racji swoich korzeni i pamięci o ludziach, którzy przelali krew za ojczyznę. Nie była jednak moją pasją. Aż do 2014 r., kiedy to jako wychowawca klasy gimnazjalnej, gdy mieliśmy do zrealizowania projekt edukacyjny, uznałem, że warto zrobić coś, co dla mnie będzie wyzwaniem a jednocześnie będzie interesujące dla uczniów. Zaczęliśmy rozmawiać, co byłoby dla nich ciekawe i ważne. W 2015 r. powstał projekt edukacyjny „Wehikuł czasu, czyli ocalić od zapomnienia”. Podczas realizacji przedsięwzięcia uczniowie poznawali historię swoich rodzin, wykonywali artystyczne drzewa genealogiczne oraz spotykali się ze świadkami historii z okresu II wojny światowej. Projekt zyskał duże poparcie w lokalnym środowisku, przyczynił się do utrwalania pamięci o zasłużonych Polakach.

Reklama

Czy spotkania z bezpośrednimi świadkami historii poruszały młodzież?

Zawsze były to poruszające chwile, w których nie brakowało łez wzruszeń i zadumy nad kruchością ludzkiego życia. Wtedy się przekonałem, że to ma ogromny sens. Jeśli młodemu człowiekowi nie pokaże się, w co warto dziś zainwestować, w którą stronę warto zmierzać, to sam może tego nie odkryć. A jeśli mu się w tym pomoże, pokaże, co jest wartościowe, poruszy również głębokie uczucia, to wtedy młodzież chętnie za tym idzie. To zmienia ich, zmienia też mnie.

Jesteś nauczycielem od 12 lat. Pracujesz z uczniami, dla których to świat wirtualny wydaje się bardziej naturalnym środowiskiem życia niż ten realny. Fenomenem jest pociąganie ich do takiego zaangażowania w odkrywanie rzeczywistości, w dodatku tej sprzed wielu lat. Jak Ci się to udaje?

Myślę, że decydujące są tu dwa czynniki: po pierwsze – pasja. To, co dla mnie jest ważne, staram się tak przekazać młodemu człowiekowi, aby i dla niego stało się wartościowe. Jeśli spotykamy się ze świadkiem historii, to tłumaczę, że jest to unikatowe, bo za chwilę takich osób już nie będzie. Tego nie da się powtórzyć, nauczyć z książek. Po drugie – wyjaśniam uczniom, że nasz kraj, który na pięć pokoleń zniknął z mapy Europy, odrodził się dzięki takim ludziom, dla których wolna, niepodległa ojczyzna była czymś drogim sercu. Pytam ich, czy dla nas dzisiaj też jest to ważne. Jeśli tak, to zastanawiamy się, co możemy zrobić, aby to zachować.

Żeby uczniowie przyjęli za ważne dla siebie Twoje wartości, z pewnością budujesz z nimi dobre relacje...

Tak, bo jeśli uczeń lubi nauczyciela, jest on dla niego jakąś inspiracją, to przekaz wartości jest o wiele łatwiejszy. Jadę z jednym czy dwojgiem uczniów do świadka historii, w ramach zajęć pozaszkolnych, i wtedy mamy okazję pogłębiać relacje.

Reklama

Nominacja do srebrnego BohaterONu została Ci przyznana za realizację projektu „Historie lwowskich Polaków piórem i pędzlem pisane”, który ma na celu ocalenie od zapomnienia świadków II wojny światowej.

Projekt powstał, gdy pracowałem jako nauczyciel polonijny we Lwowie. Spotykałem się z tymi osobami, zbierałem relacje, zdjęcia, a uczniowie z Lublina wykonywali ich portrety. Powstało ich czterdzieści osiem i zostały zaprezentowane na wystawie w centrum Lwowa. Uczniowie wręczyli portrety osobom, które one przedstawiały. Spotkaniu towarzyszyły łzy wzruszenia i radości, że Polska o nich pamięta, że ich historia zostanie przekazana kolejnemu pokoleniu.

Praca dydaktyczna z Polonią za wschodnimi granicami kraju (Łotwa, Ukraina, Białoruś) była więc dla Ciebie szczególną inspiracją i umocnieniem w przekonaniu, że warto pielęgnować w młodych Polakach wartości patriotyczne...

Gdy rozmawiałem z rodakami, młodymi ludźmi, którzy przychodzili na lekcje języka polskiego, zadawałem im pytanie, kim się czują. Pojawiała się wtedy konsternacja. Pytałem: dlaczego? Nie chcecie czy nie potraficie o tym mówić? A oni na to odpowiadali: „Proszę pana, my nie wiemy, kim się czujemy”. Na Białorusi młodzież np. mówiła: „Sercem jesteśmy z Polską, bo mamy w sobie polskie korzenie, ale mówimy po rosyjsku, a kulturowo żyjemy na Białorusi. Jesteśmy rozdarci między trzema państwami, nie wiemy, kim jesteśmy, nie potrafimy panu odpowiedzieć”. Zawsze mnie to uderzało, że ta młodzież, nie mając silnego poczucia własnej tożsamości narodowej, nie wie, w którą stronę ma zmierzać.

Reklama

Pomagasz zatem swoim uczniom utwierdzać się w polskości?

