Reklama

Felietony

Czy będzie wojna?

Wojna jest ostatecznym argumentem, używa się go wtedy, gdy wszelkie inne nie są skuteczne.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Moi sąsiedzi, sprzedawczyni z pobliskiego sklepu, znajomi taksówkarze – wszyscy z niepokojem pytają mnie: „Panie Witku, będzie ta wojna?”. Gdyby ktoś poszukiwał odpowiedzi na zadane pytanie w polskich głównych mediach, to prędzej by zwariował, niż dowiedział się czegoś sensownego. Jazgot, brak logiki i potęgowanie emocji – oto, co z nich płynie. Propaganda sięga szczytu. Żadnych rozsądnych analiz, wyważenia racji, ba, nikt nawet się nie sili na rzetelną analizę geopolityki i światowych interesów – jakie zmiany w tym zakresie mogłaby spowodować w Europie Środkowej ewentualna wojna. Pustka, mowa bez znaczenia. Nagabywany jednak przez miłych ludzi staram się szukać odpowiedzi na pytania: czy wojna wybuchnie? Jeśli tak, to kiedy i jakie mogą być jej konsekwencje dla naszego kraju?

Wojna jest ostatecznym argumentem, używa się go wtedy, gdy wszelkie inne nie są skuteczne. Wojnę mogą inicjować tylko ci, którzy czują się na siłach, aby ją wygrać. Już takie dwie proste myśli potrafią wiele uporządkować. Okazuje się bowiem, że tak naprawdę toczy się gra nerwów między coraz bardziej amorficznym NATO a ciągle aspirującą do roli światowego mocarstwa Rosją. Moskwa 17 grudnia ub.r. postawiła ultimatum administracji Joego Bidena, gdyż tylko USA odgrywają w Sojuszu samodzielną rolę. Żąda cofnięcia się wojsk i instalacji militarnych NATO do stanu z 1997 r. Amerykańska propaganda rozbudowuje opowieść o niezaspokojonym apetycie imperialnym Władimira Putina, ta kremlowska natomiast rozwija narrację o amerykańskim dążeniu do opanowania Ukrainy i podsunięciu Rosji pięści pod sam nos. Do tego wmieszała się zupełnie nowa nuta – chińska, czasem wyraźnie spleciona z rosyjską, i gra mniej więcej taką melodię: Amerykanie są zaniepokojeni rozwojem inwestycji związanych z chińskim jedwabnym szlakiem, czyli z największym lądowym ciągiem transportowym na ziemi, próbują więc wywołać destabilizację w Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie mają być ulokowane ważne stacje chińskiego szlaku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Polskie władze też mają swoją wydumaną rzeczywistość, w której prężą muskuły, tak jakby ktoś im się uważniej przyglądał. Polska zachowuje się jak nieproszony prymus, który postanowił udowodnić, że zrobi coś, co zobaczą wszyscy. Pchamy się z pomocą dla Ukrainy, podczas gdy ta otwarcie nas lekceważy. Zamiast odczekać, co się z tej sytuacji wyklaruje, robimy wiele hałasu, który niczego nam nie daje. Możemy, oczywiście, oddać wiele przysług Amerykanom – zdaje się, że innego wyjścia teraz nie mamy – jednak niech one przynajmniej ich słono kosztują. Tymczasem kupujemy np. amerykańskie czołgi Abrams, budowane według miar calowych, podczas gdy wszystkie nasze narzędzia wyskalowane są w centymetrach. Jak zatem potem ten sprzęt remontować? To pierwszy z brzegu absurd. Amerykanie nie dość, że traktują nas niezbyt poważnie (przez wiele miesięcy nie mieli u nas nawet ambasadora), to jeszcze usiłują wyciskać z nas większe pieniądze niż ze swoich arabskich, opływających w ropę sojuszników.

To wszystko fakty, podobnie jak ciążący nad Polską cień roszczeń związanych z tzw. ustawą 447. Z tego wszystkiego nie wynika jednak wybuch wojny. Ot, strony prężą muskuły i licytują się, licząc na to, że przeciwnikowi puszczą nerwy.

Zaczęły się igrzyska w Pekinie i trudno sobie wyobrazić, że robiący z Chinami doskonałe interesy Putin popsuje zabawę ich przywódcy. Zatem do 20 marca (wtedy kończy się paraolimpiada) raczej mamy spokój. Nikt czołgami na Ukrainę nie wjedzie. Potem są tam roztopy i drogi rozmakają, więc inwazja może nastąpić dopiero pod koniec kwietnia. Myślę jednak, że Rosja pokazuje swój militarny potencjał i taka demonstracja jej wystarcza. Inwazja na Ukrainę to nie walka o zabranie z powrotem Krymu. Teraz opór mógłby się okazać mocniejszy.

W istocie nikt z głównych graczy nie jest zainteresowany otwartą wojną. Istnieje tak wiele tańszych i mniej angażujących platform, tzw. wojen zastępczych, że nie ma potrzeby prowadzenia ekstremalnie drogiej konfrontacji militarnej. Są to: konfrontacja w cyberprzestrzeni, wywiadowcza wojna propagandowa i wreszcie wojna ekonomiczna. Armia jest tu tylko potęgującą napięcie dekoracją, która raczej nie będzie użyta w swojej tradycyjnej roli. W swoim prostym myśleniu dochodzę więc do wniosku, że mimo wszystko wojna nie wybuchnie – i tak właśnie odpowiadam moim sąsiadom, sprzedawczyni i taksówkarzom.

2022-02-08 12:01

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Katalog zachowań lokalnych

Nie walczymy z ludźmi, ale przeciwstawiamy się szkodliwym i antyludzkim ideologiom.

Niedawno pisałem o podstawowych zasadach lokalizmu, który musi skutecznie się przeciwstawić rozpełzającemu się po świecie i karmionemu przez finansowych oligarchów nowotworowi globalizmu. Globalizm zagraża naszej wolności, niszczy tradycję i lokalną kulturę – homogenizuje ludzi, sprowadza ich rolę do służenia interesom kasty finansowych właścicieli świata. Globalizm posługuje się mediami głównego nurtu, stosuje masową inwigilację w każdej dostępnej mu dziedzinie, dąży do wyeliminowania gotówki, aby poddać nasze portfele swojemu bezczelnemu zarządowi. Globalizm jest wrogiem wiary w Boga Jedynego i w zamian projektuje – jak definiuje to Yuval Harari – uwielbienie dla homo deus, człowieka, którego będzie stać na stałe ulepszanie się za pomocą niezwykle kosztownych terapii z zastosowaniem nowoczesnych – niedostępnych dla większości – kuracji. Każdy, kto chce się skutecznie przeciwstawić temu pełzającemu we wszystkich kierunkach zagrożeniu, prędzej czy później będzie musiał zwrócić się w stronę lokalizmu, który jest zasadniczym przeciwieństwem właśnie globalizmu.

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Korea Płd.: 24 proc. wzrost liczby chrztów

2024-04-25 11:02

[ TEMATY ]

Korea Płd.

Adobe Stock

Liczba chrztów w Korei Południowej wzrosła o 24 proc. w ciągu roku, według statystyk opublikowanych 24 kwietnia przez Konferencję Biskupów Katolickich Korei.

W 2023 r. w tym wschodnioazjatyckim kraju ochrzczono łącznie 51 307 osób, w porównaniu do 41 384 osób w 2022 roku. Chociaż w porównaniu z ubiegłym rokiem, wzrost ten jest gwałtowny, to liczba ta jest niższa niż poziomy sprzed pandemii, kiedy było ich ponad 80 tys. rocznie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję