Pod koniec lutego minęła 25. rocznica ratyfikowania Konkordatu. Minione lata pokazały, że umowa zawarta między Polską a Stolicą Apostolską przyniosła korzyści państwu, polskim katolikom, ale także wiernym innych wyznań. Mimo to w ostatnich miesiącach część polityków zapowiada wypowiedzenie Konkordatu.
Na powyższe aspekty – historyczny i aktualny – zwrócił uwagę kard. Kazimierz Nycz, witając uczestników sympozjum Relacje państwo – Kościół, jakich potrzebuje dziś Polska. Ile autonomii, ile współpracy?. Metropolita wskazał także na potrzebę rzeczowej dyskusji, która pokaże prawdę o polskim konkordacie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Religia w unijnych szkołach
Konkordat to zwyczajowa nazwa umowy regulującej stosunki między danym państwem a Kościołem. W ocenie ks. prof. Piotra Stanisza w „naszym konkordacie” nie ma żadnych nadzwyczajnych zapisów, których nie znaleźlibyśmy w podobnych dokumentach obowiązujących w innych państwach Europy. – Przeciwnie, wykorzystywany w Polsce model relacji Państwo – Kościół jest reprezentatywny dla większości państw Starego Kontynentu – stwierdził naukowiec z KUL.
Reklama
Oczywiście, każda umowa jest nieco inna. Różnice wynikają z historii poszczególnych państw. Natomiast wspólną zasadą wszystkich konkordatów – potwierdzoną także przez unijne orzecznictwo – jest autonomia wspólnot religijnych. Wyklucza ona ingerencję państwa w sprawy wewnętrzne Kościoła. A nawet nakłada na władzę pewne obowiązki. I tak np. we Francji to państwo finansuje remonty świątyń.
Przeciwnicy Konkordatu w Polsce za sprzeczne z zasadą świeckości państwa uważają lekcje religii w szkołach. Tymczasem takie same rozwiązania są w innych krajach. A także w tzw. szkołach europejskich, gdzie lekcji religii uczą się dzieci urzędników unijnych.
– Porównanie rozwiązań obowiązujących w różnych państwach prowadzi do wniosku, że i w tym zakresie polskie unormowania nie odbiegają od europejskich standardów – podkreślił ks. prof. Stanisz.
Dwa aspekty polityki
W opinii bp. Piotra Jareckiego krytyka Konkordatu mniej dotyczy konkretnych zapisów umowy, a bardziej wynika z „nierespektowania nauki Kościoła odnośnie do relacji Kościół – polityka”.
Jak więc Kościół patrzy na politykę? – W swoim nauczaniu społecznym Kościół mówi o dwóch aspektach polityki – powiedział bp Jarecki. Pierwszy związany jest z ogólnie rozumianą kulturą, odwoływaniem się do świata wartości i zasad. W tym wymiarze polityki ma prawo uczestniczyć cały Kościół. Drugi wymiar to praxis polityczna, czyli aktywność związana z kształtowaniem rzeczywistości gminy, miasta czy państwa. Jest to polityka partyjna i ten wymiar aktywności zarezerwowany jest wyłącznie dla świeckich.
– Błędem byłoby utożsamianie się przez Kościół instytucjonalny z jedną formacją polityczną, choćby ona w swoim programie była najbliższą antropologii chrześcijańskiej czy wskazaniom nauki społecznej Kościoła – dodał bp Jarecki i podkreślił. – Kościół ma spełniać rolę krytycznego sumienia społeczeństwa.