Chciałbym, aby młodzi ludzie w naszym kraju byli dumni z tego, że są Polakami i mieszkają w Polsce. Aby wiedzieli, kim są, że najpierw są właśnie Polakami, dopiero później Europejczykami, a nie na odwrót, jak to się dzisiaj propaguje. Żeby młodzi nie byli tacy rozdarci, żeby wiedzieli, w którą stronę mają zmierzać.

Pamiętasz jakiś szczególny moment, który potwierdził: „tak, ten trud jest wart mojego zaangażowania”?

To był mój pierwszy rok pracy poza granicami kraju. Organizowałem na Łotwie uroczystość z okazji 11 listopada. Podeszła do mnie później 10-letnia uczennica i powiedziała: „Proszę pana, jak ja się cieszę, że pan do nas przyjechał, że pan mnie uczy”. Był to wzruszający moment. Uzmysłowiłem sobie wówczas, że mój pobyt poza granicami ma sens i jest swego rodzaju misją.

Tomasz Banaszkiewicz - nauczyciel Zespołu Szkół Plastycznych im. C.K. Norwida w Lublinie

2021-12-14 07:38

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polacy ponownie wyślą kartki do Powstańców Warszawskich

Już po raz czwarty każdy będzie mógł listownie podziękować Powstańcom Warszawskim za ich bohaterskie walki. 1 sierpnia rozpocznie się kolejna edycja akcji „BohaterOn-włącz historię”.

Organizatorzy kampanii zachęcają do wysyłania własnoręcznych kartek i listów tradycyjną pocztą. Bezpłatną pocztówkę będzie można wysłać także przez internet za pomocą strony www.BohaterON. pl. Na e-kartce obowiązywać będzie limit 25 słów - tylu, ile można maksymalnie było zawrzeć w korespondencji wysyłanej pocztą polową podczas Powstania Warszawskiego.

CZYTAJ DALEJ

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Niedziela wrocławska 13/2010

[ TEMATY ]

Wielki Tydzień

Karol Porwich/Niedziela

Przed nami wyjątkowy czas - Wielki Tydzień. Głębokie przeżycie i zrozumienie Wielkiego Tygodnia pozwala odkryć sens życia, odzyskać nadzieję i wiarę. Same Święta Wielkanocne, bez prawdziwego przeżycia poprzedzających je dni, nie staną się dla nas czasem przejścia ze śmierci do życia, nie zrozumiemy wielkiej Miłości Boga do każdego z nas. Wiele rodzin polskich przeżywa Święta Wielkanocne, zubożając ich treść. W Wielkim Tygodniu robi się porządki i zakupy - jest to jeden z koszmarniejszych i najbardziej zaganianych tygodni w roku, często brak czasu i sił nawet na pójście do kościoła w Wielki Czwartek i w Wielki Piątek. Nie pozwólmy, by tak stało się w naszych rodzinach.

CZYTAJ DALEJ

Wspaniałe świadectwo wrażliwości liturgicznej

2024-03-28 12:37

[ TEMATY ]

Msza Wieczerzy Pańskiej

parafia św. Stanisława Kostki w Zielonej Górze

procesja z darami

Archiwum parafii

Kolejny rok przygotowujemy bardzo uroczystą procesję z darami na Wielki Czwartek. To taka tradycja w naszej parafii - mówi Iwona Szablewska (pierwsza z prawej)

Kolejny rok przygotowujemy bardzo uroczystą procesję z darami na Wielki Czwartek. To taka tradycja w naszej parafii - mówi Iwona Szablewska (pierwsza z prawej)

Parafia wprawdzie niewielka, ale zaangażowanie i hojność wiernych – bardzo duże. Parafia św. Stanisława Kostki to zielonogórski fenomen. W tym roku na procesję z darami na Mszę Wieczerzy Pańskiej uzbierano tam ogromną sumę, a w samą procesję zaangażowało się ponad 200 osób!

- Kolejny rok przygotowujemy bardzo uroczystą procesję z darami na Wielki Czwartek. To taka tradycja w naszej parafii, bardzo związana z tym jak mocno stawiamy na liturgię i na edukację liturgiczną wszystkich wiernych – mówi Iwona Szablewska, wiceprzewodnicząca duszpasterskiej rady parafialnej i precentorka. - Jesteśmy bardzo małą parafią jak na realia Zielonej Góry, bo liczymy 3,5 tys. mieszkańców, a do kościoła w niedzielę na Mszę św. regularnie przychodzi 400 osób. W procesję z darami w tym roku zaangażowało się 250 osób. To ponad 70 rodzin, co daje nam 150 osób, i kolejne 100 osób, niepowtarzalnych, to ci, którzy są we wspólnotach. Zwyczaj jest taki, że w ciągu roku przyglądamy się, co jest tak naprawdę potrzebne jeszcze do sprawowania liturgii, a że jesteśmy młodą parafią „na dorobku” to wiele rzeczy nam brakowało, więc zawsze staramy się ustalać priorytety z proboszczem i służbą liturgiczną – podkreśla pani Iwona. Dodaje, że we wszystkim ważna jest też transparentność, by ofiarodawcy mieli świadomość, na co i w jaki sposób zostały rozdysponowane pieniądze. - W procesję z darami czynnie zaangażowało się 62,5% parafian. To wspaniałe świadectwo wrażliwości liturgicznej, dbania o jej piękno – to wszystko dla naszego Pana Jezusa Chrystusa – mówi Iwona Szablewska.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję