Reklama

Wiadomości

Ukraina w natarciu

Ukraińskie wojsko w ciągu kilku dni wyzwoliło więcej okupowanych terenów, niż Rosjanie zdobyli w ciągu ostatnich pięciu miesięcy wojny. Sukcesy na froncie sprawiły, że świat uwierzył w możliwości porażki Rosji.

Niedziela Ogólnopolska 39/2022, str. 30-31

[ TEMATY ]

Ukraina

facebook.com/zelenskiy.official

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kijów od 2 miesięcy mówił o ofensywie na froncie południowym, by wyzwolić okupowany Chersoń oraz wypchnąć rosyjskich żołnierzy na wschód od Dniepru. Czyniono niewielkie zaczepki taktyczne, których celem było znalezienie słabego punktu obrony, ale bez większych sukcesów, bo Rosjanie ściągnęli na południe bardzo dużo sprzętu i wojska. Odbyło się to kosztem linii obrony na północy w obwodzie charkowskim, co doskonale wykorzystała dozbrojona ukraińska armia.

Lepiej, niż przewidywano

Według brytyjskiego wywiadu, Ukraińcy pokonali najbardziej prestiżową 1. Gwardyjską Armię Pancerną, która była szkolona do obrony Moskwy i ewentualnego ataku na państwa NATO. Odbudowa jej potencjału militarnego zajmie długie lata.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pierwsza gwardyjska poniosła ciężkie straty już w początkowej fazie inwazji na Ukrainę, a jej potencjał nie został przywrócony. Braki kadrowe zasilane były zwykłymi, słabo wyszkolonymi poborowymi z terenów separatystycznego Ługańska. Żołnierze masowo uciekali, a czołgi, pojazdy pancerne i pełne magazyny amunicji wpadły w ręce Ukraińców. – Ukraińcy w ostatnich dniach odnieśli gigantyczny sukces. Ale na razie odzyskali 10% utraconego terytorium. Wojna będzie trwała jeszcze długo, a dalsze postępy są uzależnione od dostaw ciężkiego sprzętu dla ukraińskiego wojska – mówi Wojciech Konończuk, zastępca dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich.

Reklama

Ofensywa wyzwalania terenów okupowanych została zaplanowana przez amerykańskich, brytyjskich i ukraińskich wojskowych. Jak donosi New York Times, kontrofensywa zakończyła się sukcesem, który przekroczył większość symulacji i przewidywań. „Siły ukraińskie zdewastowały rosyjskie dowództwo i wydają się gotowe do wykorzystania swoich postępów w kolejnej kampanii na południu, w kierunku Chersonia” – czytamy w analizie New York Timesa.

Sukces Sił Zbrojnych Ukrainy nie byłby możliwy bez dostaw sprzętu wojskowego, w tym przede wszystkim polskich czołgów oraz armatohaubic Krab. Zmodernizowane czołgi T-72 stanowiły główną siłę przełamania obrony rosyjskiej, co dostrzega także niemiecka prasa. „Gdyby Ukraina w tej morderczej wojnie z Rosją polegała na Niemczech, wiodącym i przede wszystkim najpotężniejszym gospodarczo kraju w Europie, to już by nie istniała. Władimir Putin by wygrał” – podkreśla Christian Schlueter w komentarzu dla dziennika Berliner Zeitung.

Zdążyć przed śniegiem

Amerykańscy i ukraińscy wojskowi uważali, że trzeba wygrać walkę z czasem. Ukraińcy musieli ruszyć przed pierwszym śniegiem ze względów wojskowych, ale jest to także ostatni czas przed ochłodzeniem, kiedy to Władimir Putin będzie mógł wykorzystać swoją kontrolę nad dostawami gazu do wywierania nacisku na Zachód. Według analityków, stawka tej kontrofensywy była ogromna, bo Ukraina musiała pokazać, że potrafi odzyskać okupowane terytoria – dla podbudowania morale swoich obywateli, ale także dla większego wsparcia w dostawach uzbrojenia z Zachodu. „Ukraina, która musi teraz utrzymać i wzmocnić siłę natarcia, pilnie potrzebuje wszystkich dostępnych środków, które wesprą szybką ofensywę: transporterów opancerzonych, czołgów bojowych, artylerii i wielokrotnych wyrzutni rakietowych” – podkreśla dziennik Der Tagesspiegel.

Reklama

Ukraińskie wojsko nie tylko odzyskało część terenów, nie tylko zarekwirowało rosyjski sprzęt i amunicję, ale odbyło się to praktycznie bez większych strat własnych w uzbrojeniu. Według amerykańskich informacji, Ukraińcy będą teraz dążyć do odzyskania elektrowni atomowej w Zaporożu, odcięcia sił rosyjskich w Mariupolu i wypchnięcia Rosjan z Chersonia na wschodni brzeg Dniepru. – Kontrofensywa Sił Zbrojnych Ukrainy wciąż jest w początkowej fazie i dopiero się rozwija – powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken.

Ukraińcy przejęli ważny węzeł logistyczny, co jeszcze bardziej utrudni Moskwie zaopatrywanie wojska oraz obronę zajętych pozycji na wschodzie. Rosjanie już teraz mają coraz większe problemy ze sprzętem i przede wszystkim z topniejącymi kadrami, ukraiński wywiad donosi o narastającej panice w rosyjskich szeregach. Funkcjonariusze FSB i dowódcy armii wywożą swoje rodziny z Krymu i południowej Ukrainy, a władze Krymu zakazują transakcji sprzedaży mieszkań i nakładają ograniczenia na poruszanie się po moście Krymskim. Coraz więcej aktów dezercji jest też w obwodzie chersońskim, gdzie spodziewana jest ukraińska ofensywa. Zastępca Rady Obwodowej Chersonia Sergey Khlan mówi, że na pozycję wojsk rosyjskich przybyło ponad tysiąc najemników Ramzana Kadyrowa. Nie biorą oni jednak udziału w walkach, a jedynym ich celem jest powstrzymanie rosyjskiego wojska przed ucieczką z linii frontu.

Poruszenie na Kremlu

Reklama

Słabnące morale Rosjan może doprowadzić nawet do wyzwolenia Ługańska, co byłoby znaczącym sukcesem nie tylko militarnym, ale również politycznym, bo przecież Putin rozpoczął „specjalną operację” tuż po tym, jak uznał niepodległość „republik ludowych” – ługańskiej i donieckiej. – Gdyby zatem siłom ukraińskim udało się zdobyć jedną ze stolic tych pseudopaństw, to mógłby to być przełomowy moment w wojnie, który wywołałby „efekt domina” i w sposób kaskadowy zacząłby się załamywać cały front rosyjski – uważa Marek Budzisz, analityk wojskowy z think tanku Strategy & Future.

Do tej pory mieszkańcy Rosji mieli bardzo ograniczony dostęp do informacji na temat tzw. operacji wojskowej w Ukrainie; za jej krytykę można było trafić na 12 lat do więzienia. Spektakularna klęska sprawiła jednak, że w mediach społecznościowych zawrzało. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że krytyczne wypowiedzi nt. operacji wojskowej „w świetle ostatnich wydarzeń są dopuszczalne w ramach obowiązującego ustawodawstwa, ale linia w tej sprawie jest bardzo chwiejna”. Kreml po raz pierwszy od początku wojny przyznał się do porażki, ale jego propagandyści próbują oczyścić Putina z odpowiedzialności, a całą winą będą chcieli obciążyć wojskowych.

Podczas pierwszego jesiennego posiedzenia rosyjskiego parlamentu kilku deputowanych do Dumy krytykowało działania w Ukrainie. Politycy zaczęli otwarcie mówić o wojnie, a nawet postulowali powszechną mobilizację. Siergiej Mironow skrytykował obchody Dnia Miasta w Moskwie – bo „nie jest czas na tańce, gdy żołnierze giną”. Eksperci twierdzą, że pozycja Putina nadal jest mocna, boi się on jednak ogłosić powszechną mobilizację ze względu na nastroje społeczne oraz fatalne skutki dla gospodarki. Wątpliwe jest także, by mobilizacja jakoś radykalnie zmieniła sytuację na froncie.

Traktat kijowski

Największym zmartwieniem w Moskwie są obecnie nie straty okupowanych terenów, ale coraz twardszy kurs Zachodu oraz zbliżanie się Kijowa do Unii Europejskiej i NATO. Podczas wizyty w Ukrainie były sekretarz generalny Anders Fogh Rasmussen przedstawił Wołodymyrowi Zełenskiemu rekomendacje dot. „Kijowskiego traktatu bezpieczeństwa”. – Oczekujemy, że kijowski traktat zjednoczy podstawową grupę państw sojuszniczych i Ukrainę. Do tej grupy gwarantów bezpieczeństwa mogą należeć: USA, Wielka Brytania, Kanada, Polska, Włochy, Niemcy, Francja, Australia, Turcja, a także państwa skandynawskie i bałtyckie; Europa Środkowa i Wschodnia – powiedział Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy.

Proponowany traktat kijowski nawiązuje do memorandum budapeszteńskiego, które zostało brutalnie złamane przez Rosję. W dokumencie wskazuje się, że Ukraina jako suwerenne państwo ma prawo przystąpić do NATO. Gwarantuje się dostawy broni, pomoc wojskową oraz odbudowę przemysłu zbrojeniowego w Ukrainie, a także znacząco usztywnia możliwość zniesienia sankcji na Rosję. „Należy opracować ramy prawne, które umożliwią przejmowanie własności agresora, jego funduszy państwowych oraz aktywów jego obywateli i podmiotów z listy sankcyjnej. Zebrane środki należy skierować na naprawę zniszczeń wojennych wyrządzonych w Ukrainie” – czytamy w Kiev Security Treaty. Oznacza to, że ponad 300 mld dol. odebranych Rosji będzie mogło zasilić Ukrainę. Możliwość zniesienia sankcji natomiast ma być warunkowana zaprzestaniem agresji na Ukrainę oraz zagwarantowaniem, że w przyszłości Moskwa nie zaatakuje Ukrainy i że zrekompensuje szkody wyrządzone podczas inwazji.

2022-09-21 08:03

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukraińskie władze odstąpiły od dialogu ze społeczeństwem

[ TEMATY ]

Ukraina

grekokatolicy

Ks. Przemysław Pastucha

Władza z prezydentem Wiktorem Janukowyczem na czele odstąpiła całkowicie od dialogu ze społeczeństwem - uważa ks. Stefan Batruch, proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie komentując przyjęte ostatnio przez ukraiński parlament ustawy, które naruszają podstawowe prawa człowieka i wolności obywatelskie. W rozmowie z KAI prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza podkreśla, że jest to olbrzymi, strategiczny błąd, który obróci się przeciwko władzy. Przypomniał, że Ukraiński Kościół Greckokatolicki od początku protestów był ze społeczeństwem i nadal będzie go wspierać i domagać się należnych mu praw. Publikujemy tekst rozmowy: - Rada Najwyższa przyjęła ustawy, które naruszają podstawowe prawa człowieka i wolności obywatelskie. Czy Ukraina znalazła na drodze do dyktatury? Ks. Stefan Batruch: To co się wydarzyło 16 stycznia w Kijowie i to w jakiej formie się to odbyło, czyli przyjęcie antydemokratycznych ustaw, przy braku pełnego składu deputowanych, a nawet wątpi się czy w trakcie głosowania zdobyto 235 głosów za wprowadzeniem ustaw, to zakrawa na farsę. Pokazuje to, że władza z prezydentem Wiktorem Janukowyczem na czele odstąpiła całkowicie od dialogu ze społeczeństwem, od idei okrągłego stołu. Wstąpiła na drogę radykalną, restrykcji wobec protestujących i większości ukraińskiego społeczeństwa. Popełniła olbrzymi, strategiczny błąd. W sumie jest to krok w kierunku samobójstwa. Przyjęte ustawy obrócą się przeciwko obecnej władzy. Uważa ona ukraińskie społeczeństwo za podobne mentalnie do społeczeństwa białoruskiego, czy rosyjskiego. Z jednej strony to zrozumiałe, gdyż elektorat rządzącej Partii Regionów wywodzi się z Ukrainy wschodniej i południowej, gdzie rzeczywiście część społeczeństwa ma podobną mentalność do białoruskiej czy rosyjskiej. Władza zapomniała, że jednak większość Ukraińców myśli i działa inaczej. Metody do jakich się ucieka jeszcze bardzie zmobilizują społeczeństwo do protestów i pogłębienia nastrojów niezadowolenia. To z czym nie dała sobie rady opozycja, czyli z zachętą do większej mobilizacji społeczeństwa w akcjach protestu, zrealizują same władze, bo swoimi działaniami zmobilizują jeszcze większe masy społeczne. - A jeśli władza zacznie korzystać z uchwalonych przez siebie praw? - Prawo nie ma dla obecnej władzy żadnego znaczenia. Nagina go tak, jak to jest jej wygodne. Obecnie sądy na Ukrainie działają pod wpływem presji władz i nie zachowują niezawisłości. Wyroki na protestujących wydaje się na zamówienie władzy. Myślę, że społeczeństwo będzie całkowicie ignorować nowo wprowadzone prawo, gdyż jest ono jednoznacznie skierowane przeciwko protestującym i większości społeczeństwa. Takie działania zmobilizuje jeszcze większe rzesze protestujących. Prezydent Janukowycz i jego partia podpisały na siebie wyrok i jest to początek końca. Przyjęte ustawy pokazują jak sypie się struktura władzy. Oczywiście trudno określić scenariusz, jak dalej potoczą się wypadki. - Nie obawia się Ksiądz użycia siły a w konsekwencji rozlewu krwi? - Oczywiście nie można tego wykluczyć. Społeczeństwo będzie na to zdecydowanie reagować, pójdą za tym działania izolujące władze tak wewnętrzne jak i zewnętrzne. Na pewno doprowadzi to do poważnej eskalacji protestów. Do niedawna udawało się tego uniknąć. Oby żaden z odpowiedzialnych za struktury siłowe nie wydał rozkazu, aby strzelać do protestujących i wyprowadzić czołgi na ulice. Wszystko jednak wskazuje na to, że władza nie chce prowadzić dialogu ze społeczeństwem. - Jak zareagował na ostatnie wydarzenia Kościół greckokatolicki? - Ukraiński Kościół Greckokatolicki od początku protestów był ze społeczeństwem i nadal będzie go wspierać i domagać się należnych mu praw. Oczywiście będzie robił wszystko by nie doszło do rozwiązań siłowych. Będzie zachęcał obydwie strony do pokojowych rozwiązań. Oczywiście to może okazać się niewystarczające. Dużo będzie też zależeć od opinii międzynarodowej. - Jakie są oczekiwania od Polski od Kościoła w naszym kraju? - Jutro może się bardzo wiele wydarzyć na Euromajdanie w Kijowie. Zapowiedziano kolejną wielką antyrządową manifestację. Dzisiaj natomiast zapowiedziano wielki koncert na scenie Euromajdanu, gdzie na znak solidarności wystąpią także zespoły z Polski. Potrzebujemy więcej oddolnych inicjatyw wsparcia, nie inspirowanych tylko przez polityków. Ważne są nie tylko deklaracje ale konkretne działania. To, co się dzieje na Ukrainie to także przykład zderzenia modeli cywilizacyjnych. Jeden z nich to model władzy dyktatorskiej na wzór Federacji Rosyjskiej, czy Białorusi a drugi to demokracja z jej wszystkimi plusami i słabościami, co proponuje Unia Europejska. Rozmawiał Krzysztof Tomasik
CZYTAJ DALEJ

Religia wraca do głosu. Obywatelski projekt ustawy w Sejmie RP

2025-09-17 21:37

[ TEMATY ]

katecheza

religia w szkole

Adobe Stock

Już 26 września w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy przywracającej należne miejsce lekcjom religii i etyki w polskiej szkole. To inicjatywa Stowarzyszenia Katechetów Świeckich, które zebrało ponad pół miliona podpisów, pokazując, że rodzice i uczniowie chcą wychowania opartego na wartościach.

Projekt jest odpowiedzią na zmiany wprowadzone przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Od września religia odbywa się tylko raz w tygodniu, na początku lub końcu dnia, a jej ocena nie jest wpisywana na świadectwo. Zdaniem inicjatorów takie rozwiązania spychają wychowanie moralne na margines i uderzają w prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.
CZYTAJ DALEJ

Niezwykła przyjaciółka Ojca Pio

2025-09-22 19:37

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Grafika Studio Serafin

Pragnienie śmierci znalazło poczesne miejsce w duchowości Ojca Pio. Nie było ono wyrazem ucieczki od cierpienia czy rozpaczy, lecz dojrzałą tęsknotą za pełnym zjednoczeniem z Bogiem. Myśl o jej bliskim nadejściu nie tylko Stygmatyka nie przerażała, lecz przeciwnie, nieodparcie pociągała...

Śmierć w rozumieniu Ojca Pio nie była końcem życia, ale przejściem do pełnej komunii z umiłowanym Bogiem. Wyznał, że pod wpływem działania Jego łaski stała się dla niego „szczytem szczęścia” i jego „przyjaciółką”. Takie jej pojmowanie ukazuje głęboki związek zakonnika ze św. Franciszkiem z Asyżu, który w swej „Pieśni słonecznej” nazwał ją „siostrą”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję