Reklama

Historia

Polskie wesele w Bawarii

Kiedy mężczyźni w bawarskim mieście Landshut zapuszczają brody i włosy do ramion, to znaczy, że niedługo odbędzie się jedna z największych w Europie rekonstrukcji historycznych. W dodatku ściśle związana z polską królewną.

Niedziela Ogólnopolska 23/2023, str. 40-41

[ TEMATY ]

Bawaria

commons.wikimedia.org

Wesele landshuckie w 2005 r.

Wesele landshuckie w 2005 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kazimierz Jagiellończyk, w przeciwieństwie do pozostałych polskich władców, miał wiele dzieci. Synów wychowywał na królów lub dostojników kościelnych, a córki miały służyć polityce dynastycznej. Najstarsza z nich, Jadwiga, była brana pod uwagę jako żona króla Węgier Macieja Korwina, później jej rękę próbował zdobyć Maksymilian Habsburg. W końcu wybór padł na Jerzego Bogatego – syna księcia Dolnej Bawarii. Sojusz z nim miał chronić od zachodu Czechy, którymi rządził wówczas syn króla Polski – Władysław.

Taniec z cesarzem

Negocjacje między władcami trwały długo, ale w końcu podpisano odpowiednie państwowe dokumenty. Można było zacząć przygotowywać się do ślubu i wesela, którego datę wyznaczono na listopad 1475 r. W Wenecji i we Florencji kupowano aksamitne i jedwabne tkaniny na odświętne szaty, a także złote puchary, pierścionki, broszki dla najbardziej szlachetnych gości. Myśliwi mieli dostarczyć do Landshut, stolicy Dolnej Bawarii, dziczyznę, rybacy – ogromne ilości ryb, a każde gospodarstwo musiało dostarczyć po trzy kury.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

We wrześniu orszak ślubny wyruszył z Krakowa, by spotkać się z panem młodym w Wittenberdze, ale ten bał się ruszyć z domu z obawy przed zarazą. Obrażony król Kazimierz towarzyszył więc córce tylko do Poznania. Po długiej i uciążliwej podróży, z tygodniowym opóźnieniem, przybyła ona do Landshut 14 listopada, witana przez przyszłego męża, cesarza Fryderyka III, dwóch elektorów Rzeszy i arcybiskupa Salzburga, który miał prowadzić ceremonię zaślubin. Nie pozwolono Jadwidze nawet odpocząć po podróży. Po przejechaniu przez odświętnie przybrane miasto zdążyła tylko się przebrać i z płaczem, jak wspominali kronikarze, pójść do ołtarza.

Uroczystości trwały 6 dni i przeszły do historii jako jedno z najwspanialszych wesel późnego średniowiecza. W Landshut, liczącym wówczas 7 tys. mieszkańców, przebywało ok. 9 tys. gości. Uczestniczyli oni w turniejach i ucztach, wręczali prezenty młodej parze. Zmuszono do tego nawet wyjątkowo skąpego cesarza, który ofiarował Jadwidze broszkę. Poprowadził ją także do tańca, mimo podeszłego wieku i mało towarzyskiego usposobienia. W sumie w czasie uroczystości weselnych zjedzono 323 woły, 285 świń, 1758 owiec, 1537 jagniąt, 490 cieląt, 11 tys. gęsi, 40 tys. kurczaków, wypito 430 beczek wina. Wydatki wyniosły prawie 61 tys. guldenów reńskich – tyle, ile stanowił przeciętny roczny dochód księcia Dolnej Bawarii.

Reklama

Włosy mierzone centymetrem

Pod koniec XIX wieku w landshuckim ratuszu powstały freski ilustrujące ślub z 1475 r. – najważniejsze wydarzenie w historii miasta. Stały się one impulsem dla mieszkańców do refleksji nad własną historią. W 1903 r. postanowiono zrekonstruować wesele w skromnej oprawie, a później kontynuować tradycję, najpierw co roku, a obecnie co 4 lata. Stopniowo rozwijał się program imprez odtwarzających tamte z XV wieku, z najdrobniejszymi szczegółami.

Specjalnie powołany do tego komitet pozyskuje brokatowe tkaniny do szycia replik strojów średniowiecznych, zleca wykonanie ręcznie kutych ciężkich zbroi, ich właściwe przechowywanie i renowację. Przygotowania do uroczystości trwają wiele miesięcy i angażują tysiące mieszkańców miasta. Prawie 3 tys. z nich bierze w nich udział bezpośrednio jako aktorzy i zaszczyt ten jest w niektórych rodzinach dziedziczony przez pokolenia. Sam wybór młodej pary nie jest łatwy. Narzeczeni muszą być urodzeni w Landshut, w odpowiednim wieku i uczestniczyć w przedstawieniu w poprzednich latach. Panna młoda natomiast musi mieć odpowiedniej długości włosy, które są... mierzone centymetrem.

Punktem kulminacyjnym obchodów jest procesja, która przechodzi przez centrum miasta na Mszę św. w kościele św. Marcina. W orszaku idą: polska i bawarska szlachta, biskupi, rycerze i giermkowie, radni i mieszczanki, komedianci, a nawet liczni żebracy. Czerwono-złoty powóz dla Jadwigi, zaprzężony w osiem koni rasy pinto, został ręcznie wykonany w Wiedniu na podstawie historycznych źródeł pisanych i ilustracji; kosztował ok. 100 tys. euro. Nawet znaki drogowe, tablice z nazwami ulic i szyldy reklamowe są zdejmowane na czas pochodu orszaku ślubnego. Na ponad 3 tygodnie Landshut przenosi się do średniowiecza. Organizowane są zawody jeździeckie, turnieje rycerskie, pantomimy, zabawy przy muzyce i tańcu, uczty w strojach z epoki. W 2018 r. wydarzenie zostało wpisane do niemieckiego rejestru niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

Reklama

Szczęśliwa kraino Bawarów!

Po ślubie Jadwiga zamieszkała na zamku w Burghausen nad rzeką Salzach, który przez 27 lat był oficjalną rezydencją jej i jej męża. Małżonka widywała jednak rzadko – wolał się poświęcać pijaństwu i rozpuście. Z pięciorga dzieci urodzonych przez Jadwigę przeżyły tylko dwie córki i żadna z nich nie odziedziczyła tronu Dolnej Bawarii.

Jadwiga poświęciła się pobożności. Odbywała regularne pielgrzymki do St. Wolfgang im Salzkammergut, Mondsee i przede wszystkim do niedalekiego Altötting, gdzie ufundowała świętą kaplicę. Sfinansowała także budowę kilku kościołów w Landshut i okolicach, a także klasztoru Brygidek w Altomünster. Swoją ślubną biżuterią kazała ozdobić koronę figury Matki Bożej w swojej kaplicy zamkowej. Nigdy nie zapomniała, skąd pochodzi. Do końca życia podpisywała się: „Z Bożej łaski urodzona królowa Polski, hrabina Palatynu i księżna Górnej i Dolnej Bawarii”. Używała też pieczęci z polskim orłem.

Ostatnie lata jej życia były samotne i skromne. Jerzy Bogaty na starość stał się bardzo skąpy i mścił się za to, że Królestwo Polskie nie wypłaciło obiecanego Jadwidze posagu. Zmarła w 1502 r. w wieku 45 lat po krótkiej chorobie i została pochowana w kościele klasztoru Cystersów w Raitenhaslach. Była lubiana i ceniona przez poddanych. Humanista i filolog Jakob Locher wydrukował lament: „O, szczęśliwa kraino Bawarów! Możesz tę czcigodną kobietę zaliczyć do pierwszych żon swoich książąt. Posłuchaj pocieszenia dla twego smutku: Nikt nie może uciec przed biegiem śmierci, nikt przed wagą sądu. Ciało złożyło hołd śmierci – ale jej dusza znajdzie boski odpoczynek”. Królewską rodzinę Jadwigi w Polsce o jej śmierci powiadomiono dopiero po 2 latach.

Rekonstrukcja landshuckiego wesela w 2023 r. będzie miała miejsce w dniach 30 czerwca – 23 lipca. Na niektóre imprezy towarzyszące nie można już dostać biletów – w dniu ich sprzedaży ludzie stali w kolejce od rana w strugach deszczu. Ale na najważniejszą uroczystość – procesjonalny wjazd królewny Jadwigi do Landshut – nie trzeba mieć biletu. Władze miasta spodziewają się, że będzie ją oglądało w tym roku co najmniej pół miliona gości, także spoza Europy.

2023-05-30 13:56

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

[ TEMATY ]

Ludwik de Montfort

wikipedia.org

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort jako człowiek oddany Duchowi Świętemu wzrastał w osobistej świętości, „od dobrego ku lepszemu”. Wiemy jednakże, że do tej przygody zaprasza każdego.

Oto o jakich misjonarzy prosi Pana w ekstatycznej Modlitwie płomiennej: „o kapłanów wolnych Twoją wolnością, oderwanych od wszystkiego, bez ojca i matki, bez braci i sióstr, bez krewnych według ciała, przyjaciół według świata, dóbr doczesnych, bez więzów i trosk, a nawet własnej woli. (...), o niewolników Twojej miłości i Twojej woli, o ludzi według Serca Twego, którzy oderwani od własnej woli, która ich zagłusza i hamuje, aby spełniali wyłącznie Twoją wolę i pokonali wszystkich Twoich nieprzyjaciół, jako nowi Dawidowie z laską Krzyża i procą Różańca świętego w rękach (...), o ludzi podobnych do obłoków wzniesionych ponad ziemię, nasyconych niebiańską rosą, którzy bez przeszkód będą pędzić na wszystkie strony świata przynagleni tchnieniem Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 14, 7-14.

Sobota, 27 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję