Reklama

Kultura

Piękno, które zbliża do Boga

W naszych kościołach ze świecą można szukać dzieł współczesnych artystów. Dlaczego tak jest? Czy dzisiejsza sztuka przestała być nośnikiem chrześcijańskich wartości?

Niedziela Ogólnopolska 48/2024, str. 52-53

[ TEMATY ]

sztuka

Julia Marconi/Fundacja Świętego Mikołaja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obserwując współczesną świecką kulturę, która bardzo często nie wyraża już tego, co przekazywała w ubiegłych wiekach, a wręcz staje się antykulturą, z pewnością możemy dojść do takiego wniosku. Czy jednak problem ten dotyczy również kultury katolickiej?

Jak tlen

– Mamy dziś do czynienia z gigantycznym kryzysem kultury katolickiej. Znajduje się ona jakby na OIOM-ie. Mam wrażenie, że jest to kryzys w sensie takim, jaki nadawali temu pojęciu Grecy, nawiązując do medycyny: jest to moment, po którym następują wyzdrowienie bądź śmierć. Uważam, że jesteśmy w cieniu wielkiego ryzyka, bo bez kultury chrześcijańskiej nie ma chrześcijaństwa. To nie jest luksus, a powietrze, którym chrześcijaństwo oddycha – zauważa w rozmowie z Niedzielą dr Dariusz Karłowicz, pomysłodawca projektu „Namalować katolicyzm od nowa”, i dodaje: – Dlaczego kardynałowie nie jeżdżą po Rzymie na sygnale? Biorąc pod uwagę istniejącą sytuację – powinni. Tymczasem obecny kryzys to choroba, która trawi Kościół bez bólu, nikt tego nie zauważa. Kiedyś o obrazy toczyły się wojny, dochodziło do rozruchów. Dzisiaj właściwie ten problem nie wydaje się szczególnie ważny. Ale nie jest też tak, że zupełnie nie ma artystów zajmujących się sztuką religijną...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sens i nadzieja

Reklama

Sztuka Zachodu z niezwykłą mocą przypomina o Wcieleniu Boga, koncentrując się na rzeczywistości, która została przemieniona, w którą wszedł Chrystus. – Sądzę, że jednym z największych zagrożeń dla Kościoła katolickiego i być może jednym z ważnych źródeł powodów znikania czy zanikania tradycji zachodniego malarstwa jest właśnie herezja zwana doketyzmem – przekonanie, że Jezus przyjął ludzkie ciało i ludzką naturę tylko symbolicznie, że jest to pewna opowieść, że to nie stało się naprawdę – uważa dr Karłowicz. A jeśli wycofamy się z wiary we Wcielenie, tracimy sens i nadzieję.

Z czego jeszcze może wynikać obecny kryzys kultury katolickiej? W ostatnich stuleciach wytworzył się proces autonomizowania się sztuki. Doszło przez to do pewnej alienacji artystów, co nie wpłynęło korzystnie na ich związki z Kościołem. – Możemy dzisiaj wyróżnić dwa rodzaje artystów tworzących sztukę sakralną: tych wyrażających językiem współczesnej kultury treści wiary i tych, którzy bardziej trzymają się Kościoła i w oparciu o niego realizują swoje powołanie do twórczości – wskazuje Mateusz Środoń, ceniony malarz ikon i współorganizator Studium Chrześcijańskiego Wschodu przy klasztorze Dominikanów na warszawskim Służewie.

Artyści gotowi zaryzykować

Jakie są motywy, którymi kierują się artyści, tworząc obrazy do kościołów? Zdaniem Jana Michalskiego, krytyka sztuki związanego z UJ, są to dwa imperatywy: „poza Kościołem nie ma zbawienia” i „troska o dom Twój pożera mnie”. Istotne jest, aby w tych obrazach nie było ani odrobiny egocentryzmu. – Artyści są grupą uprzywilejowaną jednostronnie. Cechują ich systemowy egocentryzm, swoiste „wychowanie pod kloszem”. Zupełnie inaczej było u wczesnorenesansowych malarzy włoskich, oddanych Kościołowi, oraz u niderlandzkich malarzy katolickich, którzy malując dla wspólnoty poddanej uciskom ze strony protestanckiej władzy, wypracowali system znaków kodujących prawdy wiary w obrazach „podszywających się” pod malarstwo rodzajowe – zaznacza Jan Michalski.

