Reklama

Kościół

Zabić „czarnego”

Narasta fala, której finałem będą pobicia, a może nawet zabójstwo kolejnego księdza. To fala świadomie zaprojektowana i wzmagana.

Niedziela Ogólnopolska 34/2022, str. 22-23

[ TEMATY ]

ksiądz

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Proszę się uzbroić w cierpliwość, bo zacznę od rozważań teoretycznych. Zajmuję się służbami specjalnymi od wielu lat, rozpracowywałem rozmaite akcje propagandowe, dywersyjne i dezinformacyjne, wreszcie przeczytałem chyba wszystko, co napisali tacy ludzie jak Jurij Bezmienow czy Vladimir Volkoff. Rozmawiałem też z wieloma autorami takich prowokacji, z agentami i regularnymi dywersantami. Wszystko to nieco uprawnia mnie do wywodu, który chcę Państwu teraz przedstawić.

Między potęgami

Polska znajduje się obok dwóch potężnych i wrogich żywiołów: niemieckiego i rosyjskiego. Racje imperialne Niemiec i Rosji są zgodne – Polska nie ma racji niepodległego bytu pomiędzy nimi. Do tego dochodzą potężne interesy, które na terenie naszego kraju realizują firmy izraelskie i amerykańskie. Mamy też nad Wisłą służby specjalne z różnych krajów Europy i świata. Każda z tych formacji ma swoje wpływy w mediach, polityce, samorządzie i wśród osób opiniotwórczych. To fakty. I warto zauważyć, że żadna z tych sił nie jest katolicka – wręcz przeciwnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Działania dywersyjne polegają więc na tzw. urabianiu opinii publicznej i odwracaniu uwagi od rzeczywistych pól, na których przygotowywana jest walka. Kiedy jednak na tych najważniejszych polach walka się zaczyna, nic nie może jej już zatrzymać. Cała machina – od propagandy białej i czarnej, przez prowokacje, ciągi półprawd, jawną dezinformację, aż po demontaż struktury państwa – jest już rozpędzona, a jej aktywność zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach.

Powolny demontaż

Jeśli chce się przejąć państwo, należy obezwładnić jego elity, zakazić je zepsuciem i zwątpieniem w ważne (konstytutywne) wartości. To właśnie elity należy wprzód zdegenerować; równolegle trzeba skazić proces edukacji młodego pokolenia, przejąć kontrolę nad przekazem medialnych wzorców i informacji oraz sprawić, by zdezorientowani mieszkańcy takiego kraju sami działali na jego szkodę i demontowali najważniejsze dla jego istnienia instytucje. Taki naród, taki kraj same wpadają w ręce agresora, nawet o tym nie wiedząc. Zniszczenie świadomości narodu, które prowadzi do obezwładnienia jego sił obronnych, jest sukcesem większym niż wszelkie militarne przewagi. Pocisku można użyć tylko raz, podczas gdy raz utworzony schemat, kłamstwo, przeinaczenie i przejęcie władania nad pojęciami mogą funkcjonować przez całe epoki, skutecznie zapewniać panowanie zarówno nad terytorium, jak i nad świadomością opanowywanego w ten sposób ludu. Zaatakowane państwo, naród, musi zatem zgnić od środka. Powinien przy tym czuć nieustającą przyjemność płynącą ze swojego zepsucia. Moment przebudzenia świadomości będzie już tak późny i będzie dotyczył tak nielicznej grupy, że żaden opór nie będzie miał sensu. Demoralizują nas – z różnych przyczyn – Niemcy i Rosjanie jednocześnie.

Antypolska orkiestra

Reklama

Rozbicie polskiej tradycji nieodmiennie wiąże się z atakiem na Kościół i księży. Tu zawsze naturalnymi sojusznikami będą potomkowie nawiezionych do Polski rodzin, które służbowo pełniły obowiązki Polaków, ale polskość zawsze była i jest dla tego środowiska obca i odbierana przez nie jako wroga. „Warstwa stalinowskiego kompostu” wraz ze środowiskami byłej SB i komunistycznych wojskowych służb specjalnych to naturalna gleba dla wspierania wszelkich ataków na „czarnych”, „koloratkowców”, „katabasów”. Przeciwnika należy więc najpierw odczłowieczyć – nadać mu wszelkie złe przymioty, które sprawią, że w publicznym oglądzie przestanie być postrzegany jako konkretny, myślący, czujący człowiek. Taka akcja – choćby w wykonaniu Jerzego Urbana i tygodnika NIE – trwa już od ponad 30 lat. Przyłączają się do niej kolejne – grające w antypolskiej orkiestrze – środowiska, media i „autorytety”.

