Reklama

Niedziela Podlaska

Pielgrzymować może każdy

Z ks. Michałem Siduniakiem, nowym dyrektorem Pieszej Pielgrzymki Drohiczyńskiej rozmawia ks. Wojciech Łuszczyński.

Niedziela podlaska 2/2023, str. VI

[ TEMATY ]

Pielgrzymka na Jasną Górę

Archiwum autora

Ks. Michał Siduniak – Dyrektor Pieszej Pielgrzymki Drohiczyńskiej na Jasną Górę

Ks. Michał Siduniak – Dyrektor Pieszej Pielgrzymki Drohiczyńskiej na Jasną Górę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Wojciech Łuszczyński: W listopadzie nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora Pieszej Pielgrzymki Drohiczyńskiej na Jasną Górę. Zastąpił ksiądz dotychczasowego dyrektora – ks. Andrzeja Falkowskiego. Zdradzi nam ksiądz jakieś kulisy tej zmiany?

Ks. Michał Siduniak: Traktuje ją jako wyróżnienie i zarazem możliwość zachęcenia do wzięcia udziału w pielgrzymce. Co do kulis tej nominacji, nie są one skomplikowane. W trakcie zeszłorocznej pielgrzymki odwiedzałem pielgrzymów w Klwowie. Ksiądz Andrzej zamienił ze mną parę słów, potem rozmowa z biskupem i stało się. 12 listopada odebrałem dekret i spotkałem się z dużą falą ludzkiej życzliwości ze strony diecezjan i księży, a także zobaczyłem, jak odpowiedzialnej funkcji się podjąłem.

Nie boi się ksiądz odpowiedzialności, która płynie z pełnienia tej funkcji?

Jak najbardziej, z każdym dniem uświadamiam sobie ogrom tego przedsięwzięcia. Jestem pełen podziwu dla mojego poprzednika i wcześniejszych dyrektorów, którzy stworzyli cały organizm pielgrzymki, świetnie funkcjonującej w całym przebiegu trasy. Jest takie dosadne powiedzenie Pana Jezusa w Ewangelii wg św. Jana: „Inni się natrudzili, a w ich trud wyście weszli” (J 4, 38). Bardzo się z nim utożsamiam. Jestem jeszcze młodym księdzem z trzyletnim stażem w kapłaństwie, ale wierzę, że jeżeli Pan Bóg do czegoś powołuje, to również uzdalnia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jakie są księdza dotychczasowe doświadczenia z pieszą pielgrzymką?

W swoim życiu 3 razy przeszedłem pielgrzymkę pieszo. W 2015 r. szedłem w intencji dziękczynnej za dwa lata bycia w seminarium i otrzymaną sutannę. W 2018 r. jako diakon szedłem z grupą katedralną, natomiast w 2019 r. jako neoprezbiter byłem drugim przewodnikiem grupy węgrowskiej. Można powiedzieć, że to wszystko. Jednak w 2020 r. jako wikariusz w Łochowie organizowaliśmy czuwanie w ramach ograniczonego pielgrzymowania z powodu pandemii.

Reklama

Czyli czuje ksiądz klimat pielgrzymki. A jaką wizję pielgrzymki ma jej nowy dyrektor?

Na pewno chciałbym, aby pielgrzymka ruszyła i odbyła się bez większych problemów. Jeszcze wielu rzeczy muszę się uczyć, ale wiele osób wspiera mnie w tym więc wierzę, że się uda. Po ludzku chciałbym zaangażować jak najwięcej osób do osobistego pójścia, zarówno młodych, starszych oraz całe rodziny. Wielką rolę w tej kwestii wywierają sami pątnicy, którzy mogą zachęcić innych do wyjścia na szlak czy duszpasterze pracujący w parafiach. Zdajemy sobie sprawę, że w stosunku do poprzednich lat liczba pielgrzymów spada, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to zmienić. Pielgrzymka w bardzo wyraźny sposób odzwierciedla Kościół, urzeczywistnia się w niej charyzmat modlitwy, słuchania słowa Bożego, sprawowania sakramentów czy miłości braterskiej. W nawiązaniu do hasła duszpasterskiego Kościoła w Polsce „Wierzę w Kościół Chrystusowy” i 300-lecia poświęcenia kościoła, który obecnie pełni funkcję katedry w Drohiczynie, ruszymy pod hasłem: „Jesteśmy Kościołem żywym”. Nad programem pielgrzymki i jego realizacją będą czuwać doświadczeni ojcowie duchowni: ks. Jarosław Błażejak, ks. Robert Grzybowski i ks. Andrzej Witerski.

Czyli wizja pielgrzymki jest zarysowana. Teraz trzeba ją wypromować i omodlić.

W tym roku, każda z rodzin która przyjmie kapłana w czasie wizyty duszpasterskiej zwanej kolędą, na folderze kolędowym znajdzie zachętę do pójścia w pielgrzymce i skrótowe informacje o niej. Z serca zapraszam wszystkich, którzy czytają ten wywiad, od lat nie wyobrażają sobie pierwszej połowy sierpnia bez uczestnictwa w pielgrzymce czy kiedykolwiek zastanawiali się nad nią. Pokażmy, że jesteśmy Kościołem żywym!

2023-01-03 13:52

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czechowice górą na Jasnej Górze

O autorskim pomyśle i propozycjach dotarcia do młodzieży z 19-letnim Łukaszem Włochem, wicehufcowym Hufca ZHR z Czechowic-Dziedzic, odpowiedzialnym za kształt 41. Pielgrzymki ZHR na Jasną Górę, rozmawia Mariusz Rzymek.

Mariusz Rzymek: Jak to się stało, że został Pan najmłodszym organizatorem pielgrzymki harcerskiej na Jasną Górę?

Łukasz Włoch: Było w tym trochę przypadku. Osoba, która robiła to rok w rok, dostała możliwość wyjazdu ze swoją drużyną do Szkocji. W dość późnym terminie przejąłem po niej schedę. Mając dobrą kadrę, na którą mogłem liczyć, podjąłem się tego wyzwania i wszystko udało się przygotować tak, jak trzeba. Temat organizacji pielgrzymki (odbyła się w dniach 8-10 września) scedowało na nasz hufiec naczelnictwo z głównej kwatery ZHR.

CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Autorzy książki o rodzinie Ulmów odznaczeni polskim Złotym Krzyżem Zasługi

2024-05-02 20:31

[ TEMATY ]

książka

ks. Paweł Rytel‑Andrianik

rodzina Ulmów

złoty Krzyż Zasługi

Episkopat.news

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Autorzy książki o błogosławionej rodzinie Ulmów "Zabili także dzieci": watykanistka włoskiej agencji prasowej Ansa Manuela Tulli i szef polskiej redakcji watykańskich mediów Vatican News ks. Paweł Rytel-Andrianik zostali w czwartek odznaczeni Złotym Krzyżem Zasługi, przyznanym przez prezydenta RP Andrzeja Dudę.

Ceremonia wręczenia odznaczeń odbyła się w ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej, a Krzyże Zasługi wręczył ambasador Adam Kwiatkowski.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję