Moich rówieśników zawsze zadziwia fakt mojego działania w życiu parafii. Te osoby dopytują o to, jak to wygląda i z chęcią słuchają opowieści, które przyciągają ich najpierw do Kościoła, a potem nawet do wzrastania w jakiejś konkretnej wspólnocie – mówi Niedzieli Wiktoria Nowak, 15-latka zaangażowana w Kościół. Tu wiele się dzieje, a swoje serce parafii poświęca każdy, niezależnie od wieku.
Młody skarb
Reklama
Jedlno niewątpliwie zasługuje na to, by parafialną wspólnotę nazywać rodzinną i otwartą. Z czym się wiąże bycie proboszczem w parafii, w której wszyscy się znają i są jak jedna wielka rodzina? Pytamy o to ks. Janusza Motykę. – Bycie proboszczem w tradycyjnej parafii wiąże się z wielką odpowiedzialnością, aby nie zatracić dobra wypracowanego przez poprzednie pokolenia kapłanów wraz z parafianami, ale aby dalej rozwijać tradycje i co ważne – przekazywać je wiernie młodemu pokoleniu – mówi proboszcz. Zatrzymajmy się na tym, na kogo zwraca uwagę kapłan – na młodzieży. Jej w parafii jest niemało. Wbrew pozorom i opiniom wielu – ci młodzi nie uciekli z Kościoła – wprost przeciwnie. Są, działają. W parafii funkcjonuje oddział Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Młodzi spotykają się nie tylko co piątek na spotkaniach formacyjnych, ale integrują się także na inne sposoby – razem robią palmy na Niedzielę Palmową, sprzedają kremówki na Dzień Papieski, wymyślają cały czas inne sposoby na to, by nie tylko ze sobą być, ale budować przyjaźnie oparte na miłości do Boga. – Zaangażowanie w życie Kościoła sprawiło, że moja relacja z Panem Bogiem stała się pewniejsza – podkreśla prezes oddziału KSM Wiktoria Nowak. Nastolatka z Woli Jedlińskiej dodaje, że dzięki parafii może rozwijać swoje pasje. – W czasie niedzielnej liturgii czytam słowo Boże, uczestniczę w procesji z darami. Tym słowom wtóruje także 15-letnia Klaudia Osumek, która przyznaje, że praca na rzecz parafii przynosi jej wiele satysfakcji. – Przede wszystkim zajmuję się redagowaniem gazetki parafialnej Głos wszystkich świętych. Cieszy się ona ogromnym zainteresowaniem wśród parafian, co nas raduje i motywuje do działania. Staram się razem z oddziałem pomagać księdzu – wskazuje dziewczyna. – Moje działania pokazują mi, że jestem częścią wspólnoty. Czuję, że wypełniam misję, którą powierzył mi Bóg. Zaangażowaniem staram się pokazać, jak ważne dla mnie jest dobro parafii – dodaje 15-latka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bogata tradycja
Różnice między kościołem w mieście a tym na wsi są widoczne gołym okiem. Malutki kościół, jedna wielka rodzina, wiara wynoszona z domu – to obserwacje wielu ludzi. Na kolejne wskazuje proboszcz: – Kościół jako wspólnota jest bogaty w różnorodne tradycje w swoim posłannictwie. Każda parafia i miejscowości, które ją tworzą, mają wspaniałe walory folklorystyczne. Dlatego starajmy się w tej różnorodności upatrywać podobieństwo w poszczególnych parafiach – opowiada ks. Motyka.
Nasze rozmówczynie dzielą się z nami świadectwem swojej wiary, przekazywanej z pokolenia na pokolenie. – Wychowywałam się w rodzinie chrześcijańskiej, dlatego do kościoła chodziłam już jako dziecko, uczyłam się modlitw, obchodziłam wszystkie święta. Moja wiara pogłębiła się, gdy dołączyłam do KSM przy naszej parafii. Tak naprawdę wtedy spojrzałam na tę wiarę z innej strony – mówi Klaudia Osumek. Na tradycję wskazuje także Wiktoria Nowak: – Z parafią związana jestem od najmłodszych lat. Wychowanie w wierze pozwoliło mi poznać Kościół jako miejsce, w którym swoje problemy mogę zawierzyć Bogu. W parafii działam od 2 lat. Od tamtego momentu w moim życiu zaszło wiele zmian – opowiada nastolatka.
Kościół w codziennym życiu
Reklama
– We wspólnotę parafialną zaangażowane są dzieci, młodzież. Biorą oni przykład ze starszych zdobywających kolejne stopnie dojrzałości chrześcijańskiej. Posuwają się też do przodu kolejne prace upiększające nasze gospodarstwo parafialne. W tej chwili jesteśmy na etapie remontu salki parafialnej – wymienia ks. Janusz Motyka. Życie parafian powinno być jednak na pierwszym miejscu związane z rozwojem życia duchowego. – Gdy jesteśmy mocni wewnętrznie, jesteśmy otwarci na różnorodne inicjatywy. Dlatego zaangażowanie jest coraz większe, co jest widoczne w trosce o wygląd kościoła i jego otoczenia, jak i w pracy nad własnym rozwojem życia duchowego – relacjonuje Niedzieli proboszcz. Zaangażowanie w życie Kościoła to w końcu coś więcej niż uczestnictwo tylko w niedzielnej Eucharystii. To dawanie swojego serca na co dzień, poświęcany czas i troska o wspólnotę w każdy powszedni dzień. Renata Smardzewska, która jest w trakcie zakładania kółka różańcowego rodziców w parafii, dodaje, że mieszkańcy są zawsze gotowi do pomocy. – Zbieramy się zawsze, kiedy jest potrzeba. A tych potrzeb jest wiele. Od sprzątania kościoła, po przygotowywanie różnych rzeczy na wszelakie okazje. Wszyscy mieszkańcy Jedlna i okolic zawsze pozytywnie odpowiadają na każdą prośbę o pomoc – wyjaśnia.
Dobry pasterz
– Proboszcz od początku pokazuje nam, jak bardzo zależy mu na naszym rozwoju duchowym i osobistym. Zawsze chce dla nas jak najlepiej, daje nam wiele możliwości do działania, słów wsparcia – tak o postawie ks. Janusza Motyki mówi Klaudia Osumek. Wielu ludzi, zwłaszcza młodych, zwraca szczególną uwagę na obecność księdza we wspólnocie i jego zaangażowanie. Twierdzą, że jeżeli kapłan jest przy nich i poświęca im czas, wszyscy czują, że warto również samemu bardziej się zaangażować. – W pełni zgadzam się z tym stwierdzeniem! Swoją uprzejmością przyciąga do siebie ludzi, przez to też nasz oddział jest liczny. Robi wiele dla wszystkich parafian, za co zawsze my, jako KSM, ale również cała parafia, będziemy mu wdzięczni – podsumowuje KSM-owiczka. Pod tymi słowami podpisuje się Renata Smardzewska. – Ksiądz wniósł dużo dobra, dzieje się mnóstwo pięknych rzeczy. Oby Bóg pozwolił nam tak działać dalej! – życzy wszystkim.
– Bycie proboszczem to bycie ojcem duchownym całej rodziny parafialnej. To bardzo odpowiedzialna posługa, bo wiąże się ona z kierownictwem duchowym powierzonej owczarni Pańskiej – podsumowuje ks. Janusz Motyka.