Przed nimi rok intensywnej formacji, nauki i modlitwy. W czwartek 28 września alumni Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu zainaugurowali nowy rok akademicki 2023/24. Uroczystość rozpoczęła się Mszą św. w seminaryjnej kaplicy, której przewodniczył metropolita przemyski abp Adam Szal. Wraz z nim przy ołtarzu zgromadzili się m.in. arcybiskup senior Józef Michalik, abp Eugeniusz Popowicz, metropolita przemysko-warszawski Kościoła greckokatolickiego w Polsce oraz biskupi pomocniczy archidiecezji przemyskiej – bp Stanisław Jamrozek i bp Krzysztof Chudzio.
– Spotkaliśmy się w kaplicy seminaryjnej, aby Panu Bogu zawierzyć nowy rok formacyjny i akademicki – mówił rektor WSD w Przemyślu ks. dr Konrad Dyrda, witając zgromadzonych na liturgii. Kapłan zaznaczył, że rok ten będzie przeżywany w szczególny sposób. – W marcu będziemy przeżywać 100-lecie śmierci współpatrona naszego seminarium św. bp. Józefa Sebastiana Pelczara (…). Chcemy poprzez udział w tej Eucharystii, tak jak nasz święty patron, kształtować swoje serce według Serca Jezusowego.
Homilię podczas Mszy św. inauguracyjnej wygłosił abp Adam Szal. Metropolita przemyski zapraszał alumnów, aby czas formacji był dla nich dążeniem i nadzieją na spotkanie z Chrystusem. – Pamiętajmy o tym, że On nas szuka, a od nas zależy, czy pozwolimy Mu się odnaleźć, bo przecież mamy wolną wolę – powiedział hierarcha.
Reklama
Arcybiskup Szal mówił, że podczas formacji gwiazdą wskazującą drogę klerykom ma być sam Chrystus: – Chciejmy szukać Pana Boga przez poznawanie słowa Bożego, przez coraz bardziej świadomy udział w sakramentach św. Formujmy swoją wiarę po to, aby nasze życie oparte o wiarę było światłem dla innych, by innym wskazywało drogę do Pana Boga.
Po Eucharystii dalsza część uroczystości inauguracyjnej miała miejsce w auli Instytutu Teologicznego WSD w Przemyślu. Tam odbył się wykład inauguracyjny, który w tym roku wygłosił postulator procesu beatyfikacyjnego rodziny Ulmów ks. Witold Burda. Kapłan mówił o niezwykłości i znaczeniu beatyfikacji, którą wspólnota Kościoła przeżywała 10 września w Markowej. – Świadectwo męczenników nie przestaje fascynować – wskazał ks. Burda i dodał: – Znajduje uznanie, przyciąga uwagę i pobudza do naśladowania. Powód, dla którego ufamy ich słowu jest taki, że dostrzegamy w nich oczywiste świadectwo miłości.
Ważnym punktem uroczystości inauguracyjnej była immatrykulacja studentów kursu I, którzy swoją edukację odbywają pod skrzydłami Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Alumni ślubowali systematyczną naukę, która będzie pożytkiem dla nich samych, ale też dla drugiego człowieka.
Spotkanie w Instytucie Teologicznym było też okazją do gratulacji i wyrażenia nadziei, że nowy rok formacyjny i akademicki będzie czasem owocnym w nowe doświadczenia. Głos zabrali ks. prof. dr hab. Jan Dziedzic, dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, Jolanta Sawicka, wicewojewoda podkarpacka oraz Dariusz Łapa, sekretarz Urzędu Miejskiego w Przemyślu.
Po wakacyjnej przerwie wspólnota seminaryjna liczy 40 alumnów. W tym roku do formacji w Wyższym Seminarium Duchownym w Przemyślu na rok propedeutyczny zgłosiło się 10 kandydatów.
"W boga nie wierzę. Jestem Żydówką i do tego ateistką. A zawodowo lekarką - dlatego wykonuje i wykonywać będę aborcje, zgodnie ze wskazaniami i życzeniem kobiet" - napisała w mediach społecznościowych Gizela Jagielska, która zabiła Felka w 9-tym miesiącu ciąży zastrzykiem w serce. Fundacja Pro-Prawo do Życia apeluje o modlitwę za Jagielską oraz innych aborcjonistów, zwłaszcza dzisiaj, w Wielki Piątek, kiedy w Liturgii modlimy się m.in. za Żydów oraz za wszystkich, którzy nie uznają Boga, aby Pan zdjął zasłonę ciemności z ich serc.
Gizela Jagielska jasno definiuje swój światopogląd. Co więcej, otwarcie deklaruje, że będzie wykonywać aborcję na życzenie kobiet. To już się dzieje w Oleśnicy (największym ośrodku aborcyjnym w Polsce) oraz wielu innych szpitalach, gdyż pozwala na to "kompromis aborcyjny" skutkujący złym i wadliwym prawem, które umożliwia zabijanie dzieci na żądanie do końca ciąży.
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
Ustawiony w centralnym miejscu, tuż przy figurze Chrystusa, kilkumetrowy drewniany krzyż ze stułą, wkomponowany w drewnianą kolumnę kamień z Golgoty oraz mnóstwo zieleni – to główne elementy wystroju Bożego Grobu w Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze. Jego tło stanowią stare wrota.
„Kamień z Golgoty, Jezus w Grobie, Najświętszy Sakrament, krzyż, dalej już tylko niebo” - opisywał odpowiedzialny za dekorację Grobu brat Dawid Respondek, cytowany przez biuro prasowe Jasnej Góry.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.