Reklama

Egocentryzm systemowy jest jednak – zdaniem Mateusza Środonia – częścią reguł gry w świecie artystów. Ważne jest, aby odnaleźć takich twórców, którzy będą gotowi zaryzykować i pokazać, że pewne rzeczy są dla nich ważniejsze. Może to być właśnie malowanie obrazów o tematyce religijnej. – Nie zawsze ta sztuka mówi wprost o wierze, Bogu i doświadczeniu Kościoła, niekoniecznie jest to zawsze sztuka sakralna. Ale zdecydowanie warto i powinno się malować obrazy o tematyce religijnej – uważa Dorota Hajduk, liderka Wspólnoty Twórców Chrześcijańskich Vera Icon. Podkreśla, że należy jednak właściwie rozpoznać swoje powołanie: być może zadaniem jednego artysty będzie głosić wprost prawdy wiary swoją sztuką, innego z kolei – mówić o nich w sposób bardziej wysublimowany, uniwersalizujący.

Wolność wewnętrzna

Doktor Krzysztof Klimek, artysta uczestniczący w projekcie „Namalować katolicyzm od nowa”, jest przekonany, że samo powstawanie obrazu jest już pewną tajemnicą, od której coś się zaczyna. – Jestem raczej narzędziem niż podmiotem kreującym – podkreśla. Jego zdaniem, Kościół i malarstwo współczesne pójdą raczej w kierunku malarstwa katakumbowego niż twórczości Michała Anioła. Obrazy religijne mają również jeszcze jedno ważne zadanie: – One uświadamiają nam, że wbrew temu, co mówi świat, nie jesteśmy sami – wyjaśnia dr Klimek.

Artysta tworzący takie obrazy powinien być przede wszystkim człowiekiem wolnym wewnętrznie. – To warunek konieczny, kiedy się zaprasza do współpracy Kogoś, kto jest poza nami. Ważna jest nasza relacja z Bogiem. Wtedy to, co świeckie, przechodzi w sakralność. Najpewniejszą drogą do wolności artysty jest pokora – uważa dr hab. Jacek Dłużewski, malarz i nauczyciel akademicki.

Można? Można!

Reklama

Na koniec wróćmy do kwestii kryzysu współczesnej kultury katolickiej. Biskup Michał Janocha, przewodniczący Rady ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego KEP, przekonuje, że to właśnie my, ludzie Kościoła XXI wieku, jesteśmy tymi, którzy ratują tę kulturę na OIOM-ie, a zdaniem biskupa pomocniczego diecezji warszawsko-praskiej Jacka Grzybowskiego, wykładowcy UKSW, kultura jest najważniejszym transferem wartości. Mimo to jej rola nie została w porę doceniona. – Kościół w Polsce poczuł się bardzo mocny po upadku komunizmu, stał się podmiotem polityki. Naszą winą jest to, że odpuściliśmy całą pracę nad kulturą, daliśmy się ograć. Śmierć Jana Pawła II i skandale, które pokazały grzechy Kościoła, przekierowały naszą uwagę na całkowicie inną debatę, w której refleksja nad sztuką sakralną stała się niepotrzebnym marginesem – uważa bp Grzybowski.

Warto więc postawić pytanie: co zrobić, aby odwrócić ten pesymistyczny trend? Zdaniem dr. Karłowicza, sposobem może być już samo przełamanie przekonania, że się nie da. – Myślę, że naszym głównym wrogiem jest dzisiaj pewien rodzaj fatalizmu. Ludzie uwierzyli w konieczność odwrotu i zamiast podejmować starania albo w ogóle się tym nie interesują, albo zajmują się hejtowaniem tego, co ktoś robi. Chętnych do wzięcia się do pracy natomiast brakuje. Choć brzmi to może nieco żartobliwie, to jednak sprawa jest poważna: ulubionym zajęciem polskich inteligentów jest subtelne tłumaczenie, dlaczego się nie da. Warto ten nawyk porzucić. Bo ja myślę, że się da – podkreśla redaktor naczelny rocznika filozoficznego Teologia Polityczna.

A zatem fakt, że w naszych kościołach mało jest dzieł współczesnych artystów, nie jest w żaden sposób determinujący i tylko od nas, ludzi współodpowiedzialnych za Kościół, zależy, czy na synodalnej, wspólnej drodze dostrzeżemy i zrozumiemy również potrzebę ogromnej wartości i znaczenia kultury katolickiej we współczesnym świecie.

2024-11-26 14:11

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Po kolędzie

Niedziela rzeszowska 2/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

sztuka

kolęda

Arkadiusz Bednarczyk

Sięgająca czasów antyku praktyka składania sobie życzeń i obdarowywania się drobiazgami z początkiem każdego miesiąca (tzw. kalend) legła u podstaw duszpasterskiej kolędy.

Założenia wizyty duszpasterskiej były zupełnie proste – ustawodawstwo kościelne mówi, iż „kapłani winni poznawać parafian, w tym osoby chore, ubogie, samotne, uczestniczyć w ich troskach i wspierać ich w trudach, a małżonkom i rodzinom pomagać w wypełnianiu ich powołania”. Jest to więc przede wszystkim spotkanie kapłana z parafianami, bliższe ich poznanie, nie tylko na Mszy, gdzie w anonimowym zwykle tłumie trudno nawiązać bardziej osobiste relacje. Kapłani wędrujący po kolędzie wiele lat temu starali się wykorzeniać panujące – zwłaszcza na polskiej wsi – zabobony związane z okresem Bożego Narodzenia. Niepiśmiennych ludzi uczono „Ojcze nasz”, przygotowywano także do spowiedzi i komunii wielkanocnej. I choć wymiar duszpasterski kolędy zawsze stawiany był na pierwszym planie, to w czasach średniowiecza „kolęda” traktowana była również jako okazja do zbiórki środków, z których utrzymywali się plebani (dawni proboszczowie). Od trzynastego stulecia „kolęda” zaliczana była bowiem, obok ofiar z Mszy św. (tzw. mesznego) chrztów, ślubów i pogrzebów do uposażenia duchownych w środki niezbędne do utrzymania się. Na jednym z synodów, jaki odbył się w szesnastym stuleciu, piętnowano zdarzające się praktyki, iż plebani i wikariusze odmawiają komunii wielkanocnej tym z parafian, którzy nie uiścili kolędy. Z kolei inny, lokalny synod zabronił w ogóle przyjmowania ofiar podczas kolędy. W osiemnastowiecznej publicystyce kościelnej przeciwnikom kolędy odpowiadano, by zechcieli zauważać charytatywną działalność Kościoła, na którą także potrzeba było przecież środków. Pisali więc kościelni publicyści, aby osoby niechętne kolędzie baczyły, że Kościół wielokroć więcej oddaje wiernym niż podczas kolędy bierze... Abp Bernard Maciejowski w swoim liście pasterskim z początku siedemnastego stulecia dawał ówczesnym kapłanom pewne wytyczne, dzięki którym możemy poznać, jak ta wizyta duszpasterska odbywała się ponad czterysta lat temu. Dowiadujemy się więc, że wizytę kapłana ubranego w komżę i stułę obwieszczano sygnałem dzwonka, a przy wejściu do każdego domu zakrystianin śpiewał początkowe zwrotki kolędy. Samotnych, biednych, żebraków, a także panny samotnie wychowujące dzieci kapłani winni pocieszać, a także zastanowić się, jak zaradzić ich potrzebom materialnym i duchowym...
CZYTAJ DALEJ

Najwyższy pomnik Jana Pawła II na świecie zdewastowany

2025-07-02 08:18

[ TEMATY ]

Częstochowa

św. Jan Paweł II

Karol Porwich/Niedziela

Najwyższy pomnik Jana Pawła II znajduje się w Częstochowie, w Parku Miniatur Sakralnych. Został odsłonięty w 2013 roku i mierzy 14 metrów wysokości. Jest to największy na świecie pomnik papieża Polaka. Na twarzy Karola Wojtyły ktoś namalował jaszczurkę.

Park Miniatur Sakralnych "Złota Góra" powstał w 2011 r. w wyrobisku dawnego kamieniołomu, który mieścił się na przedmieściach Częstochowy. Mimo że został zamknięty kilka lat temu, to wciąż znajduje się w nim wiele makiet. Niestety przez działalność wandali, kompleks popadał w ruinę. Miniatury zostały połamane i popisane, a wszędzie widać pełno śmieci.
CZYTAJ DALEJ

Pilne! Jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. lekcji religii

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że rozporządzenie MEN, przewidujące, że od 1 września br. religia lub etyka będą się odbywać w szkołach w wymiarze jednej godziny tygodniowo, jest niezgodne z konstytucją. Minister edukacji arbitralnie ukształtował treść rozporządzenia - podkreślono w uzasadnieniu wyroku.

Trybunał wydał orzeczenie trojga sędziów pod przewodnictwem prezesa TK Bogdana Święczkowskiego. Sprawozdawcą była Krystyna Pawłowicz; w składzie był jeszcze Stanisław Piotrowicz. Orzeczenie zapadło jednogłośnie. Sprawa dotyczyła nowelizacji rozporządzenia MEN z 17 stycznia 2025 r., która wprowadza od 1 września 2025 r. jedną godzinę religii lub etyki tygodniowo, odbywającą się bezpośrednio przed lub po obowiązkowych zajęciach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję