Rozpoczynając uroczystą Eucharystię, bp Mendyk wezwał zgromadzonych w katedrze świdnickiej do gorliwej modlitwy za wszystkich alumnów naszego seminarium, o światło i moc Ducha Świętego, aby w przyszłości mogli okazać się wiarygodnymi świadkami i głosicielami wielkich dzieł Boga. Poprosił także, aby nie ustawać w modlitwach o robotników na Boże żniwo, aby w sercach młodych ludzi budzić pragnienie oddania się Chrystusowi na służbę w dziele zbawienia.
Nie tylko słudzy Boga
W wygłoszonej homilii szafarz święceń przypomniał, że diakon powinien być podobny do Chrystusa. – Diakonat każe wam iść za Panem Jezusem w postawie pokornej służby, wyrażającej się nie tylko w dziełach miłosierdzia, lecz przenikającej i kształtującej sposób myślenia i działania. Diakoni bowiem całym swoim życiem powinni upodobnić się do Chrystusa sługi, stając się nie tylko sługami Boga, lecz także sługami braci.
Następnie biskup przypomniał, do jakich funkcji i posług powołani są kandydaci na duchownych. – Diakoni przez swoją posługę we wspólnocie Kościoła dotykają tajemnicy Chrystusa, który w czasie Ostatniej Wieczerzy przepasał się prześcieradłem i umywał nogi swoim uczniom. Ten gest jest wymownym znakiem służby, do jakiej powołuje nas Chrystus. Służba ta obejmuje spełnianie posług liturgicznych w czasie Eucharystii, czytanie lub śpiewanie Ewangelii, przekazywanie celebransowi ofiary złożonej przez lud, rozdzielanie Komunii Świętej, zanoszenie jej chorym. To także przygotowywanie katechumenów do sakramentów oraz zarządzanie dobrami kościelnymi, które wyraża się w trosce o ubogich – wymienił.
Kluczowy element
Zwracając się do mających przyjąć święcenia diakonatu, przypomniał, że czynią to dobrowolnie i mają dbać o dobrą opinię. Na wzór Apostołów mają być pełni Ducha Świętego i mądrości. Nie mogą zapominać także, że swoje posługiwanie będą wypełniać żyjąc w celibacie, w posłuszeństwie biskupowi i jego następcom. Kluczowym elementem życia będzie osobista rozmowa z Bogiem. – Waszą służbę w Kościele będzie podtrzymywać modlitwa, dlatego starajcie się dochować wierności codziennej Liturgii Godzin – zachęcił.
Następnie ks. kan. Włodzimierz Wołyniec, rektor Metropolitalnego Seminarium Duchownego we Wrocławiu, gdzie od bieżącego roku akademickiego świdniccy alumni kontynuują formację, przedstawił bp. Markowi Mendykowi kandydatów do święceń.
Przychylając się do prośby rektora, biskup świdnicki udzielił sakramentu święceń w stopniu diakonatu Mateuszowi Bandurze z parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Kłodzku, Januszowi Małysiakowi z parafii św. Mikołaja w Rychwałdzie (diecezja bielsko-żywiecka), Ireneuszowi Cymborskiemu z parafii Bożego Ciała w Międzylesiu.
Najważniejszym momentem sakramentu była modlitwa święceń, podczas której biskup wzywał mocy Ducha Świętego, by uświęcił wybranych. Następnie na każdego z kandydatów nałożył ręce. Po modlitwie diakoni otrzymali strój liturgiczny – dalmatykę oraz przyjęli księgę Ewangelii jako znak specjalnej posługi głoszenia słowa Bożego.
Zadaniem diakona jest być darem dla innych. Do końca życia.
W pierwszą sobotę maja w Mełgwi bp Adam Bab udzielił alumnom V roku Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie święceń diakonatu. Przyjęli je: Marcin Dudek z parafii św. Jana Chrzciciela w Łańcuchowie, Arkadiusz Kowalski z parafii św. Anny w Lubartowie, Wiktor Michałowski z parafii św. Wita w Mełgwi, Michał Śliwka z parafii św. Jana Chrzciciela w Wilkołazie i Paweł Watras z parafii Miłosierdzia Bożego w Piotrowicach Małych. – Kluczem do dzisiejszego wydarzenia jest słowo służba, bycie sługą; to fundament waszej przyszłości. Jesteście diakonami, czyli sługami, od dziś do końca życia. Waszym zadaniem jest być darem dla innych. Chrystus udzieli wam dość łaski i pomocy, by być sługą – podkreślił bp Bab.
7 grudnia Kościół katolicki obchodzi wspomnienie liturgiczne św. Ambrożego, biskupa i doktora Kościoła, jedną z największych postaci Kościoła Zachodniego w IV w. Dane o wcześniejszym jego życiu są skąpe, natomiast biografia od chwili wybrania go na biskupa jest bardzo bogata.
Ambroży urodził się około roku 340 w Trewirze (dzisiejsze Niemcy), jako syn prefekta Galii. Otrzymawszy staranne wykształcenie w Rzymie, rozpoczął karierę państwową na terenie dzisiejszej Jugosławii. Około roku 370 został mianowany zarządcą - prefektem północnej Italii, mieszkając w Mediolanie.
W roku 374 w Mediolanie zmarł tamtejszy biskup. Zapowiadał się burzliwy wybór nowego biskupa, gdyż dwie partie: jedna prawowierna, druga sympatyzująca z arianizmem, wysuwały swoich kandydatów, ale ponieważ głosy były równomierne, wybory się przeciągały. Ambroży, podejrzewając, że może dojść do zamieszek, nie chcąc do nich dopuścić, z urzędu udał się do katedry. Kiedy tam się znalazł, z tłumu jakieś dziecko zwołało: "Ambroży biskupem". Zebrani uznali to za znak opatrznościowy i mimo tego, że Ambroży - choć należał do rodziny chrześcijańskiej - nie był nawet ochrzczony i opierał się, wymogli na nim zgodę. Dla wybierających nie stanowiło to żadnej przeszkody. Wiedzieli, że jest człowiekiem sprawiedliwym i bardzo odpowiedzialnym, a to wystarczyło, by mógł być dobrym biskupem. Przyszłość potwierdziła, że mieli rację.
W ciągu ośmiu dni Ambroży przygotował się, przyjął chrzest i pozostałe sakramenty, a 7 grudnia 374 r. został konsekrowany na biskupa Mediolanu.
Nowy biskup wiedział, jak małe kompetencje posiada w zakresie znajomości Pisma Świętego i prawd objawionych, dlatego swoje duszpasterzowanie rozpoczął od gruntownego studiowania Biblii i literatury chrześcijańskiej. Miało to służyć jego przepowiadaniu. Wnet zasłynął jako kaznodzieja; podziwiał go św. Augustyn.
Św. Ambroży żył i działał w okresie, kiedy dopiero zaczynały się kształtować stosunki Kościoła z państwem (władzą cesarską). Jego postawa i poczynania w tej dziedzinie miały znaczący wpływ na przyszłość tych stosunków. Inicjatywy biskupa Mediolanu były też próbą określenia miejsca Kościoła w społeczeństwie. Z tego też punktu widzenia należy oceniać słynne "potyczki" Ambrożego z władzą cesarską.
Najgłośniejszym był konflikt Ambrożego z cesarzem Teodozjuszem. Powodem była rzeź dokonana z rozkazu cesarza w Tessalonikach. Podczas lokalnych zamieszek zginął tam jeden z oficerów rzymskich. W odwecie cesarz zarządził masakrę ludności; mieszkańców zgromadzonych w cyrku zaatakowali żołnierze. Zginęło prawie 700 osób. Wówczas biskup Ambroży nałożył na cesarza obowiązek odbycia pokuty. O dziwo, Teodozjusz uznał swój grzech i zgodził się na określoną przez biskupa pokutę, co było wyrazem wielkiego autorytetu biskupa Ambrożego. Za jego sprawą świat zrozumiał, że władca w Kościele jest tylko wiernym - niczym więcej - i obowiązują go te same zasady Bożego Prawa, które normują życie wszystkich.
Sprecyzowane przez św. Ambrożego ustawienie władcy wobec Bożego Prawa, na straży którego stoi biskup, stało się normą w Kościele katolickim i obowiązuje do dziś. Potknął się o tę normę w XVI w. Henryk VIII, który po popełnieniu grzechu, nie chcąc pokutować, wolał oderwać cały Kościół angielski od biskupa Rzymu. Ten zaś, stając na straży Bożego Prawa, nie mógł przyjąć innego rozwiązania.
Wspomnienie postaci św. Ambrożego przypomina bardzo trudne zagadnienie relacji Kościoła do państwa, zwłaszcza wtedy, gdy władzę w państwie sprawuje katolik. Ten bowiem jako wierzący musi się nieustannie liczyć z Bożym Prawem. Nie chodzi tu tylko o decyzje, ale i o zachowanie Bożego Prawa w życiu osobistym, które dla podwładnych jest niepisaną normą postępowania.
Stąd do historii św. Ambroży przeszedł nie tyle jako teolog, ile jako odważny biskup, wzywający władców (dzisiaj sprawujących władzę na różnym szczeblu życia demokratycznego) do zachowania Prawa Bożego.
Św. Ambroży zmarł w Wielką Sobotę 4 kwietnia 397 r. Został pochowany w Mediolanie. Do dziś pozostaje postacią wręcz symboliczną dla tego miasta. Zdumiewała jego aktywność, co podkreślił biograf, notując z podziwem, że po śmierci Ambrożego, jego obowiązki katechetyczne musiały być podzielone między pięciu kapłanów.
Na placu Świętego Piotra zapalono w sobotę lampki na choince przywiezionej z włoskiego Trydentu. Odsłonięta też została szopka, podarowana przez miejscowość Grado w regionie Friuli-Wenecja Julijska. W uroczystości o zmierzchu uczestniczyły delegacje ofiarodawców drzewka i żłóbka.
Świerk czerwony wysokości 29 metrów pochodzi z gminy Ledro w Trydencie. Przed wycięciem liczącego około 200 lat drzewa doszło tam do protestów obrońców środowiska i mieszkańców. Petycję z apelem do papieża, by zrezygnował z tego daru i o to, by oszczędzono stare drzewo podpisało ok. 50 tys. osób.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.