Reklama

Niedziela Częstochowska

Doktor Dorota

Myślę, że to jest powołanie na nasze czasy i dla mocnych charakterów. Kobiety dzisiaj są bardzo samodzielne, a w naszym życiu – dziewic konsekrowanych, trzeba mieć wewnętrzny kręgosłup, nie wystarczy tylko szkielet – powiedziała Grażyna Piłkowska, uczestnicząca w obrzędzie konsekracji dziewicy.

Niedziela częstochowska 26/2024, str. III

[ TEMATY ]

Częstochowa

Karol Porwich/Niedziela

Od zawsze chciałam być oddana Panu Bogu – mówi Dorota Alli-Balogun

Od zawsze chciałam być oddana Panu Bogu – mówi Dorota Alli-Balogun

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W częstochowskiej archikatedrze Świętej Rodziny 22 czerwca bp Antoni Długosz włączył do stanu dziewic konsekrowanych archidiecezji częstochowskiej Dorotę Alli-Balogun, która pokonała długą drogę, aby stanąć przed ołtarzem i zostać zaślubioną mistycznie Chrystusowi.

Moja droga

Dorota Alli-Balogun wychowała się w Nigerii. Po maturze przyjechała do Polski z myślą o podjęciu studiów medycznych. – Przez długi czas poszukiwałam swojego miejsca w Kościele, bo od zawsze chciałam być oddana Panu Bogu. Angażowałam się w życie wspólnotowe i parafialne w miejscu zamieszkania, najpierw w Katowicach, a potem, w ramach poszukiwania woli Bożej względem mnie, podjęłam decyzję o przeprowadzce do Częstochowy – opowiada Dorota. – W Częstochowie rozpoczęłam formację przed włączeniem do stanu dziewic konsekrowanych. Treść modlitwy konsekracyjnej, zawartej w obrzędzie, była dla mnie bardzo poruszająca i stanowiła odpowiedź na moje pragnienia, które od zawsze nosiłam w sercu, wyrażając chęć zaślubienia Jezusa Oblubieńca. Dzisiaj, po niespełna czterech latach przygotowań i uzyskaniu zgody abp. Wacława Depo, staję przed ołtarzem, aby przeżyć uroczystość swojej konsekracji – z radością mówi Dorota.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Doktor z misją

Reklama

– Tak naprawdę to za sprawą rodziców zostałam lekarzem, ale Pan Bóg potwierdził później swoją wolę i odnalazłam się w tym zawodzie – wspomina Dorota, specjalista medycyny rodzinnej. Zawsze chciała pomagać ludziom, a na jej drodze znaleźli się również ludzie bezdomni, podopieczni z Fundacji Świętego Barnaby. – Dla mnie ważne jest to, by zobaczyć w drugim człowieku Jezusa, a ludzi traktuję w taki sposób, jak bym sama chciała być przez nich traktowana. I to jest przykazanie miłości, które staram się realizować w codziennym życiu i praktyce zawodowej – podkreśla lekarka.

Inspiracje

Święta Faustyna Kowalska i św. Małgorzata Maria Alacoque równie mocno zaznaczyły się w życiu duchowym Doroty. – To takie moje ciocie, staram się czerpać wzory od starszych w wierze i dlatego życiorysy różnych świętych są dla mnie szczególnie ważne. Wyznanie św. Faustyny: „Pójdę ufna za Tobą”, jest dla mnie drogowskazem i chcę ją naśladować w tej ufności Bogu. Świadectwo życia św. Giuseppe Moscatiego, włoskiego lekarza, pełnego wrażliwości na cierpienie drugiego człowieka, zatroskanego nie tylko o zdrowie fizyczne, ale także stan duchowy pacjenta, jest dla mnie inspiracją do posługi bliźniemu. Wiara pomaga mi podejść holistycznie do pacjenta. Im bardziej człowiek jest zanurzony w Bogu, tym łatwiej jest pełnić uczynki miłosierdzia – zaznacza dr Dorota.

Parafia i rodzina

– Dzisiejsza uroczystość mojej córki jest efektem długiej drogi i kolejnym etapem w jej życiu. Dorota jest dorosłą kobietą, ma swoje życie duchowe, a ja ją wspieram modlitwą – mówi Wanda Alli-Balogun, mama Doroty. Ojciec, Supo Alli-Balogun, mimo że inaczej widział plany swojej córki, zaakceptował je i dzisiaj jest bardzo szczęśliwy i dumny z jej decyzji.

Ksiądz Zbigniew Jeż, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Częstochowie, z radością informuje, że Dorota jest jego parafianką od roku. – Informacja o pragnieniu zostania dziewicą konsekrowaną bardzo nas rozradowała i jesteśmy dumni z jej aktywności w parafii, a zwłaszcza z pięknego śpiewu dla Pana – przyznaje kapłan.

2024-06-25 14:15

Oceń: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziękczynienie archidiecezji częstochowskiej za pontyfikat Benedykta XVI

[ TEMATY ]

Częstochowa

Benedykt XVI

abp Wacław Depo

Ks. Mariusz Frukacz

„Wiara jest decyzją o tym, że jest się z Panem, żyje się z Nim. To «bycie z Nim» prowadzi do zrozumienia powodów, dla których się wierzy”. Te słowa z listu apostolskiego „Porta fidei” określają decyzję Benedykta XVI i jego odpowiedzialność za Kościół - mówił abp Wacław Depo. Wieczorem 27 lutego metropolita częstochowski przewodniczył w kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze Mszy św. dziękczynnej za pontyfikat Benedykta XVI.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: miłość Jezusa nie upokarza

2025-10-01 10:28

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Jezus ofiarowuje swoje rany jako gwarancję przebaczenia. I pokazuje, że zmartwychwstanie nie jest przekreśleniem przeszłości, ale jej przemianą w nadzieję miłosierdzia - wskazał Papież podczas audiencji generalnej. Środowa katecheza stanowiła kontynuację rozważań dotyczących Paschy Jezusa (J 20, 19-23).

Na początku katechezy Papież wskazał, że „centrum naszej wiary i serce naszej nadziei mają swoje głębokie zakorzenienie w zmartwychwstaniu Chrystusa”. Lektura Ewangelii pokazuje, że jest to tajemnica zaskakująca poprzez fakt w jaki sposób Syn Boży to uczynił. Nie jest to „pompatyczny triumf”, zemsta czy odwet na przeciwnikach. To „cudowne świadectwo tego, jak miłość potrafi podnieść się po wielkiej porażce, aby kontynuować swoją drogę, której nie da się powstrzymać”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję