Autor Listu do Hebrajczyków nazywa Chrystusa Kapłanem na wieki i porównuje go do Melchizedeka. Tłem tych słów jest kapłaństwo Starego Przymierza. Było ono ściśle związane ze świątynią: wpierw był to Namiot Spotkania, potem były różne sanktuaria w ziemi Izraela, a ostatecznie – sanktuarium zbudowane w Jerozolimie. To ono było znakiem obecności Boga pośród ludu, kapłani zaś pełnili w nim rolę pośredników między ludem a Bogiem, nauczając i składając przepisane Prawem ofiary ze zwierząt lub pokarmów. Szczególną rolę odgrywały ofiary przebłagalne, zwłaszcza ta składana w Dniu Pojednania. Tę składał arcykapłan, by zadośćuczynić Bogu za winy swoje i całego ludu. Czynił to co roku.
Funkcje kapłańskie mogli pełnić tylko ci, którzy należeli do rodu kapłańskiego. Tym samym kapłaństwo był dziedziczne i przechodziło z ojca na syna. Jego kres wyznaczała śmierć lub poprzedzające ją starość czy choroba, uniemożliwiające wypełnianie wyznaczonych funkcji. Dodajmy też, że przynależność rodowa nie była jedynym wyznacznikiem pozwalającym stanąć przy ołtarzu. Tu był konieczny jeszcze jeden warunek. Ten, kto miał pełnić urząd kapłana, nie mógł mieć żadnej skazy ani defektu na ciele. Tym samym jeśli uległ wypadkowi bądź został przez kogoś celowo okaleczony, nie mógł pełnić tej funkcji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Trzeba też wspomnieć o jeszcze jednej, istotnej kwestii. Był nią nakaz sprawowania kultu tylko w świątyni jerozolimskiej. Z tego powodu w czasie wygnania babilońskiego kapłani nie mogli składać ofiar, gdyż ich znaczna część została wygnana do obcej ziemi, a świątynia została zniszczona. Jeszcze dramatyczniejsza sytuacja nastąpiła po 70 r., gdy Tytus spalił świątynię jerozolimską. Nie odbudowano jej po tym dramacie. Stąd kapłani zaprzestali pełnić swe funkcje. Czy List do Hebrajczyków został napisany już po tym wydarzeniu? Trudno to ustalić precyzyjnie. Niemniej jednak owo wydarzenie pogłębiło wymowę zapisanych w nim słów podczas późniejszej jego lektury.
W takim kontekście autor Listu do Hebrajczyków ukazuje kapłaństwo Chrystusa i złożoną przez Niego ofiarę. Sprawuje je Syn Boży. On nie musiał składać ofiary wpierw za samego siebie, gdyż był wolny od grzechu. Tym, co złożył Bogu w ofierze, było własne życie. Jednocześnie Jego ofiara jest aktem jednorazowym, a jej skutki obejmują wszystkie pokolenia i będą trwać na zawsze, łącząc ludzi z Bogiem. Tym samym kapłaństwo Chrystusa nie przeminie – nie ma charakteru przejściowego tak jak kapłaństwo Starego Przymierza. Ono też nie jest jego zastąpieniem, ale dziełem zaplanowanym od wieków przez Boga. Zapowiedzią tego była tajemnicza postać Melchizedeka – kapłana, który błogosławił Abrahama i któremu patriarcha złożył w ofierze dziesięcinę ze swych łupów. Nieprzemijalność kapłaństwa Chrystusa podkreśla także to, że złożona przez Niego ofiara stanowi doskonały akt przekraczający przemijający ziemski porządek i inaugurujący wieczne uwielbienie Boga w świątyni, którą jest sam Chrystus obecny w chwale nieba.