Te wakacje stały się sygnałem do rozpoczęcia zorganizowanej i brutalnej nagonki na polskich hierarchów i księży. Nie dziwi przy tym, że głównymi „dyrygentami” tej prowokacji są środowiska Gazety Wyborczej i mediów napędzanych niemieckim kapitałem, takich jak choćby Newsweek. O rozłożeniu akcentów w tym niemieckim tygodniku świadczy zmiana na stanowisku redaktora naczelnego. Skompromitowanego Tomasza Lisa zastąpił tam znany z gorliwego wykonywania zadania atakowania polskiego katolicyzmu Tomasz Sekielski. Od czasów, gdy przyjaźnił się z Andrzejem Morozowskim, a obaj widywani byli u pewnego generała z WSI, nastąpiło jedynie pogłębienie antykatolickiej wymowy produkcji Sekielskiego.

Przerwać łańcuch

Reklama

Pora mówić o konkretach, bo sytuacja stała się niebezpieczna. Za wszelką cenę próbuje się oderwać młode pokolenie Polaków od Kościoła. Tylko wtedy bowiem przerwie się trwający przez nasze dzieje łańcuch pokoleń, które swoje wybory i wartości zawsze odnosiły do nauczania Kościoła katolickiego. To właśnie w Kościele i wśród jego duchownych przechowała się – przez cały okres zaborów – czysta idea polskiej niepodległości, która jest teraz przeszkodą na drodze do uczynienia z Polaków niemieckich parobków; usiłuje się wmówić młodym, że tylko w ten sposób staną się pełnoprawnymi Europejczykami. Zdemoralizowane marsze młodzieży z błyskawicami, którą patologicznie wręcz infekowano nienawiścią do kościołów, Maryi i krzyża, były tylko początkiem fizycznego ataku. Marta Lempart była tylko wynajętym „przywódcą” starannie zaprogramowanego ataku. Ktoś w kręgu osób planujących w Polsce taką akcję doszedł do wniosku, że proces edukacyjny i rosnące wpływy środowisk LGBT osiągnęły już taki stopień oderwania młodzieży od polskiej tradycji, iż można sobie pozwolić na fizyczny atak. Równolegle odbywają się promocje wszelkich opracowań i publikacji, które wiążą Kościół katolicki i duchownych z różnego rodzaju patologiami. Tak było z grafomańską książką niejakiego Frederica Martela Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie, której nadano karykaturalnie – wobec wagi treści – ważną pozycję i rolę. Nie podnoszono przy tym faktu, że sam Martel jest zaangażowanym działaczem homoseksualnym, który z nieudokumentowanych podejrzeń o homoseksualizm wśród katolickich hierarchów uczynił motyw przewodni swojej propagandowej publikacji.

Ruszyła lawina

W ostatnich dniach mamy prawdziwą lawinę publikacji o pedofilii, homoseksualizmie i innych nadużyciach wśród polskiego kleru i hierarchów. W Newsweeku, prowadzonym przez Tomasza Sekielskiego uderzono w biskupa świdnickiego Marka Mendyka, media jednak nie relacjonują twardego stanowiska biskupa – który oświadcza, że tekst w tygodniku składa się z kłamstw – tylko nagłaśniają rozmowę Aleksandry Pawlickiej z homoseksualnym klerykiem, który w rozpowszechnianiu pomówień dostrzegł swoją szansę na medialną karierę. Trwa ofensywa kłamstw, wyolbrzymiania prawdziwych przypadków patologii i krzywdzących uogólnień, które mają wytworzyć atmosferę nienawiści do księży i Kościoła (więcej na ten temat na str. 7 – przyp. red.).

To tylko tworzenie klimatu, w którym ktoś w końcu rzuci hasło: zabić „czarnego”! W atmosferze kłamliwie podsycanych podejrzeń ma się narodzić ostateczny radykalizm, który sprawi, że księża będą się bali wychodzić na polskie ulice w sutannach.

Dywersja moralna w Polsce osiągnęła już takie rozmiary, że z podejrzanego o wiele nieprawidłowości prezydenta pewnego miasta, który zginął od ciosów nożem szaleńca, czyni się świeckiego świętego. Podobnie rzecz się ma z dziwacznie zachowującym się Jerzym Owsiakiem. A w tym samym czasie osoby takie jak Helena Kmieć, która na misjach oddała swoje życie za pomoc najbiedniejszym, są ośmieszane i przemilczane. Tak też jest z trzema polskimi misjonarzami, którzy – całkiem niedawno – zginęli za wiarę. Większość Polaków nawet o nich nie słyszała. Tu powinno się pojawić smutne pytanie: gdzie są katoliccy publicyści i dziennikarze?!

To także ilustracja skali wrogiej dywersji, która właśnie ma miejsce wewnątrz polskiego narodu i państwa.

2022-08-16 12:29

Oceń: +18 -5

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bez księdza ani rusz

W każdym razie, tutaj, w tym mieście, w Wadowicach wszystko się zaczęło” – powiedział św. Jan Paweł II na wadowickim Rynku w 1999 r. W tym słynnym spontanicznym przemówieniu wspomniał również o wadowickich kremówkach, od tego momentu zaczęła się ich zawrotna kariera – stały się wręcz narodowym przysmakiem. 20 lat wcześniej najbardziej znanym obrazem wadowickiej części pierwszej papieskiej pielgrzymki do ojczyzny było to, gdy klęczał on przed chrzcielnicą w tamtejszej farze, w swojej rodzinnej parafii. Pokazał w ten sposób wagę parafii, w której wiara się rodzi, wzrasta i wydaje owoce – trzydziestokrotne, sześćdziesięciokrotne i – jak w jego przypadku – stukrotne. Przypomniały mi się te obrazy w kontekście wydanej w końcu lipca instrukcji Kongregacji ds. Duchowieństwa Nawrócenie duszpasterskie wspólnoty parafialnej w służbie ewangelizacyjnej misji Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Bolesna Matka Najświętsza i Koronka do Jej Siedmiu Boleści

Niedziela łowicka 35/2005

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

Karol Porwich/Niedziela

Matka Boża Bolesna

Matka Boża Bolesna

Bliska jest nam Maryja Niepokalana, kochamy Ją jako Królową, jakże zachwycająca jest w dniu swego Wniebowzięcia. Ale najbardziej bliska, najbardziej człowiecza jest Maryja Bolesna. Dlaczego właśnie Ona?

Chyba dlatego, że żadna matka na ziemi nie przeżyła tyle i nie przecierpiała tyle, co Matka Zbawiciela. Jakże bolesnym echem odbiły się w Jej sercu prorocze słowa Symeona, wypowiedziane w świątyni jerozolimskiej w dniu ofiarowania Pana Jezusa: „A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (por. Łk 2,35). Stąd jakże bardzo Maryja - jako Matka Boża Bolesna rozumie każdego człowieka, każdego cierpiącego, wszystkich, którzy jesteśmy Jej dziećmi.
CZYTAJ DALEJ

Przejmujące świadectwa podczas Jubileuszu Pocieszenia

2025-09-15 19:48

[ TEMATY ]

jubileusz

świadectwa

PAP/EPA/RICCARDO ANTIMIANI

O trudzie przekształcania tragedii w zalążek nadziei mówiły podczas czuwania modlitewnego Jubileuszu Pocieszenia w bazylice watykańskiej dwie kobiety.

Pierwsza z nich Lucia Di Mauro z Neapolu opowiedziała o swej tragedii, kiedy 4 sierpnia 2009 roku jej mąż ochroniarz, został zamordowany przez grupę młodych ludzi podczas pracy na placu Carmine, w historycznym centrum miasta. Miał zaledwie 45 lat.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję