Reklama

Kościół

Wydobywał z innych odwagę

Zmarł kard. George Pell, australijski hierarcha, jeden z najważniejszych ludzi w Watykanie, który mocno cierpiał za Kościół i prawdę.

Niedziela Ogólnopolska 4/2023, str. 22-23

[ TEMATY ]

kard. George Pell

©Ks. Tomasz Podlewski

Kard. George Pell

Kard. George Pell

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy we wtorek 3 stycznia szedłem z kard. George’em Pellem, aby złożyć hołd zmarłemu papieżowi emerytowi Benedyktowi XVI, nie mogłem nie zauważyć, z jakim szacunkiem obecni w Bazylice św. Piotra sanpietrini witają tego wysokiego, podpierającego się laską Australijczyka. Personel porządkowy z bazyliki jest przyzwyczajony do rozmaitych kościelnych eminencji, ale sposób, w jaki okazywali kardynałowi szacunek i sympatię, wskazywał na coś zupełnie innego – na to, że widzą w nim człowieka, który mocno cierpiał za Kościół i prawdę. Mieli przed sobą „białego męczennika”. Należała mu się atencja – i okazali mu ją.

Reklama

Pomodliliśmy się przez kwadrans przy marach, na których spoczywało ciało papieża emeryta, a następnie przy grobie św. Jana Pawła II, po czym opuściliśmy bazylikę tylnymi drzwiami, gdzie czekał na nas samochód kardynała. Schodziliśmy po niewielkiej pochyłości i właśnie przyszło mi na myśl, jak trudne musi być przejście tego niewielkiego dystansu dla mojego wieloletniego przyjaciela (nasza znajomość sięga 55 lat wstecz), gdy ten zapytał mnie, czy może się wesprzeć na moim ramieniu. Na zewnątrz zauważyliśmy abp. Georga Gänsweina, sekretarza Benedykta XVI, który właśnie wchodził do świątyni w towarzystwie niewielkiej grupy osób. Wymieniliśmy kondolencje, w trakcie których abp Gänswein podzielił się z nami informacją, że ostatnią książką przeczytaną przez zmarłego papieża był pierwszy tom Dziennika więziennego kard. Pella (miałem zaszczyt napisać do niego przedmowę).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Poprzedniego dnia wraz z kardynałem byliśmy w Bazylice św. Pawła za Murami. Podejmowani przez gospodarza – kard. Jamesa Harveya zjedliśmy kolację z 50-osobową grupą przemiłych seminarzystów z Milwaukee, którzy z wytężoną uwagą wysłuchali krótkiej przemowy wygłoszonej przez kard. Pella po posiłku. Będąc wyraźnie w doskonałej formie, delikatnie, lecz stanowczo podkreślił on, jak ważna jest w kapłaństwie odwaga do prowadzenia ewangelizacji, do stawiania czoła kontrkulturowym prądom i do całkowitego zawierzenia Panu Bogu.

10 stycznia, w godzinach, które nastąpiły po jego szokującej, niespodziewanej śmierci, pomimo głębokiej żałoby dotarło do mnie, że w tej zwięzłej przemowie sprzed tygodnia kard. George Pell mimowolnie napisał sam sobie epitafium: był odważnym człowiekiem, który tą odwagą dzielił się z innymi, lub ujmując to lepiej – wydobywał z innych odwagę, o której nie wiedzieli, że w nich tkwi.

Reklama

Znam niewiele osób publicznych (jeśli w ogóle są takie), które mogłyby się poszczycić taką odwagą moralną, jaką kard. Pell wykazywał przez całe dekady, broniąc i promując prawdy wiary katolickiej w obliczu nieustającej, agresywnej kampanii płynącej z mediów australijskich. Na prośbę papieża Franciszka odważnie zabrał się do czyszczenia augiaszowej stajni watykańskich finansów i poczynił poważne postępy w tym herkulesowym zadaniu, kiedy poparcie, na które liczył, nagle wyparowało. Wiedząc, że jest niewinny w obliczu absurdalnych zarzutów, na podstawie których został skazany, potrafił przemienić 404 dni uwięzienia w długie rekolekcje. W ich trakcie spisał trzy tomy refleksji, które dodają duchowej pociechy i odwagi czytelnikom z całego świata. Wróciwszy do Rzymu po ostatecznym uniewinnieniu przez australijski Sąd Najwyższy, w dyskretny, ale konkretny sposób zachęcał obrońców katolickiej ortodoksji do zastanowienia się nad czynnikami warunkującymi w przyszłości żywotność katolicyzmu.

Spędziliśmy w Rzymie niemal każdy dzień ostatniego, jak się okazało, tygodnia jego życia. Długo dyskutowaliśmy o naturze kryzysu, przed którym stanie Kościół w 2023 r.: w Niemczech, gdzie droga synodalna prowadzi wprost ku apostazji, a także w wymiarze powszechnym, ponieważ przygotowania do październikowego synodu o synodalności grożą, naszym zdaniem, odarciem biskupów z autorytetu i przekształceniem Kościoła w klub dyskusyjny. Zastanawialiśmy się też, czy prawdy zawarte w objawieniu Bożym, nauczane przez Tradycję apostolską, będą nadal podtrzymywane, pielęgnowane i przeżywane?

Uzyskanie twierdzącej odpowiedzi wymaga swego rodzaju odwagi, którą kard. Pell przejawiał przez całe swe życie, aż do końca. Inni przywódcy Kościoła, duchowni i świeccy, muszą się teraz wykazać tą samą odwagą, wzmacniając się nawzajem w tym, co w nadchodzących miesiącach zapowiada się jako trudne i burzliwe.

2023-01-16 18:00

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zawsze pozostaje nadzieja...

... nawet w sytuacjach ekstremalnie trudych.

Zapiski australijskiego kardynała George’a Pella – jednego z najważniejszych ludzi Kościoła, którego oskarżono o przestępstwa seksualne, osądzono i skazano, a potem okazało się, że jest niewinny – od momentu publikacji wzbudziły ogromne zainteresowanie. I choć nie jest to relacja o traumie, która spotkała hierarchę w trakcie całego upokarzającego procesu, ani o piekle, które zgotowały mu media, wciąż pozostaje wciągającą lekturą. To raczej zapis stanu ducha, przemyśleń o miejscu chrześcijaństwa w pogmatwanej rzeczywistości, próba wyjaśnienia zachodzących wokół nas procesów. Poniżej prezentujemy krótkie fragmenty trzeciej części Dziennika więziennego pt. Uwolnienie niewinnego, przekonani, że zachęcą one do sięgnięcia po więcej.
CZYTAJ DALEJ

Święty Mikołaj - „patron daru człowieka dla człowieka”

Niedziela łowicka 49/2004

[ TEMATY ]

święty

WD

Obraz św. Mikołaja w ołtarzu głównym

Obraz św. Mikołaja w ołtarzu głównym

6 grudnia cały Kościół wspomina św. Mikołaja - biskupa. Dla większości z nas był to pierwszy święty, z którym zawarliśmy bliższą znajomość. Od wczesnego dzieciństwa darzyliśmy go wielką sympatią, bo przecież przynosił nam prezenty. Tak naprawdę zupełnie go wtedy jeszcze nie znaliśmy. A czy dziś wiemy, kim był Święty Mikołaj? Być może trochę usprawiedliwia nas fakt, że zachowało się niewiele pewnych informacji na jego temat.

Około roku 270 w Licji, w miejscowości Patras, żyło zamożne chrześcijańskie małżeństwo, które bardzo cierpiało z powodu braku potomka. Oboje małżonkowie prosili w modlitwach Boga o tę łaskę i zostali wysłuchani. Święty Mikołaj okazał się wielkim dobroczyńcą ludzi i człowiekiem głębokiej wiary, gorliwie wypełniającym powinności wobec Boga. Rodzice osierocili Mikołaja, gdy był jeszcze młodzieńcem. Zmarli podczas zarazy, zostawiając synowi pokaźny majątek. Mikołaj mógł więc do końca swoich dni wieść dostatnie, beztroskie życie. Wrażliwy na ludzką biedę, chciał dzielić się bogactwem z osobami cierpiącymi niedostatek. Za swoją hojność nie oczekiwał podziękowań, nie pragnął rozgłosu. Przeciwnie, starał się, aby jego miłosierne uczynki pozostawały otoczone tajemnicą. Często po kryjomu podrzucał biednym rodzinom podarki i cieszył się, patrząc na radość obdarowywanych ludzi. Mikołaj chciał jeszcze bardziej zbliżyć się do Boga. Doszedł do wniosku, że najlepiej służyć Mu będzie za klasztornym murem. Po pielgrzymce do Ziemi Świętej dołączył do zakonników w Patras. Wkrótce wewnętrzny głos nakazał mu wrócić między ludzi. Opuścił klasztor i swe rodzinne strony, by trafić do dużego miasta licyjskiego - Myry.
CZYTAJ DALEJ

W tej parafii proboszcz nie organizuje kolędy; z wiernymi spotykam się cały rok

2024-12-07 07:37

[ TEMATY ]

kolęda

wizyta duszpasterska

Facebook/Parafia

W parafii na Łacinie nie organizujemy kolędy. Z wiernymi spotykam się bez specjalnej okazji przez cały rok – powiedział PAP proboszcz parafii pod wezwaniem Imienia Jezus w Poznaniu ks. Radek Rakowski. Dodał, że kolęda księżom kojarzy się z pośpiechem i zmęczeniem, a wiernym przede wszystkim z kopertą.

W Kościele katolickim w Polsce okres po Bożym Narodzeniu to czas, w którym w parafiach odbywają się wizyty duszpasterskie popularnie zwane kolędą, podczas których księża odwiedzają domy parafian. W niektórych miejscach ze względu na rozległość parafii wizyty duszpasterskie rozpoczynają się już na początku grudnia.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję