Po kilkuletniej przerwie, spowodowanej pandemią, czciciele św. Rity zebrali się przy jej kapliczce we Włosani. W pierwszą sobotę czerwca czerwone róże czekały na odbiorców, chociaż uwagę wszystkich zdecydowanie bardziej przyciągał rosnący na betonie krzak dzikiej róży. Na wspólną modlitwę za wstawiennictwem św. Rity przybyło liczne grono wiernych.
Nabożeństwo
Zebranych przywitała czcicielka św. Rity, dr Jadwiga Loster, która wspólnie z mężem, Jerzym Losterem ufundowała w 2006 r. kapliczkę, konsekwentnie dba o to miejsce i upowszechnia kult świętej z Cascia. Z kolei wójt Gminy Mogilany, Piotr Piotrowski, który objął honorowy patronat nad wydarzeniem, podkreślił, że spotkanie przy kapliczce ma charakter modlitewny. I dał dobry przykład, grając i akompaniując w czasie nabożeństwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Mszę św. sprawowali; ks. Eugeniusz Wątorski – proboszcz parafii we Włosani, ks. Józef Milan – proboszcz parafii w Mogilanach i o. Marek Donaj, który w homilii przypomniał trudną drogę życia św. Rity i podkreślił jej wielkie zaufanie Bogu. Przywołał m.in. pojęcie bezgłośnej szlachetności i wyjaśniał: – Szlachetność ciszy zdarza się w naszym życiu, dzieje się wtedy, kiedy rzeczy wielkie dokonują się po cichu. Tak było również w przypadku Rity Mancini. A nawiązując do motywu drogi, zauważył: – We Włosani jest taka droga prowadząca do kapliczki, która zatrzymuje nas i pozwala pomyśleć o tym, że sprawy beznadziejne, po ludzku niemożliwe, mają swoje wytłumaczenie w ufności w wolę Boga. A przywołując postawę św. Rity, jej bezgraniczne zaufanie Stwórcy, o. Marek zaznaczył: – Prawda drogi jej życia ukryta jest w bezgłośnej szlachetności.
Po Mszy św. zebrani zostali obdarowani poświęconymi różami. Mogli także uczcić relikwie św. Rity. Wspólną modlitwę ubogaciła Orkiestra Dęta Ochotniczej Straży Pożarnej we Włosani, a o organizację wydarzenia zadbało stowarzyszenie „Dla Naszej Gminy Mogilany” z jej prezesem Grzegorzem Nędzą.
Potrzeba serca
W rozmowie z Niedzielą wójt Piotrowski zauważył, że samorząd powinien wspierać kult, który służy mieszkańcom. Podkreślił: – W czasie pandemii niejednokrotnie słyszałem pytanie, czy będą nabożeństwa przy kapliczce św. Rity. Stwierdziliśmy, że jest to potrzeba podyktowana sercem, a samorząd ma działać przede wszystkim dla ludzi, dla mieszkańców danego terenu. Tym bardziej, że tutaj są dowody działania św. Rity.
Z kolei dr Loster, która prosiła o pomoc w zebraniu funduszy na remont dachu kapliczki, wyznała: – To jest niesamowite, tego się nie da opisać, tu trzeba być i to przeżyć! Zapewniła, że św. Rita jest nieustanną orędowniczką w niebie, a wskazując na krzew dzikiej róży, zauważyła: – Cztery lata temu ten krzak był wiotką krzewinką. Baliśmy się, żeby wiatr jej nie połamał, dlatego ma metalowe obramowanie. Tymczasem wyrósł krzew dwa razy wyższy od ołtarza! Bo dla Rity nie ma nic niemożliwego. Dla niej przed wiekami zakwitła róża w zimie, a we Włosani róża wyrosła na betonie!