Być zaproszonym na kawę z biskupem, to nietuzinkowe wydarzenie. Tymczasem 25 września biskup Adrian z otwartością czekał na każdego, kto chciał dołączyć do spotkania, napić się kawy i zadać mu jakieś pytanie. Spotkanie zaczęło się nieco później, nie z powodu braku punktualności duszpasterza, tylko dlatego, że biskup jeszcze przed wejściem do sali, nie odmawiał krótkiej wymiany zdań każdemu, kto go zagaił. – Jeśli biskup nie jest ze swoimi ludźmi, nie jest ze swoimi, jak się mówi biblijnie: owcami, to chyba nie do końca pełni swoją posługę – wyjaśnił cel i sens spotkania bp Put. – Trzeba razem z wiernymi przeżywać wiarę i takie spotkania są dobrą okazją do tego – dodał. Biskup postanowił ugościć przybyłych „u siebie”, bowiem to właśnie parafia katedralna po przyjęciu sakry biskupiej stała się jego miejscem zamieszkania. Wierni gorzowianie nie kryją radości z tego faktu, gdyż jak to wybrzmiało na spotkaniu: „biskup jest nasz”, co ma związek z tym, że faktycznie biskup Adrian swoją młodość spędził na gorzowskim Zawarciu.
Spotkanie poprowadzili zespół Nowonarodzeni oraz Sebastian Stempniewicz. Była to kontynuacja cyklu spotkań ze specjalnymi gośćmi. – Chcemy, żeby to spotkanie nie miało formy oficjalnej. Zapraszamy na kawę i herbatę, gdyż pragniemy, żeby każdy przeciętny Kowalski odkrył, że biskupa nie trzeba się bać, i że jest on otwarty na nas, swoich diecezjan, swoje owieczki – powiedziała członkini zespołu Anna Bohdanowicz. – Czasami przez wiele lat chodzimy z jakimiś pytaniami, które w sobie nosimy, czy to o wiarę, czy o Kościół. Jest to idealny moment, by przyjść i je zadać, by poszukać odpowiedzi u źródła. Liczymy na przybycie nie tylko tych z nas, którzy czują się w kościele jak w domu, ale i tych, którym może od jakiegoś czasu nie jest po drodze do tego miejsca. Każdy jest mile widziany! – zauważyła jeszcze przed spotkaniem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu