Przerażenie powoli ustępuje. W okienku po lewej stronie uprzejmy mężczyzna pyta: „Na rekolekcje?”. „Tak, tak” – pada odpowiedź.
Pytania o Jezusa
Pozory mogą mylić. I tak jest w tym przypadku. Bo za kolejnymi drzwiami widać już nie twierdzę, a dom. Czy można było urządzić go lepiej? Być może! Ale stare mury, jeśli mieszkają w nich przyjaźni ludzie, zamieniają się w miejsce, do którego chce się wracać. Tutaj na pewno warto, a rekolekcje pod hasłem „Drogowskaz”, obok fantastycznej atmosfery, dały młodym coś cenniejszego: szansę, by poznać Jezusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Trzy dni, od 24 do 26 marca. Kilkunastu młodych mężczyzn. Z Torunia, Grudziądza, Chełmży, Chełmna, Jabłonowa Pomorskiego, a nawet okolic Warszawy. Podjęli wyzwanie. Postanowili przekroczyć próg Wyższego Seminarium Duchownego. Nie bali się pytań. Ani tych, które stawiali sami sobie; ani tych, przed którymi być może chciał postawić ich Bóg.
– Nikt nie chce stać w miejscu, ale pójście naprzód wiąże się z decyzją. Jeśli coś ma nas pchnąć do zmiany, to na pewno spotkanie z kimś wyjątkowym – opowiada Szymon Kozupa, jeden z prowadzących.
Wierny towarzysz
Reklama
I to staraliśmy się odkryć poprzez film, jaki obejrzeliśmy pierwszego dnia. Stowarzyszenie umarłych poetów to opowieść o tym, jak pasja jednego człowieka może pchnąć innych w niezwykłą przygodę. Wejście na ławki i okrzyk uczniów: „O kapitanie, mój kapitanie” oznacza gotowość do tego, by dać szansę samemu sobie; wybrać inną drogę. Być może tę mniej uczęszczaną. Motyw przypadł do gustu uczestnikom, bo na koniec sami zaproponowali, by w trakcie wspólnego zdjęcia stanąć na krzesłach.
Młodych prowadziła Ewangelia o uczniach idących do Emaus. Na jej podstawie mieli okazję usłyszeć, że Jezus chce towarzyszyć im w ich życiu. Nie dość, że ich słucha, to jest Tym, który pyta o oczekiwania i nadzieje. Więcej, składa propozycję. Zawsze daje się rozpoznać poprzez miłość. Jemu przecież łatwiej dać więcej niż mniej.
– Z tymi treściami młodzi mężczyźni mogli zderzyć się w trakcie katechez, adoracji, a także Mszy św. Poznali Maryję, której „tak” stało się szansą dla każdego z nas. Sami mogli powiedzieć „tak” w odpowiedzi na to, co w ciszy mówił im Pan – podkreśla ks. Michał Oleksowicz, wicerektor WSD w Toruniu, główny organizator rekolekcji.
Rekolekcyjne odkrycia
W opiniach uczestników nie brakowało zadowolenia. Jeden z nich zwrócił uwagę, że „poprzez katechezy odkrył Jezusa, który go wspiera”. Inny podkreślał „braterską atmosferę i czas, jaki prowadzący poświęcili każdemu, bez wyjątku”. Od młodych padały też sygnały, że pomogła im pustynia. Był to moment, w którym mogli zostać sam na sam z Jezusem. W tym czasie nie rozmawiali ze sobą. Zrezygnowali też z sięgania po smartfony.
– Pierwszy raz jestem na tego typu rekolekcjach, ale uważam, że rozważania były świetne i zmuszały do refleksji. Pustynia była ciekawym doświadczeniem – zwrócił uwagę kolejny uczestnik. Następny zaznaczył, że „każdy z prowadzących wniósł jakąś cegiełkę do jego osobistej relacji z Jezusem”. Ta sama osoba dodała, że swoją pustynię spędziła w ogrodzie, co pomogło jej w „zatrzymaniu się nad własnym życiem”.
Organizatorzy wydarzenia już myślą o powtórce. /SK