Reklama

Wiadomości

Niespokojnie na Spokojnym

Tajwan jest wyjątkową wyspą, gdzie krzyżują się interesy i wpływy dwóch największych światowych mocarstw – Chin i USA. Czy wybór prozachodniego prezydenta Lai Ching-te może oznaczać wojnę w tym regionie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zachodnie i azjatyckie demokracje z ulgą odetchnęły po ogłoszeniu wyniku wyborczego na Tajwanie, bo wygrał kandydat o prozachodnich aspiracjach. Co więcej, pierwszy raz w demokratycznej historii Tajwanu wygrał przedstawiciel Demokratycznej Partii Postępowej (DPP), która będzie rządzić trzecią kadencję z rzędu. Tuż po wyborach Lai Ching-te obiecał chronić faktyczną niezależność wyspy od Chin. – Tajwan będzie nadal szedł ramię w ramię z demokracjami całego świata – powiedział na wiecu w Tajpej prezydent elekt.

Chińska Republika Ludowa uważa Tajwan za część swojego terytorium, czyli według narracji Pekinu, wyspa jest jedynie zbuntowaną prowincją. Chiny nie mają jednak żadnej kontroli nad Tajwanem, który ma własny system demokratyczny, oddzielną gospodarkę, samorządność i siły zbrojne. Dlatego też wyborczym celem Pekinu było odsunięcie od władzy „separatystów z DPP”, by skorygować antychińską politykę Tajpej. – W kampanii wyborczej Chiny próbowały wystraszyć Tajwańczyków, twierdząc, że wybierają między „pokojem a wojną”. Hasło podchwycili kandydaci opozycji, którzy przekonywali, że głos oddany na nich jest głosem „za pokojem” – mówi Ryszard Zalski, Polak, który z Tajpej prowadzi Studio Asia – kanał na YouTubie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pekin musi mieć pewność

Pekin zawsze chciał pokojowo, czyli politycznie i gospodarczo, przejąć Tajwan, jednak od kilku lat przewodniczący ChRL Xi Jinping mówi, że jeśli pokojowe przejęcie wyspy okaże się niemożliwe, to będzie trzeba użyć siły. Czy wobec tego werdyktu wyborczego świat czeka kolejna wojna, która może być dla USA o wiele ważniejsza niż konflikt w Europie Środkowej? – Wygrana Lai Ching-te jeszcze bardziej podgrzeje atmosferę, bo jest on uważany za większego radykała w DPP niż jego poprzedniczka Tsai Ing-wen. Pekin nie będzie z nim rozmawiał i możemy się spodziewać eskalacji napięcia – wyjaśnia dr hab. Michał Lubina z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ, który był stypendystą w Pekinie, a w 2022 r. przebywał na stypendium tajwańskiego rządu w Tajpej.

Reklama

Wojny na razie raczej nie będzie, chyba że sytuacja wymknęłaby się komuś spod kontroli. Chinom brakuje jeszcze okrętów do totalnej blokady wyspy, a desantowa inwazja na Tajwan to „ostateczna ostateczność”. Chińska armia poniosłaby bardzo duże straty ludzkie, bo jest tylko kilka miejsc, gdzie można przeprowadzić ewentualny desant. Siły Zbrojne Republiki Chińskiej (oficjalna nazwa Tajwanu) przez 70 lat fortyfikowały takie miejsca, a tajwańska armia ma spore zapasy uzbrojenia i może liczyć nawet na 1,5 mln rezerwistów, którzy przeszli przez obowiązkową służbę wojskową.

W grę wchodzą więc dalsze straszenie ze strony Pekinu z użyciem marynarki wojennej i systematyczne naruszanie przestrzeni wczesnego ostrzegania przez komunistyczne lotnictwo. – Jeśli Chiny zdecydują się zbrojnie zaatakować Tajwan, to muszą mieć pewność zwycięstwa. Tajwan jest wyspą trudną do zdobycia, a do tego nie wiadomo, jak się zachowają Japonia i USA. A tej wojny nie można przegrać, bo przegrana oznaczałaby nie tylko koniec władzy Xi Jinpinga, ale także koniec panowania Komunistycznej Partii Chin – zauważa dr Lubina.

Tajwan a sprawa polska

Obecnie nie ma drugiego takiego miejsca na świecie jak Tajwan, gdzie interesy dwóch największych mocarstw są aż tak sprzeczne. Trwają dostawy na wyspę nowoczesnego amerykańskiego sprzętu wojskowego, który jest w dużych ilościach kupowany przez rząd w Tajpej. Dla Pekinu oznacza to, że za kilka lat zdobycie wyspy będzie jeszcze trudniejsze. Jednocześnie trwają modernizacja i bardzo szybkie zbrojenie Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, a przecież Chiny to fabryka świata z największymi zdolnościami produkcyjnymi. Już na początku 2023 r. wywiad US Navy alarmował, że Chiny produkują statki dla marynarki wojennej aż o 200 razy szybciej, niż idzie produkcja dla Marynarki Wojennej USA. Wiele więc wskazuje na to, że za kilka, kilkanaście lat potencjał chińskiej marynarki wojennej będzie większy od US Navy, a tym samym zmniejszają się szanse USA na dalszą dominację na Pacyfiku.

Reklama

Gorący konflikt militarny o Tajwan miałby bardzo złe skutki także dla sytuacji w Europie Środkowej. W trakcie wojny na Ukrainie prawie cała architektura bezpieczeństwa w naszym rejonie jest oparta na gwarancjach i sile militarnej USA, a w znikomym stopniu na europejskich sojusznikach z NATO. W tym kontekście potencjalna eskalacja konfliktu o Tajwan jest dla nas bardzo niebezpieczna. Już teraz politycy z Partii Republikańskiej domagają się od Białego Domu przeniesienia zaangażowania amerykańskiej armii z Europy Środkowej na Pacyfik. Efekt może być taki, że Polska i państwa bałtyckie oraz Ukraina zostaną praktycznie sam na sam z neoimperialnymi zamiarami Władimira Putina.

Mała, ważna wyspa

Położony na Oceanie Spokojnym Tajwan ma powierzchnię zbliżoną do woj. mazowieckiego i liczy 23 mln mieszkańców, ale pod wieloma względami na światowej mapie gospodarczej jest ważniejszy niż Europa Środkowa. To właśnie tam powstaje większość najnowocześniejszych półprzewodników, bez których nie da się produkować elektroniki, a także zaawansowanego technologicznie uzbrojenia. Elity tajwańskie celowo rozwijały tę technologię, bo wiedziały, że dzięki takim unikalnym kompetencjom mogą liczyć na polityczne i militarne wsparcie ze strony USA. – Gdyby Chiny przejęły Tajwan, to zrobiłyby kolejny skok technologiczny i w bardzo szybkim tempie przegoniłyby Stany Zjednoczone. A na to Biały Dom nie może sobie pozwolić – uważa dr Lubina.

Cieśnina Tajwańska jest głównym szlakiem dla żeglugi z Azji Wschodniej do reszty świata. Tą trasą płynie ponad połowa światowej floty kontenerowców zarówno z Chin, jak i z Korei Południowej oraz Japonii. Kontrola Chin nad Cieśniną Tajwańską oznaczałaby kontrolę nad światowym handlem. Radykalnie zmieniłoby się także bezpieczeństwo m.in. Wietnamu, Korei i Japonii, bo flota USA zostałaby wypchnięta za pierwszy łańcuch wysp otaczających kontynent.

Reklama

Topniejące poparcie

Tajwan ma system prezydencki, a więc to zwycięska partia DPP będzie tworzyć kolejny rząd. Wybory do jednoizbowego parlamentu (Yuan Ustawodawczy) nie poszły już jednak tak dobrze. Żadna z partii nie zdobyła większości (minimum 57 ze 113 mandatów). Najwięcej głosów uzyskał prochiński Kuomintang, drugie miejsce zajęła DPP, a trzecie – Tajwańska Partia Ludowa. Wszystko wskazuje na to, że na Tajwanie parlament będzie w opozycji do prezydenta i rządu.

Wynik wyborczy wskazuje także na topniejące poparcie dla prozachodniej DPP. W 2020 r. kandydatka tej partii na prezydenta otrzymała aż 57% głosów i większość w parlamencie, a jej następca w 2024 r. – tylko 40%. Gdyby opozycja nie pokłóciła się przed wyborami i wystawiła wspólnych kandydatów na prezydenta i wiceprezydenta, to ku radości Pekinu prawdopodobnie przejęłaby władzę na Tajwanie. – Wysoki wynik wyborczy DPP w 2020 r. jest związany z tym, że mieszkańcy wyspy przestraszyli się wydarzeniami z Hongkongu, który siłowo został przejęty przez Komunistyczną Partię Chin. Teraz ten wynik na Tajwanie jest słabszy, bo ludzie już o tym zapominają i żyją problemami dnia codziennego – tłumaczy dr Lubina, który ostatnio wydał książkę pt. Chiński obwarzanek. Od Tajwanu po Tybet, czyli jak Chiny tworzą imperium.

Wynik wyborów może więc zostać uznany w Chinach za skromny, ale jednak sukces, bo udało się odwrócić antychiński trend. W Pekinie mogą dojść do głosu frakcje, które będą lobbować za dialogiem i próbą politycznego przejęcia Tajwanu w przyszłości. Problemem może być jednak przewodniczący Xi Jinping, który jak cesarz zgromadził całą władzę w swoich rękach właśnie po to, by doprowadzić do zjednoczenia ChRL z Republiką Chińską na Tajwanie. Przywódca Chin ma już 71 lat, a więc czas na realizację tej obietnicy ucieka. Całkiem możliwe, że Pekin będzie militarnie gotowy do osiągnięcia tego celu na 100-lecie Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, które przypada w 2027 r.

2024-01-23 14:19

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mały, ważny Tajwan

Świat z uwagą śledzi kolejny kryzys w Cieśnienie Tajwańskiej, który może się stać zarzewiem wielkiego konfliktu. Niestety, sytuacja w dalekiej Azji może bardzo osłabić architekturę bezpieczeństwa w Europie Środkowej.

Kryzysy w Cieśnienie Tajwańskiej nie są niczym nowym, a Chińczycy mieszkający zarówno na wyspie, jak i na kontynencie zdążyli się już do nich przyzwyczaić. Tym razem jednak eskalacja konfliktu jest bardziej niebezpieczna niż w latach 90. ubiegłego wieku. Chińska Republika Ludowa jest bowiem o wiele silniejsza gospodarczo i militarnie, a siły zbrojne Tajwanu i USA są relatywnie słabsze niż w trakcie poprzednich kryzysów.

CZYTAJ DALEJ

Matko Bolesna w Staniątkach biednych, módl się za nami...

2024-05-07 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Jarosław Tarnowski

Możemy dziś powiedzieć, że Matka Boża Bolesna ukochała ziemią krakowską.

Rozważanie 8

CZYTAJ DALEJ

Bp Pindel do nowo wyświęconych diakonów: naśladujcie wyobraźnię miłosierdzia św. Jana Kantego

2024-05-08 15:12

[ TEMATY ]

bp Roman Pindel

mr

Celebracja w Łagiewnikach

Celebracja w Łagiewnikach

Do naśladowania przykładu św. Jana Kantego, doskonalenia się i okazywania miłosierdzia wszystkim ludziom zachęcił bp Roman Pindel 8 maja br. w kęckim sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, gdzie udzielił święceń diakonatu dwóm alumnom krakowskiego Wyższego Seminarium Duchownego. Do uroczystości wybrano świątynię związaną miejscem urodzenia Jana Kantego. Tu też znajduje się grób założycielki sióstr zmartwychwstanek bł. Celiny Borzęckiej oraz jej córki współzałożycielki - służebnicy Bożej Jadwigi Borzęckiej.

Nowo wyświęceni diakoni nawiedzili dziś także barokowy kościół ku czci św. Jana z Kęt, wybudowany na miejscu jego domu rodzinnego. Diecezja bielsko-żywiecka przeżywa Rok Jubileuszowy związany z 550. rocznicą śmierci tego XV-wiecznego uczonego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję